cytaty z książek autora "Susan Sontag"
Czytanie to dla mnie rozrywka, oderwanie myśli, pocieszenie, małe samobójstwo. Kiedy nie mogę już znieść świata, zwijam się w kłębek z książką, tym małym statkiem kosmicznym, którym odlatuję daleko od wszystkiego.
Fotografie mogą zapadać w pamięć mocniej niż ruchome filmy, ponieważ stanowią oddzielne jednostki czasu, a nie jego przepływ. Telewizja -to strumień niestarannie dobranych obrazów, z których każdy wymazuje poprzednika ze świadomości widza. Nieruchoma fotografia -to chwila obdarzona przywilejem trwałości, można ją zamienić na niewielki, płaski przedmiot i oglądać do woli.
Nie mam poczucia winy z tego powodu, że nie udzielam się społecznie, choć czasem mi to doskwiera, bo samotność jest bolesna. Gdy jednak ruszam między ludzi, mam wrażenie moralnego upadku – to tak, jakby szukać miłości w burdelu.
Nasza kultura opiera się na nadmiarze, nadprodukcji, w rezultacie czego nasze doświadczenie zmysłowe stopniowo coraz bardziej traci na wyrazistości. Warunki współczesnego życia - materialnej obfitości, namnożenia rzeczy - osłabiają naszą zdolność odczuwania. [...] Dziś ważne jest uleczenie naszych zmysłów. Musimy się nauczyć więcej widzieć, słyszeć i odczuwać.
Gdy człowiek zbyt długo karmi się wyłącznie kulturą wysoką, popada w jakąś głupawą dumę.
Żyjemy w czasach, gdy podjęcie interpretacji jest działaniem reakcyjnym i duszącym. Niczym spaliny i fabryczne wyziewy zatruwające miejskie powietrze, erupcje interpretacji dzieł sztuki zatruwają dziś naszą wrażliwość. W kulturze, której zasadniczym problemem jest nadmierny rozrost intelektu dokonujący się kosztem świeżości i zdolności odczuwania, interpretacja stanowi zemstę intelektu na sztuce.
Piszę – i mówię – aby dowiedzieć się, co myślę.
Powinnam była ją czytać znacznie dłużej i będę musiała w przyszłości powtórzyć tę lekturę wielokrotnie (...) tak znakomicie pasujemy do siebie pod względem intelektualnym, że przy każdym zdaniu, które on wydaje na świat, ja odczuwam bóle porodowe! Nie myślę więc: 'Ale to błyskotliwe!', tylko 'Przestań! Nie mogę tak szybko wzrastać!'.
Wszyscy mamy mniej więcej takie same ciała, lecz zupełnie różne myśli. Myślimy w znacznie większej mierze dzięki instrumentom dostarczanym nam przez kulturę niż naszym ciałom i jest to źródłem wielkiej różnorodności myśli w świecie. Mam wrażenie, że myśl to forma odczuwania, a odczuwanie – myślenia.
Jaka jest tajemnica nagłego natchnienia pisarskiego, odnalezienia głosu? Spróbuj whiskey. Rozgrzej się.
Odkryłam w sobie wielkie i bardzo niebezpieczne pokłady czułości.
Nie obchodzi mnie, czy ktoś jest inteligentny; przy każdym spotkaniu, kiedy dwie osoby zachowują się wobec siebie naprawdę po ludzku, powstaje „inteligencja”.
Jedną z oznak silnej osobowości jest miłość do tego, co bezosobowe.
Źródłem lęku przed starością jest świadomość, że w tej chwili nie żyje się tak, jak by się chciało.
Jeśli nawet umrzemy przed doświadczeniem wszystkiego tego, czego oczekiwaliśmy od życia, nie będzie to miało znaczenia po śmierci - tracimy tylko tę jedną chwilę, "w" której jesteśmy - życie jest poziome, nie pionowe - nie da się go zakumulować, a więc żyj, nie czołgaj się w pyle.
Jedyne opowiadanie, jakie warto napisać, to krzyk, strzał, wrzask. Opowiadanie powinno złamać czytelnikowi serce.
Skuteczne dzieło sztuki pozostawia po sobie ciszę.
