-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "skarb" [87]
[ + Dodaj cytat]
Każdy musi to mieć. Coś takiego, o czym mógłby myśleć, odwoływać się do tego, gdy trzeba się do czegoś odwołać, gdy trzeba się do czegoś przymierzyć albo zaczerpnąć skądś sił, kiedy własne nie wystarczają. Trzeba mieć coś takiego, nosić w zanadrzu, dmuchać na to i chuchać, jak na największy skarb.
Bo to jest największy skarb, tyle, że go nie widać i nikt o nim nie wie.
Ileż to rzeczy można odkrywać w Chrystusie, który jest jakby ogromną kopalnią z mnogimi pokładami skarbów, gdzie choćby nie wiem jak się wgłębiało, nie znajdzie się kresu i końca. W każdym zaś zakątku tych Jego tajemnic można tu i tam napotkać nowe złoża nowych bogactw.
Dobry mąż to skarb żony. Nie, to było jakoś inaczej, już wiem: dobra żona mężowi korona. No cóż, czasy się zmieniają.
Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów, komunałów, idiotyzmów, cwaniackich łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe wykształcenie (plus umiejętność trzymania widelca) jest całą jego kulturą, kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności — to znaleźć skarb. Na ogół znajduje się inteligentów. Ci ludzie zresztą wcale nie byliby odrzucający, gdyby nie "szpanowali" na mądrych, rozsądnych, odważnych i oryginalnych. Lecz kiedy to robię, kontrast między popisem a rzeczywistością budzi wstręt i odruch wymiotny. Alergia na głupotę, konformizm i oportunizm, obok niezgody na podłość i okrucieństwo świata, prowadzi ku samotności i jej wyspom bezludnym.
Zimna krew i stanowcza decyzja opuściły go zupełnie. Nie był to już dumny satrapa, nieprzystępny żadnej ludzkiej słabości i uczuciu; był to zwykły śmiertelnik dotknięty w samo serce, znękany, nieszczęśliwy.
Wyglądał jak ten, co zbierając skarb całe życie, zostanie z niego odarty; jak ten, co straciwszy wiek nad wielkim dziełem, traci je nagle, w dzień triumfu staje wyzuty ze wszystkiego, nędzarz.
Przerachował się. Hartował stal i oto rozpryskiwała mu się w dłoni na atomy; chciał mieć klingę najprzedniejszą, zostanie mu może garść prochu.
Dziwny psychologiczny proces rozgrywał się w tej skrytej, nad wyraz pysznej duszy. Może raz pierwszy w życiu sumienie wstało nieubłagane jak oskarżyciel kryminalny i wołało wobec wielkiego tłumu myśli jak w sądzie, wołało wielkim głosem: "Zabiłeś! Jesteś zbrodniarzem! Patrz na swą ofiarę!".
Wiara jest bezcennym depozytem - naszym duchowym dziedzictwem otrzymanym za darmo od poprzednich pokoleń. Ten skarb mamy przywilej odkryć, ale łączy się z tym zadanie przekazania go dalej. Skarbem wiary może wzbogacić się od nas ludzkość i wielu poszczególnych naszych braci i sióstr. Pomnożenie tego bogactwa zależy od konkretnych wierzących, od nas właśnie. Z wiarą jest odwrotnie niż w matematyce: ona mnoży się, gdy się nią dzielimy.
Pięknu szaty są zbyteczne, bo promienieje jasnością. Ono jest skarbem prawdziwym idzie w parze z miłością.
Każdy człowiek, który jest poza miłością, jest poza Bogiem, poza światem i poza życiem. Miłość jest jednym skarbem, jaki możecie gromadzić na tym świecie i zabrać ze sobą na tamten świat
<św. Charbel>.
Nieszczęśliwi ludzie dzielą się na dwa gatunki: ci, którzy potrafią znaleźć w sobie siłę, by działać i ci, którzy nie potrafią szukać.
Niektórzy ludzie gromadzą skarby na ziemi - domy, samochody, nieuporządkowane intymne związki... I co dzień, kiedy się budzą, oddalają się od swoich skarbów o jeden dzień, przybliżając się o ów dzień do śmierci. Ale są i tacy jak świętej pamięci Joe. -Ci, kiedy co dzień się budzą, zbliżają się o jeden dzień do swojego skarbu. Są o dzień, o krok bliżej do przejścia z ziemskiego przedpokoju do niebiańskiej sali balowej. Bliżej prawdziwego domu, który przygotował dla nich Ojciec Niebieski.