-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Cytaty z tagiem "gabriel" [16]
[ + Dodaj cytat]Mam teraz na łbie dwóch wariatów zdolnych posiekać świat na dzwona. Freya i tego porąba. A to pięknie.
Dobrze, powiem ci! Ten zupak, ten chomąt bez pojęcia, buc kwadratowy, trep smutny likwiduje mój wywiad! Dociera? Wybija moich najlepszych agentów, szmata ze skrzydłami! Rudy Judasz! Kanalia! Dżibril, on ich zabija jak na sądzie polowym. Jednego po drugim, rozumiesz?! Załatwił mi już połowę organizacji! Rozstrzelał. Słyszysz? Jak zbrodniarzy!
Bo widzisz, Gabryś i Razjel uważają, że ich kochany, martwy od zarania dziejów kumpel po prostu oszalał, więc chcą go za wszelką cenę znaleźć i odizolować. Za to Michaś, znasz Michasia, rzadko myśli głową, uważa, że Frey został upiorem Cienia. I zrobi, co w jego anielskiej mocy, żeby go załatwić. Piękne jak argentyński serial, nie? Dramaty lojalności i przyjaźni. Jeszcze chwila i się poryczę. Ze śmiechu.
-Przynosisz hańbę imieniu Nocnych Łowców.
-Nie wiedziałem, że jest jeszcze co hańbić po tym, jak twój ojciec...
-Byłbym ci wdzięczny, gdybyś nie mówił o mojej rodzinie.
-Jaka szkoda, że perspektywa twojej wdzięczności nie jest dla mnie kusząca - odparował Will.
- Co to jest?! - ryknął Gabriel. - Co to, do kurwy nędzy, jest?!
- Pozew - powiedział sucho Razjel.
- No widzę!- zawył archanioł, miętosząc w rękach urzędowe pismo. - Ale jakim, cholera, prawem?
- Wiktorio, widzę, że wciąż nie jesteś przekonana. - Archanioł westchnął znużony.
- Tak, bo to naprawdę głupi pomysł - burknęłam.
Wszyscy wstrzymali oddech. Mały putto stojący obok tronu upuścił pustą filiżankę, która rozprysła się w drobny mak na marmurowej posadzce.
Uzjel zerwał się z miejsca w tym samym momencie co Beleth. Gabriel zgromił ich spojrzeniem.
- A wy co chcielibyście dodać? - zapytał z przekąsem. - Jeszcze odrobinę krytyki?
- Pomogę Wiki.
- Pomogę Wiktorii.
Odezwali się niemal chórkiem. Poczułam złość. Jeszcze rozumiałam Uzjela, który jawnie okazywał fascynację moją osobą. Sam mi zresztą powiedział kiedyś, że straszliwie mu się w Arkadii nudziło, dopóki się nie pojawiłam. Praca przy Top Angel urozmaicała jego codzienną rutynę.
Ale kompletnie nie rozumiałam motywów Beletha. Przecież się nienawidziliśmy. My nawet nie umieliśmy już rozmawiać bez obrzucania się mięsem. A więc co? Zobaczył, że spędzam czas z kimś innym, i nagle obudził się w nim pies ogrodnika?