cytaty z książek autora "Irena Obermannová"
Siostry, krzyczcie i nie noście kokardek. Nie przepraszajcie. Chciałabym wam dać mnóstwo rad, ale jestem bezradna, musimy je znajdywać razem, stopniowo, jak mamrocząca czarownica, jak wtedy, gdy powoli odzyskujemy utraconą pamięć. Nie zawsze będę się wyrażała zrozumiale, to po pierwsze, po drugie i po trzecie, bo i po co, i tak mnie zrozumiecie, nawet bez słów i między wierszami.
Gdy nic nie da się wyjaśnić, to jest miłość.
s.159.
Kiedyś w restauracji mojej córce zachciało się solonych orzeszków. I on je kupił, ponieważ był we mnie zakochany, lecz jednocześnie zaczął jej wyjaśniać, że kupowanie solonych orzeszków w restauracji to głupota, ponieważ są droższe.
- O ile? - spytała córka.
Takie pytanie usłyszałam od niej pierwszy raz. Jął tłumaczyć, że restauracja do wszystkiego dolicza narzut. Wspomniał nawet o VAT i o systemie podatkowym.
- Co to takiego VAT? - pisnęła córka.
Przerwałam im:
- Ma ochotę na solone orzeszki, nie ponosi winy za to, że ludzie wymyślili VAT.
- Ale będzie się z nim spotykała całe życie.
- Ja to ignoruję.
- No tak, cała ty.
- To szkodzi zdrowiu. Nie życzę sobie, żeby moje dzieci znały się na różnicy w cenie solonych orzeszków. Na takie głupstwa mają jeszcze czas. Kiedy będzie mieć piętnaście lat, zrozumie, jak to jest z solonymi orzeszkami. Nie możesz moich dzieci odzierać z dzieciństwa. Miałam na myśli fantazję. Obraził się. Powiedziałam, że ja też nie mam pojęcia, co to takiego VAT. Biorąc pod uwagę moją demencję, próbował mi przystępnie wyjaśnić, ale wpadłam mu w słowo:
- Prędzej wolę umrzeć, niż się tego dowiedzieć.
Jestem pewna, że fantazja jest bezwarunkowo niezbędna, że nasz chory świat pilnie jej potrzebuje, kto zaś tego nie rozumie, jest zgubiony i nic mu nie pomoże wiedza o VAT.
Spółkowanie to szczytowa akceptacja kogoś drugiego, zwłaszcza podczas orgazmu. Orgazm jest szczytem akceptacji, iluminacją. A wiecie, czym jest szczęście?
- Orgazmem - powiedziała Eliszka.
- To nie takie proste, niemniej pod pewnym względem orgazm jest podobny do szczęścia. Ponieważ szczęście jest szczytem akceptacji oraz iluminacją. Lecz to nie orgazm.
s.169.
W czasach, gdy w odniesieniu do mężczyzn nie było ważne, czy mają go dużego, czyli wtedy, gdy dla kobiet liczyło się jeszcze żeby mężczyźni byli przyzwoici, zatem w czasach, które minęły już dawno, ludzie czuli się bardziej szczęśliwi, co do tego nie ma żadnych wątpliwości.Powodem do szczęścia były wówczas tak zwyczajne rzeczy, jak płodzenie dzieci, albo przyszykowanie mężowi ciepłej kolacji. Te czasy są utracone bezpowrotnie.
s.151.
Grzeczne dziewczynki nosiły rajtuzy jeszcze w kwietniu. Istniała taka cicha rywalizacja - która pierwsza wyjdzie z gołymi nogami - a ja, siostry gorejące, zawsze wygrywałam. W ogóle nie sądzę, bym miała smykałkę do współzawodnictwa i nawet w grach towarzyskich czy sportowych, z jasno określonymi regułami nie zależy mi na wygranej. Takie zwycięstwo postrzegam jako zbyt oczywiste i mało efektowne. Tym bardziej lubię wygrywać, gdy nie toczy się gra, bo wtedy ja jestem główną nagrodą.
Sam zaliczał się do tych niewielu bohaterów, którzy nie byli rozwiedzeni,kochali swe małżonki lub przynajmniej udawali to wobec siebie, żony i najbliższego otoczenia. Być może właśnie na tym polega prawdziwa miłość.
s.120.
