Oczywiście, że czytam, ale nie te dotyczące celebrytów, a te o gospodarce, polityce czy ogólnie wydarzeń na świecie. Chcę wiedzieć co się dzieje wokół mnie i nie chwytać tylko tego co telewizja podrzuca ludziom.

Oczywiście, że czytam, ale nie te dotyczące celebrytów, a te o gospodarce, polityce czy ogólnie wydarzeń na świecie. Chcę wiedzieć co się dzieje wokół mnie i nie chwytać tylko tego co telewizja podrzuca ludziom.

No nie, nie czytam! Wystarczą mi nagłówki na pierwszych stronach portali i już wszystko wiem. Dlaczego? Sama kiedyś pracowałam jako dziennikarz i doskonale wiem, jak robi się takie tytuły, takie teksty, taką atmosferę. Wydarzenie bez sensacji typu "suche majtki na dnie morza znalezione przez byka w fazie porodu" mają znikomą wartość poznawczą. Są tylko naciąganiem czytelnika, sprawianiem, by klikał jak najczęściej i polecał post, artykuł znajomym. A to z kolei nakręca reklamodawców. Dużo wejść, duże zainteresowanie, to płacimy za reklamę podpasek dla pań po menopauzie lub tabletek na potencję dla starszych panów. Nie, nie kochani, mnie na to nie nabierzecie!

No nie, nie czytam! Wystarczą mi nagłówki na pierwszych stronach portali i już wszystko wiem. Dlaczego? Sama kiedyś pracowałam jako dziennikarz i doskonale wiem, jak robi się takie tytuły, takie teksty, taką atmosferę. Wydarzenie bez sensacji typu "suche majtki na dnie morza znalezione przez byka w fazie porodu" mają znikomą wartość poznawczą. Są tylko naciąganiem...

Nie czytam i jestem z tego dumna.
Nie czytam dlatego, że po pierwsze szkoda mi czasu na takie głupoty i wolę ten czas przeznaczyć na coś pożytecznego a po drugie i tak te teksty/wpisy są w większości kłamstwem i powstają tylko dla zdobycia popularności. Myślę, że szkoda marnować czas (i niszczyć wzrok) na czytanie takich bzdur i omijam je szerokim łukiem. Nie lubię sensacji, sztucznego tłumu, centrum uwagi i ogólnie jestem dość mocno wyciszona od tego świata, więc może dlatego nie lubię artykułów tego typu.

Nie czytam i jestem z tego dumna.
Nie czytam dlatego, że po pierwsze szkoda mi czasu na takie głupoty i wolę ten czas przeznaczyć na coś pożytecznego a po drugie i tak te teksty/wpisy są w większości kłamstwem i powstają tylko dla zdobycia popularności. Myślę, że szkoda marnować czas (i niszczyć wzrok) na czytanie takich bzdur i omijam je szerokim łukiem. Nie lubię...

Tak czytam,ale głównie zależy to od tematu. Jeżeli chodzi o prywatne sprawy np aktorów czy sportowców typu kto się rozwodzi a kto nie, to mnie to nie interesuje. Wolę poczytać ciekawą książkę. Ale jak widzę nagłówek jak ksiądz dostaje auto od bezdomnego to ja się pytam kto by tego nie przeczytał?

Tak czytam,ale głównie zależy to od tematu. Jeżeli chodzi o prywatne sprawy np aktorów czy sportowców typu kto się rozwodzi a kto nie, to mnie to nie interesuje. Wolę poczytać ciekawą książkę. Ale jak widzę nagłówek jak ksiądz dostaje auto od bezdomnego to ja się pytam kto by tego nie przeczytał?

Czytam, a właściwie czytuję od czasu do czasu w gazetach, w internecie, czasem obejrzę jakiś program plotkarski w telewizji. Dlaczego? Po prostu lubię wiedzieć, "co tam w trawie piszczy" szczególnie u ludzi z show-biznesu, aktorów, piosenkarzy, celebrytów. Lubię być choć trochę zorientowana, co słychać u ludzi z pierwszych stron gazet. Ale wyznaję przy tym 3 proste zasady:

1. NIE WIERZĘ WE WSZYSTKO, co czytam. Poza tym czytam bardzo wybiórczo. Wiadomo też, że plotka to tylko plotka i że tak naprawdę nie wiadomo, ile jest w niej prawdy. Od plotek zdecydowanie wolę fakty na temat znanych osób. Dlatego, to co czytam lub słyszę nigdy nie przyjmuję za pewnik, ale traktuję trochę z przymrużeniem oka.

2. NIE KOMENTUJĘ W INTERNECIE – oczywiście z siostrą, mamą, czy koleżankami dzielimy się towarzysko takimi ploteczkami i czasem mówimy, która co słyszała lub przeczytała i wtedy komentujemy. Jednak w internecie na plotkarskich portalach nie komentuję nigdy.

3. NIE HEJTUJĘ – uważam, że to jedna z najgorszych rzeczy i bardzo źle świadczy o samym komentującym. Nigdy nie wypisuję i nie czytam negatywnych komentarzy. Nie wiem, po co ludzie tracą na to czas. Dla mnie to nie ma sensu.

