Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

O trudnej rzeczywistości w Korei Płn
Wyobraź sobie kraj odizolowany od reszty świata, gdzie ludzie są niczym marionetki-sterowane poprzez pociągnięcie za odpowiednie sznurki: nie mogą mówić tego co myślą i co czują. Jest taki kraj, gdzie gospodarka jest na skraju upadku, a ludność tylko w określonych godzinach ma prąd w swoich domach. To Korea Północna.

Barbara Demick prezentuje historie ludzi, których poznała będąc w Seulu, gdzie pracowała jako dziennikarka. Uwagę przykuwa jej wielka wiedza na temat obu państw koreańskich, skrupulatność w opisywaniu wydarzeń, ludzi i sytuacji z zupelnie innego kręgu kulturowego.
Po II wojnie światowej Korea Północna i Południowa podzieliły się na: socjalistyczną północ i demokratyczne południe. Można sobie dzisiaj wyobrazić, że po 50 latach kraje różnią się między sobą niewyobrażalnie. Podczas kiedy południe staje się dzisiaj jedną z potęg gospodarczych świata, to na północy czas zatrzymał się w miejscu. W kraju północy obowiązuje system kastowy, który daje możliwości, albo skazuje na życiową porażkę. Jeżeli jesteś człowiekiem urodzonym w niższej kaście to nie masz szansy ani na dobry ożenek, ani na pracę nie mówiąc o karierze. Dużym problemem jest głód, który doprowadził do śmierci miliony ludzi. Koreańczycy próbują z nim walczyć gotując ryż np. przez godzinę, aby napęczniał możliwie najbardziej. Kolej nie działa wedlug planu, a przejażdżka z jednego miasta do drugiego trwa nawet kilka dni, o ile uda się dotrzeć do celu. Propaganda mimo to wymusza posłuszeństwo i mami ludzi hasłami o tym, że za chwilę będzie lepiej. Ta chwila nigdy nie nadchodzi.

To co budzi we mnie cień nadziei na przemiany to nowa generacja: ciekawi świata ludzie, którzy na różne sposoby, starają się pozyskać wiadomości o nim. Kiedy mają możliwość ucieczki, nie wahają się nawet za cenę życia swojego i bliskich. Tam uczą się żyć na nowo: zaczynają samodzielnie myśleć, próbują wydawać własne osądy oraz kształtować swój kręgosłup moralny. Bo warto być wolnym!

O trudnej rzeczywistości w Korei Płn
Wyobraź sobie kraj odizolowany od reszty świata, gdzie ludzie są niczym marionetki-sterowane poprzez pociągnięcie za odpowiednie sznurki: nie mogą mówić tego co myślą i co czują. Jest taki kraj, gdzie gospodarka jest na skraju upadku, a ludność tylko w określonych godzinach ma prąd w swoich domach. To Korea Północna.

Barbara Demick...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Biez wodki Rossii nie rozbieriosz”

Samo słowo Rosja jest workiem pełnym sprzeczności: to bogata Moskwa i biedne wsie dookoła bez dostępu do elektryczności i kanalizacji w dobie XXI wieku, to miliarderzy i biedacy żyjący obok siebie, to sobowtóry Stalina, cara Aleksandra i Lenina. „Biez wodki Rossii nie rozbieriosz”, jak mówi jeden z bohaterów reportażu i trudno nie przyznać mu racji.

Zanim przystąpiłam do lektury książki, moją uwagę przykuł spis treści. Pojawia się tam imię bohatera oraz krótki opis tego, czym się trudni. To wielka zaleta tej książki, bo chociaż polityka mimowolnie przenika każdy rozdział, to nie staje się głównym bohaterem. Na pierwszy plan wysuwa się zwykły człowiek, którego możemy spotkać na ulicach każdego miasta i wsi. Historie zawarte w książce są różnorodne: zabawne, dające do myślenia i wzruszające. Poznajemy czarnoskórego radnego, który pomaga ludziom bezinteresownie rezygnując dobrowolnie z pensji, milionera, który porzucił wystawne życie w mieście na rzecz małego gospodarstwa rolnego z ograniczonym dostępem do świata zewnętrznego i kobiety, które strzelają z kałasznikowa.

