cytaty z książek autora "Michal Ajvaz"
Przez całe życie przebywałem na peryferiach i lepiej orientowałem się w świecie plam i pęknięć na starych ścianach niż w świecie kształtów, uznawanych za pełne sensu i jedynie ważne, nigdy nie rozumiałem sensu granej sztuki ani ról, z których miałem jakąś wybrać, niekiedy próbowałem którąś z nich zaakceptować i grać, ale zawsze tylko mechanicznie klepałem wyznaczony tekst, z niesmakiem, poczuciem zażenowania i wstydu, wstydu, który po pewnym czasie kompletnie mnie paraliżował, uniemożliwiając dalszy popis jakże mizernego aktorstwa, toteż milkłem i wciskałem się w kąt sceny; a mimo to do tego momentu bałem się odrzucić tekst sztuki i zstąpić w ciemne kulisy. Schodziłem ze sceny, ale wciąż jeszcze rozumiałem to swoje zejście jako ostatnią rolę, jako rolę, która wreszcie w osobliwy sposób jednak wciągnie mnie w spektakl.
Apercepcja Transcendentalna potknęła się o wielką mutrę sterczącą z szyny i biadoliła, że zwichnęła nogę w kostce, Formy Czystej Naoczności starały się udzielić jej pomocy, podczas gdy Materia Zmysłowa radziła policjantom, co powinni zrobić i bardzo ich tym irytowała. Dziewczyna z grupy kategorii Czystej Naoczności pobiegła ku jasnej plamie, rysującej się w ciemnej gęstwinie, i wróciła z kostiumem Rzecz Samej w Sobie, który uciekając, morderca tutaj najwyraźniej porzucił.
Tydzień po maturze zobaczył na pętli tramwajowej ogłoszenie mówiące, że Przedsiębiorstwo Komunikacyjne przyjmie dyspozytora ruchu, podniósł głowę i kiedy ujrzał oszkloną wieżyczkę, powiedział sobie, że tam mógłby mieć spokój, jedyną rzecz, której pragnął.
Czytał, co się da, chociaż wszystkie słowa w książkach zgasły i leżały teraz na stronach jak martwe owady.
Uświadomił sobie, że nie ma u siebie w domu książki, która by bez wyboru opisywała wszystko, co napotyka spojrzenie.
Mówił sobie, że tajemnica niedorostków nie musi być zawsze gorsza od tajemnicy ludzi dojrzałych i mądrych..
Na seminarium wbijały się w niego, z wyjątkiem oczu Rity, wyłącznie oczy wypełnione po brzegi nienawiścią. (…) Nie uciekał przed złymi spojrzeniami, patrzył na gromadę twarzy ściśniętych śmiertelną nienawiścią i czuł osobliwą rozkosz, nauczył się z przyjemnością kąpać w wyziewach obłędu i nienawiści.
Cisza pustki pełna jest słów, zdań, opowieści (…) Pustka była tym, co na świecie najpełniejsze.
Wiedział, że dla kobiety mężczyzna zdolny jest popełniać o wiele większe głupstwa niż udział w demonstracjach domagających się praw dla nieistniejącego ludu.
Czy jego uśmiech jest uśmiechem przebiegłego intryganta, czy nic niepojmującego głupca.
Pośród bogatych wdów z obu Ameryk modne stało się kupowanie kopii męża po jego śmierci (często w postaci z młodych lat); zdarzały się przypadki, w których kopia dostarczana była jeszcze zanim małżonek zdążył wyzionąć ducha, niekiedy więc po powrocie z pogrzebu na wdowę czekał koło kominka nowo narodzony i odmłodniały mąż ze szklaneczką sherry w reku.
Zauważyli, że ku głowie Miguela pochyla się nie tylko wiele szepczących ust, ale także sporo uważnie słuchających uszu.
Wiele razy przekonałem się, że turysta, który za granicą natyka się na rodaka, uważa za swoje prawo, a nawet obowiązek, nawiązać z nim rozmowę i naprzykrzać mu się nieprzerwanym mówieniem o najnudniejszych kwestiach. Dlatego zawsze, kiedy w obcym kraju słyszałem czeskie słowa, natychmiast przedsiębrałem środki mające uniemożliwić rozpoznanie, skąd przyjechałem.
Uświadomiłem sobie, że najszczęśliwszymi chwilami w moim życiu były poranki w obcych miastach.
Dla mnie zawsze odpychające były wszelkie książki obiecujące magię i tajemnicę, a ostatecznie za wszystkimi zagadkowymi portierami i parawanami pokazujące jaskrawo przybrany banał.
Musiała przez dwie godziny oglądać amerykański thriller, którego twórcy nawet nie próbowali przedstawić swego dzieła jako sztuki.
Też myślałam, że wydarzenia muszą mieć koniec. Ale to bzdura. Nic nigdy się nie zamyka, koniec to tylko nasza iluzja.
Jedyną rzeczą, która zostanie, będzie banalne rozwiązanie pewnej detektywistycznej zagadki.
A może podroż miała jeden rdzeń, ale tym rdzeniem była tylko pustka, a padające na rzeczy światło było cichym światłem pustki, blaskiem nicości.
Niektórym wojnom mądrzej jest pozwalać przez całe życie jedynie tlić się, zostawiać je niewygrane ani nieprzegrane.
Jak na tak krótki czas trochę za dużo dla mnie tego wszystkiego- mrówka mistyk, rzeźby przedstawiające rzeźby, strzelanina w zaśnieżonej Moskwie, studentka próbująca popełnić samobójstwo w Wielkim Kanionie, florentyński neoplatonik, krętogłów, chaldejskie zaklęcia, kabała, CIA, złoczyńca z komiksu, harmonia wszechświata, a teraz jeszcze zagadkowe słodycze. Czułem się strasznie zmęczony tymi wszystkimi obrazami i słowami, które zwaliły się na mnie od naszego odjazdu z Pragi, najbardziej chciałem iść spać.
Tekst-dżungla pulsował i dyszał jednolitym, nadgniłym i upajającym tchnieniem, odznaczał się niezwykłą jednolitością stylu, nikt jednak nie mógł tego docenić, ponieważ oprócz starych demonów dżungli nikt go nie czytał.
A jakże, szlak najbardziej jest szlakiem właśnie wtedy, kiedy gubi się w jakiejś okolicy, kiedy wydaje się nam, że nie prowadzi już dalej: wtedy rozpływa się cel, cel, który na szlaku zawsze tylko wprowadza nas w błąd, ponieważ cel, to nasze wyobrażenie, wrosłe w miejsce, z którego wychodzimy i nieustannie z powrotem nas do niego ściągające; dopiero wtedy mamy nadzieję, że dotrzemy do końca szlaku, kiedy zapominamy i o celu, i o samym szlaku, kiedy wkraczamy w przestrzeń i pozwalamy się prowadzić jej cichym nurtom, „pałac królewski” rozbłyśnie na progu nocy między pniami drzew wtedy, kiedy dawno już nie będziemy pamiętać o marzeniach, że go pewnego razu ujrzymy.