Już od czasów przedszkolnych do życia wkrada się stereotypowe traktowanie. Jestem jedynaczką. Nie mam rodzeństwa, co dla większości dzieci (potem moich znajomych ze szkoły) kojarzyło się z rozpieszczaniem i tym, że mam wszystko czego dusza zapragnie, przy czym wszystko biorę dla siebie i nie zostawiam nikomu niczego. Pamiętam szczególnie sytuację ze szkoły podstawowej, gdzie można by powiedzieć, mała rzecz zaczęła ciągnąć się za mną przez całe życie. Jedna z moich koleżanek, która za mną szczególnie nie przepadała, notorycznie pożyczała ode mnie kredki, by potem na złość mnie łamać każdą po kolei. Chcąc być asertywną, po pewnym czasie zaczęłam odmawiać. Słysząc zdanie: "Widać, że jesteś jedynaczką, bo nie umiesz się dzielić", bardzo wzięłam je do siebie, zwłaszcza, że jestem osobą, która najpierw chce dobra dla innych, dopiero potem zajmuję się sobą. Jeden impuls, który mógłby zniszczyć mniemanie o sobie, sprawił iż wybieram się na studia psychologiczne.

Już od czasów przedszkolnych do życia wkrada się stereotypowe traktowanie. Jestem jedynaczką. Nie mam rodzeństwa, co dla większości dzieci (potem moich znajomych ze szkoły) kojarzyło się z rozpieszczaniem i tym, że mam wszystko czego dusza zapragnie, przy czym wszystko biorę dla siebie i nie zostawiam nikomu niczego. Pamiętam szczególnie sytuację ze szkoły podstawowej,...

Mnie nigdy nie spotkała żadna przykrość z powodu mojej płci, jednak pamiętam sytuację sprzed kilku lat, w której mój kuzyn został okropnie potraktowany ze względu na to, że jest mężczyzną. Kuzyn jest jedną z najmilszych osób, jakie są w moim otoczeniu, zawsze spokojny, towarzyski, wyrozumiały i ma świetne podejście do dzieci, maluchy go uwielbiają, on umie podejść indywidualnie do każdego z nich i zająć tak, żeby dziecko było uśmiechnięte. W dodatku studiuje pedagogikę, więc jako pracę w trakcie studiów zdecydował się na pracę w przedszkolu, z początku było w porządku, chociaż pozostałe panie przedszkolanki uważnie mu się przyglądały. Jednak po miesiącu pracy został oskarżony o pedofilię, ponieważ położył dłoń na plecach chłopca, gdy dziecko samo się do niego przytuliło, gdyby to zrobiła kobieta nie byłoby najmniejszego problemu, to normalne, że pracując w przedszkolu ma się kontakt fizyczny z dziećmi, jednak ponieważ kuzyn to mężczyzna został niesłusznie oskarżony o zboczenie i w efekcie wyrzucony z pracy. Podział zawodów ze względu na płeć jest według mnie jednym z najbardziej krzywdzących stereotypów związanych z płcią.

Mnie nigdy nie spotkała żadna przykrość z powodu mojej płci, jednak pamiętam sytuację sprzed kilku lat, w której mój kuzyn został okropnie potraktowany ze względu na to, że jest mężczyzną. Kuzyn jest jedną z najmilszych osób, jakie są w moim otoczeniu, zawsze spokojny, towarzyski, wyrozumiały i ma świetne podejście do dzieci, maluchy go uwielbiają, on umie podejść...

tak, tak pamietam...kiedys dawno temu spoptkałam sie ze stwierdzeniem, ze kobieta nadaje sie tylko pod latarnie...przykre to było...a po latach kiedy ponownie nasze drogi sie zeszły, kiedy powiedziałam co robie, co osiagnełam..ta osoba powiedziała...wiedziałam, ze Ci sie uda...wiec jak? kiedy mówiła prawde?...nigdy sie nie dowiem, bo nie ma jej juz wśród nas...ale przykre wspomniena wciąz sa, i wracaja...

tak, tak pamietam...kiedys dawno temu spoptkałam sie ze stwierdzeniem, ze kobieta nadaje sie tylko pod latarnie...przykre to było...a po latach kiedy ponownie nasze drogi sie zeszły, kiedy powiedziałam co robie, co osiagnełam..ta osoba powiedziała...wiedziałam, ze Ci sie uda...wiec jak? kiedy mówiła prawde?...nigdy sie nie dowiem, bo nie ma jej juz wśród nas...ale przykre...

