-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Cytaty z tagiem "potwory" [92]
[ + Dodaj cytat]
Prezes tworzy potwory o gołębich sercach i nerwach pokrytych miodem. Tyle, że nie daje im możliwości uśmiechnąć się do świata. I normalnych ludzi o sercach mrocznych jak samo piekło. I tak samo zimnych. Którzy mają piękny uśmiech i piękne słówka. Prawdziwe potwory wyglądają jak ludzie.
Stachu Frankensztajnowicz umiał mówić, ale nie chciał. Nie miał nic do powiedzenia. Umiał też kochać, o czym wkrótce się przekonamy.
Serca potworów, guzik o nich wiemy. A na dodatek nic nas to nie obchodzi.
Ten konkretny potwór o sercu niewinnego dziecięcia zapłacił rachunki swoje i nie swoje. Przyjął na siebie winę i odkupił ją własną krwią. Wziął na siebie tyle, że prawdziwe potwory przebrane za ludzi mogły spać spokojnie.
- Potwory nie istnieją!
- Potwory istnieją (...). Ale zwykle nie mają kłów ani śrubek w szyi. Potwór to nie ten, który wygląda jak potwór, ale kto postępuje jak potwór.
To był potwór. Ale w prawdziwym świecie potwory nie miały kłów, rogów ani łusek. Niektóre z nich - na przykład te, z którymi Kate spotykała się na co dzień - były niewidoczne gołym okiem. Inne też wydawały się niewidoczne, bo ginęły w tłumie podobnych sobie: zwykli ludzie, o niewyróżniających się twarzach i głosach, z krwi i kości. Różnili się tylko tym, co mieli w środku - w swoich sercach i pokręconych umysłach.
Na cienie trzeba uważać. Bo inaczej mogą im wyrosnąć zęby. Naprawdę mogą. A czasem, kiedy chcesz zapalić światło, żeby je odpędzić, nagle okazuje się, że nie ma prądu.
-Oni wszyscy powariowali, Oncat - powiedział do kocicy. - Niewidzialne wojska, książęta-potwory. Chodźmy coś podpalić.
Słowa, którymi posługiwali się wszyscy naokoło- "ludzie", "potwory", "bohaterowie", "złoczyńcy"- dla Victora były tylko kwestią semantyki. Ktoś mógł nazywać się bohaterem, a mimo to zabijać dziesiątki innych. Ktoś inny mógł zostać uznany złoczyńcą dlatego, że próbował powstrzymać tego pierwszego. Mnóstwo ludzi wydawało się potworami i mnóstwo potworów wiedziało, jak odgrywać ludzi.
Był to czas, kiedy włuczyły się po lasach potwory i duchy z czerwonymi ślepiami. I maszkary z jęzorami zwisającymi nisko. I jak płomyki pochłaniały trawy, krzewy i większe drzewa.
Nie było już pięknej królewny ani cud-dziewczyny, która leżała w szklanej trumnie, a pilnowały jej krasnale, pieśni zaś śpiewały leśne ludki. Znikły z naszego świata baśnie czyste, pełne miłości, nostalgii i marzeń, zeszły ze sceny przedstawienia, w których główną rolę odgrywał szlachetny rycerz, broniący ubogich i karzący bogatych, usunęły się w cień cudowne lampy, światła i ognie pałacu, w którym panował dobry król i miał na wydaniu królewnę śliczną jak boski obrazek i wzdychającą w okrągłej wieży do kochanka, i umierającą z tęsknoty za rycerskim młodzieńcem, który miał ją wybawić od wielkich cierpień.
Uciekła w niepamięć nawet babcia i wilk ze strasznymi zębami. I gąska. I sierotka Marysia.
Znikła jasna strona świata. Zaginęły radosne pieśni i wesołe tańce. Przyszła pora ponurych wiedźm, strasznych zbójów grasujących pod naszymi oknami i omamów straszących dzieci. Wszystko nagle na naszych oczach wyrosło. I wciąż olbrzymiało. Nabierało straszliwego, apokaliptycznego wyglądu. Miało stalowe oczy i żelazne ostre pazury. I my gwałtownie dorastaliśmy, mając malutkie serca i duże oczy wyobraźni.
Kłębiły się mnożyły majaki. Porażały monstra i czarne potwory z wyłupiastymi przekrwionymi oczami. W lasach zamieszkały widna z osmalonymi twarzami i dzikie upiory.
(...) czasem dobroć i szlachetność nie wystarczają. Czasem, kiedy pojawiają się potwory, musisz przeciwstawić im jakąś potworną rzecz.