Żona jeszcze śpi. Moje zaspane palce szukają czegoś na podłodze przy łóżku. I po chwili znajdują „Flow” Mihály’ego Csíkszentmihályi. Po cichutku przecieram oczy i zaczynam codzienny rytuał. Pół godziny później budzi się żona. Sprawdza telefon: nieodebrane, smsy i powiadomienia. Potem Facebook, Instagram: kotki, pandy, niemowlaki. Sięga po Kindle. Ma na nim 7 książek o czarodzieju w okularach. „Książkowy” ekran zachęca do czytania a więc na moment przenoszę się w dobrze mi znany świat magii. Ale czas do pracy. Gdy mam chwilę wolnego zaczynam wyszukiwać pojęcia i badania, o których czytałem rano. Tydzień temu wyszukiwałem szczegóły historyczne i postacie z „Wisły jak krew czerwonej” Rona Jeffery.  W czasie lunchu wyciągam z plecaka „Flow” i kontynuuję. Kolega, jak zwykle, podrzuca mnie do domu. Dzięki niemu przenoszę się do świata Wiedźmina, który rozbrzmiewa z głośników. W domu padam na fotel i instynktownie sięgam po laptop. Wchodzę na lubimyczytac.pl. Mam do napisania recenzję ostatniej książki. Czytam recenzje innych, ciekawy, czy mają takie same przemyślenia jak ja, czy może dostrzegli coś, co przegapiłem. Daję plusa, jeśli znajdę naprawdę dobrą. Zaczynam pisać. Ale co chwila odrywam się, żeby skoczyć na Facebooka i odpisać na wiadomości. Odpalam więc specjalną aplikację. Automatyczna blokada Facebooka, Instagrama i innych takich pomaga. Kończę recenzję. Sprawdzam, co czytali moi znajomi. Jeśli coś mnie zaciekawi, zaznaczam do przeczytania i od razu wyszukuję, czy jest do kupienia w internecie, i gdzie najtaniej. Jak nie chcę ryzykować, to sprawdzam, czy moja biblioteka ma książkę w swoim systemie. Jeśli tak, to również tam oznaczam bądź od razu rezerwuję. Dostanę powiadomienie, jak będzie gotowa do odbioru. Być może obejrzę recenzję książki na YouTube bądź przeczytam na blogu znajomej recenzentki. Zanim pójdę spać, jak każdego wieczora, siadam na kanapie z ciastkiem, książką i herbatą z rumiankiem. Na koniec książkę kładę obok siebie, a siebie kładę do łóżka.

Żona jeszcze śpi. Moje zaspane palce szukają czegoś na podłodze przy łóżku. I po chwili znajdują „Flow” Mihály’ego Csíkszentmihályi. Po cichutku przecieram oczy i zaczynam codzienny rytuał. Pół godziny później budzi się żona. Sprawdza telefon: nieodebrane, smsy i powiadomienia. Potem Facebook, Instagram: kotki, pandy, niemowlaki. Sięga po Kindle. Ma na nim 7 książek o...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

"Przemyślenia przy telefonie"

Żyjemy dziś w informacji epoce,
*klik* i posiadamy potężne moce.
Świat w internecie pełen jest aplikacji,
lubimy czytać wymaga aktualizacji.

Uwielbia czytać książki moja Helena,
każdej przeczytanej wystawiona ocena.
Prawdziwa to literatury arcydzieł arena,
mieszkanie pełne regałów to tego cena.

Czyta o przygodach brawurowego lotnika
,na ekranie swojego nowego czytnika.
Przyznaje nie raz jaki bywa wygodny,
ja się zaś cieszę, że jest wodoodporny.

Często Helena sięga po klasykę
,odporną na wszelką ostrą krytykę.
W papierze zaklętą czyta erotykę,
ma przez to na tematy różną optykę.

Włączy sobie lektora co jej to czyta,
tak samo robi jej siostra, Judyta.
Nie jest to wiedza gdzieś więc ukryta,
że czytanie książek za serce chwyta.

Czytać może każdy, może wszędzie,
lecz bez autora się nikt nie obędzie.
Choć wielu dziś myśli o pisaniu przez ej aj,
popatrz wpierw lepiej na swój własny kraj.

Gdzie świetnych autorów mamy masę,
Helena na ich książki wydaje kasę.
W jednej się kłócą o elfów rasę,
w drugiej już jadą w daleką trasę.

