„Ryczące owieczki” Boba Brinera stanowią swego rodzaju manifest - wezwanie autora do działania chrześcijan w różnych dziedzinach życia społecznego. W każdej dziedzinie niezbędne są „ryczące owieczki”, które będą mobilizować pozostałą część społeczeństwa do działania w imię Chrystusa. W każdym z nas drzemie potencjał do rozwoju i aktywności, lecz nie każdy ma ochotę cokolwiek robić w tym kierunku. Czasami spogląda się na kolegę, sąsiada czy przyjaciela, obserwuje się jego bierność i postępuje się podobnie jak on. Ale dlaczego by tego nie zmienić? Dlaczego mamy być tacy jak inni? Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy czasem nie warto zmobilizować się i poderwać do działania, głoszenia dobrego słowa.
Bardzo dobrze komponują się tutaj słowa Ojca Świętego Franciszka, który podczas pobytu w Polsce w 2016 roku, w trakcie Światowych Dni Młodzieży, zachęcał młodzież do wstania z kanapy i włożenia ciężkich butów. Papież wzywał młodzież do działania, głoszenia słowa Bożego wśród ludzi, do zaprzyjaźnienia się z Chrystusem, do bycia „ryczącą owieczką”. Aktywność przede wszystkim, zwłaszcza wśród młodzieży, przyszłości narodu. Ojciec Święty nie obiecywał luksusów, wręcz przeciwnie, mówił, że droga będzie wyboista i kręta, będą powstawały odciski na piętach. Ale właśnie kroczenie wśród trudności i pokonywanie ich sprawia niesamowitą przyjemność i satysfakcję, radość, że pokonało się ból i trwa się nadal.
„O wiele ważniejszą rzeczą jest fakt, że dla chrześcijan istnieją wręcz nieograniczone możliwości. Każdy człowiek może być w pełni zaangażowany, każdego dnia będąc posłusznym biblijnemu wezwaniu do bycia chroniącą przed zepsuciem solą, która wpływa na społeczeństwo. Chodzi mi o to, że twoje wysiłki zaowocują wieloma pozytywnymi rezultatami w twoim własnym życiu, jak również w życiu innych ludzi. Być może najbardziej ekscytującą, wzbogacającą życie korzyścią będzie poczucie pełnego uczestnictwa w budowaniu Bożego królestwa. Twoje chrześcijaństwo nie musi być bierne – możesz naprawdę aktywnie działać”.
Bądźcie zatem „ryczącymi owieczkami” w swoich społecznościach, tam gdzie mieszkacie, wychowujecie się i pracujecie, tam gdzie jest wasze miejsce na ziemi. Wydajcie z siebie głos, bądźcie solą ziemi, ujawnijcie się, nie bądźcie anonimowi.
„Jeśli nikt w twojej społeczności nie przemawia w imieniu chrześcijan na arenie publicznej, twoja społeczność stanie się dogłębnie zeświecczona, a nawet antychrześcijańska. Może to właśnie dla ciebie nadszedł czas, by zaryczeć?”
Autor w bardzo przyjazny i przejrzysty sposób zachęca nas do wyjścia z domu, działania w sferze kultury, sportu, sztuki w sposób godny prawdziwego chrześcijanina. Wskazuje nam drogę do głoszenia słowa Bożego, życia w zgodzie wyznawaną religią, dawania wzoru innym, jak być dobrym i wartościowym chrześcijaninem. To jest bardzo proste, wystarczy tylko chcieć.
Książka ta uświadomiła mi, że trzeba spróbować być tą „ryczącą owieczką”, waleczną, krzewiącą wartości biblijne, której głos usłyszy każdy, kto będzie chciał go usłyszeć. Ktoś głuchy na wszelkie odezwy i wezwania nadal taki pozostanie. Jak dużo można osiągnąć już samą chęcią działania, promowaniem trwałych chrześcijańskich wartości wokół siebie, wszędzie, gdzie się bywa.
Zachęcam, sięgnijcie po tę książkę. Czyta się ją szybko, na jednym oddechu. To lektura, po którą się sięga nie raz i nie dwa, ale którą warto mieć zawsze blisko siebie i w trudnych chwilach po nią sięgać.

„Ryczące owieczki” Boba Brinera stanowią swego rodzaju manifest - wezwanie autora do działania chrześcijan w różnych dziedzinach życia społecznego. W każdej dziedzinie niezbędne są „ryczące owieczki”, które będą mobilizować pozostałą część społeczeństwa do działania w imię Chrystusa. W każdym z nas drzemie potencjał do rozwoju i aktywności, lecz nie każdy ma ochotę...