Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ta historia nie istniałaby, gdyby nie pewien wypadek.
Główny bohater - Carver ma trzech najlepszych przyjaciół.
Wszyscy oprócz niego giną w wypadku samochodowym, gdy kierujący Mars próbuje odpisać na sms od Carvera. /Zaznaczam, że nie jest to spoiler, gdyż już w pierwszym rozdziale Carver żegna ostatniego zmarłego - Blake'a./
Ten obwinia się o śmierć swoich przyjaciół. Dla każdego z nas jest oczywiste, że to nie jego wina. A co najwyżej Marsa, który prowadząc odpisywał na wiadomość.
Jednak Carver widzi winę w sobie, co jest jak najbardziej naturalne.
Bardzo podoba mi się, że jest tu zaznaczony pozytywny wpływ terapii. Georgia, jego siostra namówiła go, by zapisał się do psychologa, do którego sama chodziła.
Najciekawszym zabiegiem, jest fakt, iż poznajemy przyjaciół Carvera w trakcie czytania po ich śmierci. Na początku, owszem współczujemy chłopakowi, lecz w żaden sposób nie jesteśmy związani, ani z nim, ani z jego kolegami.
Przez ten manewr cała historia przygnębia nas cały czas, w trakcie czytania. Gdy robi nam się ciepło na sercu czytając zabawne momenty z udziałem ich wszystkich, dociera do nas, iż oni umarli. Takich momentów już nie będzie. To jedynie wspomnienia.
Naprawdę nie wiem w którym momencie ta książka miała nas pocieszyć. Mimo tego, iż fabuła skupia się na progresie pogodzenia się ze śmiercią. Może w trakcie rozwijającego się wątku przyjaźni Jesmyn i Carvera? Jesmyn to dawna dziewczyna Eliego, a z racji tego, że jest nowa w mieście i w szkole, jej chłopak umarł, a Carver nie ma już przyjaciół nawiązują znajomość.
No ale co z tego, gdy w tle nadal pamiętamy o tamtej tragedii?
Nie ujmuję tej książce przez opis na okładce, lecz zwracam na to uwagę, gdyby ktoś chciał sięgnąć z tego powodu. ;)
Stety, niestety motyw śmierci bliskich głównego bohatera często się pojawia w kulturze. Lecz o ile zachowania postaci są w miarę realne a książka pokazuje, jak bohater sobie poradził z problemem (lub nie poradził), uważam, iż takich motywów powinno być jak najwięcej.
Ogromną zaletą jest bardzo dobrze przedstawiony portret psychologiczny postaci. Przykładem jest Adair, która na śmierć brata reaguje... inaczej, niż Carver. Czyli krótko mówiąc obwinia go o śmierć brata i wszystkie złe zmiany zachodzące w jej życiu, przez co zaczyna go gnębić. Kłopot z tym, że ona nie zapisuje się do psychologa. Chociaż uważam, że jej było za mało. Trudno się dziwić, gdy narracja jest pierwszoosobowa, a ona unika Carvera jak tylko może... Lecz chętnie przeczytałabym jakąś nowelkę, czy opowiadanie z jej perspektywy.
Wątek z procesem sądowym jest wprowadzony bardzo na siłę. (Kto czytał, ten wie o co chodzi. Nie będę streszczać, bo to już spoiler!) Jest taki stricte książkowy. I raczej nie występowałby w realnym świecie. No naprawdę! Takie dramy to tylko w filmach i książkach...

Mimo niektórych wad cała historia jest naprawdę świetna. I uważam, że warto się z nią zaznajomić. Książkę oceniam na 4 / 5 gwiazdek :)

Ta historia nie istniałaby, gdyby nie pewien wypadek.
Główny bohater - Carver ma trzech najlepszych przyjaciół.
Wszyscy oprócz niego giną w wypadku samochodowym, gdy kierujący Mars próbuje odpisać na sms od Carvera. /Zaznaczam, że nie jest to spoiler, gdyż już w pierwszym rozdziale Carver żegna ostatniego zmarłego - Blake'a./
Ten obwinia się o śmierć swoich przyjaciół. Dla...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

MAASakra. Zakończenie to autoplagiat acomafu. No i nie ma sensu. To zwyczajnie nie jest dobrze rozegrane. Mam wrażenie, że Sarah specjalnie tak akcje pokierowała, by był cliffhanger. A książka na tym nie zyskuje. Bo jak ma na tym zyskać, gdy czyny głównej bohaterki nie są logiczne?
Aelin niby ma wielki plan... no ale błagam! Powinna się nim z kimś jeszcze podzielić! Może wtedy by się nie wpakowała w takie bagno...
Dobra, rozwodzę się tu nad ostatnimi stronami. 😅

To, że wszyscy traktują Aelin jak boginie, jest po prostu śmieszne. ,,Zapytaj się Aelin, to ona jest królową. Czekam na jej decyzję..." To co, tak bardzo się jej boją? Przez to, też Dorian jest zepchnięty na jeszcze dalszy plan. Jego zdanie wgl się nie liczy 😔 (No i właśnie dlatego ocena straciła jedną gwiazdkę)

