Mnogość ról.
- Jesteś piękną młodą kobietą - usłyszała kiedyś. Jej policzki zarumieniły się. Wciąż czuła się jak mała dziewczynka, choć jej ciało zmieniało się coraz bardziej. Swoją radość opisała w pamiętniku. Nie zastanawiała się wtedy, ile oczekiwań niesie za sobą miano kobiety.

Dziesięć lat później znów sięgnęła po pamiętnik. Tym razem zapisała:
"Co jest najsmutniejszego w byciu młodą kobietą? Ogrom oczekiwań jakie niesie za sobą pełnienie tych wszystkich ról. Zaczyna się od matury. Masz ją zdać najlepiej, jak tylko jesteś w stanie. Kolejno powinnaś dostać się na dobre studia na prestiżowej uczelni. Tam masz być STUDENTKĄ z elity: stypendium rektora, działalność naukowa, charytatywna - masz być rozpoznawalna. Tak, by jako CÓRKA, odwiedzająca rodziców na niedzielnych obiadach dawała im powód do dumy i przechwałek sąsiedzkich. Oczywiście w międzyczasie powinnaś pracować, by utrzymywać się sama. Powinnaś być też idealną DZIEWCZYNĄ, która dobrze gotuje, chodzi na siłownię i uwielbia wszystkich kumpli swojego faceta. Kolejno masz być super-ŻONĄ w bieliźnie zawsze od kompletu. PRACOWNIKIEM wiecznie pełnym energii i uśmiechu, oczywiście posadę masz dostać od razu po studiach, a twoja praca ma być dobrze płatna z umową na czas nieokreślony. W ciąży masz być najpiękniejsza. Powinnaś jeść pyszne fit-obiadki, a o przetłuszczonych włosach nie ma mowy! Twój instagram powinien być wypełniony zdjęciami tej uśmiechniętej matki, córki, żony, kochanki, pracownicy, sąsiadki..."

Mnogość ról.
- Jesteś piękną młodą kobietą - usłyszała kiedyś. Jej policzki zarumieniły się. Wciąż czuła się jak mała dziewczynka, choć jej ciało zmieniało się coraz bardziej. Swoją radość opisała w pamiętniku. Nie zastanawiała się wtedy, ile oczekiwań niesie za sobą miano kobiety.

Dziesięć lat później znów sięgnęła po pamiętnik. Tym razem zapisała:
"Co jest...

owczy pęd

owczy pęd

Największym zagrożeniem dla młodych kobiet w dzisiejszych czasach są one same. Czasem zbyt słabe, by oprzeć się presji otoczenia, czasem zbyt zakompleksione, by zlekceważyć przekaz mediów. W każdym z przypadków wpadają w pułapkę nakręcania samego siebie – by osiągnąć, by mieć, by zdobyć, by błyszczeć. Nie ma już marzeń z dzieciństwa, wcielania w życie zabaw w dom, czy panią weterynarz. Jest pogoń za pieniądzem w ciasnym boksie biura i odkładanie wszystkiego na później – rodziny, przyjemności, odpoczynku, a nawet życia - ze strachu, by nie stracić możliwości powrotu do kieratu codzienności. Podsumowując – największym zagrożeniem są dla kobiet one same – ich brak zdolności do refleksji, strach przed prawdziwą samorealizacją, a nie tą wymyśloną przez innych, pogoń za tym, co modne i kreowane, a w tym wszystkim zatracanie siebie.

Największym zagrożeniem dla młodych kobiet w dzisiejszych czasach są one same. Czasem zbyt słabe, by oprzeć się presji otoczenia, czasem zbyt zakompleksione, by zlekceważyć przekaz mediów. W każdym z przypadków wpadają w pułapkę nakręcania samego siebie – by osiągnąć, by mieć, by zdobyć, by błyszczeć. Nie ma już marzeń z dzieciństwa, wcielania w życie zabaw w dom, czy panią...

