-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "literatura piękna" [52]
[ + Dodaj cytat]Zawsze mnie oburza wszelka "literatura do poduszki". Jeżeli taka jest, nie zasługuje na poważne traktowanie (s. 46).
Kiedy zabiorę Cię w Dolinę, zobaczysz po lewej i po prawej stronie błękitne wzgórza, zobaczysz tęczę, a pod nią winnice późno w porze deszczu, i może powiesz wtedy: "Oto ona! To tu!". Ale ja powiem: "Troszkę dalej".
I pójdziemy dalej, mam nadzieję, i zobaczysz dachy miasteczek i zbocza pagórków, żółte od dzikiego owsa, zobaczysz wzlatującego w niebo jastrzębia i kobietę, która w porze suchej śpiewa na płytkiej wodzie przy potoku, i powiesz wtedy: "Zostańmy tutaj, to jest to!". Ale ja powiem: "Jeszcze troszkę dalej".
Pójdziemy więc dalej i usłyszysz, jak przy źródłach rzeki woła przepiórka, odwróciwszy się zaś, ujrzysz rzekę samą, biegnącą w dół przez dzikie wzgórza poniżej, za tobą, i spytasz wtedy: "Czy to nie Dolina właśnie?". Ale ja będę mogła tylko odpowiedzieć: "Napij się wody ze źródła, odpocznij tu trochę, przed nami długa droga, a ja nie pójdę bez ciebie".
Byłam dziewczyną, która kochała mimo wszystko, zbyt mocno, zbyt długo.
Bądź samowystarczalny, by nikt nie musiał wypełniać twojej pustki. Bo nie po to się jest, by zapełniać pustkę, lecz by tworzyć coś nowego razem. Znajdź siebie w sobie.
Poczułam troskę w jego głosie. Bliskość jego ciała sprawiała, że czułam ogień. Miałam wrażenie, że się martwi i to mnie ucieszyło. Chciałam być ważną osobą w jego życiu, ale nie żeby to wiedział. Pogrążyłabym się.
No więc jestem jak ptak,
jak ptak z płonącymi piórami
i ściśniętym gardłem,
jak klatka,
chociaż otwarta,
nie może przestać być klatką,
dla samej siebie.
Właściwie to nie wiem
dlaczego tak jest,
ale wieczorem chcę cię jakoś bardziej,
niż rano,
chociaż gdy już cię mam,
to jakby od razu chcę stracić.
Małgorzata Kulisiewicz
Spotka(nie)
Zatrzymała się na środku ulicy. Słońce świeciło jaskrawym oślepiającym światłem. Obok przeszedł człowiek w białym garniturze. Bardzo młody, opalony, smukły, wyglądał jak wycięty z kolorowego magazynu. Wpatrywała się w niego uporczywie. Karty kobiecych pism glamour często błyszczały na jej biurku. Tylu pięknych mężczyzn prezentowało się w reklamach, ale żaden nie dorównywał temu tutaj. Przystojniak wszedł do baru. W pubie siadła przy nim naprzeciw baru z lustrzaną płytą. Barman wyszedł z cienia.
- Co podać, madame?
Odwróciła się w kierunku mężczyzny w białym garniturze. Obok nie było nikogo. Zobaczyła tylko dym sączący się z popielniczki stojącej blisko.
- Pani pali dwa papierosy naraz. Czy coś się stało?
- A ten mężczyzna, który tu był? Widział pan, w którą stronę poszedł?
- Jaki mężczyzna? - Kelner popatrzył na nią zdziwiony. - Od godziny nie ma tu nikogo oprócz pani.
- Ten przystojny przed chwilą.
- O tej porze jest tu przeważnie pusto. Szef musi zadbać o lepszą reklamę.
Wstała od stołu smutna i zniechęcona.
- Nie przejmuj się nim kochanie.
Mężczyzna w białym garniturze objął ją ramieniem. Jego głos brzmiał głucho na pustym przystanku.
papierowe sny
nocą w mojej głowie o papierowym mieście
całujące się usta z pożądania rwą się jak
kochankowie
i ich papierowe obietnice, zupełnie nie warte słuchania
o głupich ludziach których złączył świat
własnym przeznaczeniem
rozerwał na strzępy jak kartkę papieru
podpalił by został jedynie ciemny dym drapiący w gardło
papierowe marzenia
nawiedzają moje serce z tęsknoty i braku twojego dotyku
bo nie potrafią sprawić, bym znów o tobie mogła śnić
jak za pierwszym razem
wróć
byśmy znów mogli udawać
papierowych nas.
Jak tu trafić? Zapytaj dziecko. Ono wskaże ci drogę na Warmię. A jeśli jesteś już zbyt głuchy i ślepy, żeby zrozumieć cokolwiek, dziecko cię zaprowadzi. Polecicie na łabędziu przytuleni do jego białej szyi, uważając, żeby głową nie zahaczyć o gwiazdy. W świetle księżyca zobaczysz rozwidlenie drogi. To tam.