Chyba najlepszy tom z całej serii WŁN ( z wyłączenie wprowadzającego). Aphra jest najciekawszą komiksową bohaterką w nowym kanonie SW. Jej interakcja z Sana i resztą bohaterów nie raz wywołuje uśmiech na twarzy. Mimo iż akcja tomu znowu toczy się w trakcie aukcji na statku Szkarłatnego Świtu ( jak w każdym poprzednim dotyczącym WŁN),same wydarzenia orbitują bardziej wokół zawirowań w świecie przestępczym.
Najgorsze jest jednak to, że w piątym tomie tego wydarzenia dalej nie widzę tutaj wojny, a raczej spotkanie przy piwie w kasynie w trakcie licytacji dzieł sztuki.

Chyba najlepszy tom z całej serii WŁN ( z wyłączenie wprowadzającego). Aphra jest najciekawszą komiksową bohaterką w nowym kanonie SW. Jej interakcja z Sana i resztą bohaterów nie raz wywołuje uśmiech na twarzy. Mimo iż akcja tomu znowu toczy się w trakcie aukcji na statku Szkarłatnego Świtu ( jak w każdym poprzednim dotyczącym WŁN),same wydarzenia orbitują bardziej wokół...

Z przyjemnością muszę stwierdzić, że był to najlepszy tom 3 z 4 serii SW obecnie wydawanych na polskim rynku, a jeśli chodzi o event "Wojna Łowców Nagród" to komiks ten ustępuje jedynie głównemu tomowi tego eventu.

Duży plus za to, że jest to jedyna opowieść z tego eventu praktycznie samodzielna, czytelnik i bez zapoznania się z pozostałymi seriami, jak i tomem głównym "Wojen Łowców Nagród" połapie się o co chodzi.

Jeśli chodzi o samą historię, to bez spojlerów powiem tyle: jest ciekawie, dużo akcji, humor naprawdę fajny, a relacje i rozmowy między Aphrą i Saną są na naprawdę wysokim poziomie - dobra historia i jestem ciekaw jak się ona dalej potoczy.

Wyróżnić za to muszę gościnne wystąpienie jednej z moich ulubionych postaci z Legend i tym samym dodanie jej do Kanonu!! - Durge'a. Jego historia w legendach jest naprawdę fascynująca i mam nadzieję, że jeszcze go w Kanonie zobaczymy, gdyż występ ten nie oddaje jak wspaniałym wojownikiem był Durge (w legendach zabił wielu Jedi oraz walczył na równi z Anakinem oraz Obi-Wanem). Świetnie, że wrócił:)

Coś na minus? Rysunki. Nie jestem największym fanem stylu Junga - jest po prostu okay. Ale Sabbatini, który narysował 14 zeszyt serii - masakra! Styl zbyt dziecięcy, wręcz momentami mangowy (gwiazdki w oczach Aphry, jak zobaczyła magazyn z bronią) nie wpasowuję się w tę serię...

Tak na sam koniec dodam, że ten tom powinien moim zdaniem być wyznacznikiem dla tie-inów do serii - gdyż opowiada on dalej historię głównej postaci serii, zarazem splatając ją z wydarzeniami z tomu głównego eventu - i właśnie tak powinno być, a nie na odwrót, co działo się w pozostałych 3 tomach. Mam nadzieję, że w tomach 4 nawiązując do Szkarłatnego Świtu sytuacja ta się nie powtórzy.

Z przyjemnością muszę stwierdzić, że był to najlepszy tom 3 z 4 serii SW obecnie wydawanych na polskim rynku, a jeśli chodzi o event "Wojna Łowców Nagród" to komiks ten ustępuje jedynie głównemu tomowi tego eventu.

Duży plus za to, że jest to jedyna opowieść z tego eventu praktycznie samodzielna, czytelnik i bez zapoznania się z pozostałymi seriami, jak i tomem głównym...

Kolejny tom będący tie inem do Eventu "Wojna Łowców Nagród", jednak tym razem napisany w taki sposób, że kompletnie nie trzeba znać tomu "Wojna Łowców Nagród" żeby przeczytać ten tom. Bo przede wszystkim jest to kontynuacja przygód naszej ukochanej, chaotycznie neutralnej archeolożki.
Która tym razem pracując razem z Saną Starros dla Dominy Tagge, trafia na sławetną aukcję Hana Solo organizowaną przez Karmazynowy Świt. Ale to jest Aphra, więc nie interesuje ją żadna wielka polityka, dlatego nie miesza się w główne wydarzenia eventu i dzięki temu jest to tak samodzielna historia.
Tylko że Aphra to Aphra, więc gdzieś po drodze zaczyna Aphrować i wpakowuje siebie i Sanę w kłopoty.

Oprócz tego duetu jest jeszcze wątek drugiego duetu Just Lucky'ego i Arioli, którzy na rozkaz Szóstej rodziny także trafiają na tę aukcję, gdzie mają zlikwidować swojego byłego mentora, który zdradził Szóstą Rodzinę. I jest to dobrze napisany wątek, chociaż nie wybrzmiewa aż tak dobrze, jak by mógł, co według mnie jest wina tego, że są to nowe postacie i przez zbyt słabe przywiązanie do nich, nie czuć tego aż tak dobrze. Ale jest to naprawdę sprawnie napisany i narysowany wątek.

