Moja Medytacja
data i miejsce: 15.08.2018, las w Beskidach
czas trwania: 1h
uczestnik: miss_sanczyk
metoda: medytacja podczas biegu
cel: odpowiedź na pytanie - Czy medytacja się opłaca?

Przebieg:
Znowu jestem na szlaku. Tylko ja i las. Dobrze się znamy, czuję się tutaj bezpiecznie. W myślach dziękuję za bezpieczeństwo. Zaczynam bieg. Lekki powiew wiatru owiewa mi twarz, a przyjemne promienie słoneczne ogrzewają mnie, przedzierając się spomiędzy koron drzew. Dziękuję za piękną pogodę. Skupiam się na oddechu. Jest spokojny i miarowy. Dziękuję za zdrowie i dobrą kondycję. Pod stopami wyczuwam nierówności terenu. Przeskakuję strumyk i czuję jak kilka kropel dosięga mojej łydki. Dwie młode sarny przyglądają mi się z pobliskiej polanki. Dziękuję za przyrodę i otoczenie w jakim żyję. Przede mną strome wzniesienie. Mój oddech przyspiesza, staje się szybki i płytki. Dziękuję za siłę psychiczną i fizyczną do pokonywania trudności. Czuję jak słony pot spływa mi po skroniach. Biorę łyk zimnej wody z bidonu. Dziękuję za dobrobyt. Udało się, wbiegam na półkę skalną i oddycham głęboko. Czuję ból mięśni. Dziękuję za życie. Wracam. W domu, mąż wita mnie uśmiechem. Dziękuję za miłość i rodzinę.

Wnioski:
Uczucie szczęścia, wdzięczności i siły.
Naładowanie pozytywną energią, poczucie spokoju i harmonii.
Medytacja się opłaca.

Moja Medytacja
data i miejsce: 15.08.2018, las w Beskidach
czas trwania: 1h
uczestnik: miss_sanczyk
metoda: medytacja podczas biegu
cel: odpowiedź na pytanie - Czy medytacja się opłaca?

Przebieg:
Znowu jestem na szlaku. Tylko ja i las. Dobrze się znamy, czuję się tutaj bezpiecznie. W myślach dziękuję za bezpieczeństwo. Zaczynam bieg. Lekki powiew wiatru owiewa mi twarz, a...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Środa 15 sierpnia, godzina 16:05, dzien wolny od pracy. Próbuje się zrelaksować, wyłączam wszystkie urządzenia, które mogą przeszkodzić w medytacji, opuszczam rolety by słoneczne promienie nie rozproszały myśli. Pozycja leżąca. Godzina 16:09. Cisza. Próbuje o niczym nie myśleć, lecz myśli same się cisną, około 3 minuty trwa ich wyciszenie. Cisza. Słychać rytmiczne tykanie zegara którego wcześniej nie słyszałem, tykanie staje się coraz głośniejsze i nagle znów zapada cisza. Chwila skupienia i ponownie tyka jakby chciał mi coś powiedzieć. Tykanie przerywa cichy szum przejeżdżającego auta, po nim gruby opasły dźwięk ciężarówki z trudem podjeżdzającej pod górke. Cisza, ponownie zaczyna tykać zegar. Za oknem gwar dzieci bawiących się na podwórku, gwar był cały czas lecz dopiero teraz go usłyszałem, wcześniej skupiając myśli na tykającym zegarze. Wszystkie te drobnostki skłaniają mnie do rozmyślen nad upływającym życiem. Gwar z podwórka powoduje wewnętrzny uśmiech, jednak uświadamia że ten etap życia mam już za sobą. Czuje sie starszy o 30-40lat, dopada mnie niepokój i chwilowe przygnębienie. Koniec. Wstaje, po kilku minutach wszystko wraca do normy. Sumując: usłyszałem dźwięki, których wcześniej nie słyszałem, jednak spowodowały one po chwili niepokój, oraz w pewnym sensie zrozumienie babć bujających się bezczynnie w fotelu.