(...) skorośmy wiecznie pogubieni w miłości, chwiejni w postanowieniach + bezradni w obliczu śmierci, jakim cudem w ogóle istniejemy?
Rozumienie dziennika jako zaledwie przechowalni czyichś prywatnych, sekretnych myśli jest powierzchowne – to nie jest głuchy, tępy i niepiśmienny powiernik. W dzienniku nie tylko opowiadam o sobie bardziej otwarcie, niż gdyby ktoś mnie słuchał; ja siebie tworzę. W dzienniku dochodzi do głosu moje poczucie własnej tożsamości. Prezentuję się w nim jako osoba emocjonalnie i duchowo niezależna. Nie jest to więc (niestety) prosty zapis codziennych wydarzeń, lecz raczej – w wielu wypadkach – ich alternatywna wersja. Często istnieje sprzeczność między intencją stojącą za naszym zachowaniem wobec drugiej osoby a tym, co – jak twierdzimy na stronach dziennika – do niej czujemy. Nie znaczy to jednak, że nasze działania są płytkie, a wyznania czynione samemu sobie głębokie. Wyznania – te szczere, oczywiście – mogą być płytsze niż czyny.
Wszelka pamięć jest jednostkowa, niepowtarzalna – umiera wraz z człowiekiem. To, co nazywa się zbiorową pamięcią, nie jest pamiętaniem, lecz ustalaniem.
[...] nowa sztuka jest antyhedonistyczna. (...) Najpowszechniejszy zarzut wobec filmów Antonioniego lub narracji Becketta czy Burroughsa jest taki, że ciężko się je ogląda albo czyta, że są "nudne". Lecz argument nudy jest doprawdy pełen hipokryzji. Nie istnieje bowiem coś takiego jak nuda - to tylko nazwa pewnego rodzaju frustracji. Nowe języki, jakimi mówi do nas interesująca sztuka naszych czasów, są frustrujące dla wrażliwości ogółu wykształconych ludzi.
Jeśli nie rozmyślasz o różnych sprawach stajesz się nosicielem bardziej czy mniej rozsądnych, lecz jednak stereotypowych twierdzeń na ich temat.
Nie potrzebujemy hermeneutyki, ale erotyki sztuki.
Interesujące są tylko dwa rodzaje rozmowy: dyskusje o metafizycznych i d e a c h oraz plotki, anegdoty.
Powiedziałam wcześniej, że zadanie pisarza polega na zwracaniu uwagi na świat, lecz oczywiście pisarz, w tym i ja, powinien być także tropicielem i adwersarzem wszelkich odmian fałszu, chociaż świetnie wie, że jest to zadanie niemające końca, tak jak końca nie mają błędne przekonania, fałszywa świadomość i systemy interpretacji. Mimo to w każdym pokoleniu powinni być ludzie, którzy będą atakować, i bardzo niepokoi mnie, że w większości miejsc na świecie nie ma innych źródeł krytyki społecznej niż państwowe. Uważam, że zawsze powinni istnieć wolni strzelcy starający się – choć to walka z wiatrakami – odrąbać jeszcze kilka głów, rozwiać iluzje, fałsz i demagogię, a przy tym skomplikować rzeczywistość, ponieważ istnieje tendencja, by wszystko upraszczać.
Książki są czymś więcej. To sposób na osiągnięcie pełni człowieczeństwa.
Pisarstwo. Pisarstwo uprawiane po to, by umoralniać, podnosić standardy etyczne innych ludzi, jest szkodliwe. Nic z wyjątkiem lenistwa nie powstrzymuje mnie przed tym, by zostać pisarką. Dobrą pisarką. Dlaczego pisarstwo jest dla mnie ważne? Sądzę, że głównie z przyczyn egoistycznych. Chcę pisać, by móc się określać mianem pisarki, a nie dlatego, że mam coś ważnego do powiedzenia. Ale co w tym złego? Podbudowując nieco własne ego – na przykład metodą faktów dokonanych, której używam w tym dzienniku – w końcu osiągnę pewność, że mam (ja mam) coś co powiedzenia, coś, co należy powiedzieć.
Gdy wracam na rowerze ze szkoły, każdego dnia staję, żeby popatrzeć na niebo przez liście wielkiego drzewa.