Rezerwat wymarłych stworzeń
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Zielona Sowa
- Data wydania:
- 2020-03-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-03-25
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381543873
- Tłumacz:
- Anna Piasecka-Byra
11-letni George zatrudnia się jako pomoc w ukrytym w lesie gospodarstwie. Okazuje się, że nie jest to zwykły dom i nie mieszkają tam zwykłe zwierzęta.
Właścicielka gospodarstwa opiekuje się ostatnimi przedstawicielami różnych niecodziennych gatunków zwierząt, o których sądzono, że dawno temu wymarły (dodo, dinozaury, mamuty) lub istniały tylko w legendach (bazyliszki, jednorożce, smoki).
Jedno ze stworzeń uciekło z gospodarstwa i sieje zamęt w okolicy.
George musi znaleźć bazyliszka, zanim ktokolwiek się o nim dowie i – co ważniejsze – zanim dopadnie go Diamond Pye – okrutna taksydermistka, która chce włączyć go do swojej kolekcji wypchanych zwierząt.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pomieszanie z poplątaniem
Nieprzebrana ilość książek dla dzieci i młodzieży każe przypuszczać, że nie zgadzają się one z ponurymi statystykami marnego czytelnictwa w Polsce. To jedyny plus natrafiania na kolejne niczym niewyróżniające się średniaki na bibliotecznych półkach. Bo poza tym sama sytuacja zaczyna trochę nużyć.
Jedenastoletni George Drake jest jak każdy nastolatek z każdej książki dla młodego czytelnika. Ciekawski i odważny, więc prawem żółtodzioba wychodzi cało z najbardziej nawet niebezpiecznych przypadków, wygłaszając przy tym lekko sarkastyczne uwagi. Przypadkiem znajduje ogłoszenie o poszukiwaniu opiekuna do niezwykłych zwierząt i tym sposobem trafia na farmę, gdzie może zostać wciągnięty do kibelka przez młodociany egzemplarz krakena, zjedzony przez Demoniczne Kaczki czy też spalony żywcem przez uzależnioną od telewizji podstarzałą smoczycę.
Nie jestem czytelnikiem docelowym tej książki i być może stąd wynika moje rozgoryczenie: podobnych historii czytałam już mnóstwo. Nastolatek z rozbitej rodziny, obowiązkowa nietuzinkowa rówieśniczka – bo duet działa zawsze lepiej (choć wiadomo, że ogólnie najlepsze są tria) – garść niebezpieczeństw i magicznych stworzeń, które przypominałyby, że życie nie jest szare i bure. Linia fabularna prosta jak drut, wzbogacana tu i tam przez mniej lub bardziej udany komizm sytuacyjny czy językowy. Dla starych wyjadaczy – kolejna przeciętna pozycja, dla młodych, nieskażonych mnogością lektur umysłów – zabawa całkiem udana. Na plus zaliczam wprowadzenie demonicznej taksydermistki, na minus – wtórność i brak szerszego rozwiązania problemów.
W powieściach dla młodzieży zawsze wysoko punktowana jest duża ilość przygód, a im bardziej niebezpieczne, tym lepiej. Tutaj spora część wynika jednak nie tyle z nieposkromionego charakteru młodych postaci, ile z obojętności ich opiekunów, a to już może denerwować. Dodatkowym plusem na pewno jest wprowadzenie ograniczonej makabry – przywodzącej na myśl słodko-gorzkie perypetie rodzeństwa z „Serii Niefortunnych Zdarzeń”. No właśnie – sam „Rezerwat...” przypomina za to swobodną wariację powstałą na kanwie „Baśnioboru” Brandona Mulla. Nie ma w tym nic złego – podejście do lektury zależy bowiem w gruncie rzeczy od tego, czy wcześniej się napatoczyliśmy na wyżej wspomniane książeczki, czy nie. I jak traktujemy delikatne plagiaty.