Wykonuję zawód medyczny - jestem pielęgniarką i wiele razy spotkała się z gorszym traktowaniem nie tyle ze względu na płeć (w końcu większość pielęgniarek to kobiety) ale ze względu na wiek. Większość pracowników ochrony zdrowia jest już w wieku 40+/50+/60+ więc moje 20+ spotykało się z gorszym traktowaniem. Gdy pracowałam na oddziale wiele razy miałam sytuację, gdy pacjenci głośno komentowali, że jak jestem taka młoda to nic nie umiem lub otwarcie mówili, że nie życzą sobie bym to ja robiła zastrzyk/ zakładała wen-flon czy pobierała krew bo jestem za młoda i na pewno zrobię to źle.
Jak wiadomo pielęgniarki mają być zawsze miłe, empatyczne i uśmiechnięte nawet jak się je obraża, wiec odpowiadałam, że zawołam koleżankę i szłam szukać za siebie zastępstwa.
Teraz pracuje w przychodni, często jestem sama. Zdarzają się pacjenci, którzy przychodzą by wykonać im zastrzyk/ pobrać krew i pytają:
- Czy jest jeszcze w pracy inna pielęgniarka? - Nie ma, jestem sama
- Krwi pewnie pani nie pobiera? - Dlaczego? pobieram.
- A, zastrzyk kto mi zrobi? - Ja mogę zrobić, jeśli Pan chce
Pacjent ma wybór, albo ja pobiorę krew/zrobię zastrzyk albo rezygnuje i przychodzi innym razem - może wtedy trafi na "starszą" pielęgniarkę

Wykonuję zawód medyczny - jestem pielęgniarką i wiele razy spotkała się z gorszym traktowaniem nie tyle ze względu na płeć (w końcu większość pielęgniarek to kobiety) ale ze względu na wiek. Większość pracowników ochrony zdrowia jest już w wieku 40+/50+/60+ więc moje 20+ spotykało się z gorszym traktowaniem. Gdy pracowałam na oddziale wiele razy miałam sytuację, gdy...

Ocena człowieka na podstawie płci, rasy, wyznania lub innego wyznacznika jest dla mnie
przejawem lenistwa umysłowego.
Kiedy się nie chce kogoś poznać, wysłuchać, co ma do powiedzenia, pomyśleć skąd
taki, a nie inny jego pogląd, to po prostu przykleja się łatkę tzw. stereotyp.
Łatki potrafią bardzo skrzywdzić.
Razi mnie postępowanie gruboskórnych osób, które gardzą biedniejszym, mniej wykształconym czy niepełnosprawnym fizycznie lub umysłowo.
Jednak lekceważenie z powodu płci jest dla mnie najgorsze. Może dlatego, że to najważniejsza cecha człowieka, a przecież obecność w świecie, zarówno mężczyzny
jak i kobiety jest nieodzowna. Różnice między nimi wzbogacają życie na Ziemi. Ich role się uzupełniają. Tylko prymitywne osobniki uważają swoją płeć za lepszą.
Tworzą ograniczenia często tam, gdzie ich nie powinno być. Szczególnie dotkliwy dla kobiety jest stereotyp, że jest istotą głupszą od mężczyzny. Inność nie znaczy gorszość. Tak może myśleć tylko ktoś, kto boi się konkurencji. Współpraca i wzajemna pomoc jest lepszym rozwiązaniem, niż wyśmiewanie i pogarda.
Moim zdaniem, nie powinno się zwalczać w dziecku cech przypisanych innej płci.
Trzeba pielęgnować to, co dobre, a nie co damskie, czy męskie.
Ja nie doznałam krzywdy z powodu płci, ale moje przewrażliwienie na punkcie traktowania kobiet ma miejsce już od dziecka, kiedy to często spotykałam się z kpinkami lub ograniczeniami, wyznaczaniem miejsca właśnie z powodu bycia kobietą. Wywoływało to żal, ale i bunt, który trwa do dziś.

Ocena człowieka na podstawie płci, rasy, wyznania lub innego wyznacznika jest dla mnie
przejawem lenistwa umysłowego.
Kiedy się nie chce kogoś poznać, wysłuchać, co ma do powiedzenia, pomyśleć skąd
taki, a nie inny jego pogląd, to po prostu przykleja się łatkę tzw. stereotyp.
Łatki potrafią bardzo skrzywdzić.
Razi mnie postępowanie gruboskórnych osób, które gardzą...

Ja miałam taką sytuację, gdy chciałam zapisać się do OSP. Wszyscy wkoło mówili, że dziewczyn tam nie chcą, bo to słaba płeć i one tylko do zabawy się nadają, a nie na wyjazdy.
Najbardziej krzywdzący stereotyp to ten, że kobiety to słaba płeć. Chociaż wcale tek nie jest.

