Moim skarbem z nadmorskiej wyprawy są moje dzieci. W 2008 roku po powrocie znad morza, po 9 miesiącach, przyszedł na świat mój synek. W tym roku po powrocie z urlopu znad morza też okazało się, że jestem w ciąży. Piękniejszej i bardziej niezwykłej pamiątki z nadmorskiej wyprawy nie mogłabym sobie wymarzyć :-)

Moim skarbem z nadmorskiej wyprawy są moje dzieci. W 2008 roku po powrocie znad morza, po 9 miesiącach, przyszedł na świat mój synek. W tym roku po powrocie z urlopu znad morza też okazało się, że jestem w ciąży. Piękniejszej i bardziej niezwykłej pamiątki z nadmorskiej wyprawy nie mogłabym sobie wymarzyć :-)

Barcelona, zawsze chciałam ją zwiedzić, marzenia się spełniają mąż zorganizował wycieczkę, akurat miałam urodziny, taki cudowny prezent :) Z mojej wymarzonej wycieczki przywiozłam masę wspomnień, zdjęć ale najważniejsze jest teraz u mnie w brzuchu :D Rośnie we mnie nowe życie, nasze drugie dziecko wyczekane i już tak bardzo kochane :)

Barcelona, zawsze chciałam ją zwiedzić, marzenia się spełniają mąż zorganizował wycieczkę, akurat miałam urodziny, taki cudowny prezent :) Z mojej wymarzonej wycieczki przywiozłam masę wspomnień, zdjęć ale najważniejsze jest teraz u mnie w brzuchu :D Rośnie we mnie nowe życie, nasze drugie dziecko wyczekane i już tak bardzo kochane :)

Z każdego miejsca, które odwiedzam przywożę ze sobą kilka widokówek. Nie kupuję innych pamiątek. Nad morzem byłam tylko raz i oczywiście zakupiłam stos pocztówek, które przedstawiają nadmorskie miasta. Jednak jedna z nich jest wyjątkowa. Na pozór zwyczajna, bo przedstawia tyko morze i plażę w odcieniach szarości, ale od pierwszego wejrzenia skrada serce. Ta jedna mała widokówka zapisała wszystkie miłe wspomnienia z pobytu nad morzem. Spoglądając na nią, przenoszę się sześć w lat wstecz i widzę te wszystkie znajome twarze, słyszę szum morza i śpiew mew. Po powrocie z nad morza, powiesiłam widokówkę na tablicy korkowej w moim pokoju i znajduje się tam do tej pory, aby przypominać mi o tym wyjeździe. Gdy tylko na nią spoglądam, na mojej twarzy rysuje się uśmiech. To zadziwiające jak taka drobna rzecz może uszczęśliwiać.

Z każdego miejsca, które odwiedzam przywożę ze sobą kilka widokówek. Nie kupuję innych pamiątek. Nad morzem byłam tylko raz i oczywiście zakupiłam stos pocztówek, które przedstawiają nadmorskie miasta. Jednak jedna z nich jest wyjątkowa. Na pozór zwyczajna, bo przedstawia tyko morze i plażę w odcieniach szarości, ale od pierwszego wejrzenia skrada serce. Ta jedna mała...

Na początku warto wspomnieć, że woda jest moim żywiołem. Kocham morze, plaże i wszystko co tylko w jakimś stopniu wiąże się z wodą. Od dziecka uwielbiam także podróże, szczególnie dalekie. Kiedy pierwszy raz pojechałam nad morze, moją uwagę przykuła bardzo ciekawa postać. Mianowicie był to człowiek przebrany za pirata, z mapą w ręku. Mała Klaudia, wielka fanka przygód, podróży i wody nie mogła przejść obojętnie. Najpierw poprosiła o zdjęcie, później lekka pogawędka. Pan był przemiły, podarował mi mapę, jednoczenie opowiadając " Swoją przygodę życia w tym małym dużym świecie. " Po powrocie do domu powiesiłam ją nad biurkiem. Zawsze przywoływała miłe wspomnienia. Ale dzisiaj, kiedy stąpam małymi kroczkami w świcie dorosłych, spełnia swoje zadanie. Wraz z narzeczonym, na początku każdych wakacji, urlopu wyznaczamy " na ślepo " jeden cel, poprzez wbicie w to miejsce szpilki. Udajemy się tam korzystając z najtańszych transportów,śpimy najczęściej w namiocie co czyni naszą zabawę jeszcze ciekawszą. Ponad to z każdego miejsca przywożę małą naklejkę z zabytkiem, bądź małą nazwą danego miejsca i wklejam na miejsce szpilki. A to wszystko zaczęło się nad morzem... gdzie staram się powrócić, co najmniej raz w roku !
PS. Do dzisiaj jestem wielką fanką piratów !:)