Środa 15 sierpnia, godzina 16:05, dzien wolny od pracy. Próbuje się zrelaksować, wyłączam wszystkie urządzenia, które mogą przeszkodzić w medytacji, opuszczam rolety by słoneczne promienie nie rozproszały myśli. Pozycja leżąca. Godzina 16:09. Cisza. Próbuje o niczym nie myśleć, lecz myśli same się cisną, około 3 minuty trwa ich wyciszenie. Cisza. Słychać rytmiczne tykanie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

WYCISZENIE POPRZEZ MEDYTACJĘ
PRÓBA: 1
CZAS: 8 minut
METODA: Kontrolowanie oddechu
TECHNIKA: wdech 3s - wstrzymanie 3s - wydech 3s - wstrzymanie 3s
ZASTOSOWANIE: Stan silnego wzburzenie emocjonalnego po uzyskaniu informacji o odrzuceniu podania o pracę
MIEJSCE: Balkon położony wśród zieleni
POJAWIAJĄCE SIĘ MYŚLI: retrospekcja rozmowy kwalifikacyjnej, wspomnienie studiów, ból brzucha po zjedzeniu pizzy z pieczarkami, konieczność skrócenia paznokci, chęć wyjazdu na wakacje, oddanie książek do biblioteki, odpisanie na maila od kuzyna.
OCENA REZULTATU W SKALI 1-10: 3
NASTĘPNA PRÓBA TAK/NIE: TAK

WYCISZENIE POPRZEZ MEDYTACJĘ
PRÓBA: 1
CZAS: 8 minut
METODA: Kontrolowanie oddechu
TECHNIKA: wdech 3s - wstrzymanie 3s - wydech 3s - wstrzymanie 3s
ZASTOSOWANIE: Stan silnego wzburzenie emocjonalnego po uzyskaniu informacji o odrzuceniu podania o pracę
MIEJSCE: Balkon położony wśród zieleni
POJAWIAJĄCE SIĘ MYŚLI: retrospekcja rozmowy kwalifikacyjnej, wspomnienie studiów, ból...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

EKSPERYMENT: MEDYTACJA
DATA PRZEPROWADZENIA: 14 sierpnia 2018
CZAS TRWANIA: 30 minut
MIEJSCE: salon mieszkania uczestnika
UCZESTNICY: użytkownik polisyndeton
CEL: sprawdzenie wpływu medytacji na badanego uczestnika

PRZEBIEG: uczestnik siada na macie ze skrzyżowanymi nogami i zamyka oczy. Próbuje odprężyć swoje ciało i pozbyć się wszystkich myśli, oczyścić umysł. Stosuje technikę głębokich wdechów.

WYNIKI: medytacja ma pozytywny wpływ na uczestnika badania, przyczynia się do zwiększenia koncentracji, rozluźnienia, wzrostu poczucia energii i radości z życia.

WNIOSKI: medytacja ma realny wpływ na samopoczucie jednostki i winna być stosowana przez uczestnika systematycznie celem osiągnięcia trwałych rezultatów

EKSPERYMENT: MEDYTACJA
DATA PRZEPROWADZENIA: 14 sierpnia 2018
CZAS TRWANIA: 30 minut
MIEJSCE: salon mieszkania uczestnika
UCZESTNICY: użytkownik polisyndeton
CEL: sprawdzenie wpływu medytacji na badanego uczestnika

PRZEBIEG: uczestnik siada na macie ze skrzyżowanymi nogami i zamyka oczy. Próbuje odprężyć swoje ciało i pozbyć się wszystkich myśli, oczyścić umysł. Stosuje...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dziennik pokładowy. Dzień 28.
Wszyscy myślą, że medytacja to leżenie czy siedzenie bez ruchu w ściśle określonej pozycji, pełna kontrola oddechu i odcięcie się od bodźców otaczającego świata. Dla mnie medytacja to coś zgoła innego. Przygoda, która zaczęła się 17 lipca zaczyna przynosić efekty. To tego dnia po równych, co do sekundy, piętnastu minutach zsiadłem z nabytego jakiś czas temu roweru stacjonarnego. Pamiętam, jak dziś, że powiedziałem wtedy do żony: „Od dziś jeżdżę codziennie!”. Dziś mija 28 dni od momentu rozpoczęcia próby i przyznać muszę, że dopiero się rozgrzewam! Już nie mogę się doczekać, kiedy jutro znowu dołożę cegiełkę do muru, który posadowiłem wznieść. Co mi to daję? Poza aspektami zdrowotnymi trenuję też upór, konsekwencję i siłę woli. Słuchawki w uszach, ręcznik na kierownicy, butelka wody, krople potu głaszczące ciało i piętnaście minut dziennie z walce z własną słabością – to definicja moje medytacji.
PS. Powyższy reportaż oparty jest na faktach.

