Guy

Profil użytkownika: Guy

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 8 tygodni temu
52
Przeczytanych
książek
56
Książek
w biblioteczce
9
Opinii
41
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Zawsze doskonale się bawię, czytając te purenonsensowe książki Vargas. Świetne pióro.

Zawsze doskonale się bawię, czytając te purenonsensowe książki Vargas. Świetne pióro.

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Niestandardowi” są precyzyjnie przemyślanym utworem. Historia, choć nie najłatwiejsza w odbiorze, jest intrygująca. Od początku przeczuwamy, że zmierza do katastrofy, chce się wiedzieć, jak to się odbędzie, co przyniosą kolejne rozdziały.

Najciekawszym i niosącym uniwersalny przekaz wydaje się obraz przemiany grupy zgromadzonej przez Liwię Gawlin. To historia o wpływie sztuki na człowieka, jej zdolności do poruszenia w nim nieuświadamianych mechanizmów, zmiany życia w kierunku nie do przewidzenia.

Oto grupa ludzi w różny sposób dotknięta przez los dostaje szansę. Liwia wyrywa ich z życiowego marazmu, w który popadli. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ich wyobcowanie wynika z fizycznych ułomności, czy znaków, jakie noszą na ciele. Wycofują się na margines, bo nie pasują do obowiązującego kanonu piękna, a właściwie kanonu, który sami wyznają, bo mu ulegają. Bohaterowie są jakby zatrzymani w rozwoju, zablokowani przez cielesne znamiona, na punkcie których się fiksują. One są im jednak w pewnym sensie potrzebne. Jana ma wytłumaczenie, dlaczego nie została aktorką, Wiktor widzi w swoich poparzonych nogach przyczynę całej otaczającej go bylejakości, Sandra oszpeconą twarzą tłumaczy sobie brak powodzenia u płci przeciwnej, ubierający się efektownie Hallis skrywa pokrywające jego ciało samookaleczenia, garb Fila zabrał mu jedyną osobę, z którą był blisko. Widoczne ułomności bohaterów są niejako zewnętrznym wyrazem ich problemów z samymi sobą.

Liwia Gawlin gromadzi wokół siebie tę grupkę nieudaczników i poddaje rodzajowi terapii sztuką. Rzuca czar na uczestników organizowanych przez siebie warsztatów niczym Prospero na rozbitków w „Burzy” Szekspira (nie bez powodu Liwia wciąż nazywa Wiktora Kalibanem). Skłonienie ludzi nie do końca świadomych w czym uczestniczą do realizacji planu wymaga zastosowania odpowiednich środków. Liwia potrafi się daleko posunąć, żeby utrzymać kontrolę wtedy, kiedy jest jej potrzebna. Pod jej wpływem, bohaterowie, zaznajamiani z twórczością artystyczną w jej różnych odsłonach, otwierają się, zaczynają nieco inaczej patrzeć na siebie i otaczającą ich rzeczywistość, wychodzą ze swoich mentalnych nor. Jana okazuje się być przebojowa, Sandra waleczna, Wiktor nabiera poczucia własnej wartości. To proces tyleż fascynujący, ile niebezpieczny, nie tylko ze względu na konieczność poddania się bohaterów osądowi świata zewnętrznego, skąd (oczywiście) dociera fala hejtu. Bohaterowie osłaniają się też przed samymi sobą, zaglądają we własny mrok i stają na krawędzi, co w konsekwencji prowadzi do tragedii.

To nie jest proza łatwa w odbiorze. Śledzimy historię oczami Wiktora, który nie jest postacią budzącą sympatię czytelnika. Narracja, choć trzecioosobowa, prowadzona jest z niejako z wnętrza jego świata, skażona jest Wiktorowymi idiosynkrazjami. Autor świadomie powierzył opowiedzenie tej historii Kalibanowi. Sądzę, że to dobry wybór, z pewnością oryginalny i odważny.

To książka dla czytelnika szukającego w literaturze czegoś więcej niż prostej historii z budującym zakończeniem. Inteligentna, wymagająca dyscypliny i zostawiająca z przemyśleniami na temat własnego stosunku do piękna, sztuki, a nawet ludzi mijanych w centrach handlowych, ludzi w pewnym sensie niewidzialnych - bo standardowych.

„Niestandardowi” są precyzyjnie przemyślanym utworem. Historia, choć nie najłatwiejsza w odbiorze, jest intrygująca. Od początku przeczuwamy, że zmierza do katastrofy, chce się wiedzieć, jak to się odbędzie, co przyniosą kolejne rozdziały.

Najciekawszym i niosącym uniwersalny przekaz wydaje się obraz przemiany grupy zgromadzonej przez Liwię Gawlin. To historia o wpływie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najlepszych powieści Christie, nie trąci częstą u tej autorki teatralnością świata przedstawionego (no, może poza jedną z ostatnich scen...). Wielkim atutem jest tutaj psychologia postaci. Właściwie główna intryga rozwija się na tej płaszczyźnie - równolegle do trwającego śledztwa czytelnik coraz lepiej poznaje uczestników dramatu, na tej podstawie typuje sprawcę (jak to u Christie - będzie zaskoczenie). Na plus dosyć ograniczona obecność Poirota. I on tutaj jest ciekawszy, nie przerysowany. Nie irytuje przemądrzałością (ani razu nie wspomina o swoich "małych szarych komórkach"), trzyma się trochę z boku i razem z czytelnikiem stara się rozczytać zawiłości relacji i motywacji uczestników pewnego fatalnego weekendu na wsi.

Jedna z najlepszych powieści Christie, nie trąci częstą u tej autorki teatralnością świata przedstawionego (no, może poza jedną z ostatnich scen...). Wielkim atutem jest tutaj psychologia postaci. Właściwie główna intryga rozwija się na tej płaszczyźnie - równolegle do trwającego śledztwa czytelnik coraz lepiej poznaje uczestników dramatu, na tej podstawie typuje sprawcę...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Guy Gisbourne

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
52
książki
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
41
razy
W sumie
wystawione
52
oceny ze średnią 7,9

Spędzone
na czytaniu
336
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]