Na początku warto wspomnieć, że woda jest moim żywiołem. Kocham morze, plaże i wszystko co tylko w jakimś stopniu wiąże się z wodą. Od dziecka uwielbiam także podróże, szczególnie dalekie. Kiedy pierwszy raz pojechałam nad morze, moją uwagę przykuła bardzo ciekawa postać. Mianowicie był to człowiek przebrany za pirata, z mapą w ręku. Mała Klaudia, wielka fanka przygód,...

Znad morza przywożę przeróżne pamiątki: dla siebie i bliskich. Zawsze będąc na wakacjach szukałam bursztynów - ale na darmo. Jeszcze nigdy nie trafiłam nawet na najmniejszego bursztynka. Kiedyś zaś znalazłam piękny kamień. Jest takiej wielkości że z łatwością chowam go w zaciśniętej pięści. Bardzo szybko robi się zimny, co przypomina mi chłód morskiej wody kiedy w niej brodziłam z równoczesnym upałem grzejącym plecy podczas każdego lata. Na jego pomarańczowej powierzchni widnieje biały osad wyrzeźbiony przez fale, co mi je przypomina, przypomina mi to także niesamowite odgłosy związane z przebywaniem nad morzem. Kocham szum fal i głośne "krzyki" mew. Sam kolor kamienia każe pamiętać o piasku, który grzeje i masuje stopy podczas każdej wędrówki po plaży.
Moim zdaniem to jest właśnie najlepsza pamiątka, jaką przywiozłam znad morza: niepozorny i równocześnie piękny kamień, który, za każdym razem kiedy go trzymam lub oglądam ukazuje mi ciepłe i miłe wspomnienia zamknięte w jego wnętrzu.

Znad morza przywożę przeróżne pamiątki: dla siebie i bliskich. Zawsze będąc na wakacjach szukałam bursztynów - ale na darmo. Jeszcze nigdy nie trafiłam nawet na najmniejszego bursztynka. Kiedyś zaś znalazłam piękny kamień. Jest takiej wielkości że z łatwością chowam go w zaciśniętej pięści. Bardzo szybko robi się zimny, co przypomina mi chłód morskiej wody kiedy w niej...

Ja z wakacji spędzonych nad morzem, jako pamiątkę przywiozłam ciążę. Oczywiście wtedy jeszcze o niej nie wiedziałam, jest to miła i wspaniała pamiątka, udanych wczasów z mężem nad polskim morzem. Najpiękniejszy dar jaki mogłam otrzymać od losu. Dodatkowo wspomnienia wspólnych wieczorów przy winie oraz wspaniałych wschodów słońca pozostaną w mej pamięci na zawsze. Miejsce poczęcia dziecka jest teraz dla mnie i męża bardzo ważne i chętnie będziemy tam wracać. Przywozić kolejne niezwykłe wspomnienia po udanych wczasach.

Ja z wakacji spędzonych nad morzem, jako pamiątkę przywiozłam ciążę. Oczywiście wtedy jeszcze o niej nie wiedziałam, jest to miła i wspaniała pamiątka, udanych wczasów z mężem nad polskim morzem. Najpiękniejszy dar jaki mogłam otrzymać od losu. Dodatkowo wspomnienia wspólnych wieczorów przy winie oraz wspaniałych wschodów słońca pozostaną w mej pamięci na zawsze. Miejsce...

Kiedyś na plaży znalazłam zegarek. Chuchnęłam w niego na szczęście...
Było to dziesięć lat temu...
Myślę, że był to magiczny zegarek, bo odkąd zaczęłam go nosić moje życie zmieniło się najlepsze.
Poznałam swojego obecnego męża i urodziłam dwoje dzieci. Potem kupiliśmy dom do remontu i jesteśmy w nim szczęśliwi.
Zegarek, choć już nie działa, to leży u mnie w szkatułce.
Nigdy go nie wyrzucę, bo to dar morza.
Przyniósł mi szczęście...