Dziennik pokładowy. Dzień 28.
Wszyscy myślą, że medytacja to leżenie czy siedzenie bez ruchu w ściśle określonej pozycji, pełna kontrola oddechu i odcięcie się od bodźców otaczającego świata. Dla mnie medytacja to coś zgoła innego. Przygoda, która zaczęła się 17 lipca zaczyna przynosić efekty. To tego dnia po równych, co do sekundy, piętnastu minutach zsiadłem z nabytego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

MEDYTACJA
14.08.2018
godzina rozpoczęcia: 19:45
czas trwania: 25 minut
warunki: wyciszone pomieszczenie, lekko przygaszone światło, relaksująca muzyka w tle, wnętrze odcięte od wpływu czynników zewnętrznych

Przebieg i obserwacje:
Medytację poprzedziło znalezienie wygodnej pozycji i zamknięcie oczu. Osoba medytująca początkowo próbowała skupić się na swoim oddechu i uspokoić go. Zmniejszyło to szybkość pracy serca, przyniosło chwilowe opanowanie. Mimo licznych prób nie udało się w pełni oczyścić umysłu oraz skupić na byciu "tu i teraz". Powracające natrętne myśli powodowały frustrację i wyprowadzały ze stanu relaksu. Próby pozwolenia im odpłynąć, nie poświęcania im uwagi skutkowały jedynie w niewielkim stopniu i tylko chwilowo.

Wnioski:
Medytacja nie powiodła się. Osoba medytująca była zirytowana niemożnością opanowania myśli. Mimo to jest gotowa podjąć kolejną próbę. Niewykluczone, że badana osoba potrzebuje innych warunków lub więcej czasu by medytacja była skuteczna.

MEDYTACJA
14.08.2018
godzina rozpoczęcia: 19:45
czas trwania: 25 minut
warunki: wyciszone pomieszczenie, lekko przygaszone światło, relaksująca muzyka w tle, wnętrze odcięte od wpływu czynników zewnętrznych

Przebieg i obserwacje:
Medytację poprzedziło znalezienie wygodnej pozycji i zamknięcie oczu. Osoba medytująca początkowo próbowała skupić się na swoim oddechu i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Brzmi prosto: nie myśleć o niczym celowo. Pozwolić myślom przepływać swobodnie. Nie blokować ich, nie narzucać sobie, nie oceniać.

Zza zamkniętych powiek dobiega mnie szum wiatru. Słyszę, jak porusza gałęziami drzew. Dość szybko wchodzę w rytm powiewu. Oddycham, czując, że mogłabym zasnąć.

Nie zasypiam, a w mojej głowie pojawiają się obrazy. Wszystko za sprawą szumu, który jest taki sam. Dźwięk ten przenosi mnie lata wstecz, kilometry temu. Idę ścieżką wydeptaną w łące. Czuję jak trawa łaskocze moje stopy. Po lewej stronie rozciąga się ściana lasu. Po prawej mijam rzadko porozsiewane małe domki. Widzę już ten jeden - brązowy, a w jego oknach koronkowe franki. Muszę zajść od tyłu, od frontu porasta wysoka trawa.

Tylko dwa schodki. A z obu stron bielona podmurówka. Siadam na niej. Chyba zbiera się na deszcz, bo z pęknięć zaczynają wychodzić mrówki. Przede mną wyrasta stara wierzba, a ja podchodzę, by policzyć huby, które ją porastają. Wiatr się poruszył. Słyszę jak gałęzie brzóz uderzają w dach stodoły. Wchodzę do niej, by poczuć zapach siana. Słońce zagląda do środka przez szpary w deskach.

Wychodząc widzę, że w drzwiach domku czeka na mnie Ona. Uśmiecha się i mówi: "Dobrze, że przyszłaś. Strasznie mi się dzisiaj przykrzyło". Siadamy na starej ławce, a moje nogi wiszą w powietrzu. "Babciu, opowiedz mi o dziadku" - mówię, a ona uśmiecha się, choć jej oczy zachodzą łzami.

