-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "podróże" [238]
[ + Dodaj cytat]O mieszkańcach Burkina Faso mawia się, że połowa z nich to Muzułmanie, połowa Chrześcijanie, a 100% to Animiści.
Gdy tylko rozgryziemy niuanse kulturowe i zrozumiemy schematy, jakimi podążają myśli Japończyków, życie w Tokio staje się czystą przyjemnością. Chwilami odnosimy wrażenie, jakby ktoś ustawił wszystkie elementy niezbędne do gry na szachownicy i przesuwał je specjalnie dla nas, aby żyło nam się wygodniej. Oczywiście dzieje się tak do czasu, gdy zechcemy coś zrobić na swój gajdziński, nieodpowiedzialny sposób i wyjdziemy poza obowiązujące schematy. Jednak czystą głupotą jest żądać, aby kraj, do którego przyjeżdżamy, rządzący się swoimi własnymi prawami, miał się dostosowywać do naszych wymogów wyniesionych z innej rzeczywistości.
To jest jak ze spotkaniem swojej drugiej połowy, partnera życiowego. Gdy natychmiast wszystko inne traci znaczenie i ewentualne "wady" schodzą na dalszy plan. Podobnie jest z miejscami na świecie, o czym dobrze wiedzą wszyscy zapaleni podróżnicy. W którymś momencie trafia się takie miejsce, z którym natychmiast nawiązujemy pewien rodzaj duchowej więzi i w jednej chwili, bez zastanowienia, wskakujemy na głęboką wodę, niczym więziona dotąd w wiadrze ryba, którą nagle wylano razem z zawartością do oceanu pełnego wspaniałej różnorodności.
Tu nie ma takich pieniędzy, których nie można wydać. I tyczy się to całego Tokio i każdej tematyki.
W tym leży fatalność a zarazem urok podróży, że dzięki niej stają się dla ciebie określone i dostępne miejsca, które się dawniej kryły gdzieś w nieokreśloności i niedostępności. Ta określoność i dostępność zakreśla ci wszakże niewidzialne granice, których już nigdy nie przekroczysz.
Jeżeli twoja dusza, porzuciwszy ciało, przeniesie się w strony całkiem ci nie znane, będzie mogła wędrować tamtymi okolicami zarówno w blasku słońca, jak podczas deszczu, zarówno wiosną, jak zimą, wolny duch w krainie duchów. Jeżeliś jednak zawitał dokądś jako człowiek z krwi i kości i przez pewien czas tam bawił, już się zamknęło wokół ciebie więzienie rzeczywistości. Skoro zechcesz po latach wrócić duchem do zwiedzanej niegdyś miejscowości, nie wyjdziesz już poza obręb doświadczeń w tamte dni zebranych. I nieodmiennie, w nużącej monotonii nawrotów, będzie ci się jawił ten krajobraz widziany o tej samej co wtedy porze dnia i roku. Nie zdołasz go przeobrazić wedle swojego zechcenia. Skazanyś już na to, aby zawsze oglądać go takim, jakim ci się ukazał, kiedyś tam zawędrował. Oto jest klątwa, która ciąży na duszy podróżnika. Rzeczywistość podcięła skrzydła jego wyobraźni. Ten, co wiele podróżował, jest mocniej przykuty do ziemi, niż ten, co nie podróżował wcale. Wydaje mi się on najbardziej śmiertelny spośród wszystkich śmiertelników. (Max Dauthendey „Mroki Himalajów”).
Uwielbiam podróżować. Przynajmniej raz w tygodniu przekraczam jakąś granicę. Najczęściej jest to granica dobrego smaku, ale czasem robię też szybki wypad za zdrowy rozsądek.
Znał wielu ludzi w tych stronach - dlatego tak lubił wędrować. Zawsze bowiem można spotykać coraz to nowych przyjaciół i wcale nie trzeba z nimi stale przebywać. Kiedy widzimy ciągle tych samych ludzi - tak jak w seminarium - stają się oni w końcu częścią naszego życia. A skoro są już częścią naszego życia, to chcą je zmieniać. Jeśli nie stajemy się tacy, jak tego oczekiwali, są niezadowoleni. Ponieważ ludziom wydaje się, że wiedzą dokładnie, jak powinno wyglądać nasze życie.
Natomiast nikt nie wie, w jaki sposób powinien przeżyć własne życie.
Było to serce trudne do zrozumienia. Kiedyś zawsze tak chętne do wyjazdu, teraz chciało dotrzeć za wszelką cenę do miejsca przeznaczenia. Niekiedy opowiadało historie pełne tęsknoty, kiedy indziej znów zachwycało się wchodem słońca na pustyni i wyciskało skrywane łzy z oczu chłopca. Biło szybciej, gdy opowiadał mu o skarbie, i zwalniało, gdy jego wzrok ginął w dali pustynnego horyzontu. Ale nie milkło nigdy (...).
Najlepszą częścią podróży nie jest dotarcie do celu, tylko te wszystkie szalone rzeczy, które dzieją się pp drodze.
Ci, którzy gdzieś się wypuszczają i wracają, rzadko czują się lepiej. Oszukują samych siebie. Nie uświadamiają sobie starej prawdy, że od siebie się nie ucieknie. (s.289).