Teraz jakieś plusy 😁:
Super rozwinięty wątek Manon. Serio, wszystko się łączy i nabiera jeszcze większego sensu. Akcja też była świetnie poprowadzona (jak w każdym tomie :3) Świetny był też wątek Elide i Lorcana. Może był zwyczajnie ciekawą przerwą od tych wszystkich bitew? Ja tam się bardzo wciągnęłam 😂

Jak już dotrwaliście do tego momentu w tej serii to czytajcie, bo tą część, mimo finału czyta się chyba najlepiej...
Jestem ciekawa jak Sarah to wszystko zakończy i jak wypełznie z tego głębokiego dołu, który sama sobie wykopała. :3

MAASakra. Zakończenie to autoplagiat acomafu. No i nie ma sensu. To zwyczajnie nie jest dobrze rozegrane. Mam wrażenie, że Sarah specjalnie tak akcje pokierowała, by był cliffhanger. A książka na tym nie zyskuje. Bo jak ma na tym zyskać, gdy czyny głównej bohaterki nie są logiczne?
Aelin niby ma wielki plan... no ale błagam! Powinna się nim z kimś jeszcze podzielić! Może...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ellen poćwiartuje twoje serce na kawałki, lecz dostrzeżesz jakąś szansę - więc trochę się pozbierasz. Kibicujesz bohaterom. Po chwili spadasz w ciemną otchłań rozpaczy i płaczesz całą noc...

Ellen poćwiartuje twoje serce na kawałki, lecz dostrzeżesz jakąś szansę - więc trochę się pozbierasz. Kibicujesz bohaterom. Po chwili spadasz w ciemną otchłań rozpaczy i płaczesz całą noc...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kocham to ❤❤❤
Po przeczytaniu pierwszej połowy byłam z lekka zawiedziona. /Gdzie się podziała dawna Clare? Jak to się dzieje, że w jej poprzednich seriach emocje przy czytaniu sięgały zenitu, a tu mimo upływu 350 stron nadal nie działo się nic, co by mnie wdusiło w fotel?/ Myślałam. I tak byłam ciekawa co będzie dalej, ale szczerze czytałam dla bohaterów, których uwielbiam ♡.
Lecz od pewnych stron cała fabuła nabrała takiego tępa, że naprawdę musiałam co jakiś czas przerwać i to wszystko przemyśleć.
Autorka śpiewająco poradziła sobie z wątkiem kryminalnym będący motywem przewodnim.
Wszystko się tak pięknie zlepiło w jedną całość... Ja już się dziwiłam, co będzie się jeszcze dziać, a tu kolejny wątek rozwiązany (o którym zdążyłam zapomnieć 😅)!
Epilog -jak to u Clare- zabija.

Nadal zadaję sobie pytanie ,,Dlaczego nie zabrałam się za to 6 miesięcy temu po skończeniu nowelek?"
Haha ale może to i dobrze. Będę lepiej pamiętać przy czytaniu ostatniej części 💪

Ps. Nie opisywałam fabuły, gdyż opis z tyłu książki naprawdę wiele mówi. Zdradza ponad 150 stron! Przeczytacie 2 akapity, a będzie w porządku 👌

Kocham to ❤❤❤
Po przeczytaniu pierwszej połowy byłam z lekka zawiedziona. /Gdzie się podziała dawna Clare? Jak to się dzieje, że w jej poprzednich seriach emocje przy czytaniu sięgały zenitu, a tu mimo upływu 350 stron nadal nie działo się nic, co by mnie wdusiło w fotel?/ Myślałam. I tak byłam ciekawa co będzie dalej, ale szczerze czytałam dla bohaterów, których uwielbiam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakochałam się w tej pozycji ❤❤❤
Fangirl to moje pierwsze spotkanie z Rainbow Rowell.
[Jeśli ktoś z was chcę przeczytać Elizę i jej potwory to uprzednio sięgnijcie po Fangirl!]
Cała fabuła nie jest wybitna, ale też o to tu chodzi. Ta opowieść ma was oczarować, rozśmieszyć i sprawić by było wam ciepło na sercu. Właśnie tak się czułam czytając to 😍
Główna bohaterka - Cath jest typowym nerdem. Jej wielką pasją jest pisanie fanfików do serii Simon Snow. Publikując je, stworzyła zupełnie nową opowieść, znacznie odbiegającą od oryginału.
Na koniec każdego rozdziału są fragmenty albo pierwotnej sagi, albo jej fanfików. Przyznaję łatwo się w tym pogubić, gdyż te fragmenty niekiedy są całkowicie wyjęte z kontekstu.
Oczywiście pojawia się tutaj wątek miłosny i to właśnie on pcha fabułę do przodu. (Levi jest cudowny. Dajcie mi o nim osobną książkę!)
W czasie tych kilku miesięcy Cath bardzo się zmienia. Zmienia swoją tabelę wartości i zaczyna być bardziej otwarta na ludzi.

