cytaty z książki "Kwiat pustyni. Z namiotu nomadów do Nowego Jorku."
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeżeli zaczniesz się przejmować porażkami, rozpadniesz się na kawałki.
Bez ciągłych rzutów testosteronu nie byłoby wojen, zabijania, złodziejstwa i gwałtów.
Najcenniejszą rzeczą w życiu - oprócz samego życia - jest zdrowie.
My nie mieliśmy nic, więc cieszyliśmy się ze wszystkiego.
Nie znasz takiej siły, dopóki cię ktoś nie zaatakuje, nie spróbuje się zabić, zniewolić. Dopóki coś takiego się nie wydarzy, nikt nie wie jak może być silny.
Poznałam, że szczęście to nie to, co mam, bo nie miałam nic, a byłam szczęśliwa.
Codziennie spotykam ludzi, którzy mają piękne domy, często wiele domów, samochody, jachty, biżuterię, ale myślą tylko o jednym - żeby mieć jeszcze więcej. Zupełnie jakby za cenę kolejnej rzeczy mieli osiągnąć spokój ducha. Ja nie potrzebuję pierścionka z diamentem żebym się poczuła szczęśliwa. Ludzie twierdzą: tak, łatwo ci to powiedzieć, bo masz już tyle, że cię stać na wszystko. Ale ja nie chcę niczego.
Jesteś strojnym ubiorem wyśnionym przez chwata,
O ty, niczym warta całe krocie szata.
Czy ujrzę jeszcze twarz raz tylko widzianą?
Rozpadły się zasłony - jesteś jak stal kuta.
Jesteś niczym w nairobi wyrzezbione złoto,
Słońca wczesne promyki wschodzące co rano.
Czy ujrzę jeszcze twarz raz tylko widzianą?".
ludowy poemat z Somalii
Kobiety to kręgosłup Afryki, to one wykonują większość prac. Lubię sobie wyobrażać, co mogłyby osiągnąć, gdyby nie szlachtowano ich jako dzieci i gdyby potem nie musiały żyć jako kaleki.
Gdyby Bóg chciał mnie czegoś pozbawić, to po co by to wcześniej tworzył?
Miałam zaledwie pięć lat - czy mogłam wiedzieć, co to znaczy być kobietą? Dowiedziałam się wszakże, co to znaczy być afrykańską kobietą. Znaczyło to cierpieć w milczeniu, biernie i bezradnie, jak dziecko.
Całe życie próbowałam wymyślić racjonalny powód zwyczaju obrzezywania kobiet. Być może, gdybym znalazła taki powód, pogodziłabym się z tym, co mi zrobiono. Ale nic takiego nie da się wymyślić. Im dłużej szukałam powodu, tym bardziej narastała we mnie złość.
Twoja fryzura i makijaż wyszły spod ręki najlepszych fachowców na świecie i masz na sobie coś tak drogiego, że nawet nie możesz marzyć, iż kiedyś będzie cię na to stać. Jednak przez parę chwil to wszystko jest twoje i wiesz, że wyglądasz jak milion dolarów.
Dowiedziałam się wszakże, co to znaczy być afrykańską kobietą. Znaczyło to cierpieć w milczeniu, biernie i bezradnie, jak dziecko.
Dzieliliśmy się naszym szczęściem z innymi, bo chociaż przeważnie jednak lub dwie rodziny podróżowały osobno, to wszyscy byliśmy cząstką większej społeczności".
Do dzisiaj cenię rzeczy proste i zwyczajne. Codziennie spotykam ludzi, którzy mają piękne domy, często wiele domów, samochody, jachty, biżuterię, ale myślą o jednym- żeby mieć jeszcze więcej. Zupełnie jakby za cenę kolejnej rzeczy mieli osiągnąć spokój ducha.
Mnie też to czasem przypadało. Szłam i szłam całymi dniami, dopóki nie znalazłam źródła. Powrót z pustymi rękami oznaczałby całkowitą klęskę, wtedy nie byłoby już dla nas żadnej nadziei. Trzeba było próbować aż do skutku. Wymówka "nie dałam rady" w ogóle nie wchodziła w grę. Matka mówiła, żebym znalazła wodę, więc musiałam ją znaleźć. Przebywając w świecie Zachodu, nie mogłam się nadziwić ludziom, którzy usprawiedliwiają się mówiąc na przykład: Nie mogę pracować, bo boli mnie głowa. Kiedy to słyszę, mam ochotę powiedzieć: Pozwól, że znajdę ci naprawdę ciężką pracę, już nigdy nie będziesz uskarżać się na to, co robisz".
Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie ma zamiaru mnie zabić, nie poczułam ulgi. Nie bałam się przecież, byłam gotowa na śmierć. Najwyraźniej zawsze przyjazny mi Bóg miał wobec mnie jakieś inne zamiary, jakiś powód, by pozostawić mnie przy życiu. Rzekłam więc:
-Co to znaczy? Weź mnie, kieruj mną.
I ruszyłam w drogę".
Teraz wiem, że przetrwanie burz i huraganów niesionych przez życie często jest możliwe tylko dzięki sile woli.
Matka nie tknęła jedzenia, zanim wszystkie się nie najadłyśmy. Tak na prawdę to trudno mi sobie przypomnieć, żebym ją kiedykolwiek widziała przy jedzeniu, chociaż wiem, że przecież jeść coś musiała. Ale nawet jeśli na kolację nie było nic, mało kto robił z tego problem, płakał czy też skarżył. Płakać mogły tylko małe dzieci; starsze znały zasady i po prostu szły spać. Staraliśmy się zachować pogodę ducha, ciszę i spokój, bo przecież z boską pomocą jakoś się temu w końcu zaradzi. In'shallach, czyli: jeśli Bóg zechce- to nasza filozofia. Wiedzieliśmy, że nasze życie zależy od sił natury, a to przecież Bóg nad nimi panuje, a nie my".
Nikt się nie skarżył i nie jęczał, nikomu nie przyszło na myśl, żeby na przykład rzucić propozycję: no to porozmawiajmy sobie o śmierci. Żyło się nam ciężko, przetrwanie wymagało wytężenia wszystkich sił, a pesymizm tylko by osłabił naszą życiową energię".