-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać3
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński27
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "depresja" [754]
[ + Dodaj cytat]Dementorzy to jedne z najbardziej obrzydliwych stworzeń, jakie żyją na ziemi. Lubują się w najciemniejszych, najbardziej plugawych miejscach, rozkoszują się rozkładem i rozpaczą, wysysają spokój, nadzieję i szczęście z powietrza wokół siebie. Nawet mugole wyczuwają ich obecność, chociaż ich nie widzą. Wystarczy zbliżyć się do dementora, a ginie nasze dobre samopoczucie, giną wszelkie szczęśliwe wspomnienia. Dementor to pasożyt, który gdyby tylko mógł, wyssałby z ciebie wszystko, co dobre, pozostawiając coś, co byłoby podobne do niego. Pozostawiłby w tobie jedynie najgorsze wspomnienia z całego życia.
Jakże często w zwątpieniu wyobraźnia podsuwa nam obrazy, za pomocą których dokonujemy samozniszczenia.
Myśl, że mogę żyć, u mnie akurat nie wywoływała przerażenia. Byłam pewna, absolutnie pewna, że już umarłam.
Sam proces umierania, unicestwienia cielesnej powłoki, był czystą formalnością. Moja dusza, moja istota
emocjonalna, czy jak zechcecie nazwać ten wewnętrzny świat, który nie ma nic wspólnego z fizyczną egzystencją,
zniknęła już dawno, umarła i nawet ją pogrzebano. Został po niej jedynie cholerny, rozdzierający ból, zupełnie jakby
rozgrzane do czerwoności szczypce zamknęły się wokół mojego kręgosłupa i rozgniatały nerwy.
Otóż raptem nie ma kolorów na świecie. Nie ma. Brak. Kolory przez noc zostały ukradzione. Lub cokolwiek. Może wyprane. Może wyprali ten krajobraz, pejzaż za oknem w pralce automatycznej w nie bardzo tym, co trzeba, proszku.
Potrzebuję jakiejś ochrony. W tej chwili nie widzę światła w tym tunelu i nie potrafię wyobrazić sobie spokoju wewnętrznego i całego tego gówna i wycofuję się. Nie chcę dłużej cierpieć. Gdybym była alkoholikiem, powiedziałabym, że chcę drinka, ale ponieważ nie wiem, kim jestem, nie wiem czego chcę. Ale chcę tego natychmiast!
Albo szybko wyzdrowieję, albo będę się staczała coraz niżej i niżej jak gasnąca gwiazda.
Czuję się jak ktoś pobity od środka na śmierć, nie jak ktoś żywy, ale jak nie-trup.
Życie to jedno wielkie bagno a każdy przebłysk świadomości jest katorgą.
Byłam pewna, że znajdę wówczas odpowiednie słowa, żeby wyrazić to, co mnie dręczy, wytłumaczyć mu, dlaczego jestem tak okropnie przerażona, dlaczego mam uczucie, jak gdyby mnie siłą wpychano coraz głębiej i głębiej do czarnego, dusznego worka, z którego się już nigdy nie wydostanę.