No a w późniejszej części historii te dwa duety się ze sobą spotykają. I ich współpraca napisana jest zajebiście. Jest to bardzo fajnie zrobiona współpraca grupy osób spod ciemnej gwiazdy, którx zmuszon są do chwilowej współpracy.

Relacja Aphry i Sany jest nadal świetnie pisana i z wielką przyjemnością śledzi się ich współpracę. Szczególnie fajne jest to, jak Sana jednocześnie nienawidzi Aphry i wciąż gdzieś tam są jeszcze te dawne uczucia do niej.
A do tego wspaniale zrealizowana scena, w której Aphra dostaje ataku paniki na widok Vadera.

Jest jeszcze bardzo fajny występ gościnny postaci Durge'a (taki najbardziej super duper hiper przekokszony owca nagród w Star Wars),który został tutaj przywrócony legend.
I jak wspmniałum, jest to bardzo fajnie zrobiony występ. Tylko jak na to, jak wcześniej był teasowany, i jak ciekawą, i lubianą postacią jest, to tak krótki występ jest mocnym zmarnowaniem tej postaci.

Wciąż uważam, że jest to najlepsza, a na pewno najfajniejsza seria z tych obecnie wydawanych w polsce serii komiksowych Star Wars.

Kolejny tom będący tie inem do Eventu "Wojna Łowców Nagród", jednak tym razem napisany w taki sposób, że kompletnie nie trzeba znać tomu "Wojna Łowców Nagród" żeby przeczytać ten tom. Bo przede wszystkim jest to kontynuacja przygód naszej ukochanej, chaotycznie neutralnej archeolożki.
Która tym razem pracując razem z Saną Starros dla Dominy Tagge, trafia na sławetną...

I przyszła kolej na doktor Aphrę, aby wplątać się w machinacje Szkarłatnego Świtu i namieszać na kartach kolejnego komiksu w ramach Wojny Łowców Nagród. Możemy zerknąć na drugi plan głównego wątku jakim jest rywalizacja o Hana Solo - wciąż zatopionego w karbonicie. Na pokładzie "Vermilliona" Aphra szuka okazji do zdobycia informacji na temat Szkarłatnego Świtu dla Dominy Tagge. Na aukcji, jak wiemy z poprzednich tomów, dochodzi do konfrontacji Qi'ry z Vaderem, a Aphra wykorzystując zamieszanie postanawia udać się na zwiedzanie okrętu flagowego. Na jej drodze stają roboty wartownicze, ale nadarza się okazja do nawiązania współpracy z dawnymi znajomymi. Całkiem fajnie to wyszło, lubię doktor Aphrę i jej towarzyszy. Jak zwykle możemy liczyć na sporo akcji i dynamiczne rysunki. Zapowiada się interesujący ciąg dalszy.

I przyszła kolej na doktor Aphrę, aby wplątać się w machinacje Szkarłatnego Świtu i namieszać na kartach kolejnego komiksu w ramach Wojny Łowców Nagród. Możemy zerknąć na drugi plan głównego wątku jakim jest rywalizacja o Hana Solo - wciąż zatopionego w karbonicie. Na pokładzie "Vermilliona" Aphra szuka okazji do zdobycia informacji na temat Szkarłatnego Świtu dla Dominy...

Czas spojrzeć na cały konflikt łowców nagród z pozycji Doktor Aphry i jej towarzyszki oraz dawnej kochanki, Sany Starros. Zostają one wysłane przed Dominę Tagge na okręt jednego z członków rodziny Tagger, który za bardzo poczuł się swobodnie. Szybko się okazuje, że ktoś ubiegł dziewczyny i wymordował całą załogę okrętu, ale tam natrafiają na informacje o Szkarłatnym Świcie oraz organizowanej przez nich aukcji. Domina wysyła więc najemniczki z nowym zadaniem, mającym na celu zdobyć informacje na temat działań zapomnianej już przez Galaktykę organizacji. Szybko się okazuje, że nie tylko one szukają kłopotów.

To czego mi brakowało, choć powinienem się domyślić, że tak będzie, to wręcz epizodyczna rola Boby Fetta. Występuje on co prawda na okładce, ale w komiksie wprowadzającym czytelnika do całej serii było wyraźnie pokazane, że ten łowca jedynie raz zaczepił nasze bohaterki. I ta scena została również powtórzona tutaj, ale rozbudowana o kilka kolejnych wątków. W efekcie czego dostaliśmy pełniejsze spektrum wydarzeń oraz przedstawienie szerszej sceny działań Szkarłatnego Świtu w całej aferze. Co prawda wiele rzeczy już było wiadomych, ale ten tom składa je ostatecznie do kupy w całość.

