Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Naprawdę wspaniała - wyjaśnić główne pojęcia teologii św. Tomasza w prosty i zrozumiały sposób od zera to nie lada sztuka, a Stefan Swieżawski czyni to jakby bez wysiłku, jakby snuł ciekawą opowieść swoim ulubionym studentom. Jednocześnie nie rozprasza nas żadnymi anegdotkami, niepotrzebnymi bajkowymi wyjaśnieniami; zmierza prosto do celu, traktuje odbiorcę poważnie.

Na pewno wręczyłabym każdemu, kto chce zacząć poznawać myśl św. Tomasza i nie wie, od czego zacząć.

Naprawdę wspaniała - wyjaśnić główne pojęcia teologii św. Tomasza w prosty i zrozumiały sposób od zera to nie lada sztuka, a Stefan Swieżawski czyni to jakby bez wysiłku, jakby snuł ciekawą opowieść swoim ulubionym studentom. Jednocześnie nie rozprasza nas żadnymi anegdotkami, niepotrzebnymi bajkowymi wyjaśnieniami; zmierza prosto do celu, traktuje odbiorcę poważnie.

Na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobre wprowadzenie do zagadnień teologii ciała omawianych przez Jana Pawła II podczas jego słynnych środowych audiencji w cyklu "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”.

Polecam szczególnie osobom, którym słowa "teologia ciała" nic (jeszcze) nie mówią. Autorka bowiem z myślą o początkujących w temacie w bardzo przystępny, zwięzły i systematyczny sposób prezentuje główne zagadnienia tematu. Jest to główna zaleta tej publikacji.

Książka składa się z krótkich rozdziałów; na końcu każdego z nich znajduje się dział przeznaczony do lepszego zrozumienia i nauki, gdzie znajdziemy odnośniki do odpowiednich fragmentów Biblii i cytaty z nauczania Kościoła, daty audiencji papieża, którymi zajmował się dany rozdział, słowniczek z kluczowymi terminami oraz - aby nie zatrzymać się na teorii - pytania do refleksji i porada praktycznego zastosowania. Dzięki temu książka może być przeznaczona do użytku indywidualnego lub w małych grupach na zasadzie poradnika lub skryptu do dyskusji. Akcent na praktyczne zastosowanie widać również w nawiązaniach do życia codziennego w małżeństwie, chociaż autorka nie zapomina też o "singlach".

Oczywiście jest to wprowadzenie, a więc dla tych, którzy już dobrze znają temat, niekoniecznie będzie to odkrywcza książka; dodatkowo autorka kładzie nacisk na praktyczną stronę tematu, nie oczekujmy więc za bardzo nawiązań do perspektyw filozoficznych czy tym podobnych. Jest to może bardziej "przedstawienie" niż "omówienie", ale to widać już nawet po liczbie stron (120).

Dla mnie wartość książki kryje się w tym, że jest ona jakby krótkim kompendium głównych koncepcji, założeń i terminologii teologii ciała - dlatego warto mieć ją pod ręką. Dodatkowo "pytania do refleksji" czy "zastosowanie" mogą pomóc lepiej przeżyć teologię ciała w codziennym życiu.

Bardzo dobre wprowadzenie do zagadnień teologii ciała omawianych przez Jana Pawła II podczas jego słynnych środowych audiencji w cyklu "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”.

Polecam szczególnie osobom, którym słowa "teologia ciała" nic (jeszcze) nie mówią. Autorka bowiem z myślą o początkujących w temacie w bardzo przystępny, zwięzły i systematyczny sposób prezentuje główne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść s-f w starym stylu: statek, załoga i nieznana planeta. I mamy obcą cywilizację - pomysł autora na przedstawienie pewnych problemów społecznych, etycznych ciekawy, zostaje w głowie. Taki typ old-schoolu mi bardzo pasuje, mimo to całość jako opowieść raczej mierna, faktycznie nie porywa. Sięgnięcie po tę książkę nie było na pewno strzałem w dziesiątkę, ale też niekoniecznie tragedią.