Barbara Włodarczyk jest bez wątpienia specjalistką w dziedzinie stosunków polsko-rosyjskich, dostrzega wiele niezauważalnych detali kulturowych i historycznych. Swoim rozmówcom pozwala mówić. To zanikająca dzisiaj umiejętność dziennikarska. Autorka staje się dla czytelnika przewodnikiem po skomplikowanej kulturze wielkiego mocarstwa. Nie poucza, nie wymądrza się, a swoich bohaterów obdarza ciepłem, niezależnie od tego, czy rozmawia z zatwardziałym nacjonalistą, bezdomnym dzieckiem, czy z dyrektorką cmentarza katyńskiego. Z każdym potrafi nawiązać kontakt i przekonać do rozmowy. A nie zawsze było to proste, dlatego tym bardziej polecam tą książkę, która jest pozycją obowiązkową dla każdego czytelnika interesującego się kulturą i historią Rosji,

Zapraszam na swojego bloga: www.swiatmoimioczami.pl

„Biez wodki Rossii nie rozbieriosz”

Samo słowo Rosja jest workiem pełnym sprzeczności: to bogata Moskwa i biedne wsie dookoła bez dostępu do elektryczności i kanalizacji w dobie XXI wieku, to miliarderzy i biedacy żyjący obok siebie, to sobowtóry Stalina, cara Aleksandra i Lenina. „Biez wodki Rossii nie rozbieriosz”, jak mówi jeden z bohaterów reportażu i trudno nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia jak z filmu sensacyjnego. 10-letnia dziewczynka zostaje porwana w drodze z domu do szkoły. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, co się z nią stalo, jak gdyby rozpłynęła się w powietrzu. Policja przeszkuje dokładnie wszystkie okoliczne miejsca, zagląda do domów ludzi prosząc o jakąkolwiek wskazówkę, która może okazać się ważna w tej sprawie, w sprawie Nataschy Kampusch.

Kim jest Natascha Kampusch? Dziewczyna wychowywała się w rozbitej rodzinie z dwoma przyrodnimi siostrami. 2 marca 1998 roku została porwana, kiedy udawała się do szkoły. 23 sierpnia 2006 uciekła, a jej oprawca popełnił wówczas samobójstwo. Między Nataschą a jej porywaczem wytworzyła się specyficzna więź, która na nowo definiuje pojęcie syndromu sztokholmskiego. Priklopil stał się dla Nataschy ojcem, przyjacielem, a wreszcie najprawdopodobniej kochankiem. Polecam do przczytania książkę, można także zobaczyć film:

http://www.filmweb.pl/film/3096+dni-2013-654013

Obiektywnie muszę stwierdzić, że film jest dużo słabszy, mniej dynamiczny w przeciwnieństwie do książki. Antonia Campbell-Hughes w roli Kampusch była daleka od ideału. Nie była w stanie wyrazić emocji i uczuć, którymi była targana dziewczyna. W książce są one na porządku dziennym. To bardzo ważny element tej tragedii, ponieważ Natascha spędzała mnóstwo czasu zamknięta w piwnicy. Film jest zbyt poprawny politycznie i odbiega od prawdziwych wydarzeń w znaczny sposób. Książka otrzymała dobre recenzje, ofiara z pewnym dystansem podchodzi do opisywanych wspomnień. Zachęcam do zapoznania się i z książką i z filmem, aby wyrobić swoje własne zdanie na ten temat.

Postanowiłam napisać o tej dziewczynie z dwóch powodów: jest ona moją rówieśnicą i na myśl o tym, że coś podobnego mogłoby spotkać mnie, przechodzą mi ciarki. Zastanawiam się także, dlaczego w dobie tak nowoczesnych technologii, którymi nikt nie dysponował jeszcze 20 lat temu, może dochodzić do takich przestępstw. Jak to możliwe, że ktoś może zostać porwany i przetrzymywany kilka ulic dalej, a policja nie jest w stanie nic zrobić. Przestępstw bardzo podobnych w mediach coraz więcej, bo więzienie drugiej osoby okazuje się praktycznie niewykrywalne. Chyba, że całość jest wspierana przez ludzi „z góry”.