Otwieram oczy. Dochodzi do mnie ból i świadomość, że w ciągłej pogoni za czymś, brakuje nam czasu na tęsknotę.

Brzmi prosto: nie myśleć o niczym celowo. Pozwolić myślom przepływać swobodnie. Nie blokować ich, nie narzucać sobie, nie oceniać.

Zza zamkniętych powiek dobiega mnie szum wiatru. Słyszę, jak porusza gałęziami drzew. Dość szybko wchodzę w rytm powiewu. Oddycham, czując, że mogłabym zasnąć.

Nie zasypiam, a w mojej głowie pojawiają się obrazy. Wszystko za sprawą szumu,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Do medytacji przystępuję pełna najgorszych przeczuć. W głowie kłębią mi się niespokojne myśli, co jakiś czas przypominają o sobie kolejne sprawy, których jeszcze nie załatwiłam, bądź których nie potrafię rozwiązać. No nic, zamknijmy oczy i odetchnijmy.
Oddech przeponowy. Mój brzuch unosi się miarowo, żebra rozszerzają się, potem szczyty płuc iiii... wydech. Powoli, licząc w myślach do dziesięciu, a potem nawet piętnastu, wypuszczam powietrze, wsłuchując się w cichy świst własnego oddechu. I znowu. Brzuch, żebra, szczyty płuc. Spokojnie, dokładnie, koncentrując się na falowaniu mojego spiętego ciała. Liczę i pilnuję rytmu, który stopniowo uspakaja, wycisza, pozwala przestać myśleć. W głowie mam kojącą pustkę, ciało nagle staje się lżejsze, bardziej odprężone – nie przypomina już zbitej plątaniny napiętych mięśni. Tracę poczucie czasu, ale to dobrze.
Kiedy w końcu otwieram oczy, mam wrażenie, że razem z każdym głębokim wydechem wyrzuciłam z siebie złe myśli. Że wszystko się poukładało, a mnie nic już nie wytrąci z równowagi.
Misja zakończona sukcesem.

Do medytacji przystępuję pełna najgorszych przeczuć. W głowie kłębią mi się niespokojne myśli, co jakiś czas przypominają o sobie kolejne sprawy, których jeszcze nie załatwiłam, bądź których nie potrafię rozwiązać. No nic, zamknijmy oczy i odetchnijmy.
Oddech przeponowy. Mój brzuch unosi się miarowo, żebra rozszerzają się, potem szczyty płuc iiii... wydech. Powoli, licząc...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Medytacja. Próba nr 1.
12.08.2018, godz. 13:07.
Siadam na podłodze i próbuję się wyciszyć. Wytrzymuję może minutę...Myśli w głowie gnają jak szalone: "Trzeba zrobić obiad...", "Niedługo mam wizytę u dentysty.","Czy powiesiłam pranie?".
To bez sensu. Przerywam po czterech minutach.
Koniec tej katorgi.

Medytacja. Próba nr 2.
13.08.2017, godz. 22:13.
Siadam na dywanie i oddycham głęboko. Liczę w myślach do 10, ale szybko się nudzę. Znów myślę o codzienności, obowiązkach, planach na jutro...
Kolejna próba zakończona niepowodzeniem.
Tym razem wytrwałam 5 minut. Aż 5 minut! :-)
Strasznie mnie irytuje ta medytacja! Jestem jeszcze bardziej podenerwowana.

Skutek: nerwowość.
Przerwanie medytacji na czas nieokreślony.

Medytacja. Próba nr 1.
12.08.2018, godz. 13:07.
Siadam na podłodze i próbuję się wyciszyć. Wytrzymuję może minutę...Myśli w głowie gnają jak szalone: "Trzeba zrobić obiad...", "Niedługo mam wizytę u dentysty.","Czy powiesiłam pranie?".
To bez sensu. Przerywam po czterech minutach.
Koniec tej katorgi.

Medytacja. Próba nr 2.
13.08.2017, godz. 22:13.
Siadam na dywanie i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

U mnie medytacja prowadzi do jeszcze większej irytacji, jak potrzeba uspokojenia to tylko w ruchu, rower lub bujawka.

U mnie medytacja prowadzi do jeszcze większej irytacji, jak potrzeba uspokojenia to tylko w ruchu, rower lub bujawka.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post