Największym zagrożeniem dla młodych dziewczyn/kobiet jest ich naiwność, niedojrzałość często idąca w parze z brakiem szacunku dla starszych. Owa naiwność wyraża się w przekonaniu, iż żadne zagrożenia ich nie dotyczą, że z nimi będzie inaczej, że nie są przecież takie głupie. W konsekwencji, zamiast wysłuchać rad osób bliskich i kochających, wolą one wykorzystywać swoje prawo do popełniania własnych błędów. Ta możliwość popełniania własnych błędów i dążenia do nich jest dla nich dowodem dorosłości, niezależności, powodem do dumy, a gdy przy okazji można komuś tym zaimponować, to już „pełnia szczęścia”. Niestety dzieje się to często bez analizy konsekwencji i nie rzadko prowadzi do błędów na całe życie oraz powielania schematów. Jest duża różnica między pchaniem się w tarapaty i impulsywnym działaniem, a świadomym decydowaniem o sobie i wyborem własnej drogi życiowej.

Największym zagrożeniem dla młodych dziewczyn/kobiet jest ich naiwność, niedojrzałość często idąca w parze z brakiem szacunku dla starszych. Owa naiwność wyraża się w przekonaniu, iż żadne zagrożenia ich nie dotyczą, że z nimi będzie inaczej, że nie są przecież takie głupie. W konsekwencji, zamiast wysłuchać rad osób bliskich i kochających, wolą one wykorzystywać swoje...

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat sytuacja społeczna i ekonomiczna kobiet uległa znaczącej poprawie, co bezsprzecznie jest wspaniałe. Z biegiem czasu zmieniły się zagrożenia płynące z „bycia kobietą”. Tak jak kiedyś nie mogłyśmy nic, tak teraz możemy wszystko. W moim odczuciu to jak jako kobiety traktujemy siebie nawzajem i to jak same siebie postrzegamy, ma największe znaczenie w omawianym zagadnieniu. Fakty są takie, że mamy wpływ, na to jak będziemy postrzegane przez innych, zarówno mężczyzn jak i kobiety. Brak szacunku do własnego ciała, własnego wizerunku skutkuje powstawaniem wyidealizowanego, wyimaginowanego, a tym samym nieosiągalnego ideału piękna. To z kolei rodzi kompleksy i nakręca niezdrowe dążenie do czegoś, co w gruncie rzeczy nie znaczy wiele. Musimy nauczyć się mądrze patrzeć na siebie, na swoje ciało, swojego ducha i uwierzyć, że piękno jest w nas. Potrzeba nam również przyjąć odpowiedzialność za to co mówimy i robimy, aby nasze wszelkie działania wzmacniały pozycję kobiet w świecie. Konieczne jest wzajemne wsparcie i szacunek do życia, bo dobrze ugruntowane wartości są gwarantem tego, że człowiek się nie zachwieje i nikt, ani nic nie będzie w stanie zniszczyć tego, na co się ciężko pracowało.

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat sytuacja społeczna i ekonomiczna kobiet uległa znaczącej poprawie, co bezsprzecznie jest wspaniałe. Z biegiem czasu zmieniły się zagrożenia płynące z „bycia kobietą”. Tak jak kiedyś nie mogłyśmy nic, tak teraz możemy wszystko. W moim odczuciu to jak jako kobiety traktujemy siebie nawzajem i to jak same siebie postrzegamy, ma największe...