Kiedyś na plaży znalazłam zegarek. Chuchnęłam w niego na szczęście...
Było to dziesięć lat temu...
Myślę, że był to magiczny zegarek, bo odkąd zaczęłam go nosić moje życie zmieniło się najlepsze.
Poznałam swojego obecnego męża i urodziłam dwoje dzieci. Potem kupiliśmy dom do remontu i jesteśmy w nim szczęśliwi.
Zegarek, choć już nie działa, to leży u mnie w szkatułce.
...

Ja zawsze nad morzem zbieram muszelki i piasek z plaży.
Gdy wracam do domu z tych wszystkich rzeczy robię kartki dla mojej rodziny ostatnio po wakacjach miałam już dawno pomysł, wyszedł mi doskonale. Dla babci zrobiłam kartkę która miała ramkę z muszelek i narysowałam plażę, a dla wujka wyszło mi wyśmienicie. Duł kartki pokleiłam klejem i posypałam piaskiem i narysowałam na plaży siebie i w niektórych miejscach przykleiłam najpiękniejsze muszle, ale tak dużo nałożyłam kleju żeby dookoła posypać piaskiem i dodać jeszcze trzy cekiny. To pięknie wyglądało, mój wujek dalej to trzema na wierzchu na półce. :D

Ja zawsze nad morzem zbieram muszelki i piasek z plaży.
Gdy wracam do domu z tych wszystkich rzeczy robię kartki dla mojej rodziny ostatnio po wakacjach miałam już dawno pomysł, wyszedł mi doskonale. Dla babci zrobiłam kartkę która miała ramkę z muszelek i narysowałam plażę, a dla wujka wyszło mi wyśmienicie. Duł kartki pokleiłam klejem i posypałam piaskiem i narysowałam na...

Morze. Tak ciche, tak spokojne, pełne tajemnic i niespodzianek. Kryjące wszystkie pragnienia i marzenia.
Leżę spokojnie na ciepłym piasku słuchając szumu fal morza. Jeden z najpiękniejszych dźwięków jakie można usłyszeć w tym magicznym miejscu. Na chwilę patrzę na latające nad moją głową mewy, które skrzeczą jakby chciały mnie przed czymś ostrzec. Zanim jednak zdążę zamknąć oczy, czuję jak coś przyjemnie chłodnego i delikatnego obija się o moją rękę. Z jakiegoś dziwnego powodu ogarnia mnie bezwładność. Przebieram jednak palcami w piasku, aż wreszcie udaje mi się złapać maleńką, białą kuleczkę – sprawcę zakłócenia mojego spokoju ducha.
Perła.
Niezwykła perła, która nie ma żadnego znaczenia. Przypatruję się jej jakby w środku coś kryła, jakiś sekret, tajemnicę. Nigdy nie widziałam perły z bliska – jeszcze żadne perły mnie tak nie nawiedziły.
- Jedna perła za twoje myśli.
Odwracam głowę. Obok mnie klęczy uśmiechnięty chłopak o najbardziej błękitnych oczach na świecie. Mruży je lekko przed promieniami słońca. Jego obecność wytrąca mnie z równowagi jeszcze bardziej niż ten zacny klejnot w moich dłoniach.
A jednak mewy się nie myliły.

Morze. Tak ciche, tak spokojne, pełne tajemnic i niespodzianek. Kryjące wszystkie pragnienia i marzenia.
Leżę spokojnie na ciepłym piasku słuchając szumu fal morza. Jeden z najpiękniejszych dźwięków jakie można usłyszeć w tym magicznym miejscu. Na chwilę patrzę na latające nad moją głową mewy, które skrzeczą jakby chciały mnie przed czymś ostrzec. Zanim jednak zdążę...

Kiedyś przywiozłam figurkę latarni morskiej.
Jej historia?
Cóż, jest krótka - znienawidziłam latarnie morskie, za te ich dłuuugie schody.

Kiedyś przywiozłam figurkę latarni morskiej.
Jej historia?
Cóż, jest krótka - znienawidziłam latarnie morskie, za te ich dłuuugie schody.