-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "wigilia" [42]
[ + Dodaj cytat]Jest mnóstwo rzeczy, które przyniosły mi wiele dobrego, choć nie przyniosły mi żadnego zysku. Taką rzeczą są właśnie święta Bożego Narodzenia. Oczywiście, jest to czas hołdu i czci dla samego wydarzenia, ale dla mnie te święta to także miły czas dobroci, wybaczania i miłosierdzia.
To taki zwyczaj robić te wszystkie wigilie. Robić wigilie kloszardów, wigilie pedałów, wigilie kalek i wigilie strażaków. Czasami myślę, że wszyscy oni mają po prostu innego boga. I kategorycznie muszą osobno świętować z nim swoje wigilie. I nigdy nie poznać tych, którym inny bóg kazał wpieprzać wszystkie te żurki, ryby i uszka z barszczem. I symulować miłość; to przecież takie ludzkie.
Kiedy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazda, zająłem swoje miejsce przy stole i czekałem na dalsze rozgrywki tradycji. Byłem zajebiście głodny i już miałem połknąć biały wafel, który mi podali, ale Joanna powiedziała, że nie można. Zanim zdążyłem zorientować się, o co biega, wszyscy zaczęli płakać i całować się nawzajem. (...) nic nie kumałem.
gdy będę odchodził w ostatnią życiu wędrówkę, staniesz przede mną, wysoki i jasny jak wtedy, z odrobiną świętości w dłoni, małym okruchem opłatka. I przełamiemy się, Ty z Południa i ja z Północy, w wielkiej ciszy, bez słów. Bo słowa są zbyteczne
O tej porze roku - ciągnął duch - cierpię najboleśniej. Czemu... o, czemu za życia szedłem pośród bliźnich z oczami spuszczonymi w dół i nigdy nie podniosłem, by spojrzeć na ową błogosławioną gwiazdę, która wskazała mędrcom drogę do ubogiej stajenki? Czyż nie dość było w moim mieście ubogich domów, do których zaprowadziłaby mnie ta gwiazda?
O Duchu Przyszłych Wigilii! - zawołał Scrooge. - Lękam się ciebie bardziej niźli twoich poprzedników. Ale ponieważ wiem, że pragniesz mego dobra, i ponieważ mam nadzieję stać się innym, lepszym człowiekiem, gotów jestem wszędzie ci towarzyszyć z sercem przepełnionym wdzięcznością.
Nagle przeszyła go tęsknota za domem. Za rodzicami, beznadziejnymi, drobnomieszczańskimi... Za ich małymi dziwactwami i poglądami, których tak się wstydził. (...)Bolały go zęby, kiedy słuchał ich opowieści o sąsiadach, o dzieciach kuzynki i o małych sensacjach z sąsiedniej klatki schodowej. Nie zawsze wiedział, jaki chce być, do czego dąży w życiu. Ale już w liceum wiedział dokładnie, czego nie chce. Nie chciał być taki, jak oni. Nie chciał żyć takim pustym, małomiasteczkowym życiem, z rosołem i schabowym w każdą niedzielę, z ręcznie dzierganymi serwetkami na komódce i z ciągłym martwieniem się, co powiedzą sąsiedzi.
Uciekał od nich, od tego życia, którego nienawidził. Uciekał, aż się kurzyło.
A dziś nagle, po raz pierwszy, tak bardzo za nimi tęsknił. Za tą śmieszną, sztuczną choinką z igiełkami wyglądającymi jak wycięte z worka na śmieci. Za okropnym karpiem w galarecie, która nigdy się mamie nie zsiadała. I barszczem, który zdaniem babci zawsze był za zimny.
Dzielimy się kawałkami czarnego chleba jak opłatkiem. «Abyśmy przeżyli i byli wolni. Abyśmy spotkali naszych bliskich żywych i zdrowych»...
Poza tym patologie nie uznają spędów rodzinnych. Walą wódę cały rok, więc spotkanie przy wigilijnym stole nie jest dla nich niczym nadzwyczajnym.
Lily z reguły nie mogła się doczekać świątecznej kolacji,
ale w tym roku wolałaby być gdziekolwiek indziej. Wiedziała,
że gdy tylko wróci do domu, będzie musiała się przywitać
z babcią, wujkami i kuzynostwem, udając, że wszystko jest
w porządku. Będzie musiała słuchać rodziców, a zwłaszcza
matki – tej, która powiedziała jej: „Nie powiemy o tym wujkom
ani ciociom. Nawet słowem nie piśniesz o tym babci”.