Co za historia, co za fabuła,
mi się myśl w głowie nawet uknuła.
Napiszę wiersz o książkach Heleny,
będą za to franki, denary, floreny.

"Przemyślenia przy telefonie"

Żyjemy dziś w informacji epoce,
*klik* i posiadamy potężne moce.
Świat w internecie pełen jest aplikacji,
lubimy czytać wymaga aktualizacji.

Uwielbia czytać książki moja Helena,
każdej przeczytanej wystawiona ocena.
Prawdziwa to literatury arcydzieł arena,
mieszkanie pełne regałów to tego cena.

Czyta o przygodach brawurowego lotnika
,na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Już ponad 4/5 swojego życia czytam książki. Obyczajowe,
fantastyczne, popularnonaukowe… Żadna tematyka nie jest mi straszna, ale
prędzej czy później zawsze wracam do kryminałów. Porannej kawie towarzyszy
kilka stron z akurat czytanej lektury. W podróży samochodem niezawodna jest
aplikacja i audiobooki. Wielokrotnie można było zobaczyć mnie za kierownicą z
szerokim uśmiechem, bo właśnie słuchałam Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz 😊 . Są
też autorzy, których nigdy nie pozwolę, żeby czytał za mnie ktoś inny i dla
nich właśnie będę zdobywać i gromadzić papierowe egzemplarze. Portale
społecznościowe są narzędziami, dzięki którym dzień po dniu odkrywam wiele książkowych
propozycji i sama też mogę podzielić się swoimi opiniami o tych, które akurat czytam.
Nie zapominajmy o bibliotekach, bo to właśnie tam, zapisując się w wieku 6 lat
poznałam różnorodność książek i dzięki tym instytucjom mogłam przeczytać
wszystko, na co mi tylko przyszła ochota. Korzystam do dziś! Tydzień bez wizyty
w bibliotece uznaję za tydzień stracony. To miejsce, gdzie można (naprawdę!)
wiele godzin podyskutować o książkach i przejrzeć nowości. I choć zewsząd
otaczają nas nowe technologie, urządzenia, pozostanę książkowym dinozaurem i
zawsze wybiorę klasyczną, papierową wersję książki by móc po pracy lub przed
snem zaszyć się w fotelu, na leżaku, czy gdziekolwiek indziej i całkowicie
oddać się czytaniu. Bo tylko wtedy mogę odczuć prawdziwą przyjemność płynącą z
tej czynności. To jest właśnie mój czas, o który muszę zadbać każdego dnia.

Już ponad 4/5 swojego życia czytam książki. Obyczajowe,
fantastyczne, popularnonaukowe… Żadna tematyka nie jest mi straszna, ale
prędzej czy później zawsze wracam do kryminałów. Porannej kawie towarzyszy
kilka stron z akurat czytanej lektury. W podróży samochodem niezawodna jest
aplikacja i audiobooki. Wielokrotnie można było zobaczyć mnie za kierownicą z
szerokim...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nowe technologie to wartość dodana, która pomaga, a właściwie eliminuje. Kłopoty. Kto z nas nie zna tego męczącego uczucia, gdy chcielibyśmy wrócić do książki, o której nie wiemy nic poza tym, że była świetna i miała niebiską okładkę? Nie polecam żmudnego przeszukiwania zakamarków pamięci! To męczące, a i efekty często wątpliwe. Co innego strony księgarń, bibliotek i oddanych fanów. Czasem naprawdę wystarczy imię autora lub skrawek motywu....i jest znalazła się! Wujku Google dziękuję ci za to, i jeszcze kilka innych drobiazgów.
Czytnik przywrócił mi noce (bez obrażonej miny zwolenników szybkiego gaszenia światła) i podróże bez nadbagażu:) Kocham dzielenie się literaturą, przesyłanie, omawianie, ba! obgadywanie głównych postaci. Kocham chodzić po mieście i wyobrażać sobie jakby to było iść na spotkanie z hakerami jak, dajmy na to, Lisbeth Salander! Albo w paskudnych bramach wypatrywać, razem z Wilkiem Stepowym, wejścia do Magicznego Teatru. Z audiobookiem to trochę tak,  jakbyśmy szli razem! I chociaż prawdą jest, że należę do zacnego zakonu miłośników pożółkłych, papierowych stron, a nade wszystko ich zapachu:), to jednak kocham te małe cyferki, które odtwarzają geniusz słów na każde moje zawołanie!