Czytam, a właściwie czytuję od czasu do czasu w gazetach, w internecie, czasem obejrzę jakiś program plotkarski w telewizji. Dlaczego? Po prostu lubię wiedzieć, "co tam w trawie piszczy" szczególnie u ludzi z show-biznesu, aktorów, piosenkarzy, celebrytów. Lubię być choć trochę zorientowana, co słychać u ludzi z pierwszych stron gazet. Ale wyznaję przy tym 3 proste zasady:
...

Nie czytam, a dlaczego? Odpowiedź jest nieco skomplikowana, a jej uzasadnienie trochę wiąże się z przeszłością. Kiedyś lubiłam wymieniać się "ploteczkami", ale kiedy uzmysłowiłam sobie, że to przecież też są ludzie, może niedoskonali, zagubieni, ale nadal ludzie i mają swoja uczucia, które tak skrzętnie skrywają pod maskami. A co jeśli to kiedyś ja padnę ofiarą plotki? Każdy decyduje i odpowiada za swoje decyzje osobiście, wyznaję zasadę: traktuj ludzi tak, jakbyś chciała, żeby ciebie traktowano. Jeśli ktoś plotkuje, insunuuje i obrzuca błotem drugiego człowieka, a zwłaszcza tego, którego nawet nie zna, to znaczy, że sam ma problem ze sobą i własnym życiem.

Nie czytam, a dlaczego? Odpowiedź jest nieco skomplikowana, a jej uzasadnienie trochę wiąże się z przeszłością. Kiedyś lubiłam wymieniać się "ploteczkami", ale kiedy uzmysłowiłam sobie, że to przecież też są ludzie, może niedoskonali, zagubieni, ale nadal ludzie i mają swoja uczucia, które tak skrzętnie skrywają pod maskami. A co jeśli to kiedyś ja padnę ofiarą plotki?...

Nie czytam żadnych plotek, skandalizujących newsów na temat innych osób. Dlaczego? Nie obchodzi mnie życie innych, bo i tak nie mam na nie wpływu. Szkoda czasu i emocji. Lepiej zająć się samym sobą. Sensacyjne artykuły często wzbudzają niepokój, nerwy, złość, a po jakimś czasie okazują się nieprawdą albo półprawdą. Nie warto zatem tracić czasu na ich czytanie i niepotrzebnie się stresować. Korzystniej sięgnąć po wartościową lekturę lub fachową literaturę.

Nie czytam żadnych plotek, skandalizujących newsów na temat innych osób. Dlaczego? Nie obchodzi mnie życie innych, bo i tak nie mam na nie wpływu. Szkoda czasu i emocji. Lepiej zająć się samym sobą. Sensacyjne artykuły często wzbudzają niepokój, nerwy, złość, a po jakimś czasie okazują się nieprawdą albo półprawdą. Nie warto zatem tracić czasu na ich czytanie i...

We współczesnym świecie nie da się uciec od medialnych sensacji. Zdarza mi się zerknąć kątem oka na jakieś sensacyjne newsy czy doniesienia z dopiskiem "pilne" wszak często dotyczą ważnych spraw krajowych/światowych i uważam, że dobrze jest być z tymi tematami "na bieżąco". Trzymam się też jednej, swojej podstawowej acz "żelaznej" zasady a mianowicie jak już czytać tego typu informacje to należy korzystać z różnych źródeł by dzięki temu samodzielnie porównać i wyrobić sobie opinię na konkretny temat.

Jeśli chodzi natomiast o plotki/skandale czy inne "wydmuszki informacyjne" z życia tzw. celebrytów to kompletnie mnie one nie interesują a pojawiające się tu i ówdzie niektóre nagłówki często wręcz mnie śmieszą:)

We współczesnym świecie nie da się uciec od medialnych sensacji. Zdarza mi się zerknąć kątem oka na jakieś sensacyjne newsy czy doniesienia z dopiskiem "pilne" wszak często dotyczą ważnych spraw krajowych/światowych i uważam, że dobrze jest być z tymi tematami "na bieżąco". Trzymam się też jednej, swojej podstawowej acz "żelaznej" zasady a mianowicie jak już czytać tego...

Czytać, to ich zwykle nie czytam, ale przeglądam zdjęcia.
Nie czytam, bo jakość tej pisaniny jest nie do przełknięcia. I nawet jeśli temat jest ciekawy, to sposób jego napisania jest tragiczny.
Ale zdjęcia bywają tam warte uwagi na tyle, że można coś podpatrzeć albo dowiedzieć się czego i jak się nie nosi(jak nie częściej niż jak tak).

Czytać, to ich zwykle nie czytam, ale przeglądam zdjęcia.
Nie czytam, bo jakość tej pisaniny jest nie do przełknięcia. I nawet jeśli temat jest ciekawy, to sposób jego napisania jest tragiczny.
Ale zdjęcia bywają tam warte uwagi na tyle, że można coś podpatrzeć albo dowiedzieć się czego i jak się nie nosi(jak nie częściej niż jak tak).