Moi ulubieni pisarze to zbyt wysoka półka, tylko bym zawadzała...
To może chociaż pomogłabym Andrzejowi Polkowskiemu w tłumaczeniu? Wyrosłam na "Opowieściach z Narnii" i "Harrym Potterze" w jego przekładzie, a wraz z wiekiem uświadamiam sobie, jak trudna jest praca tłumacza. Jeśli więc mam nim zostać(a bardzo bym tego chciała!), chętnie odbyłabym praktykę u tak znamienitego przedstawiciela tego zawodu.

Moi ulubieni pisarze to zbyt wysoka półka, tylko bym zawadzała...
To może chociaż pomogłabym Andrzejowi Polkowskiemu w tłumaczeniu? Wyrosłam na "Opowieściach z Narnii" i "Harrym Potterze" w jego przekładzie, a wraz z wiekiem uświadamiam sobie, jak trudna jest praca tłumacza. Jeśli więc mam nim zostać(a bardzo bym tego chciała!), chętnie odbyłabym praktykę u tak znamienitego...

Stefan Darda porusza się w klimatach,które lubię i chętnie pomogłabym unurzać się w mroku ludzkiej natury,odkryć stare i mroczne,opuszczone posiadłości,opustoszałe szpitale wyłaniające się z głębi lasu,które byłyby inspiracją do kolejnych książek. Czas teraźniejszy i codziennie życie plus domieszka zjawisk nadprzyrodzonych,magii oraz tajemnice z przeszłości to zawsze dobry materiał na nową powieść.Ja znajdowałabym "materiał" a pisarz utkałby z tego ciekawe i porywające historie

Stefan Darda porusza się w klimatach,które lubię i chętnie pomogłabym unurzać się w mroku ludzkiej natury,odkryć stare i mroczne,opuszczone posiadłości,opustoszałe szpitale wyłaniające się z głębi lasu,które byłyby inspiracją do kolejnych książek. Czas teraźniejszy i codziennie życie plus domieszka zjawisk nadprzyrodzonych,magii oraz tajemnice z przeszłości to zawsze dobry...

Bycie czyimś asystentem nieco mnie przeraża, ponieważ każdy ma inną wizję na świat, który wykreował. Do wszelkich współpracy pisarzy podchodzę z podziwem - nie potrafiłabym chyba wpłynąć komuś na historię, którą wykreowałam. A jednak, dla mnie jako geografa i fana wszelakich map idealną współpracą jest zabawa właśnie z nimi. Edward Brooke-Hitching tworzy cudowne atlasy, potrafiąc idealnie skomponować całość (nie tylko w formie graficznej) potrafiącej zaciekawić nawet laika. To dla mnie wzór do naśladowania, ponieważ dla mnie sztuką jest zainteresowanie tak sporej grupy osób tematem, który wydaje się czysto szkolny, wręcz nudny. Poza tym to cudowne, gdy można poświrować z kimś, kto ma podobne zainteresowania i stworzyć przy tym książkowy projekt :)

Bycie czyimś asystentem nieco mnie przeraża, ponieważ każdy ma inną wizję na świat, który wykreował. Do wszelkich współpracy pisarzy podchodzę z podziwem - nie potrafiłabym chyba wpłynąć komuś na historię, którą wykreowałam. A jednak, dla mnie jako geografa i fana wszelakich map idealną współpracą jest zabawa właśnie z nimi. Edward Brooke-Hitching tworzy cudowne atlasy,...

Chciałabym zostać asystentką Stephena Kinga. Zobaczyć jak on to wszystko odczuwa podczas pisania, co nim kieruje, jak zasięga rozmaitych informacji aby pewne wątki były jak najbardziej wiarygodne. Porozmawiać z nim tak po prostu... po ludzku, a nie jak ze sławną osobą, na której widok pewnie niejedna osoba nie dała rady oddychać :) Chociaż sama nie chciałabym zostać pisarką, to naprawdę bardzo chętnie podpatrzyłabym pewne nawyki mistrza :) Wiem, że nie jestem oryginalna wybierając właśnie Kinga, ale to jego książki sprawiły, że tak ogromnie lubię czytać, więc myślę, że mój wybór jest jak najbardziej słuszny! :)

Chciałabym zostać asystentką Stephena Kinga. Zobaczyć jak on to wszystko odczuwa podczas pisania, co nim kieruje, jak zasięga rozmaitych informacji aby pewne wątki były jak najbardziej wiarygodne. Porozmawiać z nim tak po prostu... po ludzku, a nie jak ze sławną osobą, na której widok pewnie niejedna osoba nie dała rady oddychać :) Chociaż sama nie chciałabym zostać...

Pisarką, z którą chciałabym pracować jest niewątpliwie Sylwia Chutnik. Bardzo lubię klimat jej książek, jak z precyzją uchwycona atmosfera lat 80-tych w "Smutku Cinkciarza", czy Żerań w "Jolancie", miejskie legendy. Chciałabym szlakami Sylwii Chutnik zwiedzić Warszawę, jakiej nie poznamy z przewodników. Autorka jest postacią nietuzinkową, można powiedzieć wręcz barwną z punkową duszą. Nie obojętną na drugiego człowieka, działająca społecznie. Raczej nie jest chimeryczna, myślę że można z Nią znaleźć wspólny język.

