cytaty z książek autora "Shūsaku Endō"
Grzechem nie jest, jak się powszechnie uważa, kłamstwo czy kradzież. Grzechem jest, kiedy człowiek, ledwie przejdzie przez życie człowieka, już zapomina o śladach, które tam zostawił.
Gdyby nie było Boga, człowiek nie zniósłby tego jednostajnego szumu morza i jego złowrogiej obojętności.
Oddać serce temu, co piękne i pełne uroku- to każdy potrafi! Lecz to nie jest miłość. Miłością jest nie przestać widzieć człowieka w tych, co się stali jak spłowiała szmata.
(...)spośród ludzkich twarzy najwięcej dostojeństwa ma ta, która znosi upokorzenia i zniewagi.
Jeśli ktoś wciska komuś na siłę przedmiot, którego tamten wcale nie pragnie, mówimy, że to kłopotliwy prezent, zbytek łaski. Nauka chrześcijańska przypomina taki kłopotliwy prezent wciskany nam na siłę. My mamy swoją religię i nie chcemy, aby nam tu przywożono obcą.
gdy ktoś choć raz jeden przejdzie przez nasze życie, pozostawia w nim ślad, którego nie można zatrzeć. Czy stąd się bierze moja samotność?
To nie ciało boli.W ciągu dwóch lat zrozumiałam wreszcie tę prawdę.Boli, że już nas nikt nie kocha.
On nie mógł pojąć tej ciszy na dziedzińcu, grania cykad i bzykania much. Umarł człowiek, a życie toczy się jak poprzednio, jakby nic się nie stało. To jakiś absurd.
Łatwo jest umierać za pięknych i dobrych, trudno za nędznych i znieprawionych.
Łączy ludzi bardziej nienawiść do kogoś niż miłość. Solidarność ludzka rodzi się nie tyle dzięki miłości, ile znalezieniu wspólnego wroga.
My, kapłani, stanowimy nieszczęsny gatunek, który rodzi się na ten świat po to jedynie, aby służyć ludziom. I nie ma chyba drugiej istoty tak żałosnej i samotnej jak kapłan, który tej służby pełnić nie może.
Wy prowadzicie misje, żyjąc wygodnie w miejscu zacisznym i bezpiecznym, dokąd nie dociera z dzikim rykiem burza ucisku i tortur. Budzicie szacunek jako wspaniali duchowni, bo jesteście na tamtym brzegu. Jak wodzowie, co grzeją się przy ogniu w swej kwaterze, wysyłając żołnierzy na zaciekły bój. Tylko jak tacy wodzowie mogliby potępić żołnierza, który popadł w niewolę?
Jeśli Mitsu nauczyła mnie czegoś , to chyba tego, że gdy ktoś chociaż raz jeden przejdzie przez nasze życie, pozostawia w nim ślad, którego nie można zatrzeć.
Nic, zupełnie nic nie zrozumiałem. Wydało mi się zadziwiające, że do dziś prawie nie zwracałem uwagi na takie fakty - ignorowałem je. Ojcowie rodzin, którzy tu wchodzą, może też w czasie wojny zabili człowieka... Ale ich twarze teraz, kiedy piją kawę albo strofują dziecko, nie są już twarzami niedawnych morderców. Na ich rysach osiadło już wiele pyłu, tak jak na zakurzonym przez ciężarówkę oknie wystawowym krawca.
Ludziom samotnym i smutnym potrzeba maski, mistyfikacji.
Możesz deptać - mówiły smutne oczy - możesz deptać. Chyba boli cię teraz noga. Boli tak samo, jak bolały nogi tych wszystkich, którzy dotychczas podeptali moją twarz. I ten ból mi wystarcza. Dzielę z wami wasze ciernienie. Po to przecież jestem.
Gdy patrzę na to miasto, przypominam sobie dawno słyszaną historię. Książę Hirado, Takenobu Matsuura, miał cztery nałożnice i te nałożnice były o siebie nawzajem zazdrosne, więc bez przerwy się kłóciły. Książę Takenobu nie mógł tego wytrzymać i w końcu wszystkie cztery wygnał z zamku. Ale tobie, padre, który masz zachować czystość całe życie, nie wolno słuchać takich historyjek.
– Bardzo mądrze postąpił ten książę.
Pod wpływem swobody, z jaką rozmawiał władca Chikugo, wewnętrzne napięcie księdza ustąpiło i poczuł się swobodniej.
– Naprawdę tak myślisz, padre? No to mi ulżyło! Hirado, nie, Japonia, jest właśnie takim księciem Matsuurą! – Inoue uśmiechał się, obracając czarkę w rękach. – Były cztery kobiety, zwące się Hiszpania, Portugalia, Holandia i Anglia. Każda z nich, sypiając z mężczyzną imieniem Japonia, szeptała mu do ucha oszczerstwa na temat pozostałych.
Panie, nienawidziłem Cię, że zawsze milczysz!
Ja nie milczę. Cierpię razem z wami.
Grzechem jest, kiedy człowiek zapomina o śladach, jakie zostawia w życiu drugiego człowieka.
Ciemność ma głos. Głos ciemności, bliski ciszy, ale od ciszy zupełnie różny, po prostu głos wpędzonego w samotność ludzkiego serca.
Kobieta, którą porzuciłem tamtego dnia,/
gdzie teraz żyje,/
co teraz robi…
Nie wybierać sposobu, aby od pierwszego spotkania zrobić na kobiecie silne wrażenie. Nie liczyć się z zakłopotaniem i wstydem! Być w miłości (…) witalnym i energicznym (…) Jeśli zrobię silne wrażenie, to partnerka w każdym razie mnie zapamięta. Uczciwie czy nie, zdobyć przyczółek. Potem atakować i drążyć. Dzwonić, proponować randkę, a jeśli dojdzie do randki, już tego dnia, zaraz, mówić „kocham”. Choć cię odrzuci, choć dostaniesz kosza, nie przejmować się! Następnie pokazać się jej z inną kobietą. To z całą pewnością poskutkuje.