Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Na krawędzi nigdy" to książka, którą czytało się zaskakująco dobrze. Trafiłam na nią zupełnym przypadkiem i zakwalifikowałam jako "damskie czytadło", ale w trakcie lektury pomyślałam, że jednak jest w niej coś więcej - jest ciekawa, inna, napisana lekko ale nie infantylnie (chociaż polskie tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia), bohaterów naprawdę można polubić. I przede wszystkim - pomimo braku skomplikowanej fabuły, nic się nie dłużyło, nie było nudy i ziewania.
Poświęciłam dużą część nocy, żeby ją dokończyć - później cały dzień chodziłam niewyspana. Czy było warto? No właśnie nie do końca. O ile cała książka do mnie trafiła, czułam ją gdzieś pod skórą, o tyle zakończenie mnie rozczarowało - było po prostu banalne i melodramatyczne. Liczyłam na ciekawsze rozwiązanie. Dlatego 7 punktów, a nie jeszcze więcej.
I właśnie to zakończenie spowodowało, że drugiej części chyba nie wezmę do ręki - zapomnę o zakończeniu i zapamiętam tylko szaloną, wyzwalającą podróż głównych bohaterów.

"Na krawędzi nigdy" to książka, którą czytało się zaskakująco dobrze. Trafiłam na nią zupełnym przypadkiem i zakwalifikowałam jako "damskie czytadło", ale w trakcie lektury pomyślałam, że jednak jest w niej coś więcej - jest ciekawa, inna, napisana lekko ale nie infantylnie (chociaż polskie tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia), bohaterów naprawdę można polubić. I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To bez wątpienia najsłabsza pozycja autorki, którą miałam w rękach. W związku z tym pozostaje się cieszyć, że mam w zwyczaju zaczynać serie literackie zupełnie losowo - niekoniecznie od początku, który w tym przypadku mogłby zniechęcić mnie do kontynuacji ;)
Po pierwsze zawiódł mnie główny bohater, który w kolejnych częściach jest charakternym, ciekawym facetem, a tutaj przedstawiony został, jako ofiara losu, niepotrafiąca radzić sobie z życiem.
Po drugie, zupełnie nie przemówiły do mnie metafizyczne wtrącenia - bardzo mało wiarygodne, momentami wręcz śmieszne (a chyba nie o to chodziło).
Po trzecie, fabuła też raczej średnia. Zabójca zupełnie anonimowy, pojawia się w rozwiązaniu praktycznie znikąd - wyskakuje tak trochę, jak Filip z konopii. Pomimo tego, że przez całą powieść śledziliśmy jego poczynania i przemyślenia, mam takie poczucie, że był postacią najmniej ważną. Zasadniczo nikim.
I po czwarte nie polubiłam Niny Frank. Niestety. A wątek kazirodczy jest tak oklepany, że aż niesmaczny.
Podsumowując - warto przejrzeć, żeby dobrze ogarnąć życie bohatera serii, ale lepiej nie nastawiać się na zbyt wiele.

To bez wątpienia najsłabsza pozycja autorki, którą miałam w rękach. W związku z tym pozostaje się cieszyć, że mam w zwyczaju zaczynać serie literackie zupełnie losowo - niekoniecznie od początku, który w tym przypadku mogłby zniechęcić mnie do kontynuacji ;)
Po pierwsze zawiódł mnie główny bohater, który w kolejnych częściach jest charakternym, ciekawym facetem, a tutaj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Jestem cierpliwym, wytrwałym człowiekiem, ale jeśli przez pierwsze 200 stron w książce nie dzieje się zupełnie nic, to po prostu ją odkładam. Tak było tym razem. A szkoda, bo piękny opis na okładce i entuzjastyczne opinie zapowiadały ciekawą przygodę. Co więc poszło nie tak? Moim zdaniem wszystko - bohaterowie byli mdli, akcja strasznie rozwleczona, pozbawiona jakiejkolwiek dynamiki, nawet czas i miejsce nie zostały przedstawione klimatycznie.
Dla mnie to jedno z największych rozczarowań ostatnich lat. I wiecie co? Moje znajome panie bibliotekarki powiedziały dokładnie to samo!