Opowieść s-f w starym stylu: statek, załoga i nieznana planeta. I mamy obcą cywilizację - pomysł autora na przedstawienie pewnych problemów społecznych, etycznych ciekawy, zostaje w głowie. Taki typ old-schoolu mi bardzo pasuje, mimo to całość jako opowieść raczej mierna, faktycznie nie porywa. Sięgnięcie po tę książkę nie było na pewno strzałem w dziesiątkę, ale też...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część cyklu to dla mnie idealny przykład tego, że nieprzewidywalność też staje się w końcu przewidywalna. Innymi słowy - trochę przesadził z niespodziankami. Ze zwrotami akcji i momentami "aha!" jest tak, że trzeba je stosować z umiarem, muszą wypadać naturalnie jako zwieńczenie jakiejś serii zdarzeń, a nie jak obuchem w głowę - w przeciwnym wypadku tracą swój element zaskoczenia i szoku. Tutaj odebrałam je zdecydowanie jako wymuszone.

Już od pierwszych stron podejrzewamy, szczególnie nauczeni poprzednimi częściami, że wszystko okaże się nie takie, jakie jest. Dotyczy to szczególnie poczynań OSów. Tak więc w sumie śledzę rozwój wydarzeń, z góry wiedząc, że nic co czytam nie jest "prawdą" i pewnie pod koniec fabuły wszystko i tak zostanie "przemeblowane" i postawione na głowie. 95% fałszywych wydarzeń i 5% na sam koniec efektu wow. Nie przekonuje mnie to za bardzo, szczególnie że to już staje się utartym, a przez to męczącym chwytem. Dodatkowo denerwujące jest to, że jest już jasne jak słońce po tylu przygodach głównych bohaterów, że OeSy zawsze coś ukrywają, a główni bohaterowie jakoś zawsze są niesamowicie tym zaskoczeni na koniec :P

Podobnie jest z "dylematami moralnymi" - chyba dla uzyskania większego efektu stają się one w tej części coraz mniej subtelne, co również osiągnęło u mnie odwrotny efekt - są już prawie tak teatralnie dramatyczne, że przestają poruszać. Znowu utarty schemat - jedna strona do bólu naiwnie idealistyczna, druga taka niby "niejednoznaczna". I kończy się jak zwykle, OeSy wyciągają kartę z rękawa i my mamy się zastanawiać, na ile to było moralne itd.

Ostatnia skarga - odniosłam wrażenie, że mniej tu było psychologii postaci. Jakby trochę główni bohaterowie zostali już wyeksploatowani.

Cieszę się i tak, że przeczytałam książkę, ze względu na cykl i bohaterów, których bardzo polubiłam. Wciąż jest to dobra publikacja. Ale jeżeli tendencja się utrzyma, to nad kolejną częścią już się zastanowię...

Ta część cyklu to dla mnie idealny przykład tego, że nieprzewidywalność też staje się w końcu przewidywalna. Innymi słowy - trochę przesadził z niespodziankami. Ze zwrotami akcji i momentami "aha!" jest tak, że trzeba je stosować z umiarem, muszą wypadać naturalnie jako zwieńczenie jakiejś serii zdarzeń, a nie jak obuchem w głowę - w przeciwnym wypadku tracą swój element...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka mała książeczka, a tyle w niej mądrości... Ale w końcu czego innego można spodziewać się po świętych, których liczne rady i pisma są cytowane w tej książce. Krótko i na temat.

Każdy z osiemnastu kroków jest przeznaczony na 1-2 dni i składa się z krótkich części: zrozumieć, przemyśleć i zastosować na dziś. W ten sposób najpierw dowiemy się czym jest modlitwa, jaką rolę spełnia w życiu wierzącego, jak przygotować się do obcowania z Bogiem na modlitwie; następnie korzystając wciąż z mądrości świętych nauczymy się, jak czytanie Pisma Świętego połączyć z modlitwą, czym jest medytacja i kontemplacja (i jak je praktykować), jak radzić sobie z rozproszeniami i oschłością.

Autor zaczyna od tematów zupełnie podstawowych, dochodząc do dość zaawansowanych zagadnień życia modlitewnego - zaskoczyło mnie to, bo zazwyczaj mamy albo poradnik tylko dla zupełnie początkujących, albo już szczegółowe omówienia trudnych kwestii. Tutaj autor prowadząc czytelnika krok po kroku w ćwiczeniach modlitewnych, wprowadza go w duchowość katolicką i zostawia na koniec wyposażonego w cel, motywację i zdecydowanie inspirację do samodzielnego kontynuowania tej przygody. Szczególnie końcowe rozdziały o tych poważniejszych zagadnieniach traktowałam jako zasygnalizowanie tematyki, którą należy zgłębić, a nie jej wyczerpanie.

