rozwiń zwiń
margit

Profil użytkownika: margit

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 8 lata temu
16
Przeczytanych
książek
28
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
44
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

„Minęło prawie dziesięć lat od dnia, w którym Andy Sachs zrezygnowała z pracy w prestiżowym miesięczniku mody Runway, gdzie była asystentką okrutnej i nieprzewidywalnej Mirandy Priestly. Wreszcie wszystko jej się układa – zawodowo i prywatnie. Wspólnie ze swoją dawną rywalką, obecnie przyjaciółką i wspólniczką Emily, prowadzi luksusowy magazyn ślubny „Plunge” i właśnie wzięła ślub z miłością swego życia, Maxem Harrisonem. Na horyzoncie jednak, jak spod ziemi, pojawia się Miranda Priestly, która chce kupić „Plunge’a” za astronomiczną kwotę, stawiając jednak warunek: obie współwłaścicielki przepracują pełny rok kalendarzowy pod jej rządami. Tym samym ponownie znajdą się na jej celowniku..” *

Wstawiłam powyżej opis wydawniczy, ponieważ są to słowa, które idealnie odzwierciedlają to o czym chciała napisać Autorka. Chciała? Niestety na próbach stworzenia czegoś oryginalnego, świeżego i interesującego się skończyło. Bo książka jest nudna i z całą pewnością nie o tym chciałam czytać.

Kiedy kupowałam ową pozycję miałam nadzieję, że dowiem się czegoś o tej rocznej współpracy, o tym jak Emily i Andy radzą sobie pod rządami Mirandy po raz drugi. Doszukiwałam się tej tytułowej zemsty, zastanawiając się, która strona będzie się mściła. Tymczasem otrzymałam letnią opowiastkę o macierzyństwie, miłości i zdradzie. Dowiedziałam się wszystkiego o postaciach występujących w pozycji, jak się poznali, jak powstał „Plunge” i co się w nim działo przez cztery lata, no i oczywiście naczytałam się bardzo dużo rozmyślań Andy. Wszystko to potwornie mnie męczyło i tylko sprawdzałam na czytniku ile jeszcze stron do końca.

Minęło dziesięć lat, a Andy nadal jest tak samo niedojrzała i głupia jak wcześniej. Tak jak w poprzedniej pozycji zrzucało się to na młody wiek i to, że po raz pierwszy dziewczyna ma do czynienia z modą i tego rodzaju środowiskiem, tak teraz powodowało to nic więcej jak tylko rozdrażnienie. Dziewczyna miota się pomiędzy myślami, a tym by nie zranić innych, nie potrafi być asertywna przez praktycznie całą książkę, a gdy już jest bardzo źle wybucha przekreślając całe swoje dotychczasowe życie. Głupota do kwadratu!

Natomiast Emily, której poprzednio nie dało się lubić, tak teraz okazała się prawdziwą kobietą interesu, która nie boi się zaryzykować i stawia wszystko na jedną kartę. Pomimo, że dla niej takie zachowanie nie kończy się tak jakby tego chciała, to i tak w całej tej pozycji jest ona jedyną wyrazistą i charyzmatyczną postacią. I to jej kibicowałam, nie Andy. A Miranda? No cóż jej też niewiele w tej powieści. Pojawia się w kilku miejscach, ale konfrontacji z głównymi bohaterkami jest mało i właściwie wszystko to wychodzi płytko i nijak. I choć z poprzedniej części wiemy, że ta kobieta to diabeł wcielony, tutaj jest ona po prostu wspomnieniem.

Cała książka okazała się letnia i nie rozumiem po co Autorka ją napisała. W tej powieści nic specjalnego się nie dzieje, są głównie rozmyślania Andy, opowieść o tym jak radzi sobie w małżeństwie i w macierzyństwie. Macierzyństwa jest tu bardzo, bardzo dużo. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby tak książka miała być o tym, ale zapowiedź przedstawiała zdecydowanie inną historię. Zawiodłam się po całości.

Osobiście nie polecam tej powieści. „Zemsta ubiera się u Prady” to strata czasu i pieniędzy. Na tym zakończę, bo nawet rozwodzenie się nad tą książką nie jest jej warte.

http://zaczytajsie.pl/2014/01/07/lauren-weisberger-zemsta-ubiera-sie-u-prady/

„Minęło prawie dziesięć lat od dnia, w którym Andy Sachs zrezygnowała z pracy w prestiżowym miesięczniku mody Runway, gdzie była asystentką okrutnej i nieprzewidywalnej Mirandy Priestly. Wreszcie wszystko jej się układa – zawodowo i prywatnie. Wspólnie ze swoją dawną rywalką, obecnie przyjaciółką i wspólniczką Emily, prowadzi luksusowy magazyn ślubny „Plunge” i właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie się bawiłam przy czytaniu tej książki, było dużo śmiechu i miło spędzonego czasu. To lekka lektura na odpędzenie wszelakich smutków :) Polecam!

Świetnie się bawiłam przy czytaniu tej książki, było dużo śmiechu i miło spędzonego czasu. To lekka lektura na odpędzenie wszelakich smutków :) Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest za bardzo rozwleczona, ostatnie 100 stron męczyłam tylko dlatego, że szkoda mi było tych 570 przeczytanych. Autorka ma ciekawy styl, widać, że włożyła w książkę dużo pracy, jednak ciągle miałam wrażenie, że chciała za dużo dać czytelnikowi, a czytelnik, czyli ja, tego nie udźwignął. Przykro mi, ale odkładałam książkę na półkę z myślą: "jak dobrze, że to już koniec!".

Książka jest za bardzo rozwleczona, ostatnie 100 stron męczyłam tylko dlatego, że szkoda mi było tych 570 przeczytanych. Autorka ma ciekawy styl, widać, że włożyła w książkę dużo pracy, jednak ciągle miałam wrażenie, że chciała za dużo dać czytelnikowi, a czytelnik, czyli ja, tego nie udźwignął. Przykro mi, ale odkładałam książkę na półkę z myślą: "jak dobrze, że to...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika margit

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Margit Sandemo
Ocena książek:
6,8 / 10
140 książek
4 cykle
1254 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
16
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
44
razy
W sumie
wystawione
16
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
117
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]