cytaty z książki "Potęga teraźniejszości"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna
Niektórzy ludzie całe życie czekają, aż wreszcie zaczną żyć.
Nic nigdy nie zdarzyło się w przeszłości; wszystko zdarzyło się Teraz. Nic nigdy nie zdarzy się w przyszłości.Wszystko zdarzać się będzie Teraz".
Pewien żebrak od ponad trzydziestu lat siedział przy drodze. Aż tu któregoś dnia nadszedł jakiś nieznajomy.
„Ma pan trochę drobnych?” – wymamrotał żebrak, machinalnie wyciągając rękę, w której trzymał starą czapkę do baseballu.
„Nie mam niczego, co mógłbym ci dać” – odparł przechodzień, a po chwili spytał: „Ale na czym ty właściwie siedzisz?”. „Och, to tylko stara skrzynka” – odpowiedział żebrak. „Siedzę na niej, odkąd pamiętam”.
„A zajrzałeś kiedyś do środka?”- zapytał nieznajomy.
„Nie” – odrzekł żebrak. „Po co miałbym zaglądać? Tam nic nie ma”.
„Może jednak zajrzyj” – powiedział przechodzień. Żebrak zdołał podważyć wieko. Ze zdumieniem, niedowierzaniem i uniesieniem stwierdził, że skrzynka jest pełna złota.
To, co uważasz za przeszłość, jest zachowywanym w umyśle, pamięciowym śladem minionej Teraźniejszości. Ilekroć wspominasz przeszłość, wskrzeszasz ten ślad - i wskrzeszasz go TERAZ. Przyszłość to wyimaginowane Teraz, umysłowa projekcja. Kiedy przyszłość nadchodzi, pojawia się jako Teraźniejszość. Kiedy myślisz o przyszłości, myślisz o niej TERAZ. To jasne, że przeszłość i przyszłość same przez się nie są rzeczywiste. Podobnie jak księżyc nie świeci własnym światłem, tylko odbija blask słońca, tak też przeszłość i przyszłość są tylko bladym odbiciem blasku, mocy i rzeczywistości wiekuistego Teraz. Ich rzekomo rzeczywiste istnienie zapożyczone jest od Teraźniejszości".
Gdy jedno ego napotyka drugie (lub gdy zbiera się większe ich grono), zaczynają się dramaty.
Ale nawet jeśli żyjesz samotnie, i tak stwarzasz swój własny dramat.
- Ilekroć użalasz się nad sobą, dramatyzujesz.
- Kiedy ogarnia cię poczucie winy albo niepokój, również jest to dramat.
- Kiedy godzisz się na to, żeby teraźniejszość znikła za zasłoną przeszłości lub przyszłości, tworzysz czas psychologiczny – czyli materiał, z którego dramat powstaje.
- Ilekroć nie pozwalasz obecnej chwili po prostu być, a więc odmawiasz jej należnego szacunku, także tworzysz dramat.
Kiedy wyzbywasz się nawyku uciekania przed Teraźniejszością, radość Istnienia przenika wszystko, co robisz
Porażka tkwi utajona w każdym sukcesie, a w każdej porażce kryje się sukces.
Wyobraź sobie Ziemię bez ludzi, zamieszkałą wyłącznie przez rośliny i zwierzęta. Czy na takiej planecie nadal istniałaby przeszłość i przyszłość? Czy można by na niej w jakikolwiek sensowny sposób mówić o czasie? Pytania w rodzaju ,,Która godzina?" lub ,,Który dzisiaj" - gdyby w ogóle ktoś jeszcze mógł je zadać - nic by nie znaczyły. Taki na przykład dąb czy orzeł przyjąłby je bez odrobiny zrozumienia. ,,Jaka znowu godzina?" zdziwiłby się. ,,Przecież to jasne, że teraz jest teraz. Cóż poza tym istnieje?".
Nic prawdziwego nigdy nie umarło - tylko nazwy, formy i złudzenia.
Nie móc przestać myśleć to straszliwa przypadłość, nie zdajemy sobie jednak z niej sprawy, bo prawie wszyscy na nią cierpią, więc uchodzi ona za stan normalny.
U większości ludzi (...) myślenie polega na bezużytecznym międleniu w kółko tego samego. Ponieważ myślenie to ma charakter zaburzony, a często też negatywny, jest w znacznej mierze szkodliwe".
Mieszkałem z wieloma mistrzami Zen.
Wszyscy byli kotami.
Twoja miłość nie mieszka gdzieś na zewnątrz ciebie, lecz tkwi głęboko w tobie. Nie możesz jej utracić i ona nie może cię opuścić. Nie jest zależna od żadnego innego ciała, zewnętrznej formy.
Nie przejmuj się więc owocami swoich działań, skup się tylko na działaniu. Owoc sam się pojawi.
Wszystko bowiem, co pokrewne jest wewnętrznemu stanowi człowieka, przyciąga on ku sobie i w swoim zachowaniu przejawia.
Bóg", "Istnienie" ani żaden inny rzeczownik nie pozwala zdefiniować ani objaśnić ukrytej za nim niewysłowionej rzeczywistości, jedyną istotną kwestią jest więc to, czy dane słowo ułatwia ci, czy też raczej utrudnia bezpośrednie odczuwanie Tego, ku czemu kieruje twoją uwagę. Czy służy jako strzałka, celująca gdzieś poza zasięg samego słowa, w stronę owej transcendentalnej rzeczywistości? A może aż nazbyt łatwo poddaje się obróbce, w wyniku której zostaje z niego tylko tkwiąca w głowie idea, przedmiot wiary, mentalny bożek?