Zaskakujące jest to, że śledztwo w sprawie zostało umorzone. Stojący na czele specjalnej komisji policji pułkownik Franz Kröll chciał przeprowadzić je później na własna rękę, jednak zostało mu to skutecznie uniemożliwiane: nie mógł przesłuchać Nataschy, nie udostępniono mu ważnych materiałów pomocnych przy dochodzeniu. Wreszcie w 2010 roku zginął popełniając rzekomo samobójstwo. Zwraca się uwagę na liczne błędy w dochodzeniu. Dwóch, ważnych świadków w sprawie nigdy nie zostało wnikliwie przesłuchanych. Punktem zwrotnym pozostaje fakt, że dziewczyna została pradopodobnie porwana dla kogoś innego, ponieważ opraca zawiózł ją pewnego dnia do lasu, jednak nikt jej nie odebrał. Wtedy w pośpiechu stworzył jej w miejsce w piwnicy (co w filmie zostało ukazane zupełnie odwrotnie). Policja za długo zwlekała po ucieczce ofiary z przeszukaniem mieszkania Prikropila, co pozwoliło jego bliskiemu przyjacielowi na sprzątnięcie dowodów być może wyjaśniających sprawę. Co do samobójstwa sprawcy jest to także wątpliwe. Miał on odciętą głowę od reszty tułowia. Gdyby rzucił się pod pociąg byłby zmasakrowany kompletnie. Do dzisiaj pozostaje zagadką relacja Nataschy z porywaczem. Podobno dziewczyna żyła z mężczyzną w relacji niemalże małżeńskiej, a jej ucieczka była spowodowana kłótnią między nimi. Jak było naprawdę? Pozostanie to chyba tajemnicą,

Zapraszam na mojego bloga, gdzie dostępnych jest więcej recenzji: www.swiatmoimioczami.pl,

Milka

Historia jak z filmu sensacyjnego. 10-letnia dziewczynka zostaje porwana w drodze z domu do szkoły. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, co się z nią stalo, jak gdyby rozpłynęła się w powietrzu. Policja przeszkuje dokładnie wszystkie okoliczne miejsca, zagląda do domów ludzi prosząc o jakąkolwiek wskazówkę, która może okazać się ważna w tej sprawie, w sprawie Nataschy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Wypędzone. Historie Niemek ze Śląska, z Pomorza i Prus Wschodnich. Trzy szczere świadectwa kobiet bezbronnych wobec zwycięzców Ursula Pless-Damm, Helene Plüschke, Esther von Schwerin
Ocena 6,8
Wypędzone. His... Ursula Pless-Damm, ...

Na półkach: , ,

„Ojczyzna jest w tobie lub nigdzie indziej”

Co to znaczy właściwie utracić ojczyznę? Tak z dnia na dzień i bezpowrotnie? Jak można było żyć w czasach, kiedy rządziła nienawiść i chęć odwetu? O tym opowiadają trzy kobiety Helene Plüschke i Ursuli Pless-Damm oraz Esther von Schwerin, które zupełnie nieoczekiwanie musiały się zmierzyć z trudna i brutalną rzeczywistością powojenną.

Herman Hesse powiedział, że ojczyzna jest w nas lub nigdzie indziej. Przejmujące jest to, że dzisiaj te same słowa oznaczają zupełnie coś innego niż jeszcze 60 lat temu. Po II wojnie światowej ludzie wszytskich narodowości musieli rozpocząć nowe życie zgodnie z postanowieniami pokojowymi. Przegrana Niemców oznaczała dla całego narodu nastanie trudnych czasów. Wielu z nich chciało jak najszybciej przedostać się z różnych części Europy do Niemiec, bo wiedzieli, że tylko tam będą bezpieczni. Byli też tacy, którzy nie chcieli uciekać zupełnie świadomie, bo nie czuli się winni polityki uprawianej przez III Rzeszę. Większość z nich nie tylko nie utożsamiała się ze złowrogą ideologią, ale zupełnie świadomie działała w obozie biernych opozycjonistów. I choć mieli niemiecko brzmiące nazwisko, to w głębi serca czuli się Polakami. Nagle dowiadywali się, że mają się spakować, wziąć podręczne rzeczy i być przygotowanym na opuszczenie domu, bo od tego momentu będzie on zamieszkiwany przez nowych lokatorów. Zostają im odebrane dobra materialne oraz duchowe. Nie są juz Polakami. Są bezpaństwowcami. To dramat, o którym współczesny człowiek żyjący w takim organiźmie jak Unia Europejska, nie ma zielonego pojęcia. Wielu chętnie opuszcza rodzinne strony, nie czuje się związanych z rodzinną ziemią, nie zna historii swojej rodziny, której członkowie przelewali krew za to, aby jego potomkowie żyli na niej spokojnie i bezpiecznie. Wszystko na marne.

