-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Cytaty z tagiem "bangladesz" [12]
[ + Dodaj cytat]Przedkładamy interesy rodaków nad interesy obywateli innych krajów - nie chcemy zaszkodzić amerykańskiej gospodarce, choćbyśmy mieli nawet sprowadzić powódź na mieszkańców Bangladeszu; nie narażamy życia żołnierzy wojsk NATO, nawet jeśli wskutek tego śmierć poniesie wielu niewinnych ludzi w Kosowie; wolimy również pomagać potrzebującym w kraju niż za granicą. Jednocześnie większość z nas bez wahania podpisuje się pod deklaracjami głoszącymi, że wszyscy ludzie mają określone prawa, a każde ludzkie życie posiada tę samą wartość.
Dziesiątki kilometrów mielonych każdego dnia przez rikszarzy nie pozostają obojętne dla ich zdrowia. Najpóźniej po sześciu-siedmiu latach takiej pracy stawy odmawiają posłuszeństwa, w wiecznie przeciążonych mięśniach nóg i pleców powstają nieodwracalne zmiany zwyrodnieniowe. Płuca, które przez cały ten czas zasysały kurz i spaliny, cierpią od pylicy. Oprócz tego dniówka wystarcza rikszarzom tylko na podłe jedzenie. Po godzinach śpią więc często pokotem pod dachami miejskich targowisk, na posłaniach ze starych jutowych worków i gazet, a za poduszkę służy im własne ubranie. Podły żywot. Gorszy - jak twierdził szofer - nawet od doli podwórkowego psa, którego też można kopnąć bez powodu, ale za to nikt nie każe mu ciężko pracować cały dzień na miskę strawy.
Dhaka się zatkała. Mieszka się w niej jak w zlewie z niedrożnym odpływem, do którego ktoś nadal wlewa nieczystości.
Naprawdę nie widzisz, że wiele ciuchów różnych marek, nawet z różnych półek cenowych, wygląda właściwie tak samo? Sweter, który w Nowym Jorku kosztuje sto czterdzieści dolarów, może wyglądać tak samo jak sweter z dyskontu za czternaście dolców? Identyczny krój, kolor, wykończenie, inne może będą najwyżej materiały, a i to nie zawsze. (...) W czasach, kiedy ubrania zamawiało się u krawców, klienci potrafili odróżnić kaszmir od zwykłej wełny. Dziś nie tylko nie potrafią, lecz nawet o to nie pytają. Ciuch jest wart tyle, ile metka, którą do niego doszyto.
Abdul widywał już takie metamorfozy. Przez całe lata chodzi po fabryce szary człeczyna ubrany i wystraszony jak reszta pracowników. Mieni się twoim kolegą, czasem nawet przyjacielem. Aż pewnego dnia pojawia się w pracy nadęty jak paw, w pożyczonej za dużej koszuli i uzbrojony w tyle władzy, ile łaskawie przydzielili mu przełożeni, awansując go nieoczekiwanie na nadzorcę linii produkcyjnej. Nowa koszula i kilka zdań szefa oznajmiającego awans - tyle czasem wystarczy, by z porządnego, zdawałoby się, człowieka wywabić bestię.
(...) w promieniu kilku kilometrów od najbliższej fabryki oferującej, powiedzmy, cztery tysiące miejsc pracy, wegetuje kilkadziesiąt tysięcy głodnych, zdesperowanych ludzi. To się nazywa rynek pracodawcy! Nawet związki zawodowe w Bangladeszu wyczuły już, gdzie stoją konfitury, i pod sztandarem walki z kapitalizmem czy globalizacjącichaczem, za kilkadziesiąt tysięcy dolarów, oferują kapitalistom całkiem wolnorynkowe usługi blokowania zakładów konkurencji. Na wezwanie związkowych liderów, zwykle poparte solidną porcją darmowej strawy i kilkoma taka na głowę, przed fabrykę ściągają czasami setki demonstrantów, rzecz jasna, z adekwatną scenografią i rekwizytami. (...) Strajk trwa oczywiście tyle, ile chce zleceniodawca, chyba że z centralą związkową szybciej dogada się właściciel blokowanego zakładu i przebije ofertę konkurencji.
(...) sand blasting, czyli piaskowanie dżinsów, które nadaje im tak lubiany przez klientów podniszczony wygląd. Drobny piasek pod dużym ciśnieniem skutecznie postarza również płuca ludzi wykonujących piaskowanie.
Katastrofa: w trakcie wojny radiowe biuletyny informacyjne co godzinę opisywały wspaniałe triumfy zachodnich oddziałów na Wschodzie. Ostatniego dnia o jedenastej przez radio doniesiono o ostatnim i najbardziej spektakularnym spośród tych wojskowych wyczynów; w południe zaś społeczeństwo dowiedziało się o niemożliwym - o bezwarunkowej kapitulacji, poniżeniu, klęsce. Wiadomość sparaliżowała ruch na ulicach miasta. Naród nie zjadł lunchu. Choć panował upał, na wsi bydło nie dostało karmy, a uprawy wody.
Kilka dni po Nargis amerykańska pierwsza dama Laura Bush oświadczyła: "Chociaż oni [reżim] byli świadomi zagrożenia, państwowe media w Birmie nie ostrzegły na czas przed nadciągającym cyklonem". (...)
W rzeczywistości szlak cyklonu Nargis można było określić dopiero niecałe dwie doby przed jego uderzeniem na tereny lądowe. (...) Było niemal pewne, że huragan uderzy w wybrzeże Bangladeszu.
W razie przyłapania na gorącym uczynku - jak po Rana Plaza - bariera językowa i różnice kulturowe dają szansę na rozmycie odpowiedzialności. Pokrzykiwanie na szwaczki zawsze można przedstawić jako lokalny styl komunikacji, w końcu na ulicy też wszyscy krzyczą do wszystkich. /brak wentylacji - nie mówiąc już o klimatyzacji - potrzebami samych pracowników, którzy nie przywykli do niskich temperatur. Niedostateczną liczbę gaśnic - chwilowymi problemami z zaopatrzeniem w ten chodliwy ostatnio towar. Brak przeszkolenia przeciwpożarowego pracowników - zaniedbaniem nadzorcy, którego demonstracyjnie wywala się za to z roboty, a potem cichaczem przyjmuje ponownie. Obecność dzieci w zakładzie - nieporozumieniem. Azjaci wyglądają przecież na młodszych niż są w rzeczywistości, a prośbę o dowód tożsamości zwykle kwituje się perlistym śmiechem. Większość robotników trafiła do Dhaki z przeludnionych, biednych wsi, gdzie przez lata nikt nie zawracał sobie głowy wydawaniem dokumentów. Jak zresztą prowadzić rzetelną ewidencję ludności w kraju, w którym każdego dnia tysiące ludzi w poszukiwaniu jedzenia po prostu pakują dobytek w koc i ruszają w drogę?