Mężczyźni są powolni i toporni, więc jeśli cokolwiek mają zrozumieć, należy ich traktować z bezgraniczną czułością.
s.246.
Kiedy osra cię ptak, pomyśl sobie - jak dobrze, że Pan Bóg nie dał skrzydeł krowom.
s.7.
Marcina stać było na dwie kobiety i jednego psa, jednak nie na to, aby je ze sobą poznać. Był zbyt stary, a zarazem zbyt młody. Miał tylko jedno przyrodzenie, które jednak tkwiło w okowach tradycji. tyle, że wciąż mu stawało. Przynajmniej na razie.
s.23.
- Najlepszym środkiem na pobudzenie erekcji jest tabletka nasenna. Niech ją pan da żonie i leci do innej.
s.124.
- Czy na tej planecie żyje jeszcze ktoś, kto nie jest rozwiedziony?
- Myślę, że nie. A nawet jeśli, to na pewno nie jest szczęśliwy. Ludzie traktują szczęście jak coś w rodzaju domu - że można je urządzić, że można na nie zarobić, że jeśli się sprężą i natężą, to logiczne, że ono nadejdzie.Więc są zabiegani, sprężają się, harują, natężają do bólu, wygrywają, są niemal doskonali, a tu nic, szczęście nie nadchodzi.
- Znam pewną kobietę - zaczął Wredny Facet. - Jest stareńka i miała smutne życie. Wszyscy jej bliscy umarli, została sama i opuszczona. Ale musiałaby pani zobaczyć te oczy, bo w nich widać, że jest szczęśliwa. Kiedy rozmawialiśmy o jej życiu, mówiła, że nigdy nie była szczęśliwa. Ciągle czekała na coś, przez cały powtarzała sobie, że gdy dzieci dorosną - będzie lepiej, gdy znajdą pracę - będzie lepiej. I doczekała się tego wszystkiego, ale lepiej nie było. Dopiero kiedy straciła wszystko i przestała czekać, pewnego dnia uzmysłowiła sobie, że jest szczęśliwa. Twierdzi, iż szczęście polega na nieoczekiwaniu niczego. Szczęście to brak jasnego wyobrażenia o szczęściu.
s.130-1.
Pod nagrobkiem każdy gnije sobie sam, po cóż więc gnić już za życia. Jeszcze jednak za życia warto sobie uzmysłowić brutalną prawdę, że każdy jest sam jak palec, a wmawianie sobie czegoś innego oznacza, że nie jesteśmy uczciwi wobec siebie samych.
- Gdzieś czytałem, że ludzkie życie jest osobną historią. I że wytrwanie w małżeństwie oznacza akceptację historii tego drugiego. Ładne, co?
s.78.
- Słuchaj, ludzie już od dawna nie ciupciają się na poważnie. A gdyby nawet, to bez żadnych konsekwencji typu bachory, małżeństwo czy coś w tym guście. Tu chodzi o grę, o komunikację.To coś takiego, jakby do siebie telefonowali! Skłonność do zabawy jest u ludzi stara jak świat, dawniej zabawa służyła do leczenie chorych.
s.96.
My, kobiety, przez całe życie szukamy tego prawdziwego, księcia, który nas uratuje, ponieważ sądzimy, że ratowanie nas jest koniecznością, długo tak sobie myślimy, aż w końcu ratujemy się same lub umieramy.
(...) przecież normalnie myślący człowiek musi być nieszczęśliwy. Po prostu szczęście nie jest realnym obrazem życia. To stan myśli.
s.136.
łacz kobiety to jedna z naszych cech, z powodu której uchodzimy za słabe, niekompetentne, głupie i przewrażliwione. Kobiety płaczą, niektóre rzadko, inne często. Dobrze jest płakać. Prócz tego, że płacz służy zdrowiu, oczyszczając ciało i umysł oraz zmywając pot, uważam go za jedynie właściwą, naturalną reakcję na nieprawidłowości, krzywdy, podłości, kłamstwa i kanty w naszym galopującym świecie.
Te dwie dziewczyny znały się z ogólniaka. Dziewczyny w sensie: ludzie urodzeni z macicą. Tego się wyciąć nie da. Dziewczyny do stu lat.
s.8.
I pouczył, że nadchodzi koniec podstawowej komórki społecznej, podstawowej i kto wie czy nie jedynej opoki w dziejach ludzkości, czyli klasycznej rodziny opartej na pokrewieństwie. Przestanie istnieć - ludzie będą porzucać własne dzieci, wychowywać cudze, matki zamiast nosić dzieci w swoim ciele, będą wynajmowały inne ciała. Nie będzie żadnych więzi, wynikających z faktu, że ktoś kogoś nosił w brzuchu albo powstał z czyjejś spermy. Zresztą dzieje się tak od dawna, tylko że na razie ludzie nie chcą tego widzieć, więc są skołowani. Niektórzy nadal cierpią w swoich biologicznych rodzinach, natomiast ci, którzy przejrzeli, tworzą rodziny nowe, oparte na całkowicie innych podstawach.
s.45.
Właśnie po czterdziestce większość ludzi uznaje, że spełniła swoją rolę w tym sensie, że spłodzili dzieci i zbudowali gniazdo, albo żyli w roli kobiety czy mężczyzny, więc należałoby się wzbogacić o tę drugą płeć w sobie. Co moim zdaniem należy interpretować również tak, że po czterdziestce kobieta już nie potrzebuje mężczyzny, a mężczyzna kobiety. Wystarczają sobie sami.
s.47.
- Nie poszłaby pani ze mną do kina? - zapytał.
Eliszka w odróżnieniu od Sary wiedziała, że nie wolno jej powiedzieć "poszłabym", musi natomiast udawać wstydliwą, mimo że w tym tysiącleciu wstydliwe kobiety już nie istnieją.
s.71.
Niewykluczone, że u kobiet kryzys wieku średniego przejawia się w zwiększonej potrzebie gniazdowania. A z kolei u mężczyzn w zwiększonej potrzebie bzykania dopóty, dopóki to możliwe, aż do śmierci. Obie te tendencje są przeciwstawne, jedna dośrodkowa, druga odśrodkowa, i chyba właśnie dlatego kryzys wieku średniego bywa też często kryzysem małżeńskim.
s.88.
W relacjach z kobietami mężczyźni, gdy nie staje im argumentów, zawsze odwołują się do logiki. (...) Facetom nigdy nie przyszło do głowy, że kobiety mają bardzo dobre logiczne myślenie, tylko kierują się inną logiką.
s.147-8.
(...) dobre serce jest mężczyznom do niczego, bo już dawno nikt się go u nich nie spodziewa, nie szuka ani o nim nie marzy. Niech więc sobie schowają gdzieś dobre serce, najważniejsze, żeby mieli dużego.
s.149.
To właśnie [uprawianie seksu przez telefon] był jedyny sensowny serial dla niezaspokojonej autorsko scenarzystki i jej przyjaciółki, przegranej aktorki. Jak kiedyś słusznie zauważył pan Korzonek, znaczyło to bycie kimś w rodzaju nowoczesnego księdza, zwłaszcza w czasach, gdy Kościołowi katolickiemu nie przewodzi już Jan Paweł II, lecz ten zgorzkniały Niemiec.Zwłaszcza w czasach, gdy scenarzyści mogą pisać tylko seriale.
s.151.
o to właściwie znaczy: zachowywać się rozsądnie? Zazwyczaj tak, jak się oczekuje, jak wypada,, jak nas tego uczyli. Siostry jednej krwi, piszcie książki, malujcie, śpiewajcie, chodźcie na rzęsach – tylko dobrze to sobie obmyślcie. (…) Nigdy nie chodźcie najprostszą drogą, siostry nastroszone, bo dojdziecie słabe.
Małżeństwo jest podobne do szalek wagi, której języczek powinien pozostawać w równowadze. Nikomu nie wolno brać niczego więcej, ale także mniej niż ten drugi. Problem jednak tkwi w tym, że otwarta rozmowa o tych sprawach przeważnie jest niemożliwa (…)
(...) małżeństwo nie jest najlepszą czytelnią.
s.42.