Nowe technologie to wartość dodana, która pomaga, a właściwie eliminuje. Kłopoty. Kto z nas nie zna tego męczącego uczucia, gdy chcielibyśmy wrócić do książki, o której nie wiemy nic poza tym, że była świetna i miała niebiską okładkę? Nie polecam żmudnego przeszukiwania zakamarków pamięci! To męczące, a i efekty często wątpliwe. Co innego strony księgarń, bibliotek i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czytelnik rozpoczyna dzień od przeglądania aplikacji na e-czytniki i portalu Lubimyczytac, szukając inspiracji do kolejnej książki. Po przebudzeniu sprawdza również media społecznościowe, śledząc profile autorów i publikując zdjęcia czytanej książki. W przerwach od pracy lub szkoły korzysta z aplikacji do audiobooków i słucha ulubionych powieści w drodze do pracy lub podczas joggingu. Dzięki mediom społecznościowym czytelnicy uczestniczą w interaktywnych dyskusjach na temat swoich ulubionych książek, dołączając do grup na Facebooku, forów dyskusyjnych i hashtagów na Twitterze. Nowoczesna technologia pozwala czytelnikom spersonalizować swoje wrażenia z czytania, dostosowując rozmiar czcionki, kolor tła, tryb nocny itp. zgodnie z ich preferencjami i potrzebami. Ponadto dostęp do recenzji i opinii na portalach takich jak Lubimyczytac, Goodreads pozwala czytelnikom dokonywać świadomych wyborów czytelniczych i unikać rozczarowań związanych ze złymi wyborami.

Czytelnik rozpoczyna dzień od przeglądania aplikacji na e-czytniki i portalu Lubimyczytac, szukając inspiracji do kolejnej książki. Po przebudzeniu sprawdza również media społecznościowe, śledząc profile autorów i publikując zdjęcia czytanej książki. W przerwach od pracy lub szkoły korzysta z aplikacji do audiobooków i słucha ulubionych powieści w drodze do pracy lub...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Książki sprawiają ze pomimo samotności możemy mieć rodzine, podróżować, romansować , latać, zmieniać tożsamość , kochać i umierać! Siedząc bezpiecznie w fotelu jednocześnie możemy przezywać wszystko to co bohaterowie książek! Możemy czytać e-booki, możemy słuchać audiobooki lub słuchowiska, możemy na tik-toku lub youtubie podglądać jak robią to inni i wymieniać się wrażeniami. Te wszystkie opcje sprawiają, ze doświadczenia czytelnicze są jeszcze większe! Właśnie dlatego książki to moja pasja. I ta pasje codziennie zaszczepiam 4 moich dzieci, by mimo iż są urodzone na obczyźnie, pokochały jezyk polski:) ich fascynacje internetem staram się ukierunkować na swiat literatury i zarazić ich ta pasja;)

