zapisanewksiazkach

Profil użytkownika: zapisanewksiazkach

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
91
Przeczytanych
książek
95
Książek
w biblioteczce
26
Opinii
176
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 5 cytatów
Wieczna marzycielka zarywająca noce przy książkach. Miłośniczka zwierząt. Otwarta na każdy muzyczny gatunek. Od dziecka podkradająca z biblioteczki mamy książki Stephena Kinga i Grahama Mastertona. Kochająca pisać, aczkolwiek póki co, tylko do szuflady.

Opinie


Na półkach:

https://zapisanewksiazkach.blogspot.com/

Nie tak dawno miałam okazję zapoznać się z pierwszą częścią Wysłanników, a mianowicie „Laristą”. Wówczas wiedziałam, że bez wahania sięgnę po kolejny tom tej serii i tak też się stało, bo kiedy trafił w moje ręce, bez zastanowienia wzięłam się za lekturę. Jakie wrażenia? Czy autorka zdołała utrzymać ten znakomity klimat znany z pierwszego tomu?

Tom drugi tej świetnej moim zdaniem serii skupia się na losach postaci, które mieliśmy okazję poznać w Lariście, a które odgrywały tam poboczną rolę. Tym razem są one głównymi bohaterami, a większa część Guerry, skupia się na Zuzce, przyjaciółce dobrze nam znanej Lary. Uzdolniona muzycznie dziewczyna, jest w związku z Guardianinem Patrykiem, z którym tworzą zespół. Mają marzenia, chcieliby się wybić na muzycznej scenie i mają ku temu okazję, gdy zostają supportem znanego zespołu. Wszystko przybiera nieoczekiwany obrót, kiedy w trakcie występu, w klubie zostają oddane strzały. Pociski wymierzone z broni w Zuzę, trafiają Patryka, który łamie narzucone Guardianom zasady i próbuje uchronić ukochaną dziewczynę przed śmiercią. To wydarzenie skutkuje zesłaniem chłopaka do Guerry. Zrozpaczona tą stratą Zuza, z pomocą swoich przyjaciół decyduje się wyruszyć w podróż do Guerry, wierząc głęboko w to, że uda jej się uratować Patryka. W podróży do krainy pełnej złej sławy Tentatorów, towarzyszy jej kumpel z zespołu, a na miejscu dziewczyna poznaje osoby, które również przyczynią się do tego, by mogła uporać się z misją, której się podjęła, nawet jeśli jej finał dla wszystkich jest wielką niewiadomą.

Melissa Darwood, po raz kolejny dała z siebie wszystko. „Guerra” to emocjonująca historia, w której brakuje rozwlekłych opisów i niepotrzebnych wstawek, co moim zdaniem daje tej książce, podobnie jak jej poprzedniczce olbrzymi plus, zamiast nich autorka dała nam całą masę zwrotów akcji, przez które ciężko jest się oderwać od lektury. Każdy kolejny rozdział rodzi pytania, na które czym prędzej chce się poznać odpowiedzi. Co ważne, dostajemy je na wszystkie pytania, jakie się pojawiają, Całość jest oczywiście doskonale przemyślana, a czytelnik ma okazję poznać świat Guardian i Tentatorów z innej, aczkolwiek równie ciekawej co w „Lariście”, perspektywy.
Zauważyć trzeba, że „Guerra” ma totalnie inny klimat, niż pierwszy tom tej serii. W porównaniu do swojej poprzedniczki ta książka jest mroczna, ale ma w sobie ogrom przesłania i przedstawia losy jednej osoby, która, choć zmagająca się z bólem straty, napędzana silnym uczuciem jest w stanie poruszyć niebo i ziemię, by odzyskać najbliższą sercu osobę. Historia Zuzy i Patryka daje do myślenia, a Melissa Darwood, potrafi stworzyć coś niesamowitego, co zapada w pamięć. Bardzo spodobał mi się też fakt, że w tym tomie znalazło się miejsce dla pobocznych postaci, które nie są związane z Guardianami i Tentatorami. Jakie to postacie? Tego nie zdradzę, kto przeczyta Guerrę, z pewnością będzie wiedzieć o kim mowa, a sama mam nadzieję, że w kolejnym tomie, zostaną one dokładniej przedstawione. Może nawet wokół nich będzie się kręcić historia, na którą czekam z niecierpliwością|? Czas pokaże, a na ten moment, szczerze polecam cykl o Wysłannikach!

