-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2024-02-06
Ach, co to była za historia!
Aż się popłakałam w pewnym momencie..🥺😢
Autor idzie jak burza. Nie dość, że zapowiedziana jest gra INKWIZYTOR, to jeszcze może... może... serial, albo film. Miejmy nadzieję, że Hollywood doceni Jacka Piekarę za tę serię książek [jak było w przypadku Wiedźmina!]⚔️
Przeczuwałam końcówkę "Ruskiej Trylogii", ale wciąż o niej myślę. O tych bohaterach, o tym co by mogło być, "gdyby"... ech....! Przeklęte przeznaczenie!
Ach, co to była za historia!
Aż się popłakałam w pewnym momencie..🥺😢
Autor idzie jak burza. Nie dość, że zapowiedziana jest gra INKWIZYTOR, to jeszcze może... może... serial, albo film. Miejmy nadzieję, że Hollywood doceni Jacka Piekarę za tę serię książek [jak było w przypadku Wiedźmina!]⚔️
Przeczuwałam końcówkę "Ruskiej Trylogii", ale wciąż o niej myślę. O tych...
"Czarownice z Manningtree" to książka, która ma w swoich motywach zawartą prawdziwą historię "Tropiciela czarownic"👤 Pewnie wiecie czym były owe procesy czarownic i jak okrutnie obchodzono się wtedy z kobietami... Nie tylko pospólstwo uwierzyło w ich kontakty z szatanem, rzucane czary, uroki, czy zabobony.
To kościół, ludzie z nim związani, zdawałoby się obyci, oczytani, często dobrze wykształceni, a jednak pełni nienawiści, chorych teorii i wierzący w czarną magię, zorganizowali całą siatkę, która organizowała tak zwane "polowania". Bestialskie przesłuchania, sfingowane procesy, wielka nagonka na Bogu ducha winne kobiety i dziewczęta, które ginęły podczas trwania tych średniowiecznych aktów przemocy. Zakatowane, spalone na stosie... Setki, tysiące z nich.
Rok 1645. Główna bohaterka, Alice musi zmierzyć się z tym wszystkim, gdyż jej brat ma cel, aby wytropić czarownice w jego mieście. Sekret skrywa między innymi wielka księga, w której zapisuje on nazwiska swoich przyszłych ofiar. Jeśli sądzicie, że Alice może czuć się bezpiecznie, bo jest jego rodziną - to się srogo mylicie.
W wiekach ciemnych, gdzie to mężczyźni rządzili światem, a życie ludzkie nie miało żadnej wartości, szczególnie kobiet, czy dzieci- nikt nie znał dnia, ani godziny w której mógł zostać skazany na podstawie urody, jej braku, ułomności, albo zbyt dużej wiedzy, głośnego głoszenia poglądów, czy nienawiści sąsiada... Powieść przypomina mi "Opowieść podręcznej", gdzie kobiety znowu były traktowane gorzej, niż przedmioty...
"Czarownice z Manningtree" to książka, która ma w swoich motywach zawartą prawdziwą historię "Tropiciela czarownic"👤 Pewnie wiecie czym były owe procesy czarownic i jak okrutnie obchodzono się wtedy z kobietami... Nie tylko pospólstwo uwierzyło w ich kontakty z szatanem, rzucane czary, uroki, czy zabobony.
To kościół, ludzie z nim związani, zdawałoby się obyci, oczytani,...
Po tytule: "Przeklęte kobiety", spodziewałam się czegoś... nie wiem, bardziej WOW? Opis wiele obiecywał, ale jest trochę nudno. Gdyby nie postaci Nataszy, wiedźmy, Nontle i Ludmiły - byłoby całkiem jałowo🥱🤷♀️
Zobaczymy co będzie dalej. Jestem tego ciekawa.
Po tytule: "Przeklęte kobiety", spodziewałam się czegoś... nie wiem, bardziej WOW? Opis wiele obiecywał, ale jest trochę nudno. Gdyby nie postaci Nataszy, wiedźmy, Nontle i Ludmiły - byłoby całkiem jałowo🥱🤷♀️
Zobaczymy co będzie dalej. Jestem tego ciekawa.
W tym roku przeczytałam naprawdę sporo przygód Mordimera. Wciągnęły mnie one bardzo. Muszę przyznać, że Jacek [autor] zmienił trochę swój styl. Nasz uniżony sługa już nie jest takim zimnym chamem, któremu 'zwisa i powiewa", co się stanie, bądź dzieje z innymi. Szczególnie z płcią piękną, która miała z nim kontakt. A potrafił on czytelnika dotknąć do żywego swoją postawą, oj potrafił!
