Życie ludzkie to odwieczna tajemnica. Czy jeśli jutro stwierdzę, że porzucam życie spokojnej studentki na rzecz spontanicznego życia podróżniczki to w jakiś niezwykły sposób przestanę być sobą? Kobieta zmienną jest. Człowiek zmiennym jest i póki żyje ma okazję do zmiany swojego losu pod każdym względem. Mimo, że zależny jest od pewnych siły wyższych, ma prawo być kim chce i kiedy chce. Nawet, jeżeli czuje, że nieco mija się ze swoją prawdziwą naturą, powołaniem czy przeznaczeniem - niezaprzeczalnie może stać się każdym.
Moim zdaniem nie jest to związane z jakąś szczególną cechą, lecz z wewnętrznym pragnieniem zmiany. Czy ludzie, którzy radykalnie zmieniają swoje życie mają coś ze sobą wspólnego? Przecież są wśród nich intelektualiści, 'prości ludzie', sportowcy, osoby obdarzone spokojnym usposobieniem oraz ci, którzy są zdecydowanie bardziej spontaniczni. Więc co ich łączy? Decyzja. Wyrywające się z głębi serca pragnienie bycia kimś innym niż dotychczas, które kiedyś każdy z nas może poczuć. Pytanie co z nim zrobimy.

Życie ludzkie to odwieczna tajemnica. Czy jeśli jutro stwierdzę, że porzucam życie spokojnej studentki na rzecz spontanicznego życia podróżniczki to w jakiś niezwykły sposób przestanę być sobą? Kobieta zmienną jest. Człowiek zmiennym jest i póki żyje ma okazję do zmiany swojego losu pod każdym względem. Mimo, że zależny jest od pewnych siły wyższych, ma prawo być kim chce i...

Zawsze, jak słyszę o jakiś zmianach charakteru osób o 180 stopni, to mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony: dlaczego nie, zrozumieli ile zła zrobili i chcą teraz wszystko zmienić, zadośćuczynić, odpokutować swoje złe zachowanie. Z drugiej strony – nie tak łatwo jest się zmienić w aż taki sposób i jest to dla mnie podejrzane. Wydaje mi się, że to jest ciągła walka między złą a dobrą stroną, która drzemie w takich osobach. „Zło dobrem zwyciężaj”. Ludzie lubią widzieć w innych przemianę, chcą widzieć, że pod wpływem dobra człowiek się zmienia. Myślę, że w dużej ilości przypadku to po prostu chłodna kalkulacja – robiłem dużo zła, jeżeli teraz poddam się wpływowi osób, które chcą mnie „nawrócić” to mam szansę na dobrą resztę życia i spokój. Taka osoba musi pilnować się na każdym kroku. Przypominają mi się teraz historię o gwałcicielach i mordercach, którzy – zdaniem lekarzy – byli zdrowi i wyszli z więzienia, a na wolności znowu dopuścili się czynu zabronionego. I teraz pytanie: czy lekarz popełnił błąd czy ci ludzie byli tak dobrymi aktorami i tak potrafili stworzyć ułudę swojej normalności, że inni w to uwierzyli. Mam wrażenie, że ludzie, którzy popełniali nieodpowiednie czyny w przeszłości, jeżeli ich charakter jest słaby, przy sprzyjających okolicznościach popełnią je jeszcze raz. Albo tak bardzo będą chcieli żyć w spokoju przez resztę życia, że się powstrzymają, ale chęć popełnienia zakazanego czynu będzie w nich siedziała.

Zawsze, jak słyszę o jakiś zmianach charakteru osób o 180 stopni, to mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony: dlaczego nie, zrozumieli ile zła zrobili i chcą teraz wszystko zmienić, zadośćuczynić, odpokutować swoje złe zachowanie. Z drugiej strony – nie tak łatwo jest się zmienić w aż taki sposób i jest to dla mnie podejrzane. Wydaje mi się, że to jest ciągła walka...

Nie wierzę w przemiany o 180 stopni. Dla mnie jest to po prostu nienaturalne. Taki zwrot akcji w przypadku osób, które dopuszczały się bestialskich czynów wobec innych ludzi, a teraz chciałyby zbawić świat to po prostu chęć uniknięcia kary, złych spojrzeń ludzi czy chłodna kalkulacja, bo to się bardziej opłaca. Na przykład faszystowscy zbrodniarze, którzy uciekli do Ameryki Południowej i tam wiedli spokojne życie wcale nie stali się lepsi, tylko dobrze ukrywali swoje postępki. Być może istnieją przypadki, że źli ludzie faktycznie się nawracają, ale tutaj to musi zadziałać chyba sam Bóg, bo inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Ostatnio bardzo modny jest temat aborcji i pewnego lekarza - obrońcy życia, który powołuje się na sumienie. Dziwne jest jednak to, że sumienie zaczęło działać, kiedy kieszenie się wystarczająco napełniły. Dla mnie to czysty hipokryta. Nie, nie, nie! Nie wierzę w takie zwroty!