https://zapisanewksiazkach.blogspot.com/

Nie tak dawno miałam okazję zapoznać się z pierwszą częścią Wysłanników, a mianowicie „Laristą”. Wówczas wiedziałam, że bez wahania sięgnę po kolejny tom tej serii i tak też się stało, bo kiedy trafił w moje ręce, bez zastanowienia wzięłam się za lekturę. Jakie wrażenia? Czy autorka zdołała utrzymać ten znakomity klimat znany z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała historia kręci się wokół nastoletniej Larysy oraz tajemniczego Gabriela, początkowo określanego Nieznajomym. Dziewczyna pochodząca z małej, urokliwej miejscowości, zmaga się z problemami dotyczącymi relacji z rówieśnikami, którzy mają różne charakterki, brakiem tej pierwszej prawdziwej miłości, przygotowaniami do matury, oraz rozterkami związanymi z wyborem uczelni, na którą chciałaby się udać po ukończeniu liceum. Z jednej strony marzy o udaniu się na ASP, z drugiej obawia się tego, że mogłaby rozczarować swojego ojca, który jest przekonany, że jedyna córka pójdzie w jego ślady i wybierze jakiś ekonomiczny kierunek, który zagwarantuje jej dobrze płatną pracę, dzięki której będzie w przyszłości wiodła dostatnie życie. Larysa nie przypuszczała, że jej dotąd normalne życie zmieni się z dnia na dzień, za sprawą tajemniczego Nieznajomego, którego napotyka na swojej drodze w chwili, w której jej sąsiadka będzie się zmagać z atakiem serca, na który Nieznajomy zdaje się obojętny. Dziewczyna w ostatniej chwili wzywa pogotowie, by pomóc starszej kobiecie i z miejsca zaczyna darzyć Nieznajomego niechęcią, nie tylko za sprawą jego dziwnego zachowania, ale również przez to, że śnił się jej on w dzień poprzedzający to spotkanie, a sen ten spokojnie mogłaby zaliczyć do nocnego koszmaru, o którym chce się czym prędzej zapomnieć. Niestety niechęć, jaką go obdarzyła, nie jest wystarczająca do tego, by zapomnieć o jego istnieniu. Larysa nie potrafi przestać myśleć o mężczyźnie, który okazuje się dobrym znajomym dyrektorki liceum, w którym dziewczyna się uczy, co jest początkiem długiej znajomości, na której rozwój ma spory wpływ to, że Gabriel, jest zaintrygowany jej osobą, za sprawą tego, że widziała go dwukrotnie w miejscach, w których czyjeś życie było zagrożone, co nie powinno mieć miejsca i sprawia, że ich wzajemne przyciąganie, które stopniowo narasta, jest tłumione przez wiele pytań, na jakie oboje muszą sobie odpowiedzieć, bo stawka pewnych wyznań, może być olbrzymia, kiedy w grę wchodzą Guardianie i Tentatorzy, oraz Daniel, którego miała okazję poznać Larysa i który jest równie intrygujący co Gabriel, ale w żaden sposób, nie potrafi wzbudzić w niej choćby grama sympatii.

„Larista” to jedna z tych książek, która wciąga od pierwszych stron i od razu daje do zrozumienia, że czas jej poświęcony nie będzie należał do straconych. Przeczytanie jej zajęło mi ok. pięciu godzin, bo oderwanie się od historii, która ma niesamowity klimat i która powoli buduje napięcie, stopniowo udzielając odpowiedzi, na rodzące się pytania, jest niemożliwe.
Zacznę od tego, że Melissa Darwood, jest kolejną autorką, która pokazała mi, że Polak naprawdę potrafi. Pseudonim był mylący, opis nic nie mówił, dlatego dość szybko poczułam się zaintrygowana, kiedy styl autorki, nie pasował mi do tych zagranicznych autorów, po których książki sięgam najczęściej, a imiona pobocznych bohaterów, były tym głównym punktem, dającym do zrozumienia, że moje przekonanie było błędne, a tytuł ten wyszedł spod pióra polskiej autorki. Co ważne, jest ona drugą polską autorką, która zachęciła mnie po całości do tego, by jednak po to, co „nasze” sięgać częściej.
Umiejscowienie historii z gatunku fantasy, w polskim klimacie było strzałem w dziesiątkę i traktuję to osobiście jako spory powiew świeżości w mojej książkowej codzienności, gdzie fantasy kojarzyło się dotąd jedynie z miejscami znajdującymi się w innych rejonach świata, albo tymi, które wymyślają sami autorzy. Polskie liceum, polska przyroda, miejscowości. W tym gatunku, w ogóle nie raziło to po oczach. Wręcz przeciwnie zachęcało do tego, by czytać dalej. Mogłoby się wydawać, że wielokrotnie poruszana w książkach, filmach i serialach, walka dobra i zła to oklepany temat, z którego nie da się więcej wycisnąć i tu pojawia się kolejny plus dla tego tytułu, ponieważ Melissa Darwood swoim pomysłem, tej odwiecznej dobrze nam znanej walce, nadała niesamowitej oryginalności. Kolejnym plusem jest to, że tak naprawdę ciężko jest się domyślić, kim tak naprawdę są Guardianie i Tentatorzy, a fabuła toczy się w taki sposób, że przez bardzo długi czas, czytelnik może snuć różnego rodzaju domysły, by ostatecznie, gdy otrzyma odpowiedź na to pytanie, poczuć niemałe zaskoczenie, bo... Tego jeszcze nie było, a pomysł jest rewelacyjny i trzepnijcie mnie, jeśli jestem w błędzie. Co się tyczy samych bohaterów, ci są bardzo dobrze przedstawieni i choćbym chciała, nie mogę się doczepić, bo autorka zrobiła kawał dobrej roboty i dała nam postaci charyzmatyczne, posiadające indywidualne charaktery i wzbudzające sympatię. Larysa początkowo wydawała mi się nieco irytująca, kiedy sprawiała wrażenie dziewczyny, która nie wyobrażała sobie, że mogłaby być szczęśliwa, jeśli nie znajdzie swojej prawdziwej miłości, ale dość szybko to wrażenie odeszło w niepamięć i bardzo polubiłam główną bohaterkę. Gabriel za to jest niesamowity, intrygujący od samego początku i cieszę się, że miałam okazję poznać taką postać, która ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się o nim dowiedzieć jak najwięcej.