Dużą zaletą książki jest zwięzłość, która jednocześnie zachęca do powolnego, rozważnego czytania i zatrzymania się nad każdą radą świętych, którym autor często oddaje głos. Chociaż całość można przeczytać spokojnie w jeden wieczór, chyba warto skorzystać z planu proponowanego przez autora.

Autor stawia akcent na praktykowanie tego, czego się dowiadujemy o modlitwie, dzięki czemu według mnie ta krótka książka może być cenniejsza od niejednego obszernego poradnika o modlitwie okraszonego anegdotkami, humorem, i długimi wyjaśnieniami.

Taka mała książeczka, a tyle w niej mądrości... Ale w końcu czego innego można spodziewać się po świętych, których liczne rady i pisma są cytowane w tej książce. Krótko i na temat.

Każdy z osiemnastu kroków jest przeznaczony na 1-2 dni i składa się z krótkich części: zrozumieć, przemyśleć i zastosować na dziś. W ten sposób najpierw dowiemy się czym jest modlitwa, jaką rolę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Z książki wyniosłam przede wszystkim wiedzę o typach Maryi - Jej zapowiedziach - w Starym Testamencie i o Jej symbolach w księdze Apokalipsy. W duchu zasady "Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym”, autor ukazuje zasadność interpretacji niektórych starotestamentowych wydarzeń, osób i zwyczajów w taki sposób, że widzimy w nich zapowiedź Maryi i Jej zadań w naszym życiu duchowym (np. starotestamentowa Arka Przymierza, pierwsza Ewa jako figura Nowej Ewy, pozycja matki króla w starożytnym Izraelu). Na poparcie tych interpretacji zostaje nam również przytoczona nauka niektórych Ojców Kościoła.

W książce przeczytamy również o nauczaniu Kościoła w temacie Matki Bożej, o dogmatach niepokalanego poczęcia i wniebowstąpienia oraz o odpowiednich dokumentach Soboru Watykańskiego II; Autor wyjaśnia, co to znaczy, że Maryja jest matką i archetypem Kościoła.

Jednak obok spójnie popartych interpretacji padają w książce takie stwierdzenia, których uzasadnienia pozostawiły u mnie spory niedosyt. Może to być spowodowane tym, że - jak wspomina nota wydawcy - Scott Hahn "we właściwym dla siebie stylu urozmaica teologiczny wykład analogicznymi wydarzeniami i anegdotami z życia codziennego". Taki "luźny" styl pisania obija się na "luźnym" stylu prowadzenia wywodu, przez co odniosłam wrażenie, że argumenty ulegają rozwodnieniu i często trudno jest uchwycić konkretną wiedzę, jaką autor chce przekazać.

Na przykład dowiadujemy się, że dobrze jest traktować Maryję jako Matkę, bo rodzina bez matczynej miłości nie jest pełna - a skoro Trójca Święta jest rodziną (Ojciec, Syn i Duch Miłości), to dobrze, że Jezus wybrał dla niej też matkę; z tego Autor dalej wyprowadza już poważne wnioski dotyczące funkcji pełnionych przez Maryję w życiu każdego wierzącego.

Oczywiście oprócz tego przeczytamy o innych argumentach, ale takie niejasne wyjaśnienia oparte na "odczuciach" i "anegdotach z życia codziennego" pojawiają się w książce, co odebrałam jako słabą lub niedokładną argumentację. Może to być kwestia stylu, który wiem, że niektórym odpowiada. Na korzyść może przemawiać też to, że książka nie jest przecież dogłębnym zbadaniem tematu, raczej wyszczególnieniem głównych zagadnień.

Podsumowując, książka na plus. Można po nią sięgnąć zupełnie nie znając wcześniej tematu. Warto przeczytać szczególnie ze względu na objaśnienie starotestamentowych typów i połączenie takiej interpretacji z odpowiednim odczytaniem księgi Apokalipsy.

Z książki wyniosłam przede wszystkim wiedzę o typach Maryi - Jej zapowiedziach - w Starym Testamencie i o Jej symbolach w księdze Apokalipsy. W duchu zasady "Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym”, autor ukazuje zasadność interpretacji niektórych starotestamentowych wydarzeń, osób i zwyczajów w taki sposób, że widzimy w nich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to