cytaty z książki "Niewidzialne miasta"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Piekło żyjących nie jest czymś, co nastanie; jeśli istnieje, jest już tutaj, jest piekłem, w którym żyjemy na co dzień, które tworzymy przebywając razem. Są dwa sposoby, aby nie sprawiało ono cierpień. Pierwszy jest nietrudny dla wielu ludzi: zaakceptować piekło i stać się jego częścią, aż przestanie się je dostrzegać. Drugi jest ryzykowny i wymaga ciągłej uwagi i ćwiczenia: odszukać i umieć rozpoznać, kto i co pośród piekła piekłem nie jest, i utrwalić to, i rozprzestrzenić.
Marko Polo opisuje most, kamień po kamieniu.
-Ale który kamień wspiera most? - pyta Kubłaj-chan.
-Most nie wspiera się na tym czy innym kamieniu - odpowiada Marko - lecz na utworzonej przez nie linii łuku.
Kubłaj-chan trwa w milczeniu, medytując. Potem dorzuca:
-Czemu mówisz mi o kamieniach? Obchodzi mnie tylko łuk.
Polo odpowiada:
-Bez kamieni nie ma łuku.
Przychodzi w życiu taka chwila, kiedy wśród znajomych ludzi więcej jest zmarłych niż żywych. I umysł nie chce już przyjmować innych fizjonomii, ich nowego wyrazu: na wszystkich nowo spotkanych twarzach odciska dawne formy, dla każdej wynajduje najodpowiedniejszą maskę.
Mowa miasta jest rozwlekła: powtarza, aby coś mogło utrwalić się w pamięci.
Nie jest powiedziane, że Kubłaj-chan wierzy we wszystko, co mu opowiada Marco Polo, opisując miasta, które odwiedził podczas swoich misji, ale bez wątpienia władca Tatarów słucha młodego Wenecjanina pilniej i uważniej niż któregokolwiek ze swoich posłów czy wysłanników. W życiu monarchy jest chwila, która przychodzi w ślad za uczuciem dumy z ogromu podbitych terytoriów, po melancholii i uldze wywołanej świadomością, że już wkrótce zrezygnujemy z poznawania ich i pojmowania, odczucie niby pustki, które ogarnia nas pewnego wieczoru, wraz z zapachem słoni po deszczu i popiołu drzewa sandałowego stygnącego w kadzielnicach.
Mowa pamięci jest rozwlekła: zwielokrotnia znaki, aby miasto zaczęło istnieć.
Tak, imperium jest chore, a co gorsza usiłuje się przyzwyczaić do nękających je boleści. Moje wyprawy mają taki cel: badając dostrzegalne jeszcze ślady szczęścia, mierzę jego niedostatek. Jeśli chcesz wiedzieć, ile mroku cię otacza, musisz wytężyć wzrok w stronę nikłych świateł w oddali.
Chloe, najobyczajniejsze z miast, wibruje bezustannie lubieżnym drżeniem. Gdyby kobiety i mężczyźni zaczęli przeżywać swoje ulotne marzenia, każdy cień stałby się osobą dającą początek historii pościgów, kłamstw, nieporozumień, scysji, udręczeń, i znieruchomiałaby karuzela wyobraźni.