cytaty z książek autora "Eoin Colfer"
Oficjalnie była martwa. A bycie martwym stwarza pewne możliwości.
[o Artemisie] Przynajmniej spędził trochę czasu na świeżym powietrzu i zawarł kilka znajomości.
Szkoda tylko, że większość nowych znajomych próbowała go zabić.
W wydziale operacyjnym czekał na nią Ogierek. Był to faun cierpiący na manię prześladowczą(...) Aby uniemożliwić im[ludziom] czytanie w swoich myślach, zawsze nosił czapeczkę z folii aluminiowej.(...) Pokonawszy pneumatyczne, podwójne drzwi, Holly napotkała jego baczne spojrzenie.
-Ktoś widział jak tu wchodziłaś?
Holly zastanowiła się przez chwilę.
-FBI, CIA, NSA i M16. Aha i jeszcze WWB.
-WWB?- zmarszczył brew Ogierek.
-Wszyscy w budynku.
Artemis usiadł na łóżku.Czuł się tak, jakby znów miał sześć lat, jak wtedy, gdy przyłapano go na włamywaniu się do szkolnych komputerów, kiedy chciał zwiększyć trudność pytań na sprawdzianie.
-A to co?- Holly zdziwiona wskazała szarawą plamę na zagłówku fotela.
-Eee... chyba płyn mózgowy. Podczas ostatniej misji mieliśmy kłopoty z ciśnieniem. Ale szczelinę już załatano, a poza tym pilot przeżył. Trochę mu spadł iloraz inteligencji, ale żyje i może nawet przyjmować płyny.
-No to wszystko w porządku- zakpiła Holly(...)
-Chodzi o mamę- wyszeptał.
-O mamę?- powtórzył Po, usiłując nie okazywać podniecenia(...)
-Mama... ona...
(...)
-Tak? Matka?
-Zmusza mnie do tej idiotycznej terapii, chociaż wszyscy tutejsi tak zwani "psycholodzy" to co najwyżej kupa niedowarzonych naiwniaków ze stopniami naukowymi.
[O Artemisie] Sytuacja jest tak pełna ironii, że mogłabym napisać o tym wiersz. Porywacz prosi o pomoc w sprawie porwania!
I jeszcze jedno. Miałeś rację: Artemis to w Anglii imię kobiece, tak nazywała się grecka bogini łowów. Ale od czasu do czasu pojawia się mężczyzna, który ma taki talent do polowania, że zdobywa prawo, żeby je nosić. Ja jestem tym mężczyzną, łowcą Artemisem. I upolowałem ciebie.
Ogierek szukał odpowiedniej kamery tęczówkowej.
-Chyba orzechowa. Albo płowa. Doprawdy, masz niesamowite oczy, Mierzwa.
-Dziękuję, Ogierek. Mama zawsze mówiła, że oczy mam najładniejsze.
- Arty, ludzie się ciebie boją. Dziewczęta się ciebie boją. Jesteś piętnastolatkiem w garniturze szytym na miarę, chociaż nie wybierasz się na pogrzeb.
Artemis układał list na swoim laptopie.
"Drogi doktorze Guiney- pisał.-Wskutek nietaktownego przesłuchania, jakiemu Wasz psycholog poddał mojego Artusia, musiałam odebrać go ze szkoły i wysłać do kliniki Mont Gaspard w Szwajcarii na cykl sesji teapeutycznych u prawdziwego fachowca. Rozważam także podjęcie kroków prawnych. Nie radzę Panu kontaktować się ze mną, gdyż to mogłoby mnie zirytować jeszcze bardziej, a w stanie irytacji zazwyczaj wzywam prawnika."
Z poważaniem Angelina Fowl
Pozostali patrzą w górę i w dół, w lewo i w prawo. Ale tacy jak my są inni. Jesteśmy wizjonerami.
- Zasada marynarki. Jesteś na mojej łodzi, wykonujesz moje polecenia.
- O ile pamiętam, to ja ją przyprowadziłem.
- Owszem, dziękuje za łódź.
Jeżeli wygram, wszyscy uznają mnie za geniusza. Jeżeli przegram, będę wariatem. Tak pisze się historię.
- W porządku. W takim razie, czcigodny centaurze, może podwieziesz mnie na grzbiecie do najbliższej wioski. Zarobię kilka groszy, deklamując swą poezję, a ty zbudujesz nam szałas i będziesz zabawiał przechodniów cyrkowymi sztuczkami.
Artemis wiedziałby, co robić, ale najwyraźniej obecnie nie było go w domu.
Może inni nie widzą słońca, jeune homme. Ale ja jestem wizjonerem.
Przed oczami Butlera rozgrywała się najgorszy koszmar. Powierzony mu chłopiec znalazł się w rękach gotowego na wszystko psychopaty. I on, ochroniarz, nie mógł nic na to poradzić.
Zadzwonił telefon.
- To chyba do mnie- rzekł Artemis odruchowo.
Człowiek wie że ma kłopoty gdy własna wyobraźnia zaczyna mu wyierzać zbyt surowe kary.
Holly wypowiedziała swoje ostatnie słowa:
- Artemisie. Artemisie, pomóż mi.
Artemis spojrzał na nią. Raz. Krótko. Nie powinien był. Widok umierającej przyjaciółki niemal wybił go z rytmu. Teraz liczenie było rzeczą najważniejszą. Holly wyzionęła ducha, a przyjaciel nie trzymał jej za rękę. Artemis czuł, jak odchodzi - to kolejny dar magii. Wciąż liczył, ścierając łzy z policzków.
A rankiem się przejaśni jak mówi pan od pogody w telewizji. Niestety niektórzy meteorolodzy zawsze się mylą.
- Czy to jedno z twoich pytań retorycznych? - zamyślił się Mierzwa. - Przerastają mnie. A skoro już o tym mówimy, to jaka jest różnica między metaforą a porównaniem?