Podsumowując, „Larista” to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Polecam ją każdemu, bo jest warta tego, by poświęcić jej tych kilka godzin, jakie do straconych z pewnością nie będą należeć i jak już wspomniałam, osobiście nie mogę się doczekać dnia, w którym trafi do mnie druga część z tej serii, bo chcę poznać dalsze losy bohaterów, którzy pojawili się w tym tytule, ale co ważne, liczę na to, że historia oraz pochodzenie Guardianów i Tentatorów będzie w dalszym ciągu przedstawiane w taki sposób, w jaki przedstawia je „Larista”, którego czytało się przyjemnie i szybko.

Cała historia kręci się wokół nastoletniej Larysy oraz tajemniczego Gabriela, początkowo określanego Nieznajomym. Dziewczyna pochodząca z małej, urokliwej miejscowości, zmaga się z problemami dotyczącymi relacji z rówieśnikami, którzy mają różne charakterki, brakiem tej pierwszej prawdziwej miłości, przygotowaniami do matury, oraz rozterkami związanymi z wyborem uczelni, na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy muzyka towarzyszy człowiekowi każdego dnia, a większość z brzmieć płynących w głośniach to heavy metal, ciężko jest przejść obojętnie obok tych biograficznych książek, które wychodzą spod pióra ulubionych wokalistów. Biografia Bruce'a Dickinsona, wydana pod koniec poprzedniego roku, musiała prędzej czy później trafić do mnie w papierowej wersji. Tym sposobem w trakcie ostatnich zakupów, wykorzystałam okazję, że była dostępna w internetowej księgarni do tego, by ją nabyć i przeczytać tych blisko czterysta stron w przeciągu trzech dni, zagłębiając się w historię związaną z życiem wokalisty, który określany jest mianem „Ludzkiej Syreny Alarmowej”, za sprawą swojego niesamowitego głosu.
„Do czego służy ten przycisk? Autobiografia.” to świetna książka, dzięki której możemy zapoznać się z życiem wokalisty znanego na całym świecie zespołu Iron Maiden. Jak w większości książek tego typu, również w tej, autor zaczyna od opowiedzenia nam o swoim dzieciństwie i latach szkolnych, które wbrew pozorom nie są nudnymi opowieściami o nauce czy czasie spędzanym z rodziną, który nie wiele osób mógłby zainteresować. Dickinson temu wczesnemu etapowi swojego życia, poprzedzającego karierę muzyczną, poświęcił sporą ilość stron, które należą do jednych z najbardziej interesujących momentów z całej biografii. Czas ten różnił się od tego, co większość z nas doskonale zna z własnego doświadczenia i pozwala czytelnikowi zapoznać się z tym, skąd wzięły się jego poszczególne zainteresowania, których wierzcie mi, ma naprawdę sporo. O tym jednak można się przekonać, zagłębiając się w jego dalsze wspomnienia. Wraz z kolejnymi stronami, dowiadujemy się, o Dickinsonie coraz więcej. Dla zagorzałych fanów większość z tych informacji, pewnie nie jest żadną nowością, jednak dla osób, które nie miały dotąd okazji zagłębiać się w historię zespołu i życie jego poszczególnych członków i ograniczyły się jedyne do odsłuchiwania utworów zespołu, kolejne informacje, z pewnością okażą się czymś ciekawym, z czym naprawdę warto się zapoznać.
Prawdę mówiąc, w mgnieniu oka opowieści o tym, co działo się przed wejściem na muzyczną drogę, dobiegają końca. Szybko dostajemy te istotniejsze informacje, które mówią o pierwszych zespołach, do których trafiał wokalista. O pierwszych nabytych sprzętach potrzebnych do tego, by nagrać utwory, co w tamtych czasach stanowiło spore wyzwanie, zważywszy na to, że technologia nie była tak rozwinięta, jak obecnie. Nie brak również wspominek o zespołach, które stały się inspiracją, jak i tych, dotyczących nawiązywania nowych znajomości z ludźmi z branży muzycznej.