Lektura książki „Wypędzone” to trudny i złożony obraz rzeczywistości powojennej, która była co najmniej tak niebezpieczna jak sama wojna. Na gruzach powojennych trzeba było od nowa zbudować wszystko: drogi, miasta, ale i hierarchię wartości, bo ona także znalazła się pod gruzami. Gruzem stało się w jednej chwilii życie trzech bohaterek książki: Helene Plüschke, Ursuli Pless-Damm oraz Esther von Schwerin. Lektura wprowadza czytelnika w rzeczywistość brutalną i okrutną, gdzie najważniejszymi potrzebami stają się zaspokojenie głodu, poczucia bezpieczeństwa i potrzeb fizjologicznych. Nie będzie to pozycja przyjemna, a czytelnik długo nie zapomni opisywanych obrazów. To co łączy trzy kobiety, to silna chęć przeżycia, to poszukiwanie człowieczeństwa w nicości. Książka jest przesycona współczuciem i nienawiścią, tęsknotą i brutalnością. Stawia bardzo trudne pytania o uznanie cierpienia „oprawcy i stręczyciela”, tego, który wywołał wojnę i był odpowiedzialny za cały ogrom cierpienia. Lektura staje się przyczynkiem do debaty w sprawie budowania tożsamości polskiej opartej na wypieraniu faktów trudnych do zaakceptowania. Polecam dla wszystkich tych czytelników, którzy historii nie traktują jako arkusza kalkulacyjnego czy statystycznego, lecz poszukują świadectw ludzi z tamtych czasów, znaczących dużo więcej niż gołe liczby,

Zapraszam na mojego bloga, gdzie dostępnych jest więcej recenzji: www.swiatmoimioczami.pl,
Milka

„Ojczyzna jest w tobie lub nigdzie indziej”

Co to znaczy właściwie utracić ojczyznę? Tak z dnia na dzień i bezpowrotnie? Jak można było żyć w czasach, kiedy rządziła nienawiść i chęć odwetu? O tym opowiadają trzy kobiety Helene Plüschke i Ursuli Pless-Damm oraz Esther von Schwerin, które zupełnie nieoczekiwanie musiały się zmierzyć z trudna i brutalną rzeczywistością...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Bękarty Wehrmachtu” - w taki sposób byli określani przez nauczycieli, kolegów i koleżanki. Ich pochodzenie jest przemilczane i przez nich samych, przez otoczenie i najbiższą rodzinę. To wstyd i hańba urodzić się dzieckiem okupanta. Taki kobiety taki związek oznaczał ostracyzm i zdradę kraju, dla jej dziecka odrzucenie i brak akceptacji. W krajach okupowanych było ich około 2mln, mimo to wiemy o nich niewiele. To dzieci Wehrmachtu.

Okres wojenny i powojenny należy do jednego z moich ulubionych w historii współczesnej. Wydawało mi się, że na ten temat wiem stosunkowo dużo. Myliłam się. Ebba D. Drolshagen-autorka książki „Dzieci Wehrmachtu” udowodnia, że historia wojenna kryje w sobie wiele tajemnic. Jedną z nich są dzieci Wehrmachtu.

Jej książka to jedna z niewielu pozycji na rynku, która porusza problem dzieci okupanta. To zagadnienie, które aktualne jest zawsze tam, gdzie toczy się wojna. Bo wojna to nie tylko broń, zabijanie i nienawiść. W każdym okupowanym kraju, owładniętym wojną dochodzi do kontaktów pomiędzy żołnierzami, a lokalną ludnością cywilną. Nie są to wyłącznie związku oparte na gwałcie, tak jak zwykło się to wielokrotnie ukazywać. Nawet w czasie wojny rodzi się miłość, a ludzie poszukują bliskości, zaufania, aby chociaż na chwilę zapomnieć o trudnej rzeczywistości w kraju owładniętym wojną, a w uczuciu znaleźć azyl i chwilowe bezpieczeństwo. Taka jest właśnie książka Drolshagen. Nie przedstawia czarno-białej rzeczywistości, ale posługuje się różnymi odcieniami szarości. Ukazuje chwilowe zauroczenia, niespełnioną miłość ale i rozczarowanie, ból i gorycz. Dla czytelnika ważny staje się owoc tej miłości, który nastręcza wiele kłopotów parze kochanków, bo jak można w wolnej Europie żyć z dzieciem okupanta? Autorka przerywa kłopotliwe milczenie, zarysowuje tło tamtych czasów, ukazuje trudną rzeczywistość powojenną, a w niej losy wielu ludzi, z którymi czytelnik identyfikuje się, a których losy śledzi niemalże przez całą książkę.

Polecam koneserom oraz fanom literatury faktu tych czasów. Nie jest to łatwa lektura, wymaga skupienia i koncentracji. Wszystkie trudny zostają sowicie wynagrodzone wartościowymi faktami oraz analizami.

