Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jestem zachwycona! Na początku byłam sceptycznie nastawiona do "Drużyny". Uznałam ją jako powieść łudząco podobną do "Zwiadowców" tego samego autora. Skierowało mnie do tego szczególnie imię głównego bohatera. Hal, to dość podobne imię do Halta. Początek też był niemrawy, nie zachęcał mnie za bardzo. Jednak z momentem kiedy zaczęła się prawdziwa rywalizacja Czapli, Rekinów i Wilków wciągnęłam się w tą historię bez reszty. Podobało mi się to, że była mowa także o Willu. Ogromnym plusem było to, że mimo, że wszystko działo się w równoległym świecie "Zwiadowców" było zupełnie inne. Oczywiście, że były takie formy, które można było zauważyć w obu historiach, ale były to elementy najlepiej wybrane. Brakowało mi trochę tego ujmującego humoru Skandian, ale była to ujma ledwie dostrzegalna.
Książka zakończyła się intrygująco, budząc we mnie chęć kontynuowania historii czym prędzej. John Flanagan pokazał jak z wyrzutka stać się bohaterem, oraz jak szybko możesz spaść z góry uwielbienia i jak bardzo jest to bolesne. Czy determinacja i niezwykły talent wystarczy Halowi na naprawienie błędu? Mam nadzieję, że tak i już lecę po drugą część "Drużyny".

Jestem zachwycona! Na początku byłam sceptycznie nastawiona do "Drużyny". Uznałam ją jako powieść łudząco podobną do "Zwiadowców" tego samego autora. Skierowało mnie do tego szczególnie imię głównego bohatera. Hal, to dość podobne imię do Halta. Początek też był niemrawy, nie zachęcał mnie za bardzo. Jednak z momentem kiedy zaczęła się prawdziwa rywalizacja Czapli, Rekinów...

Po przeczytaniu "Oblężenia Macindaw" od razu ruszyłam do księgarni po następną część. Szczęśliwa szukałam siódmej części "Zwiadowców", mając na dzieję, że dowiem się o następnych losach Willa i Alyss. Chłopak wyruszając do zamku Araluen od razu po otrzymaniu listu od przyjaciółki podsycił moją ciekawość niezmiernie. Zajęty doskonaleniem rzemiosła zwiadowców, walką z nieprzyjacielem i służeniem królestwu odnalazł miłość. Było to dla mnie piękne, więc kiedy przekonałam się o czym jest "Okup za Eraka" mina mi zrzedła. Nie dowiem się jak zareaguje Alyss na przybycie Willa, jak będzie wyglądała teraz ich relacja, ani w ogóle niczego. Po cichym "dlaczego?" zabrałam ze sobą też ósmą część serii, żeby móc powrócić do bieżącej historii jak najszybciej.
Mimo mojego lekkiego uprzedzenia do tej części, zaskoczyła mnie ona bardzo pozytywnie. Zawiera niemal wszystkie składniki, które uwielbiam w "Zwiadowcach". Legendarny Halt, zabawny Gilan, waleczni Skandianie i energiczna Evanlyn to postaci, które nadają serii lekkiej świeżości i humoru. Klimat pustynny był miłą odmianą od wiecznych lasów. Zwiadowcy musieli zmierzyć się z gorącymi piaskami i upalnym słońcem oraz ze szkodami zdradliwych burz piaskowych. Jednak w momencie kiedy Wyrwij zniknął miałam ochotę wyrwać wszystkie kartki książki. Widok zdesperowanego i zrezygnowanego Willa przyprawiał mnie o wyrzuty sumienia i poczucie winy, jakbym to ja uprowadziła konika.
W tej części podobały mi się te malutkie epizody u Bedulinów, ślub Halta i oczywiście odbicie więźniów z rąk nieprzyjaciół. Dodatkowo ujęła mnie wiara Halta w powrót Willa. Zaufanie, nadzieja i spokój. Ucieszyłam się gdy okazało się, że w tej historii weźmie udział także dawny uczeń Halta, Gilan. Tęskniłam za jego poczuciem humoru już od kilku części. Teraz ukazał także jakim świetnym jest zwiadowcą. Razem z dawnym mentorem tworzyli spójny, śmiercionośny duet.
Ogólnie książka ujęła mnie zgraniem bohaterów i przywróceniem kilku ciekawych postaci oraz oczywiście ciekawą historią. Jedna z lepszych części.

Po przeczytaniu "Oblężenia Macindaw" od razu ruszyłam do księgarni po następną część. Szczęśliwa szukałam siódmej części "Zwiadowców", mając na dzieję, że dowiem się o następnych losach Willa i Alyss. Chłopak wyruszając do zamku Araluen od razu po otrzymaniu listu od przyjaciółki podsycił moją ciekawość niezmiernie. Zajęty doskonaleniem rzemiosła zwiadowców, walką z...

Książka ciekawa, porywająca, momentami trzymająca w napięciu. Pochłonęłam ją w dwa dni, nie zważając na żadne inne mniej ważne sprawy. Lektura dla młodych dziewczyn, które lubią połączenie szkolnej codzienności z zawiłymi intrygami. Oryginalna i nieprzewidywalna, przeplatana wątkami życia normalnych dziewczyn. Oparta na ciekawości czytelnika, zabiera go do słodkiego, momentami przyprawiającego o dreszcze świata słodkich nastolatek.

Książka ciekawa, porywająca, momentami trzymająca w napięciu. Pochłonęłam ją w dwa dni, nie zważając na żadne inne mniej ważne sprawy. Lektura dla młodych dziewczyn, które lubią połączenie szkolnej codzienności z zawiłymi intrygami. Oryginalna i nieprzewidywalna, przeplatana wątkami życia normalnych dziewczyn. Oparta na ciekawości czytelnika, zabiera go do słodkiego,...