Nie uważam, żeby ingerencja w sferę wyglądu była czymś złym, co więcej krytykując osoby, które się na to decydują, sami generujemy ich kompleksy. Jeżeli komuś przeszkadza krzywy nos, odstające ucho czy mały biust, dlaczego mamy mu zabronić czuć się lepiej. Taka osoba nie robi nikomu niczego złego, wpływa jedynie na swój wygląd, na swoje ciało i jest to wyłącznie jej decyzja. Jeżeli możliwa by była ingerencja inżynierii genetycznej na mój wygląd byłabym jak najbardziej "za", dlatego że byłby to zapewne bezbolesny sposób na pozbycie się kompleksów.

Nie uważam, żeby ingerencja w sferę wyglądu była czymś złym, co więcej krytykując osoby, które się na to decydują, sami generujemy ich kompleksy. Jeżeli komuś przeszkadza krzywy nos, odstające ucho czy mały biust, dlaczego mamy mu zabronić czuć się lepiej. Taka osoba nie robi nikomu niczego złego, wpływa jedynie na swój wygląd, na swoje ciało i jest to wyłącznie jej...

Gdybym miała kiedykolwiek możliwość ingerencji we własne ciało korzystając z możliwości inżynierii genetycznej skorzystałabym w celach zdrowotnych nie w kosmetycznych.
Niski wzrost, zbyt duże uszy czy 30 kg nadwagi to raczej niewiele porównując to z prawdopodobieństwem zachorowania na raka.Tym bardziej że istnieje chirurgia plastyczna która pomaga ludziom w takich przypadkach.

Gdybym miała kiedykolwiek możliwość ingerencji we własne ciało korzystając z możliwości inżynierii genetycznej skorzystałabym w celach zdrowotnych nie w kosmetycznych.
Niski wzrost, zbyt duże uszy czy 30 kg nadwagi to raczej niewiele porównując to z prawdopodobieństwem zachorowania na raka.Tym bardziej że istnieje chirurgia plastyczna która pomaga ludziom w takich przypadkach.

Gdy ktoś pyta mnie o operację plastyczną, czy chciałabym jakąś, zwykle odpowiadam - nie, bo mogłoby być jeszcze gorzej.

Ale tak całkowicie szczerze, podając stan aktualny - jak wiele mogłabym dać, gdyby ktoś zapewnił mnie - mała, będziesz wyglądała jak aniołek Victoria Secret, Twoje włosy będą długie i lśniące, oczy idealnie niebieskie, nos naprostuje swój garb, a ciało - nawet nie pytaj. Pierwszy raz w życiu będziesz szła po mieście nie zasłaniając się, nie patrząc na każdą mijaną dziewczynę z zazdrością. Stojąc przy szafie nie będziesz godzinami głowić się, czy cokolwiek co w niej jest ukryje niedoskonałości, bo po prostu niedoskonałości nie będzie. We wszystkim będziesz wyglądała jak modelka z wybiegu.

Próżna i egocentryczna część mnie, szczególnie dziś gdy mam swój "bad (everything) day" krzyczy, że to jedyna dobra droga, więc może lepiej niech nikt z taką propozycją do mnie nie podchodzi, bo brzmi to na diabelski plan, a ja wolałabym nie sprawdzać mojej silnej woli.

Gdy ktoś pyta mnie o operację plastyczną, czy chciałabym jakąś, zwykle odpowiadam - nie, bo mogłoby być jeszcze gorzej.

Ale tak całkowicie szczerze, podając stan aktualny - jak wiele mogłabym dać, gdyby ktoś zapewnił mnie - mała, będziesz wyglądała jak aniołek Victoria Secret, Twoje włosy będą długie i lśniące, oczy idealnie niebieskie, nos naprostuje swój garb, a ciało -...

