Jesteśmy społecznością, która kocha książki

fenomen tej powieści jest dla mnie czymś zupełnie niezrozumiałym. Przeczytałam z czystej ciekawości i dziwię się, że dobrnęłam do końca. Najbardziej przeszkadzał mi okropnie wulgarny język. Bohaterowie w swoich poczynaniach zachowywali się niekonsekwentnie, a wykreowane sytuacje były niewiarygodne i wręcz infantylne. W pewnym momencie miałam wręcz wrażenie, że Henry gwałci Aleksa.
Absolutnie nie odebrałam tej powieści jako miłej, sympatycznej, czułej i zabawnej. Określenie żenującej pasuje tu idealnie.

fenomen tej powieści jest dla mnie czymś zupełnie niezrozumiałym. Przeczytałam z czystej ciekawości i dziwię się, że dobrnęłam do końca. Najbardziej przeszkadzał mi okropnie wulgarny język. Bohaterowie w swoich poczynaniach zachowywali się niekonsekwentnie, a wykreowane sytuacje były niewiarygodne i wręcz infantylne. W pewnym momencie miałam wręcz wrażenie, że Henry gwałci...

Hmm... im dłużej myślę nad tę książką tym niższą mam ochotę dać ocenę. Denerwowało mnie sporo rzeczy. Po pierwsze przeskakiwanie z narracją niemal co dwie strony, co zupełnie nie dawało możliwość wczucia się w sytuację bohaterów. Po drugie, sama fabuła. Zupełnie nie wiem jakim cudem rodzina Jacka nie wiedziała nic o jego chorobie? Przecież dziecko nie umiało by ukryć czegoś takiego, a rodzice raczej nie należeli do takich, co nie interesowali się dziećmi, wręcz przeciwnie. Co do Libby... Denerwowała mnie okropnie i wielokrotnie nie rozumiałam jej zachowania. Poza tym, jak zwykle, temat body positive został pokazany jednostronnie, a wszystkie "chude laski" wrzucono do jednego wora bo przecież jakie one moga mieć kompleksy.
No i ta końcówka... Ckliwa, nierealna, płaska. Jestem na nie.

Hmm... im dłużej myślę nad tę książką tym niższą mam ochotę dać ocenę. Denerwowało mnie sporo rzeczy. Po pierwsze przeskakiwanie z narracją niemal co dwie strony, co zupełnie nie dawało możliwość wczucia się w sytuację bohaterów. Po drugie, sama fabuła. Zupełnie nie wiem jakim cudem rodzina Jacka nie wiedziała nic o jego chorobie? Przecież dziecko nie umiało by ukryć czegoś...

Jak na powieść młodzieżową była świetna! Wartka akcja, ciekawi (choć dość szablonowi) bohaterowie. Chwilami przewidywalna, ale potrafiła zaskoczyć. Udawania że czeska proza stoi na wysokim poziomie. Nie mogę się doczekać kolejnych części o Truchlinie.

Jak na powieść młodzieżową była świetna! Wartka akcja, ciekawi (choć dość szablonowi) bohaterowie. Chwilami przewidywalna, ale potrafiła zaskoczyć. Udawania że czeska proza stoi na wysokim poziomie. Nie mogę się doczekać kolejnych części o Truchlinie.