flaven

Profil użytkownika: flaven

Lębork Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
471
Przeczytanych
książek
1 100
Książek
w biblioteczce
21
Opinii
78
Polubień
opinii
Lębork Kobieta
Dodane| 1 cytat
Who says that my DREAMS have to STAY JUST my dreams?

Opinie


Na półkach: ,

Ona i on.
Przypadkowe spotkanie, które prowadzi do namiętności, której nie sposób zatrzymać.
Ona z przeszłością, on z licznymi podbojami.
Ona - piękność, która (oczywiście) nie zdaje sobie z tego sprawy.
On - milioner, który zawsze sięga po to czego pragnie; i zawsze to zdobywa.
I pojawia się ten trzeci - burzy sielankowe życie, wprowadza terror i strach, i pragnie tylko jednego - jej.
Tak właśnie w wielkim skrócie można opisać historię Gillian i Chase'a, którzy spotkali się w hotelowym barze, zakochali i już zawsze chcą być razem, ale niestety na drodze do ich szczęścia staje mężczyzna, który pożąda Gillian tak bardzo, że nie zawaha się przed niczym - zwłaszcza przed zniszczeniem życia jej najbliższych. To zdecydowanie jest seria, którą przeczytać jest łatwo i bardzo szybko, i przyznam, że gdyby zredukować część łóżkowych (i nie tylko) scen, to autorce wyszłaby z tego zaledwie jedna książka. Pamiętam jak moja koleżanka czytała trylogię Greya i pryz ostatniej części przerzucała kartki niemal znudzona, ożywiając się dopiero wtedy, gdy natrafiała (w końcu) na jakiś dialog. Tutaj było podobnie. Punkt wyjściowy tej historii jest naprawdę dobry i gdyby tylko skupić się na nim równie mocno, co na igraszkach głównych bohaterów, cóż, sądze, że mogłoby wyjść zdecydowanie lepiej. To nie jest zła książka, czyta się ją przyjemnie, ale nie sposób pamiętać o niej zbyt długo, ponieważ stanowi kalkę wcześniejszych historii. I o ile w inspiracji nie ma nic złego, to ileż można czytać o kolejnym Greyu czy Crossie?

Ona i on.
Przypadkowe spotkanie, które prowadzi do namiętności, której nie sposób zatrzymać.
Ona z przeszłością, on z licznymi podbojami.
Ona - piękność, która (oczywiście) nie zdaje sobie z tego sprawy.
On - milioner, który zawsze sięga po to czego pragnie; i zawsze to zdobywa.
I pojawia się ten trzeci - burzy sielankowe życie, wprowadza terror i strach, i pragnie tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Imperium burz", piątemu już tomowi serii "Szklany tron", z pewnością nie można odmówić jednego - akcja pędzi tutaj nieustannie. Coś, co rozpoczęło się od historii jednej kobiety, wzbudzającej przerażenie w całym królestwie zabójczyni, rozrosło się do opowieści, która zdecydowanie wykracza poza nieokiełznaną Aelin Ogniste Serce.
Jej droga do tronu Terrasenu dopiero się rozpoczęła, jednak przed nią znacznie większe wyzwanie - wojna z Erawanem bowiem nadchodzi coraz szybciej, a ciemność coraz mocniej spowija świat. Nadszedł więc czas nie tylko szukania sojuszników, ale tej jednej właściwej drogi, która ochroni wszystkich, których kocha młoda królowa przed śmiercią.
W "Imperium..." krzyżują się drogi tak wielu bohaterów, ich losy krzyżują się na tak rozmaitych poziomach, tworząc więzi pomiędzy ludźmi - czy też istotami - którzy jednego dnia byli wrogami, a następnego już sojusznikami. 
Ale to właśnie w tym tomie doszło do spotkania potencjalnych przyszłych władców tego nowego świata, którego początek narodzi się wraz z zakończeniem wojny z ciemnością. Aelin Ognieste Serce, Dorian Havilliard oraz Manon Czarnodzioba. Każde z nich zaczyna powoli odczuwać brzemię ciążącej nad nimi władzy, a także muszą stawić czoła własnej historii, przeznaczeniu, odkryć związane z nimi tajemnice. A gdy połączą razem swoje siły i uwolnią trawiącą ich furię - świat zadrży w posadach.
Ale, o ironio, znacznie bardziej niż losy Aelin, interesowało mnie to, co działo się z pobocznymi postaciami. Duży udział w tym pewnie miało to, że każde z nich było niezwykle interesujące, ale również to jak strasznie zaczęło mnie irytować podejście Aelin - ja kontra reszta świata. Nie dopuszczała ona bowiem do siebie nikogo, może poza niezwykle wierną jej Lysandrą, i tworzyła kolejne intrygi, doprowadzała do kolejnych spotkań, i - co oczywiste - odnosiła kolejne sukcesy na polu tworzenia kolejnych sojuszy, narodzonych z dawnych przysług i długów. Było to, owszem, godne podziwu, ale wzbudzało również gniew, gdy cała reszta zostawała postawiona przed faktem dokonanym, nie mając prawa głosu. Zgrzyt we mnie wywołała również jej reakcja związana z Dorianem oraz Manon, ten cień potępienia wobec postępowania swego przyjaciela. 
Na szczęście, złagodziły to wątki poboczne, przede wszystkim te dotyczące tworzenia się nowych, zaskakujących więzi. Spotkanie Aediona z ojcem, legendarnym wojownikiem Fae oraz jego wciąż nieokreślona, lecz twarda niczym stal, więź z Lysandrą; Lorcan oraz Elide, której nadzieja oraz upór doprowadziły do spotkania z królową, kobietą, którą niegdyś uratowała jej ukochana matka; Manon i jej oddanie Trzynastce oraz Abraxosowi, cudnej bestii uwielbiającej wachąnie kwiatów, a także zaskakująca relacja z nowym królem Adarlanu, Dorianem; Fenrys i Gavriel buntujący się po cichu wobec rozkazów swojej królowej, a każdy z nich z innych powodów; wreszcie, Aelin oraz Rowan, wciąż błądzący po omacku wokół uczucia, które zaskoczyło każde z nich, zawładnęło i wzmocniło, a zarazem osłabiło.
Nie da się ukryć - po tej dość płytkiej relacji Doriana i Aelin, jaką autorka stworzyła w pierwszym tomie historii, nie ma najmniejszego śladu. Wszystko to jest teraz znacznie bardziej dojrzałe, zbudowane na znacznie trwalszych fundamentach opartych przede wszystkim na zaufaniu.
Nie sposób również wspomnieć o zakończeniu - ostatnich kilka rozdziałów czyta się jednym tchem, gdy wcześniejsze intrygi i plany Aelin wychodzą na światło dzienne, gdy pojawiają się kolejni bohaterowie, dochodzi do starcia, które tylko niewielu zdołało przewidzieć, a wszystko to stanowi podwaliny do następnej części, która - jak podejrzewam po chwytającym za gardło zakończeniu - wzbudzi w nas, czytelnikach, jeszcze więcej emocji. I można tylko mieć nadzieję, że nie znienawidzimy autorki po epickim finale, jaki zapewne dla nas wszystkich szykuje.


