cytaty z książek autora "Andrea Cremer"
Właściwie nigdy nie miałem przyjaciół, a przynajmniej bliskich. Pewnie dlatego tyle czytam. Książki były moim najlepszym towarzystwem.
- wyjdę za mąż za pierwszego, który mi da kubek kawy. wszystko mi jedno kto to będzie.
-Issac, dawaj ten dzbanek! - connor szybki zerwał się z krzesła....
- żartujesz ? - powiedział COnnor.- kubek kawy zamiast pierścionka na takie oświadczyny zawsze jestem gotowy
-Nie śpiesz się. Chcę, żebyś mi ufała.
Nie ty jesteś problemem. Ja nie ufam sobie.
Chciałam tylko wziąć gorącą kąpiel, iść spać i się nie obudzić. Nigdy.
- [...] miłość jest ważna - wtrąciła Tess, a w jej oczach pojawiły się łzy. - To jedna z niewielu spraw na świecie, która powoduje, że ludzie stają się skłonni ponieść jakieś ryzyko.
I nagle zaczął mnie całować. Jego wargi dotykały moich w powolnej pieszczocie, dłonie wędrowały po ciele, błagając każdym ruchem,żebym została. Wierzył,że już nigdy więcej mnie nie pocałuje - czułam to. Coś we mnie chciało zostać dłużej, przylgnąć do niego; wiedziałam,że jesteśmy sobie przeznaczeni, że pasujemy do siebie. Ale coś we mnie odciągało mnie stąd, biegło już przez las, ścigało nieznane przeznaczenie.
Chciałam,żeby mnie pocałował - chciałam, by mógł poczuć zapach pożądania, który buchał z mojej skóry tak jak ja wdychałam oszałamiający zapach jego pragnienia.
...a ja tymczasem próbowałam sobie przypomnieć, jak się oddycha.
Może gdybyś mi pozwolił odetchnąć chociaż przez chwilę, nie musiałabym uciekać!
Miałam wrażenie,że ci dwaj bawią się w przeciąganie liny. A ja byłam liną.
Chciałam,żeby znów mnie dotknął, i byłam wściekła na siebie i na niego,że doprowadza mnie do takiego stanu.s
Już chciałam zawrócić, ale dostrzegłam dwoje ramion, wślizgujących się na jego pierś. Sabina przylgnęła do niego i pociągnęła go w roztańczony tłum. Właśnie dlatego nie możesz mnie jeszcze mieć, Ren. Nie będę jedną z wielu.
Chciałam,żeby mnie pragnął, nawet jeśli nie mogliśmy nic z tym zrobić.
Nikt nie może mieć takiej władzy nad twoim życiem. To szaleństwo.
Wstałam, żałując tego, że mnie nie dotknął, świadoma, że jeśli sobie nie pójdę, to ja dotknę jego.
A Ty nie masz ochoty przekonać się, do czego jestem zdolna, kiedy się mnie przyprze do muru.
Byłam wściekła,że nie potrafię się przy nim kontrolować - i że muszę.
-Więc na tym polega dystynkcja?- Nie potrafiłam opanować oburzenia. - Na tym,żeby zachowywać się jak dziwka wobec każdego mężczyzny, który odwiedzi twój salonik?
Leżałam na podłodze, zanim do mnie dotarło,że mnie uderzyła.
Dlaczego zawsze nie może być tak jak teraz? Tylko my. I nic, co mogłoby zburzyć ten spokój.
Pierwsze, co mi powiedział po kilkumiesięcznym pobycie w terenie, to: "Widzę, że masz cycki, gratuluję. Mam nadzieję, że umiesz ich używać.
Kiedy Ren mnie dotykał, było tak, jakby porywało mnie tornado emocji, moje ciało rzucało się w dziki wir zapomnienia, bez kontroli. Delikatna pieszczota Shaya była zupełnie inna i w jakiś sposób jeszcze bardziej uzależniająca. Jego palce na moich ustach zdawały się rozpalać ogień,który płonął spokojnie, grzejąc coraz mocniej; rozlewał się po moich policzkach, spływał po szyi, aż w końcu rozpalał całą skórę żarem tak intensywnym,że bałam się,że nie da się go zgasić. Wiedziałam,że gdybyśmy tak zostali chwilę dłużej, znów pozwoliłabym się pocałować. Albo sama bym go pocałowała. Odskoczyłam z powrotem na swoje krzesło, przyciągnęłam kolana do piersi i miałam nadzieję,że nie zobaczy jak drżę.
Zastanawiałam się, czy wie, jak bardzo potrafi mnie uszczęśliwić, choć tak bałam się przyszłości.
Wuj Bosque zawsze powtarzał,że przeszłość lepiej zostawić w przeszłości.
- Czyś ty zwariowała? Niby co chciałaś z nim zrobić? Złapać czaszkę niedźwiedzia i kazać mu aportować?
...ciągnęło mnie do niego z każdym spotkaniem mocniej,ale wiedziałam,że muszę z tym walczyć...