Minusów jest też trochę, ale wspomnę o dwóch, które mnie dosyć mocno zraziły. Niechęć George'a do różowych rowerków jest oczywiście zrozumiała (jest młodym chłopcem),ale i jakby „przeterminowana”: to nie te czasy w literaturze, żeby dzieci miały się przejmować takimi bzdetami jak kolor roweru, gdy ratowanie magicznych bestii czeka! Poza tym wskazuje na szerszy problem: w pewnym momencie bohater nie zauważa, że jego towarzyszka jest dziewczynką. I to jest chyba najbardziej denerwujące: że w niektórych książkach wciąż, żeby zasłużyć na równe traktowanie, musisz uchodzić za chłopaka czy przynajmniej za chłopczycę. To ona musi równać do niego, a nie odwrotnie (idealnie byłoby, gdyby żadne nie musiało się dostosować do drugiego). Widać wciąż mało mamy żądnych przygód dziewczynek w literaturze.
Drugim aspektem, który może nie tyle denerwuje, ile smuci, jest mylący tytuł. W książce występują nie tylko zwierzęta wymarłe, ale też tzw. kryptydy – nie wiem, dlaczego musimy je wrzucać do jednego worka. To znaczy, zabieg jest oczywistym – nieważne jak krwiożercze byłyby Demoniczne Kaczki Zagłady, bazyliszek zawsze z nimi wygrywa pod względem popularności. Włączenie wyobrażonej fauny do tej wymarłej to zabieg ułatwiający podniesienie atrakcyjności fabuły – słowem, autorka poszła na łatwiznę. Szkoda, bo mamy tyle fascynujących, a już nieżyjących zwierząt! A tak dostajemy kolejne poplątanie z pomieszaniem...
I nie, nie znaczy to, że „Rezerwat...” jest słabą powieścią. To mocny średniak, pełen zabawnych przygód i interesujących postaci (w końcu dwugłowego prosiaka nieczęsto spotykamy w literaturze) – po prostu smuci zmarnowany potencjał, gdyż mogło być rewelacyjnie, a wyszło – jak zwykle. Więc szkoda, że choć tyle wychodzi książek dla dzieci i młodzieży, z których każda kolejna jest ładniejsza od poprzedniej, to w kwestii treści – nie podnoszą poprzeczki. I choć nie żałuję czasu spędzonego na lekturze – krótkie to dzieło – to nie mogę też powiedzieć, żebym miała ją na dłużej zapamiętać...
Agata Majchrowicz
Książka na półkach
- 33
- 27
- 9
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo fajna książka, ale... nie dla dzieci! :(
Co mi się podobało:
- Zwierzęta - Podobały mi się wszystkie zagrożone legendarne i (prawie) wymarłe gatunki :) Książka uczy czytelników, że przyrodę trzeba szanować i o nią dbać. I powinniśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby ratować rzadkie, egzotyczne zwierzęta, nawet, jeśli są brzydkie, nieprzyjazne lub dziwne. Ta strona historii jest bardzo pouczająca.
- Przyjaźń George'a i Prudence - Znajomość bohaterów zaczęła się źle i długo nie chcieli ze sobą współpracować. Byli względem siebie trochę wrodzy, trochę zazdrośni, trochę uprzedzeni, ale w trakcie akcji pięknie nauczyli się, że nie ma rzeczy "zbyt dziewczyńskich", ani "zbyt chłopczyńskich", i że chłopak może się przyjaźnić z dziewczyną, a razem mogą stworzyć świetny zespół.
- Lo - Nie wiem, czemu, ale pokochałam go! Wydaje się opryskliwy i nieczuły, ale ma w sobie coś, co sprawiło, że trochę mu współczułam (ale w dobrym tego słowa znaczeniu!). I chyba wiem, czym jest! ;)
Co mi się nie podobało:
- Stereotypy - Czarne charaktery są zbyt jednowymiarowe i okrutne. Znajdziemy tu najbardziej typowy etos "złej" macochy, oraz okrutnej taksydermistki. Cechy Diamond Pye były przesadzone i przerysowane. Tak samo było w przypadku jej pracownika, Pana Mintzera.