Niektóre z rozdziałów są poświęcone kwestią w żaden sposób niezwiązanym z zespołem i karierą muzyczną, choć naprawdę fajną sprawą jest otrzymanie odpowiedzi na to, czemu w ogóle zaczął śpiewać i wybrał taką, a nie inną życiową drogę. W „Do czego służy ten przycisk? Autobiografia” dostajemy sporą dawkę ciekawych wspomnień dotyczących szermierki, która jest jedną z pasji Bruce'a Dickinsona. W innych możemy poczytać o tym, jak dążył do uzyskania licencji pilota, dzięki którym mógł rozpocząć pracę w liniach lotniczych, kursując między różnymi kontynentami i dlaczego się na to zdecydował. Nie brak również wzmianki o pisaniu książek, czy scenariuszy filmowych. Bo oczywiście autor, to nie tylko wokalista heavy metalowego zespołu i pilot lotniczy. Jest on wszechstronnie uzdolniony i nie ma problemu z tym, by wykorzystywać swój talent na każdej możliwej płaszczyźnie.
Najciekawszymi moim zdaniem momentami z całej książki, są jednak te, które skupiają się na wspomnieniach z pobytu w Sarajewie, czy Nowym Jorku w dniu zamachów, które miały miejsce 11 września. Ponadto, autor opowiada również o chwili, w której dowiedział się o ciężkiej chorobie i sporą ilość stron poświęca temu, by przedstawić czytelnikowi czas, w którym zmagał się z chorobą, dążąc do jej pokonania.

Podsumowując, Dickinson wykonał kawał dobrej roboty, pisząc tę książkę i zamieszczając w niej sporą ilość opisów, które w sporym stopniu pobudzają wyobraźnię i pozwalają wizualizować sobie w głowie poszczególne miejsca i sytuacje, co od samego początku nadaje tej książce charakteru, który w połączeniu ze świetnym, aczkolwiek luźnym stylem pisarskim, tworzy całość, którą czyta się szybko i naprawdę przyjemnie. Sięgając po ten tytuł, czytelnik może liczyć się z tym, że znajdzie tam sporą ilość różnego rodzaju ciekawostek, anegdotek i zabawnych komentarzy w Brytyjskim stylu, dotyczących różnych sytuacji. Co ważne widać, że autor ma spory dystans do samego siebie, ale również tego, z czym się spotykał na przestrzeni całego swojego dotychczasowego życia. Osobiście spodobało mi się to, że w książce zabrakło miejsca dla wywlekania spraw związanych z małżeństwami, rozwodami, czy innymi kwestiami, które jednak są prywatnymi sprawami, jakie nie powinny być wywlekane publicznie. Chciałam przeczytać książkę mówiącą o karierze muzycznej i ciekawszymi wydarzeniami, w jakich Dickinson brał udział i taką też otrzymałam. A każdemu, kto ma ochotę na spędzenie czasu nad ciekawą, świetnie napisaną biografią, mogę z czystym sumieniem polecić ten tytuł, nawet jeśli nie gustuje w tym konkretnym gatunku muzyczny.

Kiedy muzyka towarzyszy człowiekowi każdego dnia, a większość z brzmieć płynących w głośniach to heavy metal, ciężko jest przejść obojętnie obok tych biograficznych książek, które wychodzą spod pióra ulubionych wokalistów. Biografia Bruce'a Dickinsona, wydana pod koniec poprzedniego roku, musiała prędzej czy później trafić do mnie w papierowej wersji. Tym sposobem w trakcie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika zapisanewksiazkach

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej
K.N. Haner Zapomnij o mnie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
91
książek
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
176
razy
W sumie
wystawione
91
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
662
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
5
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]