"Imperium burz", piątemu już tomowi serii "Szklany tron", z pewnością nie można odmówić jednego - akcja pędzi tutaj nieustannie. Coś, co rozpoczęło się od historii jednej kobiety, wzbudzającej przerażenie w całym królestwie zabójczyni, rozrosło się do opowieści, która zdecydowanie wykracza poza nieokiełznaną Aelin Ogniste Serce.
Jej droga do tronu Terrasenu dopiero się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,



"Wieża świtu" jako kontynuacja "Szklanego tronu", ale historia nie tak bezpośrednio związana już z Aelin jest miłym oraz interesującym rozszerzeniem świata stworzonego przez S. J. Maas.
I chociaż tom skupia się przede wszystkim na Chaoli oraz (w znacznie mniejszym stopniu) obecnej kapitan Gwardii Królweskiej, Nesryn Faliq to uważam, iż książka jest zdecydowanie za długa. Cała akcja ma miejsce w ostatnich kilku rozdziałach, a wszystko przed nią zdaje się być taką zapchajdziurą. Przegadaną, mającą swoje dobre momenty, ale jednak zapchajdziurą. Zdaje się jednak, że autorka wraz z każdym kolejnym tomem ma zamiar pobić objętość poprzedniego, więc wcale nie dziwi informacja, iż ostatnia część cyklu o Aelin Ogniste Serce ma liczyć ponad 1000 stron.
To, co jest zaletą tego tomu to przedstawiony w nim świat - jakby jaśniejszy, bardziej kolorowy, swobodniejszy, zaskakujący, zupełnie jakby nadciągająca wojna omijała go szerokim łukiem. Ale jak się okazuje i tutaj można odnaleźć skazy na tym pięknym obrazku, bo choć poddani Kagana traktowani są naprawdę dobrze, to jednak już zasady dziedziczenia władzy są brutalne i bezwzględne, a karą za nieugięcie kolan wobec nowego władcy jest śmierć. Ale jak to bywa w przypadku Maas, pod pierwszymi kilkoma warstwami, zawsze można doszukać się czegoś lepszego, co dobitnie pokazuje jedna z ostatnich rozmów pomiędzy dziećmi Kagana.
To, co jednak zawodzi, to wątek Nesryn - miała być w zamierzeniu jedną z dwóch głównych postaci tego tomu, a została zepchnięta gdzieś na brzeg, przyćmiona próbami Chaola powrotu do zdrowia. To również było ważne, ponieważ rana i cierpienie Chaola były znacznie bardziej związane z jego uczuciami niż z fizyczną raną, ale jednak Nesryn została potraktowana bardzo po macoszemu. Jej przygody z Sartaqiem oraz jego drugą, i jakby odrobinę ważniejszą, rodziną stanowiły ożywczą odmianę do dworskiego życia, w którym utknął Chaol. Miłą odmianą było jednak zakończenie związane z nią i Sartaqiem - owszem, pojawiła się tam propozycja i nadzieja, ale zupełnie inaczej niż w przypadku pozostałych postaci, nie jest to już ostateczne, a bohaterowie nie rzucili się w to na łeb na szyję, nie bacząc na konsekwencje oraz nadchodzącą wojnę. 
Ta książka jest również udaną, moim zdaniem, próbą przedstawienia Chaola w dobrym świetle. Uważam bowiem, że jest on bodajże chyba najgorzej potraktowaną postacią w całym cyklu, głównie ze względu na jego powiązania z Aelin. Pierwsze dwa tomy ukazały na mężczyznę lojalnego, gotowego nieść pomoc oraz wierzącego w lepszy świat, do bólu lojalnego wobec swego króla, przyjaciela i brata zarazem. Popełnił kilka błędów, i - co cudowne - wcale się tego nie wypierał, zaakceptował je i żył z tym brzemieniem, jednocześnie starając się w jakiś sposób za to wszystko odpokutować. To, co rzuciło na niego cień, to jego późniejsza