Ile razy marzy to się o byciu szczuplejszym, ładniejszy. Jeśli chodzi o poprawienie wyglądu to mówię zdecydowanie NIE. Natomiast jeśli byłabym śmiertelnie chora i jedynym ratunkiem byłoby właśnie to zgodziłabym się bez mrugnięcia okiem. Bo czy nie lepiej umrzeć z przekonaniem, że zrobiło się wszystko, aby uratować się? Zdecydowanie tak. Ale pamiętajmy MEMENTO MORI - pamiętaj o śmierci. Nigdy o niej nie zapominajmy i żyjemy tak, aby na koniec nie żałować.

Ile razy marzy to się o byciu szczuplejszym, ładniejszy. Jeśli chodzi o poprawienie wyglądu to mówię zdecydowanie NIE. Natomiast jeśli byłabym śmiertelnie chora i jedynym ratunkiem byłoby właśnie to zgodziłabym się bez mrugnięcia okiem. Bo czy nie lepiej umrzeć z przekonaniem, że zrobiło się wszystko, aby uratować się? Zdecydowanie tak. Ale pamiętajmy MEMENTO MORI -...

Może jedyna tutaj będę inna, aczkolwiek..
Nie skorzystałabym z możliwości użycia inżynierii genetycznej, ponieważ nikt na tym świecie nie jest idealny i NIKT nie powinien być. Każdy ma jakieś wady, z którymi musi się zmierzać w codzienności. Kiedy ludzie by byli zaprojektowani idealnie to człowieczeństwo zostałoby im odebrane.

Denerwuje mnie to, że społeczeństwo zmierza do idealizmu. Chcą być jak najlepsi , nie radzą sobie z własnymi kompleksami. Czas to zmienić.

Mimo , że moja wypowiedź może okazać się kontrowersyjna to z wielką przyjemnością przeczytałabym tę książkę i zobaczyła, co na ten temat ma do powiedzenia autor :)

Może jedyna tutaj będę inna, aczkolwiek..
Nie skorzystałabym z możliwości użycia inżynierii genetycznej, ponieważ nikt na tym świecie nie jest idealny i NIKT nie powinien być. Każdy ma jakieś wady, z którymi musi się zmierzać w codzienności. Kiedy ludzie by byli zaprojektowani idealnie to człowieczeństwo zostałoby im odebrane.

Denerwuje mnie to, że społeczeństwo zmierza...

Inżynieria genetyczna z jednej strony wydaje się ciekawą rzeczą. Można być dzięki temu tak naprawdę tym, kim się chce. Z drugiej strony są problemy natury etycznej i religijnej, a także strach przed skutkami ubocznymi. Przyznam szczerze, że ciekawi mnie udział w tego typu eksperymencie, jednak z drugiej strony mam w pamięci książki, w których był motyw eksperymentów z genami. No i czy po takich ulepszeniach byłabym jeszcze sobą?

Inżynieria genetyczna z jednej strony wydaje się ciekawą rzeczą. Można być dzięki temu tak naprawdę tym, kim się chce. Z drugiej strony są problemy natury etycznej i religijnej, a także strach przed skutkami ubocznymi. Przyznam szczerze, że ciekawi mnie udział w tego typu eksperymencie, jednak z drugiej strony mam w pamięci książki, w których był motyw eksperymentów z...

Jasne, że tak. Dzisiejszy świat wymaga od nas więcej, lepiej i piękniej! Gładsza cera, większe oczy, dłuższe rzęsy, szczuplejsza sylwetka - to przynosi same korzyści. Pewność siebie +15, zadowolenie z życia +10, sukcesy +20. Czasem wystarczy tylko ładna buźka i zgrabne nogi by świat stanął dla Ciebie otworem.

Jasne, że tak. Dzisiejszy świat wymaga od nas więcej, lepiej i piękniej! Gładsza cera, większe oczy, dłuższe rzęsy, szczuplejsza sylwetka - to przynosi same korzyści. Pewność siebie +15, zadowolenie z życia +10, sukcesy +20. Czasem wystarczy tylko ładna buźka i zgrabne nogi by świat stanął dla Ciebie otworem.

