rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Bohaterką książki jest osiemnastoletnia Lena, która tylko się poci i jest jej niedobrze. Gdyby autorka nie podała wieku, oszacować by go można na 13-14 lat. Jest to owszem, literatura młodzieżowa, ale stylizacja osoby pełnoletniej na postać w wieku 'małonastoletnim' może być irytująca dla czytelnika. No bo po co taki zabieg? W celu identyfikacji młodszych czytelniczek z bohaterką? A przecież można było dać Lenie te 14 lat i niesmacznie nie wydziwiać.

Świat bez uczuć. Pomysł niewyszukany, ale można było go dobrze ograć. Trochę zmarnowany. Trochę nudno. Trochę nie porywa. Trochę kiepskie opisy (gdy w końcu jest jakaś akcja).Ale czyta się przyjemnie- niewymagająco - gdzieś pomiędzy kolacją a snem, jeśli już nie ma się siły patrzeć dalej na monitor.

Bohaterką książki jest osiemnastoletnia Lena, która tylko się poci i jest jej niedobrze. Gdyby autorka nie podała wieku, oszacować by go można na 13-14 lat. Jest to owszem, literatura młodzieżowa, ale stylizacja osoby pełnoletniej na postać w wieku 'małonastoletnim' może być irytująca dla czytelnika. No bo po co taki zabieg? W celu identyfikacji młodszych czytelniczek z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bełkot propisowskiego historyka. Niesmak, że aż swędzi. Jak pan autor jest takim wielkim znawcą i krytykiem kultury 'zapomnianej przez media', to niech sam sfinalizuje filmy o wielkich polakach.

Bełkot propisowskiego historyka. Niesmak, że aż swędzi. Jak pan autor jest takim wielkim znawcą i krytykiem kultury 'zapomnianej przez media', to niech sam sfinalizuje filmy o wielkich polakach.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż za zaskoczenie, niedowierzanie i szok: brak scen szalonego w swojej prostocie 'dupczenia' wszelkiej maści pań i panienek. 65-letniego Chinaskiego znudziła już mnogość (nie)świeżych cipek. Żona,koty,Hollywood. Chciałoby się rzec, że flaszki się nie zmieniły, a jednak! Hank zasmakował w wykwintniejszych trunkach. Nadal jednak wierny maszynie, miał głęboko w swoim owłosionym tyłku, to co się dzieje wokół, poza obecnością kilku butelek na horyzoncie. Poczciwy jak zawsze, niezawodny w odbiorze.

Cóż za zaskoczenie, niedowierzanie i szok: brak scen szalonego w swojej prostocie 'dupczenia' wszelkiej maści pań i panienek. 65-letniego Chinaskiego znudziła już mnogość (nie)świeżych cipek. Żona,koty,Hollywood. Chciałoby się rzec, że flaszki się nie zmieniły, a jednak! Hank zasmakował w wykwintniejszych trunkach. Nadal jednak wierny maszynie, miał głęboko w swoim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przewidywalna, jednak potrafiła zauroczyc. Mile spędzone chwile na lekturze.
Sprzedaż numizmatów stała się oczywistą przepowiednią tego co się wydarzy, gdy wyszła na jaw choroba Tima. Jednak książka poddaje refleksji bardziej sprawy rodzinne, niż miłosne. Kwestia ojca głównego bohatera zajęła niemal pierwszy, w moim mniemaniu, plan powieści. Urzekający obraz rodzinnych uczuc, który zwiastuje ciepło w sercu czytelinka.
W założeniu autora jest to jednak książka o pierwszej miłości, która to niewątpliwie jest wyryta w sercu i umyśle każdego człowieka, który ją przeżył.
I jakże zgrabnie opowiedziana.

