cytaty z książki "Begin Again"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie jesteś zepsuty, Kaden, jesteś może trochę poturbowany. Ale nie na tyle, żeby nie dało się tego naprawić.
Jestem pewna, że ludzie często postrzegają cię jako kogoś innego, niż jesteś. Ludzie mają skłonność do wyciągania pochopnych wniosków.
Niewinność jest przereklamowana, traci się przez nią tyle zabawy.
Cały czas rozkminiasz w głowie, co sobie inni o tobie pomyślą, ale ani przez chwilę się nie zastanowisz, czego sama naprawdę chcesz. A czasami naprawdę warto zrobić coś dla siebie.
- Pieprzyć zasady, Allie - wyczerpał.- Były skazane na niepowodzenieod chwili, kiedy cię zobaczyłem.
- Jesteś zadziwiająco bezczelna jak na kogoś, kto przed chwilą zaliczył najlepszy pocałunek swojego życia.
- A Ty jesteś zadziwiająco zadufany w sobie jak na kogoś, kto całuje raczej przeciętnie.
Po pierwsze: nie zawracasz mi głowy swoimi sprawami.
Po drugie: trzymasz buzię na kłódkę, kiedy sobie kogoś tu sprowadzam.
Po trzecie: między nami do niczego nie dojdzie.
- W wędrówce chodzi głównie o to, żeby zapomnieć o wszystkim, oczyścić umysł. A do tego nie potrzebujesz ani portfela, ani komórki. Że już nie wspomnę o tych innych rzeczach.
Po raz pierwszy w życiu byłam naprawdę szczęśliwa. Tak szczęśliwa, że kiedy tylko o tym myślałam, zaczynałam płakać.
Ludzie mają skłonność do wyciągania pochopnych wniosków.
- Nie przypisuje temu więcej, niż naprawdę znaczy. Ja po prostu chcę wiedzieć co cię gryzie.
Ale niewypowiedziane słowa spływały bezgłośnie z kącików moich oczu, kapały na jego koszulkę, jedna za drugą, aż zrobiła się na niej wielka plama.
Twoje słowa, dzięki którym znowu w siebie uwierzyłam. Słowa, które doprowadzają mnie do szaleństwa, bo nie mogłem uwierzyć, że ktoś może mnie postrzegać jak Ty.
- Ja... Chciałbym zmieniać życie młodych ludzi. - Słowa płynęły same z siebie, nie planowałam nad nimi. Jeszcze nigdy o tym nikomu nie mówiłam. - Totalnie naiwne, wiem. Ale dla wielu osób lata szkolne to ciężki okres w życiu. Chciałbym nie tylko uczyć, ale też być kimś, na kim mogą polegać, kiedy coś leży im na sercu. Chcę pokazać co w życiu liczy się naprawdę. Chcę... - Zacięłam się. Huk przybierał na sile. Odruchowo skręciłam w stronę, z której dobiegał.
- Czego chcesz? - zapytał Kaden tuż za mną. W jego głosie nie było ani znudzenia, ani osądu, które wyrażali rodzice, ilekroć usiłowałam porozmawiać z nimi o swoich marzeniach.
- Chcę ich uczyć nie tylko tego, co jest w programie. Wielu wartości w nim nie ma, o wielu się zapomina. Mnóstwo młodych ludzi nie ma nikogo, do kogo mogą się zwrócić, nikt się nimi nie interesuje. Chciałabym być taką osobą, kimś, do kogo mogą zawsze przyjść, kiedy potrzebują wsparcia. Nie chodzi mi o to, że byłam wybitną uczennicą... Bo też wcale nie jest to najważniejsze. Chciałabym mieć pozytywny wpływ na ich życie. Dać im coś, czego być może nie dostają od rodziny, skierować ich na właściwe tory, jeżeli dokonali w życiu niewłaściwego wyboru.
Dawn sprawiała, że naprawdę w to wierzyłam- w przyjaźń dla samej przyjaźni, a nie dla korzyści, bez przymusu, żeby za każdym razem udowadniać swoją wyższość.
Żadne z nas się nie poruszyło. Zamiast tego leżeliśmy wpatrzeni w siebie, aż powieki zaczęły mi ciążyć. Otulona jego przyjemnie korzennym zapachem, ciepłem, które od niego biło, z jego historiami w uszach, zasnęłam.
-Nie odwracaj się, Allie.
-Słuchaj, nie możesz mówić czegoś takiego i liczyć, że tego nie zrobię. Następnym razem pokaż coś na swoim talerzu, wskaż na Scotta, bo teraz oczywiście zaraz się ...