Pisarką, z którą chciałabym pracować jest niewątpliwie Sylwia Chutnik. Bardzo lubię klimat jej książek, jak z precyzją uchwycona atmosfera lat 80-tych w "Smutku Cinkciarza", czy Żerań w "Jolancie", miejskie legendy. Chciałabym szlakami Sylwii Chutnik zwiedzić Warszawę, jakiej nie poznamy z przewodników. Autorka jest postacią nietuzinkową, można powiedzieć wręcz barwną z...

Bardzo chętnie śledziłabym proces powstawania powieści Szczepana Twardocha. Autor doskonale łączy to, co się wydarzyło, z tym co mogłoby się wydarzyć i z tym, co nigdy nie miało miejsca. Zawsze jest perfekcyjnie przygotowany merytorycznie do pisania i to niesamowicie mnie intryguje. Myślę, że mało który twórca tyle czasu poświęca na zgromadzenie materiału, pogłębienie wiedzy i w końcu samo pisanie, co Twardoch. Tutaj nie ma miejsca na przypadkowość. Bardzo cenię nie tylko pisarzy, ale też ludzi, którzy szanują innych i przygotowują się do tego, co powiedzą lub napiszą.

Bardzo chętnie śledziłabym proces powstawania powieści Szczepana Twardocha. Autor doskonale łączy to, co się wydarzyło, z tym co mogłoby się wydarzyć i z tym, co nigdy nie miało miejsca. Zawsze jest perfekcyjnie przygotowany merytorycznie do pisania i to niesamowicie mnie intryguje. Myślę, że mało który twórca tyle czasu poświęca na zgromadzenie materiału, pogłębienie...

Moim marzeniem jest współpraca z Billem Brysonem. Jest jeszcze tyle krajów nieodkrytych/opisanych przez niego, tyle zwyczajnych rzeczy, o których on jak nikt inny potrafi stworzyć niesamowite historie. Z racji wieku (jak sam przyznaje:), jego życie przyjęło spokojniejszy tryb, ale chciałabym móc organizować mu kolejne eskapady, które on mógłby przeżywać w swój nieszablonowy sposób, a potem opisywać je w kolejnych wspomnieniach.

Moim marzeniem jest współpraca z Billem Brysonem. Jest jeszcze tyle krajów nieodkrytych/opisanych przez niego, tyle zwyczajnych rzeczy, o których on jak nikt inny potrafi stworzyć niesamowite historie. Z racji wieku (jak sam przyznaje:), jego życie przyjęło spokojniejszy tryb, ale chciałabym móc organizować mu kolejne eskapady, które on mógłby przeżywać w swój nieszablonowy...

Chętnie towarzyszyłabym w procesie tworzenia jakiejś powieści Terry’ego Pratchetta.
Interesujące byłoby poznawanie Jego sposobu myślenia, momentu czy sposobu rodzenia się pomysłu na nową książkę, tworzenia bohaterów, budowania akcji…
Wiadomo, że taką ofertę współpracy musiałabym dostać przed 12 marca 2015 roku (data śmierci), a nawet przed 5 grudnia 2014 roku (ostatni dzień, kiedy Pratchett cokolwiek napisał) i to na tyle wcześnie, żeby książka zdążyła powstać.
Powiedzmy, że sama możliwość współpracy z tym Autorem jest tak samo prawdopodobna jak przenoszenie się w czasie (a konkretnie cofanie), więc taki początek współpracy byłby niczym z książek Pratchetta.
A czemu chciałabym współpracować z akurat z Nim?
Przede wszystkim, dlatego że bawi mnie Jego poczucie humoru.
Poza tym doceniam u Pratchetta:
- wyobraźnię,
- autoironię,
- udane, niebanalne parodie znanych postaci czy specyfiki Hollywood,
- ironiczne spojrzenie na dzieła i arcydzieła innych twórców,
- umiejętność przerysowywania różnych zdarzeń, sytuacji, problemów,
- pozbawione patosu nawiązywanie do religii czy filozofii.

Chętnie towarzyszyłabym w procesie tworzenia jakiejś powieści Terry’ego Pratchetta.
Interesujące byłoby poznawanie Jego sposobu myślenia, momentu czy sposobu rodzenia się pomysłu na nową książkę, tworzenia bohaterów, budowania akcji…
Wiadomo, że taką ofertę współpracy musiałabym dostać przed 12 marca 2015 roku (data śmierci), a nawet przed 5 grudnia 2014 roku (ostatni...

Dostojewski, Poe albo Brodski. Dostojewski jest moim mistrzem odkąd przeczytałam "Braci Karamazow". Poe jest w moim sercu tak długo, odkąd sięgam pamięcią interesuje mnie poezja. Brodskiego chyba nie trzeba tłumaczyć, no bo kto nie chciałby poznać geniusza?

Dostojewski, Poe albo Brodski. Dostojewski jest moim mistrzem odkąd przeczytałam "Braci Karamazow". Poe jest w moim sercu tak długo, odkąd sięgam pamięcią interesuje mnie poezja. Brodskiego chyba nie trzeba tłumaczyć, no bo kto nie chciałby poznać geniusza?