Książka przewidywalna, jednak potrafiła zauroczyc. Mile spędzone chwile na lekturze.
Sprzedaż numizmatów stała się oczywistą przepowiednią tego co się wydarzy, gdy wyszła na jaw choroba Tima. Jednak książka poddaje refleksji bardziej sprawy rodzinne, niż miłosne. Kwestia ojca głównego bohatera zajęła niemal pierwszy, w moim mniemaniu, plan powieści. Urzekający obraz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

ciekawa i wciągająca książka, dopraszająca się o przewracanie strony za stroną. niezwykły opis życia kobiety cierpiącej przez złudną wiarę, w której trwała 28 lat. ukazuje szczegółowo poligamiczny ogródek, w którym zasiewa się nieustannie nowe ziarna, mamione słowami obłudy.

ciekawa i wciągająca książka, dopraszająca się o przewracanie strony za stroną. niezwykły opis życia kobiety cierpiącej przez złudną wiarę, w której trwała 28 lat. ukazuje szczegółowo poligamiczny ogródek, w którym zasiewa się nieustannie nowe ziarna, mamione słowami obłudy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Byłam bardzo ciekawa czy autor pokaże nam w finałowej części moc Astrid, którą Diana odczytała bodajże w pierwszej części, a diagnoza wynosiła 2 kreski. Chyba panu Grantowi to umknęło ;)
Ostatnia częśc nie zawiodła, autor brawurowo doprowadził historię do końca. Myślę że trochę się rozpędził ze zrzeczeniem się praw rodzicielskich pani Temple, jakby na siłę chciał umieścic Sama w sztaludze dorosłości równie wielkiej jak w kopule ETAPu.
Tomy 4,5 i 6 różnią się od swoich poprzedników, naznaczone są większą dozą brutalności,większym przelewem krwi, nieraz drastycyzmem. Dorastanie bohaterów jest ukazane w poprawnym przyczynowo-skutkowym następstwie.
Cała seria w pełni zasługuje na wielkie słowa uznania.

Byłam bardzo ciekawa czy autor pokaże nam w finałowej części moc Astrid, którą Diana odczytała bodajże w pierwszej części, a diagnoza wynosiła 2 kreski. Chyba panu Grantowi to umknęło ;)
Ostatnia częśc nie zawiodła, autor brawurowo doprowadził historię do końca. Myślę że trochę się rozpędził ze zrzeczeniem się praw rodzicielskich pani Temple, jakby na siłę chciał umieścic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bez wszechobecnego wyolbrzymiania słowa, w tym przypadku można opisac sprawę tylko jednym: nuda. Książka z pomysłem, wszędzie wołają że niezła. A nadchodzi dzień spotkania i już wiadomo czy będzie się miało nowego papierowego przyjaciela. W tym wypadku nie będzie to nawet mile widziany znajomy-nieznajomy. Długo zwlekałam z sięgnięciem po 'Cień Wiatru', jakby książka sama mnie do siebie zniechęcała, nie przypominając się, że już czeka pare ładnych miesięcy na zakurzonej półce. Po przeczytaniu połowy, męczeniu się nad nudną akcją, bardzo nudną akcja, (słowo 'akcja' wręcz w tej książce nie istnieje)powiedziałam sobie dośc. Głównym bohaterem jest ciapowaty prawiczek który łazi w te i we wte, lata mijają, a nadal nic się nie dzieje. Kolejne strony za mną i nic się nie dzieje. Wręcz szelest tych stron jest bardziej zwracającym uwagę zjawiskiem, niż świadomośc z czytanego słowa. Powiedziec nie można, że książka jest źle napisana. Jest wręcz bardzo dobrze napisana technicznie, warsztat autora zasługuje na pochwałę, jak i na chwilę wstydliwego rozmyślenia, czy aby na pewno tak dobrze piszący człowiek może stworzyc taką miernotę. Niestety.

Bez wszechobecnego wyolbrzymiania słowa, w tym przypadku można opisac sprawę tylko jednym: nuda. Książka z pomysłem, wszędzie wołają że niezła. A nadchodzi dzień spotkania i już wiadomo czy będzie się miało nowego papierowego przyjaciela. W tym wypadku nie będzie to nawet mile widziany znajomy-nieznajomy. Długo zwlekałam z sięgnięciem po 'Cień Wiatru', jakby książka sama...

więcej Pokaż mimo to