Najbliższa mi osoba zmagała się z akoholizmem i przebywała przez dłuższy czas w klinice odwykowej. W tym czasie wielu ludzi odwróciło się od niego, uważając go nagle za "złe towarzystwo". Wielokrotnie musiałam bronić dobrego imienia M., ponieważ byłam z niego dumna, że poddał się terapii. Wielu ludzi, którzy dotychczas chętnie spędzali z nim czas, a nawet pili, uznało go za zwykłego "menela". Starałam się dać innym do zrozumienia, że nie każdy potrafi się przyznać do tego, powszechnego niestety w Polsce i na świecie,poważnego problemu z alkoholem. Opowiadałam o postępach M.i jego woli walki z nałogiem.

Najbliższa mi osoba zmagała się z akoholizmem i przebywała przez dłuższy czas w klinice odwykowej. W tym czasie wielu ludzi odwróciło się od niego, uważając go nagle za "złe towarzystwo". Wielokrotnie musiałam bronić dobrego imienia M., ponieważ byłam z niego dumna, że poddał się terapii. Wielu ludzi, którzy dotychczas chętnie spędzali z nim czas, a nawet pili, uznało go za...

"Bez komentarza"

"Bez komentarza"

Jeszcze za czasów gimnazjum, a potem liceum miałam sporą grupę przyjaciół z którymi byłam bardzo blisko. Wśród nich była jedna dziewczyna - "przyjaciółka". Okazało się, że próbowała zrobić ze nie wariatkę i rozpowiadała okropne plotki. Jak na 17latkę szybko wymyśliłam plan, jak uniemożliwić jej kłamstwa w naszej sporej ekipie. Wydrukowałam wszystkie rozmowy jakie przeprowadziłyśmy i jawnie pokazałam je znajomym z podkreślonymi flamastrami kwestiami, które były bzdurą... Cóż, okazało się, że większość z naszej paczki nadal trzyma ze mną, a ona... Chyba w żadnej ekipie nie potrafi dłużej zagrzać miejsca.

Jeszcze za czasów gimnazjum, a potem liceum miałam sporą grupę przyjaciół z którymi byłam bardzo blisko. Wśród nich była jedna dziewczyna - "przyjaciółka". Okazało się, że próbowała zrobić ze nie wariatkę i rozpowiadała okropne plotki. Jak na 17latkę szybko wymyśliłam plan, jak uniemożliwić jej kłamstwa w naszej sporej ekipie. Wydrukowałam wszystkie rozmowy jakie...

Moje zmagania z niesprawiedliwymi osądami miały podłoże zawodowe.Działałam w sektorze kultury. Wymagano dyspozycyjności non stop. "Przyjaciółka" i jednocześnie szefowa poczuła się odrzucona, gdy okazało się, że praca nie jest dla mnie wszystkim. Nie mogła pogodzić się z moimi życiowymi priorytetami dotyczącymi założenia rodziny z ukochanym. Próbowała pozbawić mnie dobrego imienia i poczucia własnej wartości.

Udało mi się wyrwać z "zaklętego kręgu" metodą małych kroków. Po okresie biernego znoszenia razów i izolacji od współpracowników, zaczęłam od przebaczenia oprawcy, uznania za osobę godną współczucia. Przy nadarzającej się okazji zmieniłam miejsce zatrudnienia. Okazało się, że w nowej profesji dobrze sobie radzę i mam wielu przyjaciół. Znam się na swojej robocie i czerpię z niej satysfakcję.
Cały świat, który był przeciwko mnie, okazał się jego małym skrawkiem, na który wcale nie muszę zwracać uwagi.

Moje zmagania z niesprawiedliwymi osądami miały podłoże zawodowe.Działałam w sektorze kultury. Wymagano dyspozycyjności non stop. "Przyjaciółka" i jednocześnie szefowa poczuła się odrzucona, gdy okazało się, że praca nie jest dla mnie wszystkim. Nie mogła pogodzić się z moimi życiowymi priorytetami dotyczącymi założenia rodziny z ukochanym. Próbowała pozbawić mnie dobrego...

