rozwiń zwiń

Utopia unicestwiona

Anakolut Anakolut
12.12.2012
Okładka książki W mrok Andriej Djakow
Średnia ocen:
7,8 / 10
2253 ocen
Czytelnicy: 4042 Opinie: 155

Wyspa Moszczny, oaza, na której rozpocząć nowe życie mieli kryjący się w tunelach Petersburskiego metra ludzie, wylatuje w powietrze. Ot tak - jest, a chwilę później już jej nie ma. Pozostaje tylko atomowy grzyb, radioaktywny opad i nieziemsko wkurzona załoga byłej platformy wiertniczej Babel. Zdesperowani marynarze stawiają przed mieszkańcami metra ultimatum - sprawcy wybuchu zostaną wydani albo całe metro zostanie zagazowane. Sprawa jest gardłowa, w związku z tym należy zwrócić się do właściwej osoby. Któż może lepiej nadawać się do zadania odnalezienia winnych, niż Stalker, który zdołał wyrwać się z paszczy Exodusu i przetrwać wyprawę na Kronsztad? Taran przyjmuje z pozoru niewykonalne zlecenie, a wszystko staje się jeszcze trudniejsze, gdy jego przybrany syn Gleb znika w niejasnych okolicznościach.

To zaledwie początek drugiej części losów Tarana i Gleba, znanych czytelnikom z pierwszej książki Andrieja Diakowa. Jak łatwo zauważyć, akcja serii znowu schodzi pod ziemię - po wypełnionym bieganiną po powierzchni Do światła, przenosimy się znowu w dobrze już znany mrok i chłód tuneli podziemnej kolejki. Zdecydowana część fabuły „W mrok” rozgrywa się w metrze, wypełnionym przytłaczającymi losami egzystujących w nim ludzi, dzięki czemu lektura na powrót przenosi czytelnika do klimatu znanego z pierwowzoru serii „Metro 2033”, którego niewiele dało się skosztować w poprzednim tomie. Bohaterowie muszą stawiać czoła niebezpieczeństwom czającym się pod ziemią, czyli głównie przedstawicielom swojego gatunku, co nieraz bywa trudniejsze, niż przeciwstawianie się zmutowanym potworom z powierzchni. Dzięki temu powrotowi do korzeni „W mrok” wydaje się lepiej pasować do całości serii, a co za tym idzie, w osobistym zestawieniu recenzenta plasuje się wyżej niż wspomniana część pierwsza Diakowa.

Autor oddaje ciężar życia pod powierzchnią, z wyczuciem buduje klimat, który przenika czytelnika, napawając go trwogą przed nieznanym, czającym się w ciemnych czeluściach tuneli. I chociaż wciąż nie jest to tym, czego uświadczyć mogliśmy czytając „Metro 2033” Głuchowskiego, albo „Pitera” Wroczka, to Diakow poradził sobie całkiem przyzwoicie. Historia obfituje w liczne zwroty akcji, czasem zapiera dech z wrażenia, czasem sprawia, że pięści zaciskają się z grozy. Bohaterów jest mniej niż poprzednio, dzięki czemu ich sylwetki zostały zarysowane znacznie lepiej i łatwiej jest się z nimi zżyć podczas wspólnych wędrówek ciemnymi tunelami.

Na potrzeby opowieści autor w pewnym stopniu uprościł niektóre zależności, czasami ma się wrażenie, że akcja postępuje naprzód zbyt płynnie i pomyślnie dla bohaterów. Wpływa na to bardzo gęsto upakowana dawka wydarzeń, które opisane zostały na przeszło 400 stronach powieści. Choć widać znaczną poprawę względem poprzedniej książki tegoż autora, to wciąż biją po oczach pewne nieścisłości - przede wszystkim związane z czasem akcji, który jest trudno wyczuwalny, ciężki do jednoznacznego określenia, a niekiedy wręcz kreuje pewne nielogiczności. Warto jednak wspomnieć, że książka ta cechuje się o wiele niższym stopniem przewidywalności niż tom poprzedni, dzięki czemu, wyraźnie da się stwierdzić, że nad tym tytułem Diakow przysiadł znacznie dłużej, niż nad napisanym w pośpiechu „Do światła” i naprawdę wyszło to książce na dobre.

Tradycyjnie, wydawnictwo Insignis oddało w nasze ręce produkt wysokiej klasy - zadbano o korektę i dobre tłumaczenie (tu standardowo, wyrazy uznania dla pana Pawła Podmiotko, który dzielnie i sprawnie przekłada na nasz język kolejne tomy Uniwersum Metro 2033). W przeciwieństwie do poprzedniego tomu, mapkę metra przeniesiono z ostatniej strony okładki, do jej wnętrza, co miało podziałać na korzyść czytelników, lecz z powodu niefortunnie dobranego tła sprawiło, że niektóre napisy są trudne do odczytania [kolor bordowy i ciemna zieleń na czarnym tle naprawdę nie ułatwiają zadania ;)]. Co ciekawe, pomimo wzrostu objętości książki o 33% względem „Do światła”, cena tego tomu nie uległa zmianie - bardzo miły gest.

„W mrok” to kawał naprawdę solidnej literatury postapo, który powinien przypaść do gustu wszystkim fanom gatunku. Książka pod wieloma względami wydaje się bardziej wartościowa od poprzedniej z cyklu, która przez wielu została okrzyknięta najlepszą, dlatego naprawdę warto sięgnąć po także po tę część, i poznać dalsze losy Tarana i Gleba.

Gorąco polecam i z niecierpliwością czekam na „Za horyzont” (jak ponoć brzmieć ma tytuł trzeciej części cyklu, dojrzewającej w umyśle autora).

Paweł Kukliński

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja