cytaty z książki "Ależ Marianno!"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nawet po najbardziej szalonej nocy przychodzi ranek, kiedy trzeba włożyć majtki i zająć się resztą życia.
Kobieta, którą mąż rzuca dla innej jest w luksusowej sytuacji. Żeby nie wiem jak długo zatruwała życie mężowi, i tak cała wina spada na niego.
Nagle okazuje się, że spotkanie dwojga ludzi, choćby najpiękniejsze i niespodziewane, nie jest cudem ani gwiazdką z nieba, ale prostą konsekwencją przeszłych błędów. Również własnych. Nie doszłoby do tego, gdyby nie wszystkie te głupoty, pomyłki i zawirowania, które poplątały jasno niegdyś wytyczone szlaki. Bo trzeba ostrego zakrętu, by wjechać na nową drogę.
Jeżeli los chce nas ukarać, spełnia nasze najskrytsze marzenia".
Obie obserwujące go kobiety mogły jak na panoramicznym ekranie prześledzić akcję rozgrywającą się na jego twarzy: od zaskoczenia, niedowierzania, przez błyskawiczny przegląd danych i ich sprawne przetasowanie, po zrozumienie wypływające ceglastym rumieńcem wstydu i konfuzji.
Zaledwie zdążyli zgasić światło i przytulić się do siebie,kiedy poprzez szum wody przebił się donośny męski głos.
- Buch -jak gorąco!
Uch -jak gorąco!
Puff- jak gorąco!
Uff-jak gorąco!
- Nie wystarczy dodać trochę zimnej?
zdziwił się Michał.
- Aleś ty niewykształcony!
To nie jest informacja, tylko recytacja - wyjaśniła Marianna.
- Ja? Niewykształcony?
Czy ja cię pytam, co to jest rachunek różniczkowy?
- obruszył się Michał.
- Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
- dobiegło ich tak, jakby facet wrzeszczał z końca ich łóżka, a nie zza ściany,pewnie dlatego, że ucichł szum wody.
- Boże, czy to jest to, co myślę?
- jęknął Michał.
Dusząca się ze śmiechu Marianna zdołała jedynie pokiwać głową, a potem dodała półgłosem:
- Para - buch!
Kola - w ruch!
- Nie strasz mnie - szepnął Michał z taką trwogą, że musiała się znowu roześmiać.
-I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, i dudni, i stuka,łomoce i pędzi!
-dobiegło zza ściany, a ostatnim słowom towarzyszył odgłos sprężyn uginających się pod słusznym ciężarem.
- Uhuuuu, uhuuuu - odezwał się nadspodziewanie silny damski głos.
-A to co?
-zaniepokoił się Michał.
- Zajezdnia -mruknęła Marianna, zapalając lampkę przy łóżku".