W tym momencie zastanawia mnie, co będzie tomie poświęconym Łowcom Nagród, gdzie mamy głównie postać Valance'a. Aphra odegrała swoją rolę w całej aferze i wkroczyła na nowy tor wraz z Saną. Ich przygoda trwa nadal, obie są zależne od Dominy, a to co odkryły może kosztować je dużo. Zdecydowanie za dużo. Vader też poniósł swego rodzaju porażkę, a Boba Fett ostatecznie odzyskał zdobycz. Wielkim graczem, który nadal skrywa wiele kart na ręce, i zapewne kilka w rękawie, jest Szkarłatny Świt. Niby wiemy o nich sporo, ale nadal mam wrażenie, że coś istotnego nam umyka. Zatem niecierpliwie wyczekuję kolejnych tomów nie tylko z Wojny Łowców Nagród, ale wszystkich serii, bo opisany w nich konflikt jest bardzo satysfakcjonujący.

Czas spojrzeć na cały konflikt łowców nagród z pozycji Doktor Aphry i jej towarzyszki oraz dawnej kochanki, Sany Starros. Zostają one wysłane przed Dominę Tagge na okręt jednego z członków rodziny Tagger, który za bardzo poczuł się swobodnie. Szybko się okazuje, że ktoś ubiegł dziewczyny i wymordował całą załogę okrętu, ale tam natrafiają na informacje o Szkarłatnym Świcie...

"Doktor Aphra. Wojna Łowców Nagród", to trzeci tom serii o przygodach naszej niereformowalnej pani archeolog i już piąty numer eventu "Wojna Łowców Nagród". I przedostatni, bo został nam tylko zbiór one-shotów, które Egmont zapowiedział na przyszły rok. Za scenariusz do komiksu odpowiada niezmiennie Alyssa Wong, a tom zbiera w sobie numery 11-15.


Jak przy każdym tomie mówiłam, że niezbędna jest znajomość głównego tomu eventowego, tak tutaj też to powtórzę, chociaż "Doktor Aphra" jest moim zdaniem najbardziej samodzielna względem "Wojny Łowców Nagród" i jakby ktoś się uparł, to zrozumie mniej więcej wydarzenia, czytając tylko Aphrę. Większość komiksu nasi bohaterowie przebywają gdzieś na uboczu głównych wydarzeń, a i seria praktycznie nie uzupełnia istotnych luk z głównego tomu.



Bardzo podoba mi się dynamika między Aphrą i Saną Starros. Dosłownie czuć między nimi chemię i widać, że relacja jest bardzo skomplikowana przez ich wspólną przeszłość. Wspólne docinki i czarny humor bawiły, choć jednocześnie było czuć wzajemną troskę. No, a przynajmniej na maksymalnym poziomie Aphry.



Just Lucky i Ariole Yu oraz ich wątek są moim zdaniem słabszą częścią komiksu. Dołączają oni na aukcję, żeby pozbyć się swojego dawnego mentora, który został uznany za zdrajcę. Nie wypada to co prawda tragicznie, ale szczególnie przed połączeniem z dziewczynami wątek był dość typowy i nie miał mojego wielkiego zainteresowania. Później dzięki obecności Aphry i Sany Lucky i Ariole trochę zyskują dzięki ciekawej dynamice grupy.



Zakończenie komiksu stawia nas w bardzo ciekawej sytuacji na przyszłość. Tak więc jak i w "Łowcach Nagród" czekam, w jakim kierunku to się rozwinie i mam nadzieję, że utrzyma nadal poziom.


Komiks rysowany jest w stylu, który kojarzy mi się z mangowym. Nie jest to moja ulubiona kreska, ale numery 11-13 i 15, za które odpowiadał Minkyu Jung, były nawet okej. Nie podobał mi się za to zeszyt 14, który rysował Federico Sabbatini. Tam styl mangowy "wszedł" już całkowicie i momentami brakowało tylko gwiazdek zachwytu świecących się naszym postaciom w oczach.


Podsumowując, kolejny tom przygód Aphry trzyma poziom. Chociaż mamy tutaj połączenie z eventem, to nie brakuje archeologicznych motywów i czarnego humoru. Zdecydowanie komiks, jak i całą serię, polecam.

Mogę teraz już też uszeregować wszystkie komiksy w evencie według tego, który najbardziej przypadł mi do gusty. Na czele więc zdecydowanie plasuje się główny numer, czyli "Wojna Łowców Nagród", tuż za nimi "Star Wars" oraz "Doktor Aphra", a później też dobre "Łowcy Nagród". Na samym końcu i dużo niżej poziomem pozostaje "Darth Vader".

"Doktor Aphra. Wojna Łowców Nagród", to trzeci tom serii o przygodach naszej niereformowalnej pani archeolog i już piąty numer eventu "Wojna Łowców Nagród". I przedostatni, bo został nam tylko zbiór one-shotów, które Egmont zapowiedział na przyszły rok. Za scenariusz do komiksu odpowiada niezmiennie Alyssa Wong, a tom zbiera w sobie numery 11-15.


Jak przy każdym tomie...

Świetna, kolejna część.
Egmont, chwała Wam !

Świetna, kolejna część.
Egmont, chwała Wam !