Ania była nieśmiałą, zakompleksioną 16-latką. W gimnazjum typ szarej myszki, cicha, małomówna. Lubiła ludzi, ale tak trudno było zrobić pierwszy krok! Zresztą, było już za późno - grupki dawno się potworzyły, rówieśnicy jej unikali jej, a ona zawsze była gdzieś z boku. Nie była nielubiana, po prostu... niezauważalna. Ale teraz zaczęła liceum! Nowa szkoła, nowe znajomości! Tym razem nie będzie trzymać się na uboczu. Wejdzie w grupę, będzie lubiana, zdobędzie przyjaciół! Już we wrześniu, ktoś rzucił hasło, żeby pójść razem na pizzę. Poszli dużą grupa. Było fantastycznie! Rozmawiali, śmiali się, poznawali. Ania czuła, że rozwinie skrzydła. I tak się stało - jej życie towarzyskie kwitło. Imprezy odbywały się co sobotę - początkowo grzeczne, z czasem nabierały rozpędu - pojawiły się papierosy, alkohol, potem jakieś tabletki. Nie chciała odstawać. Bała się, że jeśli odmówi, przestanie być jedną z nich. Nie chciała być wykluczona.
Tego wieczoru umówili się nad Wisłą. Przyszło ze 20 osób. Niektórych nie znała, ale wypity alkohol szybko przełamał barierę nieśmałości i już po chwili lekko rozmawiała z nowo poznanymi ludźmi. Po godzinie może dwóch ktoś podał jej jakieś proszki. Nie chciała, ale wszyscy patrzyli i namawiali - no weź, weź... Mikołaj, ten przystojniak, puścił do niej oko. Wzięła. Przez chwilę nic się nie działo, potem było wesoło. A potem dziko, zimno, ciemno. Traciła kontrolę. Poczuła strach, ból. A potem już nic nie czuła.
Jej ciało znaleźli w rzece przypadkowi ludzie.

Ania była nieśmiałą, zakompleksioną 16-latką. W gimnazjum typ szarej myszki, cicha, małomówna. Lubiła ludzi, ale tak trudno było zrobić pierwszy krok! Zresztą, było już za późno - grupki dawno się potworzyły, rówieśnicy jej unikali jej, a ona zawsze była gdzieś z boku. Nie była nielubiana, po prostu... niezauważalna. Ale teraz zaczęła liceum! Nowa szkoła, nowe znajomości!...

Każda kobieta pędzi za niedoścignionymi ideałami. Musi być fit, pięknie wyglądać, duży biust, zgrabne nogi, płaski brzuch, odpowiedniej wielkości usta.... Na okładkach zrobione w Photoshopie idealne kobiety, którą każda by chciała się stać. Osiąganie zawodowej kariery i pełniej niezależności, a dodatkowo chęć idealnego prowadzenia domu i założenia rodziny...
Tylko skąd brać na to wszystko czas. Gwiazdy czas dla siebie zyskują poprzez nianie zajmujące się dziećmi i gosposie zajmujące się domem i zdrowym fit obiadem. Nie każda kobieta może pozwolić sobie na codzienne treningi, zajmowanie się dziećmi, pracę, idealne prowadzenie domu i znaleźć w tym wszystkim czas, aby każdego dnia wyglądać perfekcyjnie.
To niedoścignione ideały, które gubią kobiety. Często goniąc za upragnionymi ideałami, tracimy to co tak naprawdę najcenniejsze: człowieczeństwo i bliskich.

Każda kobieta pędzi za niedoścignionymi ideałami. Musi być fit, pięknie wyglądać, duży biust, zgrabne nogi, płaski brzuch, odpowiedniej wielkości usta.... Na okładkach zrobione w Photoshopie idealne kobiety, którą każda by chciała się stać. Osiąganie zawodowej kariery i pełniej niezależności, a dodatkowo chęć idealnego prowadzenia domu i założenia rodziny...
Tylko skąd brać...

Stała dziś na sali sądowej i była świadoma jak wielki sukces odniosła. Pokonała silnego przeciwnika, który miał za sobą sztab ludzi. Pokonała go choć była niepozorną kobietą, a on mężczyzną. Przypomniała sobie minione lata. Moment kiedy chciała wyjechać do liceum do Warszawy i komentarz brata: "Wróci z bachorem. Stolicy się zachciewa laleczce". Potem każdy dzień walki o przetrwanie i dobre stopnie. Bo przecież ona nie da rady, jak twierdzili bliscy. Sama zaczynała w siebie wątpić, ale wtedy na jej drodze stawała dobra dusza, która ją wspierała. Matka zawsze mówiła, że ona jest "za mała, za chuda, piegowata i ma mysie włoski". Dodatkowo "przemądrzała, kto by baby chciał słuchać". Jak chciała iść na prawo na UW, rodzice ją wyśmieli i powiedzieli, że grosza nie dadzą. Charowała jak wół, ale dała radę. Miała jedyną poprawkę, bo spóźniła się na egzamin. Potem aplikacja. Nie było lekko. "Baba w sądzie, hahaha" śmieli się inni. A ona walczyła. Dziś ma męża, córkę i codziennie wieczorem jej mówi, że jest cudowna, wspiera jej plany, chwali ją i pomaga. Bo sama wie jak brak pewności siebie tworzą bliscy: żartami, ciągłą krytyką i złym słowem. A z tego ciężko się uwolnić.