Nie skorzystałabym z takiej możliwości inżynierii genetycznej. Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy patrząc na siebie zastanawiam się co chciałabym w sobie zmienić, ale to tylko takie niegroźne rozmyślania. Bałabym się skorzystać z takiej możliwości. Nie chciałabym brać udziału w eksperymentach z kilku powodów. Nie wiedziałabym czy jest to bezpieczne, czy wszystko pójdzie tak jak trzeba. Poza tym przez coś takiego straciłabym dużą część ze swojej osobowości, nie byłabym już tą samą osobą. Stałabym się jednym z wielu, sztucznie wygenerowanym człowiekiem, podobnym do innych. Zniknęłaby ta odrębność, to co różni każdego z nas. Nie ma ludzi doskonałych, każdy ma zarówno wady, jak i zalety. Po takich eksperymentach to wszystko by zanikło, stało się nienaturalne. To właśnie wygląd, charakter, osobowość czynią nas tym, kim jesteśmy. Nie chciałabym tego zmieniać i upodabniać się do innych osób, szukając wyidealizowanej doskonałości.

Nie skorzystałabym z takiej możliwości inżynierii genetycznej. Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy patrząc na siebie zastanawiam się co chciałabym w sobie zmienić, ale to tylko takie niegroźne rozmyślania. Bałabym się skorzystać z takiej możliwości. Nie chciałabym brać udziału w eksperymentach z kilku powodów. Nie wiedziałabym czy jest to bezpieczne, czy wszystko...

Ile razy marzyłam, żeby mieć szczuplejsze, dłuższe nogi, prosty malutki nosek (najlepiej leciutko zadarty), duże,sarnie oczy.... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Jednak czasem, patrząc w lustro, widzę, że nie ma powodu, dla którego miałabym zmieniać swój wygląd zewnętrzny.
Każdy z nas jest piękny na swój sposób. Banał, nie?;) Ale taka jest prawda. Każdy i każda z nas ma w sobie coś niepowtarzalnego. Nie ma sensu upodabniać się do Monici Bellucci czy Brada Pitta, bo co to byłby za świat, gdzie wszyscy byli by identyczni. Nie jestem najpiękniejsza, ale za to jestem inteligentna i "ciepła". I każdy z nas ma w sobie cechy, które czynią go pięknymi.
Mam wrażenie, że to kobiety są częstszymi pacjentkami u chirurgów plastycznych. Nie akceptują siebie i szukają pomocy w 'poprawie urody'. Szukają swojej "drugiej połówki" i myślą, ze są zbyt brzydkie, by ktoś je zechciał. Moim zdaniem to nie pomoże. Ponieważ problem leży w nas samych. Aby ktoś nas pokochał, najpierw musimy pokochać siebie. Na świecie istnieją ludzie dla których nie liczy się jedynie wygląd zewnętrzny, ale również i wnętrze. Bo czas i tak zabierze nam urodę.
Nie potrafiłam długi czas zaakceptować siebie, bo na siłę szukałam jedynie akceptacji w oczach innych. Nie zawsze potrafię pamiętać o tym, co wyżej napisałam. Ale się staram.

Ile razy marzyłam, żeby mieć szczuplejsze, dłuższe nogi, prosty malutki nosek (najlepiej leciutko zadarty), duże,sarnie oczy.... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Jednak czasem, patrząc w lustro, widzę, że nie ma powodu, dla którego miałabym zmieniać swój wygląd zewnętrzny.
Każdy z nas jest piękny na swój sposób. Banał, nie?;) Ale taka jest prawda. Każdy i każda z...

Po pierwsze:
Wolę być naturalnie brzydka niż sztucznie piękna. Poza tym jeden Krzysztof I. stanowczo wystarczy.

Po drugie:
Nie jestem królikiem doświadczalnym tylko człowiekiem i dlatego mogę głośno wykrzyczeć każdemu kto chciałby na mnie eksperymentować zdecydowane NIE!

Po pierwsze:
Wolę być naturalnie brzydka niż sztucznie piękna. Poza tym jeden Krzysztof I. stanowczo wystarczy.

Po drugie:
Nie jestem królikiem doświadczalnym tylko człowiekiem i dlatego mogę głośno wykrzyczeć każdemu kto chciałby na mnie eksperymentować zdecydowane NIE!