Ja miałam taką sytuację, gdy chciałam zapisać się do OSP. Wszyscy wkoło mówili, że dziewczyn tam nie chcą, bo to słaba płeć i one tylko do zabawy się nadają, a nie na wyjazdy.
Najbardziej krzywdzący stereotyp to ten, że kobiety to słaba płeć. Chociaż wcale tek nie jest.

Najbardziej krzywdzący stereotyp.
Gdy mąż/partner/narzeczony ma pogniecona koszule i słyszysz komentarz, czemu mu nie wyprasowalas jak to o tobie świadczy?
Ubolewam nad takim myśleniem.
Jeżeli ktoś nie wyprasuje sobie ubrania, lub wyjdzie z domu nieodpowiednio ubrany, świadczy to o nim,nie o jego matce, babci, żonie itd.
Tak samo jak to że kobieta jedzie brudnym samochodem nie oznacza że to wina jej męża, dziadka, ojca, czy nie wiem już kogo.
Każdy odpowiada za siebie.

Najbardziej krzywdzący stereotyp.
Gdy mąż/partner/narzeczony ma pogniecona koszule i słyszysz komentarz, czemu mu nie wyprasowalas jak to o tobie świadczy?
Ubolewam nad takim myśleniem.
Jeżeli ktoś nie wyprasuje sobie ubrania, lub wyjdzie z domu nieodpowiednio ubrany, świadczy to o nim,nie o jego matce, babci, żonie itd.
Tak samo jak to że kobieta jedzie brudnym...

Zdarzyło mi się, ze w pracy w banku, dyrektor zwrócił mi uwagę, ze powinnam być milsza i cały czas uśmiechać się do klientów, bez względu na wszystko bo przecież jestem kobietą.

Zdarzyło mi się, ze w pracy w banku, dyrektor zwrócił mi uwagę, ze powinnam być milsza i cały czas uśmiechać się do klientów, bez względu na wszystko bo przecież jestem kobietą.

Moja mama miała taką sytuację w szkole średniej ponieważ wybrała się do technikum chłodniczego jedna z nauczycielek bardzo gnębiła dziewczęta ponieważ twierdziła,że jest to szkoła dla chłopców a one nadają się tylko do "garów". W klasie były trzy dziewczyny wszystkie sobie poradziły i z powodzeniem skończyły szkołę. Póżniej mama pracowała w stoczni przez wiele lat na traserni tam też większość to byli mężczyżni ale nie odbiegała od nich wiedzą i doświadczeniem chociaż zarobki miała mniejsze. To niesprawiedliwe,że w niektórych zawodach panują stereotypy ,że kobieta czy mężczyzna się do nich nie nadaje.

Moja mama miała taką sytuację w szkole średniej ponieważ wybrała się do technikum chłodniczego jedna z nauczycielek bardzo gnębiła dziewczęta ponieważ twierdziła,że jest to szkoła dla chłopców a one nadają się tylko do "garów". W klasie były trzy dziewczyny wszystkie sobie poradziły i z powodzeniem skończyły szkołę. Póżniej mama pracowała w stoczni przez wiele lat na...

Moja rodzina od strony ojca (szczególnie osoby starsze) mają dosyć krzywdzące poglądy. Twierdzą, że ja jako dziewczyna powinnam gotować, sprzątać i w przyszłości wychować gromadkę dzieci, czego zwyczajnie nie chcę. Ponadto uważają, że po humanie nie ma przyszłości.

Na szczęście to nie oni decydują o moim życiu, bo inaczej miałabym przechlapane ;)

Moim zdaniem najbardziej krzywdzącym stereotypem jest fakt, że nadal istnieje podział na typowo "damskie" i "męskie" ubrania. Kiedy kobieta nosi kolczyki, wszystko jest w porządku, przecież to eleganckie. Kiedy mężczyzna ma przebite uszy, od razu w oczach innych jest jakimś chuliganem. Poza tym nie widzę nic złego w tym, żeby mężczyźni nosili sukienki lub różowe ubrania, podobnie jak nie przeszkadza mi kobieta w garniturze.

Moja rodzina od strony ojca (szczególnie osoby starsze) mają dosyć krzywdzące poglądy. Twierdzą, że ja jako dziewczyna powinnam gotować, sprzątać i w przyszłości wychować gromadkę dzieci, czego zwyczajnie nie chcę. Ponadto uważają, że po humanie nie ma przyszłości.

Na szczęście to nie oni decydują o moim życiu, bo inaczej miałabym przechlapane ;)

Moim zdaniem najbardziej...