Nie wierzę w przemiany o 180 stopni. Dla mnie jest to po prostu nienaturalne. Taki zwrot akcji w przypadku osób, które dopuszczały się bestialskich czynów wobec innych ludzi, a teraz chciałyby zbawić świat to po prostu chęć uniknięcia kary, złych spojrzeń ludzi czy chłodna kalkulacja, bo to się bardziej opłaca. Na przykład faszystowscy zbrodniarze, którzy uciekli do Ameryki...

Sądzę, że takie zmiany osobowości są możliwe i dla wszystkich. Ile razy grając w Wormsy zawiązywałeś z kimś sojusz, a w następnej kolejce w ruch szedł kij bejsbolowy? Każdy człowiek może się zmienić pod wpływem wybranego bodźca, np: dwa wormsy sojusznika koło siebie, dynamit i koniec stałego i scementowanego zaprzysiężenia.

Sądzę, że takie zmiany osobowości są możliwe i dla wszystkich. Ile razy grając w Wormsy zawiązywałeś z kimś sojusz, a w następnej kolejce w ruch szedł kij bejsbolowy? Każdy człowiek może się zmienić pod wpływem wybranego bodźca, np: dwa wormsy sojusznika koło siebie, dynamit i koniec stałego i scementowanego zaprzysiężenia.

Kiedy wykluczymy wszelkie paranaturalne wyjaśnienia takiej przemiany wewnętrznej, z wyjaśnień nietypowych pozostaje m.in. następujące. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że rzeczona doktor filozofii skosztowała w pewnym momencie swojego życia wysoce psychoaktywną substancję psychodeliczną. Mogły to być chociażby łysiczki lancetowate, jedne z tzw. „grzybków halucynogennych”, rosnące naturalnie w całej Polsce. Znane jest wszakże niezwykłe działanie mocnych psychodelików, których spożywanie może prowadzić do rekonstrukcji fundamentów tożsamości osobowej. Sylwetka osoby znanej z nienasyconego i zarazem sadystycznego apetytu seksualnego, zdolnej do aktów skrajnego okrucieństwa przypomina charakterystykę człowieka żądnego obcowania z ekstremalnymi doświadczeniami zrywającymi monotonię życia codziennego. O ile odrębne poglądy tej kobiety nie stały w sprzeczności z decyzją o spożyciu psychodelików, to być może nawet z własnej woli pokusiła się o tego typu egzotykę świadomości. Psychodeliczne doświadczenie mogłoby wręcz spowodować autentyczną transformację, nie zaś jedynie zmianę światopoglądu. Osobiście wierzę, że jako stworzenia wysoce autokreatywne jesteśmy w stanie wywołać podobną restrukturyzację tożsamości korzystając wyłącznie z przyrodzonych i nabytych drogą naturalnego rozwoju władz umysłowych i fizjologicznych. Gdyby jednak ktoś nie podzielał mojej opinii, zawsze pozostaje opcja narkotyczna , a wraz z nią wyjaśnienie, które trudno sfalsyfikować i obalić.

Kiedy wykluczymy wszelkie paranaturalne wyjaśnienia takiej przemiany wewnętrznej, z wyjaśnień nietypowych pozostaje m.in. następujące. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że rzeczona doktor filozofii skosztowała w pewnym momencie swojego życia wysoce psychoaktywną substancję psychodeliczną. Mogły to być chociażby łysiczki lancetowate, jedne z tzw. „grzybków...

Czy takie wolty są możliwe i dostępne dla wszystkich? Czy też może są zarezerwowane jedynie dla osób obdarzonych specjalnymi cechami charakteru albo muszą zaistnieć wyjątkowo sprzyjające ku temu okoliczności zewnętrze?

Z pewnością zaistniały zarówno "sprzyjające" okoliczności zewnętrzne, jak i specjalne cechy charakteru. Wiele osób z aparatu władzy Bieruta próbowało różnymi drogami wrócić w obieg życia publicznego. Brystygierowa jako literat. Tylko kto miał jej wystawić świadectwo moralności?
Wierzę w moralne przemiany, ale mogą one dotyczyć ludzi, którzy popierają złe sprawy nie znając ich prawdziwej natury. Brystygierowa nie należała do takich osób. Ona była kwintesencją, istotą tego systemu okrucieństwa.
A może nie mam racji? Może Himmler, gdyby nie popełnił samobójstwa, dowiedziałby się o obozach koncentracyjnych i również by się nawrócił?