Zapraszam na mojego bloga, gdzie dostępne są także inne moje recenzje: www.swiatmoimioczami.pl,
Milka

„Bękarty Wehrmachtu” - w taki sposób byli określani przez nauczycieli, kolegów i koleżanki. Ich pochodzenie jest przemilczane i przez nich samych, przez otoczenie i najbiższą rodzinę. To wstyd i hańba urodzić się dzieckiem okupanta. Taki kobiety taki związek oznaczał ostracyzm i zdradę kraju, dla jej dziecka odrzucenie i brak akceptacji. W krajach okupowanych było ich około...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jako 7-letnia dziewczynka podpisała kontrakt na miliardy lat. Dorastała w przekonaniu, że nie liczą się potrzeby jednostki, najważniejsze jest bowiem dobro ogółu. Kiedy zrozumiała, że jest poddawana stałej indoktrynacji i manipulacji ze strony członków organizacji, chciała odejść. Nie przypuszczała, że ta decyzja zmieni jej dotychczasowe życie w piekło. Było warto.
Jenna Miscavige Hill dorastała w rodzinie scjentologów: już dziadkowie byli członkami organizacji, rodzice natomiast zajmowali bardzo wysokie stanowiska, cieszyli się szacunkiem i uznaniem otoczenia, a jej wuj kierował i kieruje w dalszym ciągu całą organizacją. Scenariusz jej życia był zatem z góry przesądzony. Nie mogła zawieść rodziców i rodziny, musiała iść ich śladami. Droga ta była okupiona niesamowitym wysiłkiem, znacznie wykraczającym poza jej możliwości. Jenna dorastała w obozie dziecięcym, w którym znajdowało się zaledwie kilkoro dorosłych. Wszystkim zarządzały dzieci, każde z nich miało określony przydział obowiązków. Scjentolodzy wierzą bowiem, że w ciele dziecka jest dusza dojrzałego człowieka. Z tego też powodu mali dorośli potrafili, a przynajmniej byli zobowiązani do tego, aby odróżniać to co dobre, od tego co złe. Od podstaw zbudowały obóz i wykonywały na nim wszelkie prace. Nie spotykały się zbyt często z bliskimi, bowiem scjentolodzy wierzą w reinkarnację, co oznaczało w praktyce, że dusza przechodzi przez kolejne wcielenia, zatem nie powinna przyzwyczajać się ani do ludzi, ani do miejsc w których obecnie żyje.

Życie Jenny przebiegało spokojnie do momentu zdrady, jakiej dopuściła się jej matka. Uprzywilejowana pozycja rodziny została zachwiana. Jenna nie mogła widywać się z matką, która została odizolowana od rodziny. Aby nie zdradzać całej treści książki, dodam, że w tym momencie czytelnik zaobserwuje równię pochyłą w życiu autorki, która z czasem doprowadzi do zerwania z organizacją. Jenna Miscavige Hill zajmie się od tej pory pomocą dla wszytskich ofiar, ludzi dręczonych i oszukanych przez scjentologów.

Książkę pochłonęłam w kilka wieczorów, co świadczy o tym, że jest to bardzo ciekawa pozycja. Odkrywa świat niezwykle hermetyczny i zamknięty, do którego łatwo jej się dostać, ale trudniej go opuścić. Ta pozycja to akt wielkiej odwagi ze strony autorki, ponieważ ludzie walczący z organizacją mogą spotkać się z prześladowaniami z jej strony, czego autorka z pewnością była świadoma. Mimo to niezwykle drobiazgowo opisuje swoje przeżycia, krytycznie podchodzi do swojej naiwności i łatwowierności. Wszytskich zainteresowanych zachęcam przed lekturą do nabycia zupełnie podstawowej wiedzy o scjentologach, gdyż z pewnością łatwiej będzie można zrozumieć wiele rzeczych opisywanych w tej książce.

Zapraszam na mojego bloga, gdzie są dostępne inne recenzje: www.swiatmoimioczami.pl

Milka

Jako 7-letnia dziewczynka podpisała kontrakt na miliardy lat. Dorastała w przekonaniu, że nie liczą się potrzeby jednostki, najważniejsze jest bowiem dobro ogółu. Kiedy zrozumiała, że jest poddawana stałej indoktrynacji i manipulacji ze strony członków organizacji, chciała odejść. Nie przypuszczała, że ta decyzja zmieni jej dotychczasowe życie w piekło. Było warto.
Jenna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to