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Jestem cierpliwym, wytrwałym człowiekiem, ale jeśli przez pierwsze 200 stron w książce nie dzieje się zupełnie nic, to po prostu ją odkładam. Tak było tym razem. A szkoda, bo piękny opis na okładce i entuzjastyczne opinie zapowiadały ciekawą przygodę. Co więc poszło nie tak? Moim zdaniem wszystko - bohaterowie byli mdli, akcja strasznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brandon Sanderson jak zawsze w formie:)
Kilka razy zabierałam się do tej książki, jednak w poprzednim wydaniu po prostu odstraszała mnie okładka. Kiedy wreszcie zaczęłam, miałam problem z tym, żeby skończyć czytelniczą sesję i pójśc spać (bo przecież rano trzeba wstać do pracy).
Można by się przyczepić, że momentami (zwłaszcza na początku) akcja jest za mało dynamiczna, wszystko dzieje się zbyt wolno. Ale z drugiej strony - autor przyzwyczaił nas już do takiego sposobu pisania i uwielbiamy go, mimo to!
Książki Sandersona charakteryzują się dwiema cechami - po pierwsze, zupełnym oderwaniem od innych pozycji z półki "literatura fantastyczna", po drugie, pewnym schematem - zawsze poznajemy nowe miejsca, nową religię, nowy rodzaj szczególnych mocy, za pomocą których bohaterowie dążą do obalenia pewnego systemu lub uratowania istniejącego świata. Tym razem było podobnie. Nowością dla mnie jest ludzka twarz bogów i zaliczenie niektórych z nich w poczet głównych postaci powieści - Dar Pieśni od początku był moim ulubieńcem!Dodatkowo zachwycają niejednoznaczni bohaterowie i znaczące zwroty akcji.
No i zakończenie - dla niego warto było przebrnąć przez te kilkaset stron!

Brandon Sanderson jak zawsze w formie:)
Kilka razy zabierałam się do tej książki, jednak w poprzednim wydaniu po prostu odstraszała mnie okładka. Kiedy wreszcie zaczęłam, miałam problem z tym, żeby skończyć czytelniczą sesję i pójśc spać (bo przecież rano trzeba wstać do pracy).
Można by się przyczepić, że momentami (zwłaszcza na początku) akcja jest za mało dynamiczna,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To już kolejna pozycja Elżbiety Cherezińskiej, którą przeczytałam i kolejna, która mnie nie zawiodła.
Autorka pokusiła się o dotknięcie tego okresu w polskiej historii, który zbyt popularny nie jest. Zwykle dość dobrze znamy pierwszych Piastów, początki państwa polskiego. Potem dla większości z nas pojawia się biała plama określana mianem "rozbicia dzielnicowego", którą zamyka koronacja Łokietka i historia już spokojnie toczy się dalej.
Ta książka natomiast pokazuje nam, jak bardzo kolorowa jest ta biała plama - ile fascynujących postaci mieści, ile ciekawych wydarzeń rozegrało się w jej obrębie. I nagle, po przeczytaniu tych kilkuset stron, chce się nie tylko sięgnąć po kolejną część, ale także po zaawansowany podręcznik historii, żeby móc poznać to, co pominęliśmy w szkole.

To już kolejna pozycja Elżbiety Cherezińskiej, którą przeczytałam i kolejna, która mnie nie zawiodła.
Autorka pokusiła się o dotknięcie tego okresu w polskiej historii, który zbyt popularny nie jest. Zwykle dość dobrze znamy pierwszych Piastów, początki państwa polskiego. Potem dla większości z nas pojawia się biała plama określana mianem "rozbicia dzielnicowego",...

więcej Pokaż mimo to