Koleżanka z pracy podała pracodawcę do sądu,gdyż nie wypłacił jej wynagrodzenia za to,że zastępowała przez długi czas sekretarkę a jednocześnie wykonywała swoje obowiązki - księgowej. W naszym zakładzie pracy jest zatrudnionych ponad sześćdziesiąt osób a żadna nie chciała w sądzie potwierdzić faktu,że widziała ją na sekretariacie. Tylko ja wystąpiłam w charakterze świadka,świadcząc przeciwko aktualnemu pracodawcy. Koleżanka uzyskała wysokie odszkodowanie,a ja nie usłyszałam od niej nawet "dziękuję".A przecież naraziłam się na przykre konsekwencje ze strony obecnego pracodawcy. Czy żałuję,że wystąpiłam w jej obronie? I tak i nie. Z jednej strony cieszę się,że sprawiedliwości stało się zadość,a z drugiej przykro mi,że ludzie bywają tak niewdzięczni...

Koleżanka z pracy podała pracodawcę do sądu,gdyż nie wypłacił jej wynagrodzenia za to,że zastępowała przez długi czas sekretarkę a jednocześnie wykonywała swoje obowiązki - księgowej. W naszym zakładzie pracy jest zatrudnionych ponad sześćdziesiąt osób a żadna nie chciała w sądzie potwierdzić faktu,że widziała ją na sekretariacie. Tylko ja wystąpiłam w charakterze...

Historia wydarzyła się w szkole, mając 15 lat zostałam nie słusznie oskarżona o palenie marihuany. Na jednej z przerw, grupa rówieśników włożyła mi fifkę do plecaka wiedząc, że tego dnia ma przyjechać policja z psem tropicielskim. W szkole tego czasu było bardzo głośno na temat narkotyków, dyrektor zorganizował lekcje zapoznawcze. Pies od razu wywęszył zioła marihuany. Wezwano moich rodziców, mi przeprowadzono badania, z których nic nie wyszło.Nie zostałam wydalona ze szkoły, ale cała sytuacja odbiła się na mojej psychice. Koleżanki i koledzy wyśmiewali się, odwrócili się ode mnie. Po paru miesiącach wyszło na jaw, kto był sprawcą tego czynu. Głupi żart, drogo mnie kosztował w walce o moje dobre imię.

Dziękuje i pozdrawiam.

Historia wydarzyła się w szkole, mając 15 lat zostałam nie słusznie oskarżona o palenie marihuany. Na jednej z przerw, grupa rówieśników włożyła mi fifkę do plecaka wiedząc, że tego dnia ma przyjechać policja z psem tropicielskim. W szkole tego czasu było bardzo głośno na temat narkotyków, dyrektor zorganizował lekcje zapoznawcze. Pies od razu wywęszył zioła marihuany....

Jeżeli o mnie chodzi to te osoby, które mnie znają to one nie uwierzą w plotki, które ktoś o mnie rozsiewa. Staram się z każdym żyć w zgodzie i nikomu nie wadzić. Gorzej jeżeli plotka dosięgnie osoby, które mnie nie znają. Wtedy zaczyna się problem, ponieważ wiele osób nie znając mnie może w nie uwierzyć. Ja się tym nie przejmuję, ponieważ nie wszystkiemu możemy zapobiec. Jeżeli taka osoba mnie pozna to sama się przekona, że plotka nie jest prawdziwa.

Jeżeli o mnie chodzi to te osoby, które mnie znają to one nie uwierzą w plotki, które ktoś o mnie rozsiewa. Staram się z każdym żyć w zgodzie i nikomu nie wadzić. Gorzej jeżeli plotka dosięgnie osoby, które mnie nie znają. Wtedy zaczyna się problem, ponieważ wiele osób nie znając mnie może w nie uwierzyć. Ja się tym nie przejmuję, ponieważ nie wszystkiemu możemy zapobiec....

Moja zasada jest prosta, jak nie mam nic na sumieniu, to się nie tłumaczę, bo tylko winny tak robi. Wiele razy życie zweryfikowało, że to jest najlepsze rozwiązanie. Z głupkiem nie wygrasz i tylko niepotrzebnie stracisz energię, a wartościowa osoba sama pozna prawdę.

Moja zasada jest prosta, jak nie mam nic na sumieniu, to się nie tłumaczę, bo tylko winny tak robi. Wiele razy życie zweryfikowało, że to jest najlepsze rozwiązanie. Z głupkiem nie wygrasz i tylko niepotrzebnie stracisz energię, a wartościowa osoba sama pozna prawdę.

Nigdy ci nie wybaczę[bookLink]4863588|Nigdy ci nie wybaczę[/bookLink]

Nigdy ci nie wybaczę[bookLink]4863588|Nigdy ci nie wybaczę[/bookLink]

 [bookCover]4863588|Nigdy ci nie wybaczę[/bookCover]