relacja z Aelin, która obwiniała go za śmierć Nehemii, a później miała najwyraźniej żal, ponieważ Chaol po jej powrocie nie powitał jej z otwartymi ramionami. Co jest zrozumiałe, skoro Ogniste Serce pojawiała się i znikała wtedy, gdy to jej było na rękę, nie wtajemniczała nikogo w swoje plany, ale zupełnie czegoś innego oczekiwała od pozostałych. I to, że Maas próbowała wybielić Aelin, że ta czekała na spotkanie z Chaolem by definitywnie zakończyć ich związek, uważam za sporą niesprawiedliwość. Ale cóż, to tylko ja, uwielbiająca Chaola od samego początku.
Pomijając jednak już kwestię tego jak cudownie pewne wątki zaczęły się splatać, jak pojawiła się nić łącząca kolejne postaci z sobą, jak zaczęły tworzyć się zaskakujące sojusze, jak wszystko zgrabnie zaczyna tworzyć spójną całość, prowadząc do wielkiego finału w nadchodzącym ostatnim już tomie Szklanego tronu, to nie można jednego Maas odmówić - nie zawodzi w tworzeniu kobiecych postaci.
Tutaj bowiem również napotykamy na kolejne silne i niezwykłe bohaterki, które nie są jedynie tłem dla swych męskich towarzyszy - jest nieprzewidywalna Hasar; pełna współczucia, ale i stali Yrene; twarda a jednocześnie w pełni oddana rodzinie Nesryn; nieustępliwa Hafiza; waleczna Duva; pełna niespodzianek Borte; waleczne uzdrowicielki. 
Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać aż wszystkie te wątpli splotą się w jeden obraz i cała banda spotka się razem. I coś mi mówi, że spotkanie niektórych bohaterów może być znacznie ciekawsze niż samo starcie z Erawanem - każdy z nich ma w sobie bowiem tak wiele ognia, nieustępliwości i niezachwianego (czasami nawet nieco nadętego) ego, że to może skończyć się w jeden sposób - bójką albo ostrą popijawą.
I, szczerze, nie jestem pewna, co okazałoby się lepsze. 
I przyniosło mniej strat.




"Wieża świtu" jako kontynuacja "Szklanego tronu", ale historia nie tak bezpośrednio związana już z Aelin jest miłym oraz interesującym rozszerzeniem świata stworzonego przez S. J. Maas.
I chociaż tom skupia się przede wszystkim na Chaoli oraz (w znacznie mniejszym stopniu) obecnej kapitan Gwardii Królweskiej, Nesryn Faliq to uważam, iż książka jest zdecydowanie za długa....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika flaven

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [9]

J.D. Robb
Ocena książek:
7,6 / 10
65 książek
1 cykl
231 fanów
Lisa Gardner
Ocena książek:
7,0 / 10
33 książki
4 cykle
670 fanów
Anne Bishop
Ocena książek:
7,6 / 10
27 książek
4 cykle
Pisze książki z:
719 fanów

Ulubione

Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
Leigh Bardugo Szóstka wron Zobacz więcej
Leigh Bardugo Six of Crows Zobacz więcej
Leigh Bardugo Szóstka wron Zobacz więcej
Leigh Bardugo Szóstka wron Zobacz więcej
Leigh Bardugo Crooked Kingdom Zobacz więcej
Sarah J. Maas Imperium burz Zobacz więcej
Kevin Hearne Na psa urok Zobacz więcej
Lisa Gardner Sąsiad Zobacz więcej
Jodi Picoult Bez mojej zgody Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
471
książek
Średnio w roku
przeczytane
59
książek
Opinie były
pomocne
78
razy
W sumie
wystawione
420
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
3 020
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
13
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]