Wydaję mi się, że wątek jej mamy był tylko wypełniaczem :( Niby czytało się przyjemnie, niemniej możnaby go spokojnie pominąć.

Czytaliście inne książki Rainbow Rowell? Jak wam się podobały?

Zakochałam się w tej pozycji ❤❤❤
Fangirl to moje pierwsze spotkanie z Rainbow Rowell.
[Jeśli ktoś z was chcę przeczytać Elizę i jej potwory to uprzednio sięgnijcie po Fangirl!]
Cała fabuła nie jest wybitna, ale też o to tu chodzi. Ta opowieść ma was oczarować, rozśmieszyć i sprawić by było wam ciepło na sercu. Właśnie tak się czułam czytając to 😍
Główna bohaterka - Cath...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To coś nie powinno zostać wydane... Nie rozumiem, jak ludzie mogą się tym ekscytować. Cała historia nie ma fabuły. Okej... Ella, striptizerka zostaje odnaleziona przez bogatego przyjaciela jej zmarłego ojca, o którym nic nie słyszała przez 17 lat swojego życia... No i on ją zabiera do swojego wielkiego pałacu. Daje jej pieniądzę (za pobyt tam), możliwość chodzenia do jakiejś szkoły dla bogaczy itd. A to jeszcze nie jest najgorsza część, zważając na jej schematyczność. Okazuję się, że Callum ma 5 synów, a wiemy o nich tyle, że wszyscy to badboye, jeden jest alkoholikiem i ma problemy z hazardem, dwójka to bliźniacy, którzy udają siebie nawzajem (też w sprawach łóżkowych), najstarszy wyjechał na studia, no a Reed lubi potępiać innych, przy czym jest królem szkoły. A ich ojciec nie reaguje i nie widzi problemu, chociaż o większości z tych rzeczy wie, bo (uwaga!) nie chce rozbijać swojej rodziny jeszcze bardziej, po śmierci mamy jego dzieci. {Taak cudowne podejście. Na pewno jeśli nic nie będzie robił jego rodzinka będzie najszczęśliwszą pod słońcem! Mógłby chociaż tego Eastona (hazardzistę) wysłać do psychiatry. W końcu jest tak bogaty, że już nie ma pomysłów na co wydawać pieniądze.} Jednak większość akcji skupia się na po***przonym związku Elli i Reeda, który nie ma ku sobie żadnych głębszych podstaw. Liczy się jedynie to, że Reed ma klatę, wystające kości policzkowe i jest wysoki. Serio... wszystko opiera się jedynie na pożądaniu (w tym przypadku nawet żądzy). Jest nawet cytat gdzie Ella rozmawia z Reedem o jej mamie i mówi, że często się zakochiwała. A on taki ekspert od związków odpowiada: ,,W takim razie nigdy nie była zakochana... To pożądanie. Nie miłość" A na czym opiera się ich relacja?... Bez komentarza. Ogólnie Ella już od pierwszych chwil go uwielbia. Zrobi wszystko, co on jej każe. Ona mówi, że jest zmęczona i chce iść spać, a on: nie jesteś. A ta stwierdza, że faktycznie nie jest. Bo on jej tak powiedział :/ Jakiś głos rozsądku mówi jej, że przecież ona nigdy nie lubiła takich chłopaków, że on ją źle traktuje... Lecz w jednym momencie wszystkie jej wątpliwości znikają i staję się dziewczyną, którą on jest gotowy w każdej chwili bronić i wygłaszać swoje dedyki, na tych co podnieśli na nią głos - czyli cała szkoła w jednej chwili nienawidzi tych osób, bo wszyscy się boją Reeda. A ona sama była na początku taką ofiarą... Ale co tam! Innych to można...
To jest właśnie kolejnym wielkim minusem. Już pomijając tą ich relacje: Kiedy normalna bohaterka doświadcza prześladowania, to nie jest za prześladowaniem innych. Ale Ella ma to gdzieś... Nie dość, że godzi się na ten cały mechanizm, to jeszcze sama potem stoi na górze tej elity i potępia innych, w pewien sposób. I czego ma to niby uczyć? Że mężczyzna jest panem kobiety, a ona powinna robić wszystko co jej karze? Że sprzedawanie swojego ciała jest całkowicie normalne?

To coś nie powinno zostać wydane... Nie rozumiem, jak ludzie mogą się tym ekscytować. Cała historia nie ma fabuły. Okej... Ella, striptizerka zostaje odnaleziona przez bogatego przyjaciela jej zmarłego ojca, o którym nic nie słyszała przez 17 lat swojego życia... No i on ją zabiera do swojego wielkiego pałacu. Daje jej pieniądzę (za pobyt tam), możliwość chodzenia do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to