Tym razem Mordi nam się zakochał i nawet zabawnie czytać jego przygody i słowne utarczki z Nataszą. Nie nudziłam się tym razem. Czuć tu powiew dojrzałości, lecz jednocześnie świeżości. Jest apetycznie. Mam ochotę na dokładkę, czytaj: na kolejne tomy, dużo tomów o najbardziej znanym Inkwizytorze Jego Świętobliwości🙏
W tym roku przeczytałam naprawdę sporo przygód Mordimera. Wciągnęły mnie one bardzo. Muszę przyznać, że Jacek [autor] zmienił trochę swój styl. Nasz uniżony sługa już nie jest takim zimnym chamem, któremu 'zwisa i powiewa", co się stanie, bądź dzieje z innymi. Szczególnie z płcią piękną, która miała z nim kontakt. A potrafił on czytelnika dotknąć do żywego swoją postawą, oj...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-18
Po bardzo dobrej części: "Młot na czarownice", czuję się lekko zawiedziona. Brakowało mi tutaj czegoś "wow". Oczywiście początek jest jak u Hitchcocka (wątek bogatego kupca i jego córki), mamy trzęsienie ziemi, jak zwykle Autor potrafi nieźle poznęcać się nad bohaterkami płci żeńskiej (to już chyba jakaś obsesja🙈), ale... dalej trochę się męczyłam.
Trudno, może kolejne tomy wypadną ciekawiej.
Po bardzo dobrej części: "Młot na czarownice", czuję się lekko zawiedziona. Brakowało mi tutaj czegoś "wow". Oczywiście początek jest jak u Hitchcocka (wątek bogatego kupca i jego córki), mamy trzęsienie ziemi, jak zwykle Autor potrafi nieźle poznęcać się nad bohaterkami płci żeńskiej (to już chyba jakaś obsesja🙈), ale... dalej trochę się męczyłam.
Trudno, może kolejne...
2023-03-28
No, panie Sapkowski.
Jacek Piekara ze swoim pokornym sługą Mordimerem lokuje się za moim ukochanym Wiedźminem.
Cykl Inkwizytorski wciąga jak bagna zabłąkaną duszyczkę.
A mi pozostaje tylko cieszyć się z tego, że jeszcze tyle części przede mną. Co prawda Kostuch i Bliźniacy są jak ropiejący wrzód na delikatnej części ciała, ale bądźmy szczerzy.
W każdym dziele literackim możemy się natknąć na czarne owce. A my, uniżeni czytelnicy, także to przyjmiemy ze spolegliwością naszych serc😈🙏
No, panie Sapkowski.
Jacek Piekara ze swoim pokornym sługą Mordimerem lokuje się za moim ukochanym Wiedźminem.
Cykl Inkwizytorski wciąga jak bagna zabłąkaną duszyczkę.
A mi pozostaje tylko cieszyć się z tego, że jeszcze tyle części przede mną. Co prawda Kostuch i Bliźniacy są jak ropiejący wrzód na delikatnej części ciała, ale bądźmy szczerzy.
W każdym dziele...
Piekara pisał fantastycznie o przygodach Mordimera. Teraz albo stracił wenę, albo już mu się nie chce [odniósł sukces, może poleżeć]. Jedynym jasnym elementem tutaj jest przyprawiający mnie o złośliwy uśmieszek - Bohenwald. Reszta to przegadana [streszczona] ruska trylogia [zaje*bista była, nawiasem mówiąc], więc wynudziłam się, jak co niektórzy na spotkaniu Świętego Officjum.
Plusy?
Takie, że Autor może coś zrobi z wiedźmami [nadzieja umiera ostatnia], oraz w końcu powrócą piękne, soczyste przygody Mordiego, albo jakaś retrospekcja Narsesa, bo sorry panie Alfred, może jest pan przyzwoity, ale do bólu nijaki, a ja lubię bohaterów z krwi i kości.
Piekara pisał fantastycznie o przygodach Mordimera. Teraz albo stracił wenę, albo już mu się nie chce [odniósł sukces, może poleżeć]. Jedynym jasnym elementem tutaj jest przyprawiający mnie o złośliwy uśmieszek - Bohenwald. Reszta to przegadana [streszczona] ruska trylogia [zaje*bista była, nawiasem mówiąc], więc wynudziłam się, jak co niektórzy na spotkaniu Świętego...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to