-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2011-02-12
2012-02-14
2012-02-05
2011-10-17
2011-09-12
Cóż mogę powiedzieć, to jest co co lubię. Książkę czyta się szybko, jest przyjemna, nie męczy czytelnika i zaskakuje na każdym kroku. Do tego wszelkie wiadomości są podawane po trochę, co sprawia, ze czytasz choćby po to żeby się dowiedzieć co się działo w przeszłości bohaterki...
Plus niebezpieczny, przystojny facet, który jest na zabój zakochany w zwykłej dziewczynie. Może i nieco oklepany schemat, ale jak dla mnie - idealny. Bo cóż więcej można chcieć od książki, którą chcesz przeczytać wieczorem, aby twój mózg nie zmienił się w zwykłą papkę? Chcesz przeczytać o miłości o przeciwnościach losu i nadprzyrodzonych rzeczach. To wszystko zostało połączone, a nawet Meg zrobiła więcej, ponieważ wprowadziła elementy mitologii.
To wszystko każe mi czekać na kontynuację, bo nie da się zakończyć historii w ten sposób, nie obiecując, że nie będzie ciągu dalszego :)
Polecam wszystkim, którzy tak jak i ja lubią lekkie pisanie, wątek miłosny, oraz elementy nadprzyrodzone :)
Cóż mogę powiedzieć, to jest co co lubię. Książkę czyta się szybko, jest przyjemna, nie męczy czytelnika i zaskakuje na każdym kroku. Do tego wszelkie wiadomości są podawane po trochę, co sprawia, ze czytasz choćby po to żeby się dowiedzieć co się działo w przeszłości bohaterki...
Plus niebezpieczny, przystojny facet, który jest na zabój zakochany w zwykłej dziewczynie....
2011-04-27
Bardziej pokręconej książki nie czytałam już dawno. Była wspaniała, często słychać o rodzicach, którzy nie potrafią kochać i tym krzywdzą swoje dzieci, ale ta książka była wyjątkowa.
Muszę szczerze przyznać, że czasami nie odróżniałam co jest halucynacją a co jest "prawdziwe" ale muszę przyznać, że książka ma w sobie to coś dzięki czemu warto ją przeczytać. Dlatego polecam ją wszystkim, którzy lubią dużo akcji, niewyjaśnione zjawiska, miłość i przyjaźń a przede wszystkim mają czas by oddać się lekturze, ponieważ ciężko się jest oderwać od tej, dziwnie naszpikowanej niewyjaśnionymi rzeczami, książki:)
Bardziej pokręconej książki nie czytałam już dawno. Była wspaniała, często słychać o rodzicach, którzy nie potrafią kochać i tym krzywdzą swoje dzieci, ale ta książka była wyjątkowa.
Muszę szczerze przyznać, że czasami nie odróżniałam co jest halucynacją a co jest "prawdziwe" ale muszę przyznać, że książka ma w sobie to coś dzięki czemu warto ją przeczytać. Dlatego polecam...
Gorąco polecam. Może nie kobietom rozchwianym emocjonalnie, z wielką niestabilnością hormonalną, takim jak ja gdy czytałam tą książkę. Cholernie wzruszająca, ryczałam jak głupia przez większą część książki. Wcześniej odrzuciłam Intruza, w sumie nawet nie wiem z jakiego powodu, teraz tak jakby się cieszę. Przeczytałam bowiem dużo książek, które nie do końca zachwyciły mnie swoimi historiami. Intruz powalił mnie na łopatki i pozwolił odzyskać wiarę, że ciekawe książki ciągle istnieją. Nie jest to oklepany wątek, wręcz przeciwnie, nigdy się z podobnym jeszcze nie spotkałam. Stephenie zauroczyła mnie kolejnymi postaciami, już nie tak banalnymi, z prawdziwymi problemami. Z problemem odrzucenia, odizolowania, potrzeby zdobywania jedzenia za wszelką cenę, pokazała również, że nie ważne są więzi krwi. Ludzie zmuszeni do wspólnego bycia ze sobą stają się silniej związani aniżeli byliby rodziną. Pokazuje również że w rodzinie jest miejsce nie tylko dla ludzi, ale także dla innych istot. Wagabunda jest tego przykładem. Książka znajduje się u mnie na liście - do ponownego przeczytania, ale jeszcze nie teraz. Choć na pewno kiedyś do niej wrócę. Teraz zaś polecam ją tym, którzy jeszcze jej nie przeczytali.
Gorąco polecam. Może nie kobietom rozchwianym emocjonalnie, z wielką niestabilnością hormonalną, takim jak ja gdy czytałam tą książkę. Cholernie wzruszająca, ryczałam jak głupia przez większą część książki. Wcześniej odrzuciłam Intruza, w sumie nawet nie wiem z jakiego powodu, teraz tak jakby się cieszę. Przeczytałam bowiem dużo książek, które nie do końca zachwyciły mnie...
więcej Pokaż mimo to