-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "żywe trupy" [8]
[ + Dodaj cytat]Marburg Amberlee było cudem, tak jak Kellis lekarstwem, ale razem stali się przyczynkiem do zmiany biegu historii ludzkości. Dokonali tego razem. Nikt już nie ma raka ani przeziębienia. Jedynym problemem są żywe trupy.
To nie trupów musisz się tu obawiać... ale żywych.
Alfred Svedberg rychło zdał sobie sprawę, że najbardziej irytującym aspektem bycia wskrzeszonym wcale nie jest paskudne miejsce, w jakim się znajdujesz, ani ostry, drażniący zapach płynu do balsamowania, lecz nagły i przemożny apetyt na peklowaną wołowinę z kapustą stanowiącą bogate źródło żelaza. Ponieważ nieboszczycy są anemiczni - i nic dziwnego, skoro pozbawiono ich całej krwi - osławione upodobanie żywych trupów do wyjadania ludziom mózgów bierze się po prostu z uzasadnionej potrzeby, którą można by z łatwością zaspokoić szpinakiem.
Bitwa stawała się coraz bardziej zacięta.
– Nie wahać mi się, chłopaki! – krzyknął Trounce. – Lać ich!
Odstąpił w bok, bo z mgły wyłonił się smukły, modnie ubrany, lecz siny już, gnijący trup.
– Och, och! – wykrzyknął. – Czy bardzo będzie pan go żałował, jeśli odbiorę panu życie? Zdaje się, że gdzieś zapodziałem moje. Straszna lekkomyślność, prawda?
jeśli istnieje życie w ludziach umarłych, to nie w filmowych zombie i nie w powieściowych żywych trupach, lecz wyłącznie w starych fotografiach. (s.38).
Zaświeciłem latarką w kąt pokoju i wtedy je zobaczyłem. Malutkie dziecko. Miało na sobie dżinsowe ogrodniczki. Siedziało bez bucików w foteliku do karmienia niemowląt, mocno przywiązane paskami.
Było jednym z nich.
W świetle latarki zaczęło podrygiwać i uderzać fotelikiem o ścianę wydając dźwięki, które słyszałem wcześniej. Przywiązane z przodu krzesełka grzechotki dzwoniły, kiedy patrzące pustymi, martwymi oczami dziecko wyciągało rączki, próbując mnie chwycić. Obłąkańczy spektakl.
Facet pędził korytarzem w stronę wyjścia do samolotu, w stronę ocalenia. Nagle rozległa się seria z pistoletu maszynowego. Na plecach marynarki mężczyzny jakby rozkwitły czerwone kwiaty; runął na ziemię.W tym momencie wybuchła zbiorowa histeria.(...) Jestem tego pewien. Idący obok mnie żołnierz raptownie się zatrzymał. Spokojnie wyciągnął z kabury pistolet i strzelił leżącemu trupowi w głowę. Zamarłem przerażony. Dlaczego to zrobił?
Po bliżej niesprecyzowanym czasie martwy osobnik się podnosi, ale nie jest już tym, kim był; jest jednym z nich. Atakuje każdą żywą istotę, która staje mu na drodze, nikogo nie rozpoznaje, wygląda na to, że w żaden sposób się nie porozumiewa, nie ma żadnego konkretnego celu i nie kieruje się żadnymi kryteriami. Po prostu atakuje. Mówi się nawet o przypadkach kanibalizmu i najwyraźniej jedynym sposobem na jego ,,dobicie" - że pozwolę sobie na ponury żart - jest zniszczenie mózgu.