Książki sprawiają ze pomimo samotności możemy mieć rodzine, podróżować, romansować , latać, zmieniać tożsamość , kochać i umierać! Siedząc bezpiecznie w fotelu jednocześnie możemy przezywać wszystko to co bohaterowie książek! Możemy czytać e-booki, możemy słuchać audiobooki lub słuchowiska, możemy na tik-toku lub youtubie podglądać jak robią to inni i wymieniać się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Przez ostatnie 30 lat w rutynie czytelnika zmieniło się wszystko. Książek szukamy i kupujemy w Internecie - bo kto chciałby tracić pieniądze w małych, często droższych księgarniach? Informacje i polecenia znajdujemy na bookstagramie, booktubie, booktoku, book…? Kto z nas potrafi wymienić choć dwa tytuły magazynów czytelniczych? A jeśli już - kto z nas prenumeruje papierowe egzemplarze? Kiedy ostatnio pytałeś bibliotekarki o polecenie zamiast sprawdzić ilość “gwiazdek” na ulubionym portalu? Ale to tylko powierzchowne zmiany, to co widzimy na pierwszy rzut oka po odwróceniu spojrzenia od smartphon.A co zobaczysz jak oderwiesz się na dłużej?Pierwsza plaga - masowość i mikrotrendy.Od momentu powstania druku czytaliśmy o seksie i o morderstwach, a jeszcze jak odkryliśmy że grozę możemy połączyć z podnieceniem!! Oh to dopiero było doświadczenie. I to się nie zmieniło, a do tego pojawiały się też pewne dominujące nurty. Zwykle zajmowały rynek wydawniczy na kilka, kilkanaście lat a teraz?Teraz nawet Mróz nie ma czasu na pisanie w trendach. 5 lat temu - mity słowiańskie, 4 lata temu - historie z pustyni, 3 lata temu - syreny, tydzień temu - smoki, wczoraj - piraci... Dziś...? Szybko, szybko sprawdźmy co jest w trendach dzisiaj!!!Wydawnictwa zalewają nas pozycjami, większość książek to nowa, lepsza, polska, kobieca, młodsza... inna wersja czegoś co już znasz (i o czym najprawdopodobniej szybko zapomnisz), dziś też każdy jest pisarzem, każdy jest recenzentem, dziś już nie wracamy do ukochanych książek, nie dajemy się pochłonąć historii a ścigamy się kto więcej i lepiej i publikujemy te cholerne recenzję, nawet jak nie masz nic do powiedzenia o książce to post na grupie czytelniczej musi być, bo warto przeczytać, bo ciekawe, bo przyjemne… Więc komu mamy ufać w wyborze? Lepiej kupić książkę co ma 200 opinii i 6/10 gwiazdek? Czy 40 opinii ale 8,5 gwiazdki?No właśnie, kupić.Bo teraz wszystko musimy kupić, mieć, książka EDYCJA SPECJALNA KOLEKCJONERSKA LIMITOWANA ma błyszczeć na naszej półce.A kiedy byłeś w bibliotece? Ja rok temu, więc nie rzucam kamieniem -  bo lubię mieć książki. Chce by dumnie stały na moich półkach, jak dobrze że potrafię się z nimi rozstać - przecież zaraz kupię nowe. A ty? Książki masz czy czytasz? Robisz notatki? Podkreślasz zdania? Wyginasz grzbiety? Ja trochę, czasem, bo przecież mogę jeszcze chcieć to sprzedać…Kolejna zmiana - tematyka, i nie, nie wracam tu do trendów ale mówię o większej wolności, o braku (mniejszej?) cenzurze i globalizacji która pozwala mi sięgnąć po to chcę, czy to reportaż dotyczących kobiet w Uzbekistanie czy artykuł o przemocy w Boliwii. A jak mogę sprawdzić czy autor mówi prawdę? Ale jak to? Przecież to papier - jak na papierze to nie może być fake. Ale świat, i książki, stoi przed nami otworem, teraz każdy może pisać o wszystkim - i bywa to dobre - jak reportaż polskiej dziennikarki o zbrodniach kościoła katolickiego w Kanadzie, ale to też znaczy że modowy influencer może wydać poradnik o tym jak ananas wyleczy z raka. Nie wyleczy.Tylko czy to nasza wina? Czy te zarzuty nie powinnam kierować do wydawnictwa? No mogę, kieruje. Jak dobrze że zostaje jeszcze opcja self publishingu.Grafomania i kiepskie książki zalewają nas z każdej strony, w każdej dziedzinie i w poradnikach i w pornografii, żyjemy w poczuciu że nasze słowa powinny być usłyszane, a kiedy ostatnio krytycznie wysłuchałeś tego co mówi ci ktoś inny? Czytając zadajesz sobie pytania co? dlaczego? po co? Sprawdzasz źródła? Bo ja nie.Więc, kto mi powie co mam czytać?

Przez ostatnie 30 lat w rutynie czytelnika zmieniło się wszystko. Książek szukamy i kupujemy w Internecie - bo kto chciałby tracić pieniądze w małych, często droższych księgarniach? Informacje i polecenia znajdujemy na bookstagramie, booktubie, booktoku, book…? Kto z nas potrafi wymienić choć dwa tytuły magazynów czytelniczych? A jeśli już - kto z nas prenumeruje papierowe...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Współcześni czytelnicy korzystają z nowoczesnych narzędzi wyszukiwania książek, takich jak aplikacje mobilne i strony internetowe, w tym portal czytelniczy Lubimyczytac, aby znaleźć interesujące tytuły. Zamiast odwiedzać księgarnie, jak to miało miejsce w przeszłości, mogą łatwo przeglądać książki za pomocą algorytmów rekomendacji i spersonalizowanych sugestii. Raz wybraną książkę można kupić i czytać w dowolnym miejscu i czasie, korzystając z e-booków i audiobooków na urządzeniach mobilnych. Co więcej, czytanie w XXI wieku przekracza granice kulturowe i społeczne oraz zapewnia dostęp do szerokiej gamy tekstów z różnych kultur i perspektyw, zwiększając tym samym świadomość kulturową i społeczną czytelników.