Stała dziś na sali sądowej i była świadoma jak wielki sukces odniosła. Pokonała silnego przeciwnika, który miał za sobą sztab ludzi. Pokonała go choć była niepozorną kobietą, a on mężczyzną. Przypomniała sobie minione lata. Moment kiedy chciała wyjechać do liceum do Warszawy i komentarz brata: "Wróci z bachorem. Stolicy się zachciewa laleczce". Potem każdy dzień walki o...

Uważam, że największym zagrożeniem dla młodych kobiet jest nieodpowiednie wychowanie tzn. nieprzygotowanie ich przez matki do życia w społeczeństwie, związku. Młode kobiety nie mając wzorca kobiecości, bądź posiadające matkę reprezentującą szkodliwe zachowania, zbyt uległe ew. taką matkę, która nie angażuje się w relację z córkami, mogą czuć się zagubione w świecie, bądź powielać szkodliwe wzorce. Równie ważną rolę w takim przygotowaniu i ugruntowaniu we własnej kobiecości pełni ojciec, choć jego zadania różnią się od zadań matki. Jeśli kobieta będzie miała oparcie i wzór w rodzicach, będzie ugruntowana we własnej kobiecości, to reklamy czy szklany sufit jej nie zniszczą. Kobieta będzie umiała zawierać przyjaźnie i tworzyć szczęśliwy związek, unikać toksycznych osób, będzie stanowcza i po prostu będzie miała odwagę być sobą. Dlatego największym wsparciem ale też największym zagrożeniem dla młodych kobiet mogą być jej rodzice, opiekunowie.

Uważam, że największym zagrożeniem dla młodych kobiet jest nieodpowiednie wychowanie tzn. nieprzygotowanie ich przez matki do życia w społeczeństwie, związku. Młode kobiety nie mając wzorca kobiecości, bądź posiadające matkę reprezentującą szkodliwe zachowania, zbyt uległe ew. taką matkę, która nie angażuje się w relację z córkami, mogą czuć się zagubione w świecie, bądź...

Niebezpieczna jest-moim zdaniem-obsesja na punkcie zachowania młodego wyglądu. Za tym idzie chorobliwa wręcz dbałość o swoje ciało. Stąd diety cud, katowanie się ćwiczeniami, niezliczone zabiegi kosmetyczne, operacje plastyczne itd. Wszystko po to, aby wizualnie być wiecznie młodą. Niestety, to ciągłe dążenie do wyimaginowanej doskonałości często rodzi frustracje, depresje, choroby typu anoreksja czy ortoreksja, popadanie w różnego typu uzależnienia. Kobiety nie dążą do realizacji własnych marzeń, nie wsłuchują się we własne potrzeby, nie dbają o swoje wnętrze, emocje. Coś im umyka i dziwią się, że tak naprawdę to wcale nie czują się szczęśliwe.

Niebezpieczna jest-moim zdaniem-obsesja na punkcie zachowania młodego wyglądu. Za tym idzie chorobliwa wręcz dbałość o swoje ciało. Stąd diety cud, katowanie się ćwiczeniami, niezliczone zabiegi kosmetyczne, operacje plastyczne itd. Wszystko po to, aby wizualnie być wiecznie młodą. Niestety, to ciągłe dążenie do wyimaginowanej doskonałości często rodzi frustracje, depresje,...