Czy takie wolty są możliwe i dostępne dla wszystkich? Czy też może są zarezerwowane jedynie dla osób obdarzonych specjalnymi cechami charakteru albo muszą zaistnieć wyjątkowo sprzyjające ku temu okoliczności zewnętrze?

Z pewnością zaistniały zarówno "sprzyjające" okoliczności zewnętrzne, jak i specjalne cechy charakteru. Wiele osób z aparatu władzy Bieruta próbowało...

Zmieniamy się przez całe życie. Kształtują nas różne doświadczenia. Wpływają na nas nowi ludzie. Jednak człowiek, który chociaż raz zasmakuje zła i będzie mu z tym niecnym czynem bardzo dobrze, nie zapomni o tej rozkoszy i nawet podświadomie będzie zbaczał na ścieżkę zła. Chciałabym, aby ludzie zmieniali się na lepsze, ale w ekstremalnych przypadkach, to niemożliwe.

Zmieniamy się przez całe życie. Kształtują nas różne doświadczenia. Wpływają na nas nowi ludzie. Jednak człowiek, który chociaż raz zasmakuje zła i będzie mu z tym niecnym czynem bardzo dobrze, nie zapomni o tej rozkoszy i nawet podświadomie będzie zbaczał na ścieżkę zła. Chciałabym, aby ludzie zmieniali się na lepsze, ale w ekstremalnych przypadkach, to niemożliwe.

Cytując klasyka "świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy". To niepodważalna prawda, ale moim zdaniem ludzie się nie zmieniają. Mogą zmienić się ich cele, wartości w życiu, można wyzbyć się nawet pewnych zachowań czy odruchów. Wszystko to przychodzi z czasem, bo ludzie, mają więcej doświadczenia i wiedzy, wiedzą co bardziej się opłaca. Można wiele w sobie zmienić, ale "rdzeń" osobowości pozostanie ten sam.

Oczywiście znajdą się wyjątki. Ale nie spodziewałbym się po nikim drastycznych zmian osobowości. Chyba, że dana osoba przeżyje naprawdę traumatyczny wypadek, albo zostanie srogo doświadczona przez los.

Cytując klasyka "świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy". To niepodważalna prawda, ale moim zdaniem ludzie się nie zmieniają. Mogą zmienić się ich cele, wartości w życiu, można wyzbyć się nawet pewnych zachowań czy odruchów. Wszystko to przychodzi z czasem, bo ludzie, mają więcej doświadczenia i wiedzy, wiedzą co bardziej się opłaca. Można wiele w sobie...

Dość ostrożnie podchodzę do takich przemian ale nie neguję, że nie są możliwe. Niemniej zazwyczaj tego typu przemiany są bardzo koniunkturalne. Z dotychczasowych doświadczeń wiem, że zazwyczaj towarzyszą drastycznym zmianom życiowym, np. przewlekłym chorobom. Człowiek, zmuszony poniekąd, do analizowania swojego dotychczasowego dorobku zaczyna na nowo poszukiwać i okazuje się, że to, w co wierzył nie pasuje do obecnej sytuacji. Nowa filozofia, religia, często absolutna negacja wszystkiego lub...właśnie, zmiana poglądów politycznych. Jak widać, wszystko jest możliwe. Wbrew pozorom, takie wolty są dość częste ale czy prawdziwe? Tego nie wie nikt. Nawet osoba zainteresowana...

Dość ostrożnie podchodzę do takich przemian ale nie neguję, że nie są możliwe. Niemniej zazwyczaj tego typu przemiany są bardzo koniunkturalne. Z dotychczasowych doświadczeń wiem, że zazwyczaj towarzyszą drastycznym zmianom życiowym, np. przewlekłym chorobom. Człowiek, zmuszony poniekąd, do analizowania swojego dotychczasowego dorobku zaczyna na nowo poszukiwać i okazuje...

Podobno człowiek może przejść przemianę, ale osoba po takiej przemianie zawsze zbudza moją nieufność. Mam wrażenie, że przeszłość dalej w niej drzemie i może uderzyć ze zdwojoną siłą. Poza tym myślę, że osoby przemienione nie są stabilne psychicznie i trochę się ich boję ...

Podobno człowiek może przejść przemianę, ale osoba po takiej przemianie zawsze zbudza moją nieufność. Mam wrażenie, że przeszłość dalej w niej drzemie i może uderzyć ze zdwojoną siłą. Poza tym myślę, że osoby przemienione nie są stabilne psychicznie i trochę się ich boję ...