Współcześni czytelnicy korzystają z nowoczesnych narzędzi wyszukiwania książek, takich jak aplikacje mobilne i strony internetowe, w tym portal czytelniczy Lubimyczytac, aby znaleźć interesujące tytuły. Zamiast odwiedzać księgarnie, jak to miało miejsce w przeszłości, mogą łatwo przeglądać książki za pomocą algorytmów rekomendacji i spersonalizowanych sugestii. Raz wybraną...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ze względu na to, że aktualnie najwięcej książek łapię z książkowych tiktoków, oto haiku:
Wirtualne sny płyną,
W gąszczu bajkowych treści,
TikTok fantazji. 

Ze względu na to, że aktualnie najwięcej książek łapię z książkowych tiktoków, oto haiku:
Wirtualne sny płyną,
W gąszczu bajkowych treści,
TikTok fantazji. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Pamiętam jak kilka lat temu w domu potknęłam się na podłodze o kupkę książek moich rodziców. Miałam wtedy może jakieś 15/16 lat. Kierowała mną chyba jakaś wyższa siła, zabrałam cały stosik do siebie do pokoju na biurko. Pierwsza książka którą przeczytałam z tej kupki była o tytule "anioły i demony" autorstwa oczywiście Dana Browna. Jakie było moje zaskoczenie kiedy ta książka wciągnęła mnie na tyle że przeczytałam ją w dwie noce siedząc do 4 rano a potem wstając wcześnie do szkoły. Zaraz potem pamiętam że sięgnęłam po książkę która została mi w spadku po ojcu była to typowa fantastyka wtedy też już wiedziałam, że będzie to mój ulubiony gatunek. Po tych dwóch książkach olśniło mnie że przecież kocham czytać i że książki to coś więcej niż kawałki papieru. Przypomniałam sobie jak jako mała dziwczynka w przedszkolu i podstawówce czytałam co mi wpadło w ręce dostawałam dyplomy za najwięcej przeczytanych książek. Później muszę przyznać, że chyba szkoła mnie bardzo zniechęciła do czytania nie cierpiałam brać książki do ręki a czytanie lektur nawet nie wchodziło w grę. Trwało to kilka lat, aż do tego dnia kiedy wpadłam na tą stertę książek w domu. Od tego momentu poszło, czytam kiedy tylko się da. A kiedy odkryłam również eBooki coraz audiobooki książki zawsze mi towarzyszą. Dla mnie książki w formie ebooków są bardzo wygodne na codzień kiedy mało bywam w domu mogę w każdym miejscu czytać nie muszę dźwigać ze sobą książki jak wiemy czasem bywają duże a ja właśnie najbardziej lubię tak zwane "cegły". Audiobooki zawsze puszczam kiedy sprzątam i jest to wspaniałe rozwiązanie. Jestem młodym pokoleniem i media społecznościowe a przede wszystkim tiktok bardzo podsyca mój zapał do czytania kiedy widzę jakieś pozytywne recenzje książki odrazu wiem że będę musiała po nią sięgnąć. Tak właśnie wygląda moja przygoda z książkami były wzloty i upadki ale czytanie jest dla mnie absolutnie jedną z najważniejszych rzeczy i kocham książki i w tradycyjnej papierowej formie jak i w elektronicznej wersji.
 

Pamiętam jak kilka lat temu w domu potknęłam się na podłodze o kupkę książek moich rodziców. Miałam wtedy może jakieś 15/16 lat. Kierowała mną chyba jakaś wyższa siła, zabrałam cały stosik do siebie do pokoju na biurko. Pierwsza książka którą przeczytałam z tej kupki była o tytule "anioły i demony" autorstwa oczywiście Dana Browna. Jakie było moje zaskoczenie kiedy ta...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej