-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "milosc" [17 166]
[ + Dodaj cytat]
- Kiedy wrócisz ?
- Nie wróci.
- Wróci. Przecież nas kocha.
- Gdyby nas kochała, zostałaby.
- Powtarzam jej: nie ma na świecie lepszych zmarszczek. Ubóstwiam twoje zmarszczki. Każdą. Wszystkie. Szczególnie te wokół oczu. I nie ma bardziej upragnionego szafotu niż wąwóz pomiędzy twoimi dojrzałymi piersiami. Pasuje jak ulał do mojej głupiej głowy. Pozwól mi tylko przytknąć do niego usta - i oczekiwać ścięcia. Skoro miłość jest gilotyną, niechże mnie ścina. Jeśli umrę znaczy to, że żyłem.
Przecież zakradłaś się do mojego wnętrza, Annelie, własnoręcznie ściskałaś i rozluźniałaś moje serce, uciskałaś moje tętnice i pompowałaś krew tam, gdzie miałaś ochotę, raz sprawiając, że moja głowa robiła się ciężka, kiedy indziej opróżniając ją i przelewając z niej wszystko do innych naczyń, paraliżowałaś mi płuca samym swoim dotykiem - i odpuszczając, znów pozwalałaś mi oddychać, wstawiłaś mi wprost w źrenice slajdy ze swoją podobizną i nie mogłem widzieć nikogo, nikogo i niczego, prócz ciebie. Byłaś moim ośrodkowym układem nerwowym, Annelie, i myślałem, że bez ciebie nie będę mógł oddychać, czuć, żyć. Jak nazwać to uczucie?
W dni, kiedy pisanie idzie jej wyjątkowo źle, zastanawia się, czy to, co bierze za miłość do słowa pisanego, nie jest zaledwie fetyszem materiałów piśmienniczych. Prawdziwy pisarz, urodzony pisarz, bazgrze coś na skrawkach gazet, na zużytych biletach autobusowych, na ścianie celi więziennej.
Miłość ludzka rzecz, jak plaga, trąd i nałogi, zabiera zarażonych i podatnych, oszczędzając tylko lękliwych, gruboskórnych i jeremitów.
Noszę w sobie ziarno śmierci i sieję je wszędzie, gdzie zatrzymam się na tyle długo, by pokochać. Moi rodzice umarli, by inni mogli żyć; ja żyję, więc inni muszą umierać.
Płaczę nad ulotną naturą miłości, niemożnością posiadania kogoś tak bezwzględnie, by mógł wypełnić pustkę, w której czai się depresja. Rozumiem, dlaczego ludzie chcą czasem zabić swoich kochanków, chcą pożreć swoich kochanków, czasem wdychać prochy swoich martwych kochanków. Rozumiem, że jest to jedyny sposób, by posiąść drugiego człowieka, zaspokoić rozpaczliwe pragnienie zamknięcia go w sobie.
Miłość to opar westchnienia: ulotny,/Lecz ciężki, płomień spojrzenia: zalotny,/ Ale palący, morze łez: choć czyste, Jednak bezdenne. Miłość jest zaiste/ Dławiącą żółcią i zbawczym balsamem,/Jest metodycznym szałem - wciąż tym samym/ I wciąż rosnącym"
w tłum. Stanisława Barańczaka
- Ty głuptasie! Dobrze wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko, co zechcesz.
- Naprawdę?
- Naprawdę.
- Więc dobrze. - Podniósł się obrócił do niej twarzą. - Kocham cię.
- Bardzo mi miło - odparła wesoło.
- To zupełnie niewłaściwa odpowiedź. Powinnaś powiedzieć nabrzmiałym, współczującym głosem: "Tak mi przykro!".
- Ale to nieprawda. Jestem zachwycona, uwielbiam, kiedy ludzie mnie kochają.
Miłość starzeje się natychmiast, tak jak ubranie, które przestaje być nowe, gdy je raz włożymy na siebie. Wystarczy jednak przyprasować zmarszczki i znowu wygląda jak nowa... A potem znowu starzeje się...