Myślałam,że ta cześć będzie opowieścią o Calliasie/Macku , można powiedzieć,że częściowo była, okazało się,że na Macka również była rzucona klątwa przez ojca O'olal,a ona została związana z nim żeby go od tej klątwy uleczyć. Teddy okazało się,że jest Widzącą żyjącą 3 tysiące lat,a King przez wieki zabijał ją by nie mogła zabić Macka,tylko dlaczego on uważał,że ona ma na celu zabicie jego, tego nie mogę zrozumieć. Ta ich miłość bliźniacza zrujnowała im życie miłosne, bo King by ratować Macka zdradził Mie z Talią,a potem oddał swoje życie za życie Macka i na sam koniec powrócił jeszcze bardziej zły, bez żadnych uczuć by prowadzić 10Klub i coś czuję,że King jeszcze sporo namiesza w życiu Mii i Macka bo teraz jest naprawde złem wcielonym. czy i tym razem Mack i Mia uratują Kinga?

Myślałam,że ta cześć będzie opowieścią o Calliasie/Macku , można powiedzieć,że częściowo była, okazało się,że na Macka również była rzucona klątwa przez ojca O'olal,a ona została związana z nim żeby go od tej klątwy uleczyć. Teddy okazało się,że jest Widzącą żyjącą 3 tysiące lat,a King przez wieki zabijał ją by nie mogła zabić Macka,tylko dlaczego on uważał,że ona ma na...

Niby zaskoczyła mnie treść tej książki, ale jednak trochę się zawiodłam. No bo gdzie to szczęśliwe zakończenie? Jest ono raczej słodko-gorzkie. No i zawiodłam się Kingiem. Mack zachowywał się trochę dziwnie, a przynajmniej nie spodziewałam się go takiego po poprzednich częściach. Teddy jest równą babką - jedna z nielicznych bohaterek, która mnie nie wkurzała. Była racjonalna i potrafiła jakotako zapanować nawet nad Kingiem. Jednak to zakończenie... Byłąm tak ciekawa, co będzie działo się dalej, że od razu zaczęłam czytać The Ten Club.

Niby zaskoczyła mnie treść tej książki, ale jednak trochę się zawiodłam. No bo gdzie to szczęśliwe zakończenie? Jest ono raczej słodko-gorzkie. No i zawiodłam się Kingiem. Mack zachowywał się trochę dziwnie, a przynajmniej nie spodziewałam się go takiego po poprzednich częściach. Teddy jest równą babką - jedna z nielicznych bohaterek, która mnie nie wkurzała. Była...