- Rozwiązanie fabuły - A jest ono totalnie nie dla dzieci! MOŻE to co stało się ze "złolami" było sprawiedliwe i zasłużone, ale sposób, w jaki Prudence, George, a nawet Lo (nie) zareagowali na to wszystko było całkowicie niepoprawne! George i Prudence przeszli do porządku dziennego nad straszną śmiercią jej macochy i po prostu żyli sobie dalej a Prue nawet zamieszkała z innym pracownikiem Diamond jako jej dorosłym opiekunem! Nikt nawet nie zapytał, kiedy i jak macocha Prudence zniknęła, ani o to, co stanie się teraz z dziewczynką. Pan Mintzer również został potraktowany dość okrutnie przez naszych bohaterów, ale nikt się tym za bardzo nie przejął :(
Bardzo fajna książka, ale... nie dla dzieci! :(
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCo mi się podobało:
- Zwierzęta - Podobały mi się wszystkie zagrożone legendarne i (prawie) wymarłe gatunki :) Książka uczy czytelników, że przyrodę trzeba szanować i o nią dbać. I powinniśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby ratować rzadkie, egzotyczne zwierzęta, nawet, jeśli są brzydkie, nieprzyjazne lub dziwne....
Jest zaskakująca! Cały świat wykreowany przez autorkę bardzo mi się podoba. Jestem troszkę starsza niż przedział wiekowy tej książki czyli 9+ i pewnie dlatego wydawało mi się że dialogi jak i opisy są trochę infantylne. Ale mimo to bardzo przyjemna książka
Jest zaskakująca! Cały świat wykreowany przez autorkę bardzo mi się podoba. Jestem troszkę starsza niż przedział wiekowy tej książki czyli 9+ i pewnie dlatego wydawało mi się że dialogi jak i opisy są trochę infantylne. Ale mimo to bardzo przyjemna książka
Pokaż mimo toKsiążka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 9+, jednak moim zdaniem sposób w jaki postacie się do siebie zwracają i niektóre tematy nie są odpowiednie dla tej grupy wiekowej. Napewno nie jest to pozycja, którą pozwoliłabym czytać dziecku samodzielnie.
Szczerze nie wiem o czym autorki powieści myślały kiedy pisały o rozwodach (oczywiście ojciec jest okropny),wrednej, dosłownie apodyktycznej nauczycielce, okrutnej macosze, która uwielbia wszystko wypychać i do tego więzi dziecko w klatce jeśli coś jest nie po jej myśli lub oprychach grożących małym dzieciom, że ich zabiją, jak także, gdy postacie wyrażają się nawzajem do siebie w sposób wulgarny.
Książka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 9+, jednak moim zdaniem sposób w jaki postacie się do siebie zwracają i niektóre tematy nie są odpowiednie dla tej grupy wiekowej. Napewno nie jest to pozycja, którą pozwoliłabym czytać dziecku samodzielnie.
więcej Pokaż mimo toSzczerze nie wiem o czym autorki powieści myślały kiedy pisały o rozwodach (oczywiście ojciec jest okropny),wrednej,...
Ratujmy zwierzęta! Także te magiczne, nieprawdopodobne i przyprawiające o strach (może czasem zupełnie niesłusznie). Pościg za bazyliszkiem dostarcza wielu przygód i wymaga od George'a mnóstwa odwagi. Bardzo przyjemna lektura!
Ratujmy zwierzęta! Także te magiczne, nieprawdopodobne i przyprawiające o strach (może czasem zupełnie niesłusznie). Pościg za bazyliszkiem dostarcza wielu przygód i wymaga od George'a mnóstwa odwagi. Bardzo przyjemna lektura!
Pokaż mimo to