Słowo "Istnienie" niczego nie wyjaśnia - podobnie jak słowo "Bóg". Ma jednak tę wyższość, że jest pojęciem otwartym. Nie wciska niewidzialnej nieskończoności w kształt bytu skończonego. Nie sposób wytworzyć sobie jakiegokolwiek umysłowego wyobrażenia na jego temat. Nikt nie może twierdzić, że ma do Istnienia wyłączne prawo własności. Istnienie stanowi samą esencję ciebie i jest ci bezpośrednio dostępne jako odczuwanie twojej własnej obecności, świadomość j a j e s t e m, [jest] bardziej pierwotna od świadomości, że ja jestem tym czy owym. Zaledwie jeden mały kroczek dzieli więc słowo "Istnienie" od bezpośredniego odczucia Istnienia (s. 24-25).
Zgoda na cierpienie jest podrożą w śmierć. Spotykając się z głębokim bólem, pozwalając mu zaistnieć, uważnie weń wnikając- świadomie wkraczasz w śmierć. A kiedy już taką właśnie śmiercią umrzesz, stwierdzasz, że śmierci nie ma- nie ma więc czego się bać. Tylko ego umiera. Co by było, gdyby któryś z promieni słonecznych zapomniał o swojej nierozerwalnej więzi ze słońcem i wmówił sobie, że musi walczyć o przetrwanie, stwarzając dla siebie niezależną od słońca tożsamość i kurczowo jej się czepiając? Czyż śmierć takiej ułudy nie byłaby ogromnym wyzwoleniem?
- Kiedy mówisz "Istnienie", czy masz na myśli Boga? A jeśli tak, czemu nie powiesz po prostu "Bóg"?
- Słowa tego przez całe tysiąclecia nadużywano, jest więc dziś wyprane z wszelkiego znaczenia. Owszem, czasem i ja go używam, ale oszczędnie. Przez nadużywanie rozumiem fakt, że ludzie, którym sfera świętości - cały przeogromny bezmiar, ukryty za tym słowem - nigdy choćby przelotnie nie zaświtała, z wielką pewnością siebie szermują słowem B ó g, jak gdyby wiedzieli, o czym mówią. Lub też wytaczają argumenty przeciwko temu słowu - tak jakby wiedzieli, czym jest to, co tym sposobem negują. Z takich właśnie nadużyć biorą się rozmaite absurdalne wierzenia, twierdzenia i egocentryczne urojenia, jak chociażby przeświadczenie, że "m ó j czy też n a s z Bóg jest jedynym prawdziwym Bogiem, a t w ó j (w a s z) - to zaledwie fałszywy bożek", albo słynne oświadczenie Nietzschego: "Bóg umarł".
Słowo "Bóg" stało się pojęciem zamkniętym. Sam jego dźwięk natychmiast tworzy w umyśle pewien obraz; dziś może niekoniecznie będzie to wizja siwobrodego starca, powstaje jednak myślowe wyobrażenie kogoś lub czegoś zewnętrznego wobec ciebie; w dodatku ten ktoś (lub coś) prawie zawsze jest - a jakże - rodzaju m ę s k i e g o (s. 23-24).
Kiedy przytłaczają Cię problemy nie ma miejsca na to, żeby pojawiło się coś nowego, jakieś rozwiązanie. Staraj się więc przy każdej sposobności tworzyć to miejsce, tworzyć przestrzeń, dzięki której odkryjesz życie, przesłonięte sytuacją życiową.
Zauważyłem na przykład, że ludzie noszący w sobie wiele nieuświadomionego i niewyrażonego gniewu są bardziej narażeni na słowną albo nawet fizyczną napaść ze strony innych gniewnych ludzi i często bywają atakowani bez widocznego powodu. Pałają tak silnym gniewem, że pewne osoby podświadomie odbierają tę emanację, ona zaś katalizuje z kolei ich własny ukryty gniew.
Życie trwa właśnie teraz. Nigdy jeszcze się nie zdarzyło, żeby twoje życie toczyło się kiedy indziej niż teraz i nigdy tak
się nie zdarzy.
Przebaczyć znaczy wyrzec się tego, o co mamy żal, a więc przestać kurczowo się czepiać własnego rozżalenia.
Im wcześniej sobie uświadomisz, że zewnętrzne dążenia nie mogą ci dać trwałej satysfakcji, tym lepiej.
Śmierć polega na złuszczeniu wszystkiego, co nie jest Tobą. Sekret życia tkwi w tym, żeby umrzeć, zanim umrzesz i stwierdzić, że śmierci nie ma.
Takie natrętne myślenie jest w istocie nałogiem. A na czym polega nałóg? To proste: nałogowiec nie czuje już, że w każdej chwili może przestać. Wydaje mu się, że przyzwyczajenie jest od niego silniejsze. Czerpie też z nałogu pozorną przyjemność, z której nieuchronnie rodzi się ból.
Kiedy słuchasz tego, co ktoś mówi, nie słuchaj samym umysłem, lecz całym ciałem, staraj się przy tym czuć pole energetyczne ciała wewnęrznego.
Dar myślenia to najcenniejsze, co mamy. Bez niego bylibyśmy tylko jednym z wielu gatunków zwierząt.