-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "władza" [1 152]
[ + Dodaj cytat]...kiedy jesteś już dość potężny, nie musisz postępować jak inni ludzie. To oni zaczynają cię naśladować.
Slumsy to ohydna skaza na obliczu miasta. To wylęgarnia zbrodni i chorób. Król nie powinien był pozwolić im się tak rozrosnąć.
Co za sytuacja! Kto postawiłby znanego przestępcę na czele ważnej dziedziny działalności państwa? Oprócz, powiedzmy, przeciętnego wyborcy.
Władca, który chowa się za płatnym katem, szybko zapomina, czym jest śmierć.
Nie wiem, jak jest teraz, ale w niedawno minionych czasach byli tacy dżentelmeni, którym możność wychłostania ofiary dostarczała czegoś, co przywodzi na pamięć markiza de Sade i panią de Brinvilliers. Sądzę, że to doznanie ma w sobie coś, wskutek czego serce tych dżentelmenów zamiera słodko, a zarazem boleśnie. Są ludzie, którzy jak tygrysy łakną krwi. Kto raz zakosztował tej władzy, tego bezgranicznego panowania nad ciałem, krwią i duchem takiego samego jak on człowieka, podobnie stworzonego, brata w Chrystusie, kto zakosztował tej władzy, kto miał całkowitą możność poniżyć największym poniżeniem inną istotę, stworzoną na obraz i podobieństwo Boże, ten już jakoś nieuchronnie przestaje władać nad swoimi doznaniami. Tyrania to nałóg, potrafi się rozwijać i wreszcie rozwija się w chorobę. Twierdzę, że najlepszy człowiek może wskutek przyzwyczajenia zordynarnieć i stępieć do stanu dzikiej bestii. Krew i władza odurza: rozwija się grubiaństwo, wyuzdanie; dla umysłu i uczucia stają się dostępne, a w końcu słodkie, najbardziej nienormalne zjawiska. Człowiek i obywatel ginie w tyranie na zawsze, powrót zaś do godności ludzkiej, do skruchy, do odrodzenia jest już dla niego prawie niemożliwy. Dodajmy, że przykład, możność takiej samowoli działa zaraźliwie na całe społeczeństwo: władza tak jest ponętna. Społeczeństwo, które obojętnie patrzy na takie zjawisko, jest już zarażone w samej swej istocie.
Niczyje zdrowie, wolność ani mienie nie są bezpieczne, kiedy obraduje parlament
...Wyraźnie widać, że większość polityków nie interesuje się prawdą, tylko władzą i jej utrzymaniem. Według nich najważniejsze w dzierżeniu władzy jest trzymanie ludzi w niewiedzy, by żyli w ignorancji prawdy, łącznie z prawdą własnego życia. Otacza nas ogromna materia kłamstw, nią się żywimy...
- Skończy się Canossą - uciął po raz kolejny biskup. - Pod tymi samymi murami, pod którymi stał Henryk IV niemiecki. Ów mocny król, który domagał się, by duchowieństwo, papieża Grzegorza VII nie wyłączając, przestało wtrącać się do polityki i od jutrzni do komplety zajmowało wyłącznie modlitwą. I co? Muszę wam przypominać? Zadufek stał dwa dni boso w śniegu, a na zamku papa Grzegorz używał rozkoszy stołu i chwalonych wdzięków margrabiny Matyldy. I tym zakończmy tę czczą gadkę. Nauką, by na Kościół nie podnosić głosu. My zawsze będziemy rządzić, po kres świata."
(s. 381)
- Wielce paskudny widok - powiedziała, krzyżując ramiona na piersi. - Ktoś, kto wszystko stracił. Wiesz, śpiewaku, to ciekawe. Swego czasu wydawało mi się, że wszystkiego nie można stracić, że zawsze coś zostaje. Zawsze. Nawet w czasach pogardy, w których naiwność potrafi zemścić się w najokrutniejszy sposób, nie można utracić wszystkiego. A on... On stracił kilka kwaterek krwi, możliwość sprawnego chodzenia, częściową władzę w lewej ręce, wiedźmiński miecz, ukochaną kobietę, zyskaną cudem córkę, wiarę... No, pomyślałam, ale coś, coś przecież musiało mu zostać? Myliłam się. On nie ma już nic. Nawet brzytwy.
Co mówi polityk świętemu Piotrowi, kiedy wreszcie się spotykają? Narzeka, że tyle było nieważnych głosów? Tłumaczy się, że gdyby lokale wyborcze były otwarte dłużej, wszystko wyglądałoby inaczej?
Ja mam własny plan. Zamierzam spojrzeć staremu draniowi w oczy i powiedzieć mu, że już tu nie pracuje.